1990-05-19 Stadion Kielce - Cracovia 2:1
data kolejki
|
![]() sobota, 19 maja 1990
(0:0)
|
|
Skład: Drenkowski Patyński Kobryń Płusa Anyż Majka (90' Czerwiński) Przybycień Równiak Woszczyński Szafulski (71' Szustak) Mosiołek |
Sędzia: R. Wójcik z Częstochowy
|
Skład: Holocher Łuc Klauze Łada Sajnóg Węgiel Owca Grzebinoga Czarnik Wrześniak Bugaj |
Opis meczu
Słowo ludu
Bramki strzelili: Mosiołek 56, Woszczyński 90 min. - dla Stadionu; Owca 82 min. (karny) — dla Cracovii. Sędziował R. Wójcik z Częstochowy. Widzów 300.
Stadion: Drenkowski — Patyński, Kobryń, Płusa, Anyż — Majka (od 90 min. Czerwiński), Przybycień, Równiak, Woszczyński, Szafulski (od 71 min. Szustak), Mosiołek. Żółte kartki: Płusa (Stadion), Łuc, Owca (Cracovia)
W 82 min. spotkania pod bramką kielecką doszło do zderzenia Drenkowskiego z Czarnikiem. Obaj upadli na murawę, a ku zaskoczeniu wszystkich arbiter wskazał na punkt oddalony o 11 m od bramki Stadionu. Rzut karny pewnie zamienił na gola Owca i wydawało się, że wysiłek włożony przez ambitny kielecki zespół pójdzie na marne. Tymczasem sprawiedliwości stało sią zadość. W ostatniej minucie meczu szybką akcją przeprowadzili Mosiołek z Woszczyńskim i rutynowany Holocher musiał wyjmować piłkę z siatki. Bardzo cieszyli się kielczanie z tego zwycięstwa, pierwszego zresztą w wiosennej rundzie. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że było ono jak najbardziej zasłużone, gdyż nie faworyzowana Cracovia lecz skazywany na wysoką porażką Stadion, byt tego dnia lepszy.
Gdyby w pierwszej połowie kielczanie prowadzili różnicą 2-4 goli, to krakowianie nie mogliby mieć-pretensji do swego bramkarza. Właśnie Holocher w kilku przypadkach skutecznie bronił, nawet w pojedynkach sam na sam z kieleckimi napastnikami. Wreszcie w 56 min. Mosiołkowi płaskim strzałem udało się go pokonać.Źródło: Słowo ludu nr 116 z 21 maja 1981
Dziennik Polski
Cracovia: Holocher — Łuc, Klauze, Łada, Sajnóg — Owca, Wcześniak, Czarnik — Węgiel, Grzebinoga, Bugaj.
Pamiętam futbolistów Cracovii z pierwszych lat powojennych, potem z lat 60-tych i następnych, ale takich patałachów występujących w pasiastych koszulkach jeszcze nie widziałem. Ci pseudo zawodnicy powinni płacić grubą forsę za to, że pozwala im się grać w tradycyjnych strojach tak wielce zasłużonego klubu. Krakowianie przegrał} z wojskową drużyną składającą się w większości z zawodników wywodzących się z prowincjonalnych drużyn Kielecczyzny, a kopiących piłkę za dodatkową porcję żołnierskiej strawy i przepustkę… (A. Pawi.)
PS. Słowo „patałachy” odnosi się do 10 graczy Cracovii. Nie dotyczy jedynie bramkarza Holochera.