1990-06-09 Cracovia - Zelmer Rzeszów 1:4
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Najwyższa w historii porażka Cracovii u siebie w trzeciej lidze.
|
![]() Kraków, niedziela, 10 czerwca 1990, 16:00
(1:1)
|
|
Skład: Holocher Węgiel Klauze Łada A. Kubik Sajnóg (64' Bugaj) R. Wrześniak Owca Zgud Czarnik Hermaniuk |
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Dużymi marnotrawcami czasu okazali się ci wszyscy, którzy w liczbie 250 zjawili się na stadionie przy ul. Kałuży, aby sprawdzić jak wielka przepaść między tym, co pokazuje za pośrednictwem TV światowa elita piłkarstwa, a kopaniną międzywojewódzką. Przepaść w istocie jest ogromna zwłaszcza w odniesieniu do gospodarzy. W Cracovii nie ma już wcale pierwiastków wyczynu, dominuje, zwłaszcza pod względem taktycznym tekakaefowskie bezhołowie i bezmyślność. Rzeszowskie "odkurzacze" wessały pasiaków jak śmieci z nie zamiatanej od dawna podłogi, a Kaproń ze Skibą robili co im się żywnie podobało z obrońcami pana Moskala. Mogli zdobyć 7-8 bramek więcej, pod warunkiem że w bramce gospodarzy stał by ktoś inny niż wciąż skuteczny Holocher.
Źródło:
Dziennik Polski
CRACOVIA — ZELMER 1:4 (1:1). Bramki; Zgud (41) — Wierzbwicz 2 (63’ karny i 73), Skiba (23), Kaproń (67).
CRACOVIA: Holocher — Węgiel, Klauue. Lada. Kubik — Zgud, Wrześniak, Owca, Czarnik — Hermaniuk. Sajnog (63’ Bugaj).
Krakowianie zademonstrowali fatalna formę. Nie popisali się zwłaszcza obrońcy, których rzeszowscy napastnicy mijali niczym tyczka slalomowe. Goście mogli wygrać spotkanie w znacznie wyższych rozmiarach, ale bodąc w dogodnych sytuacjach strzelali niezbyt precyzyjnie. bądź dobrze bronił Holocher. Wybił on piłkę na róg m. in. do groźnych strzałach Szymańskiego w 59 min. i Kapronia w 79 min. W min. Korab nie sięgnął półki no podaniu Szymańskiego. W 86 min. idealna okazie na zdobycie, gola miał Pudło, ale ...spudłował.Źródło: Dziennik Polski nr 134 z 11 czerwca 1990