1989-10-08 Cracovia - Hetman Zamość 2:1
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
275. mecz Cracovii w trzeciej lidze.
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 8 października 1989, 11:00
(1:1)
|
|
Skład: Holocher E. Kowalik Łada K. Baliga Sajnóg Karaś (46' Owca) R. Wrześniak (67' Nawrot) Klaja Bargieł J. Czarnik Bugaj |
|
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Trener Jan Złomańczuk, prowadzący Hetmana od trzech miesięcy, liczył przed meczem na remis i niewiele brakowało, by przewidział podział punktów. Goście długimi okresami poczynali sobie w polu całkiem poprawnie (spora szybkość, dobry przegląd sytuacji), wypracowując m. in. w pierwszej połowie dwie sytuacje sam na sam, w których jednakże świetnie interweniował Holocher. Natomiast drugi gol dla Cracovii był następstwem błędu bramkarza; po niegroźnym strzale wypuścił on piłkę, a Kowalik z najbliższej odległości przytomnie skierował ją do siatki. W Cracovii zadebiutowali Klaja i Bugaj, gracze nowo pozyskani z Wisły. Bezsprzecznie lepiej zaprezentował się pierwszy z wymienionych: m. in. pewnie zdobył gola po doskonałym podaniu Czarnika, a w 32 min. oddał silny, efektowny strzał w poprzeczkę.
Źródło:
Gazeta Krakowska
Piłkarze Cracovii pokonali na swoim boisku Hetmana Zamość 2:1 (1:1). Goście prowadzili w 13 min. po strzale Rysiaka, ale wówczas dał znać o sobie, pozyskany z Wi¬sły, Klaja. W 23 min. zdobył wyrównującego gola, w chwi¬lę potem jego strzał trafił w poprzeczkę, a w 64 min. oddal mocny strzał. Bramkarz zdołaj tylko odbić piłkę, ale dobitka Kowalika była już celna.
Drugim wyróżniającym się już piłkarzem Cracovii był bramkarz Holocher (też były zawodnik Wisły). Dwukrotnie wygrał pojedynki sam na sam z napastnikami gości.
CRACOVIA: Holncher, Kowalik, Łada. Baliga. Sajnóg, Bargieł. Wrześniak, Klaja, A. Karaś (46 Owca), Czarnik, Bugaj.Źródło: Gazeta Krakowska nr 235 z 9 października 1989
Echo Krakowa
Udane wejście Klai
Piłkarze Cracovii uzyskali dwa punkty, ale ich gra nie mogła zadowolić. Fatalnie spisywała się linia obrony i tylko dzięki świetnej postawie M. Holochera goście nie strzelili jeszcze co najmniej dwóch goli. W pomocy zupełnie bez formy był Wrześniak, podobnie jak i Bargieł, tak że nie było jakiegoś powiązania pomiędzy poszczególnymi formacjami, akcje były rwane, przypadkowe. Na szczęście dla gospodarzy dobrze „wkupił” się do zespołu nowo pozyskany z Wisły Klaja, który strzelił pięknego gola, drugi raz był bliski tego, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Losy meczu rozstrzygnał Kowalik, dobijając piłkę wypuszczoną z rąk przez bramkarzą gości - Łuksiewicza.
Źródło: Echo Krakowa nr 196 z 9 października 1989
Dziennik Polski
Piłkarze z Zamościa zaprezentowali się w Krakowie całkiem nieżle i gdyby nie debiutujący w barwach biało-czerwonych Zbigniew Klaja oraz Marek Holocher, to goście mogli śmiało zainkasować dwa punkty. Wystarczy nadmienić, że najpierw Klaja po sprytnym podaniu Czarnika zdobył (wyrównał na 1:1) bramkę, a po przerwie, po jego strzale bramkarz z Zamościa wybił piłkę, a nadbiegający Kowalik dopełnił formalności. Natomiast bramkarz Cracovii dwukrotnie wygrał pojedynki sam na sam z Suchowieckim (20 min. przy stanie 0:1) i Prejbuszem (40 min. przy stanie 1:1). Gwoli sprawiedliwości krakowianie też mieli jeszcze kilka nie wykorzystanych okazji do strzelenia bramki a wspomniany Klaja (30 min.) trafił piłką w poprzeczkę.
Na tle ruchliwych i agresywnie grających gości krakowianie sprawiali wrażenie zmęczonych, szczególnie Wrześniak. A, Karaś, Bargieł i Sajnóg. Wzmocnienie Klają i powrotem Holochera przyszło więc w samą porę.
Na tle ruchliwych i agresywnie grających gości krakowianie sprawiali wrażenie zmęczonych, szczególnie Wrześniak. A, Karaś, Bargieł i Sajnóg. Wzmocnienie Klają i powrotem Holochera przyszło więc w samą porę.
Źródło: Dziennik Polski nr 235 z 9 października 1989