1990-04-01 Cracovia - Górnik Łęczna 3:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, niedziela, 1 kwietnia 1990, 11:30
(1:0)
|
|
Skład: Holocher Łuc Mikoś Łada Owca Węgiel Klaja (8' Klauze) Karaś Sajnóg Grzebinoga (50' Bugaj) Czarnik |
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Nad wyraz przewidującymi okazali się piłkarze z Łęcznej... Wystąpili, bowiem w zielonych koszulkach, na których numery były absolutnie niewidoczne. Pełna konspiracja, ale w powiązaniu mizerną dyspozycją oraz "złapaniem" ujemnego punktu, jakby uzasadniona - wszak nie ma się czym chwalić! Powodów do satysfakcji (poza wynikiem oczywiście) nie powinni mieć także gospodarze. Doprawdy ich udziałem stał się wyjątkowy fart. Bo przecież sztuką jest wygrać w tak przekonywujących rozmiarach po 86 minutach "kaleczenia"! Tylko w ostatnich 240 sekundach Cracovia pokazała się jako zespół trzecioligowy w pełnym tego słowa znaczeniu, zaś gol Sajnoga (silny strzał z dystansu w górny róg bramki) to prawdziwa perełka. Także dyspozycja arbitrów daleka była od przyzwoitego poziomu - brak współpracy, wydawanie werdyktów raz po raz krzywdzących (ale raczej po równości) zespoły, to tylko najpoważniejsze grzechy. Może jednak nie wypadło wzlatywać nad poziomy (sportowców)?
Źródło:
Dziennik Polski
Seniorzy na lekcji u juniorów
CRACOVIA — GÓRNIK Łęczna 3:0 (1:0). Bramki: Owca 2 (11 i 89). Sajnog (89).
Cracovia: Holncher — Łuc, Mikos, Łada. Owca — Węgiel. Karaś, Klaja (15’ Kluza). Sajnóg — Grzebinoga (52’ Bugaj), Czarnik.
Jeszcze na 2 minuty przed końcem gwizdka sędziego najzagorzalsi sympatycy Cracovii drżeli o wynik (1:0), gdyż goście od kwadransa atakowali chcąc uratować punkt. Odkrycie się kosztowało ich stratę dwóch następnych bramek, które gospodarze zdobyli w odstępach minutowych. Najpierw Owca zdecydował się na przebój celnie, z ostrego kata, strzelił uprzedzając szarżującego bramkarza Górnika, a w chwile później Sajnóg strzelił z ok. 25 m. i piłka ugrzęzła w „przeciwnym”. górnym rogu bramki.
Był to chyba jego „strzał życia”... Dodajmy jeszcze, że wcześniej przy stanie 1:0 Holocher wygrał pojedynek sam na sam z Zagrodniczkiem. Obok wymienionych wyróżnić jeszcze należy Czarnika.Źródło: Dziennik Polski nr 78 z 2 kwietnia 1990