1957-09-22 Włókniarz Chełmek - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_KS Chełmek


pilka_ico
II liga grupa południowa , 19 kolejka
Chełmek, stadion Chełmka, niedziela, 22 września 1957

Włókniarz Chełmek - Cracovia

1
:
2

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Karel Finek
Skład:
Nowak
Woźniak
Laska
Piotrowski
Wesołek
Jugas
Kobylczyk
Hanzel
Tolosz
Stęchły
Hebda

Sędzia: Doleczek (Szczecin)
Widzów: 8 000 (w tym 5 000 z Krakowa)

bramki Bramki


Kobyłczyk
0:1
0:2
1:2
Opoka (41')
Jarczyk (44' k.)
Skład:
L. Michno
Mazur
Reichel
Wąchalewski
Malarz
Gołąb
Opoka
Jarczyk
Manowski
Dudoń
Kasprzyk

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1957-09-22 Wisła II Kraków - Cracovia II 2:0
1957-09-22 Włókniarz Chełmek - Cracovia 1:2



Opis meczu

"Cenne zwycięstwo Cracovii w Chełmku" -
Przegląd Sportowy

Cenne zwycięstwo Cracovii w Chełmku

Relacja z przeglądu Sportowego
Huraganowe ataki Chełmka pod koniec meczu omal nie doprowadziły do wyrównania. Kapitalną szanse na to wyrównanie zaprzepaścił Hebda, nie trafiając do pustej bramki.
Cracovia miała najlepszych zawodników w niezawodnym bramkarzu Michno oraz obu skrzydłowych Opoce i Kasprzyku. W drużynie Chełmka wyróżnili się ofiarnie i ze szczęściem broniący Nowak oraz Laska, Jugas i Wesołek.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 146 z 23 września 1957 [1]


"Wynik ucieszył - ale gra nie zachwyciła zwolenników biało-czerwonych" -
Echo Krakowa

Wynik ucieszył - ale gra nie zachwyciła zwolenników biało-czerwonych

NAJWAŻNIEJSZE to zwycięstwo. Wynik przecież „idzie" w świat — mówią niektórzy zwolennicy piłkarstwa. Oczywiście, jeśli od tej strony oceniać mecz Cracovii z Chełmkiem, to zadowolił on całkowicie) przybyłych na zawody krakowskich kibiców. Ucieszyło ich zwycięstwo 2:1 jedenastki biało- czerwonych. Niektórzy jednak stawiali większe wymagania swym pupi­lom. Oprócz zwycięstwa pragnęli być świadkami dobrej gry, godnej kandydata do ekstraklasy. Pod tym względem nie było najlepiej...

Na całości spotkania w zna­cznej mierze zaważyła wielka stawka meczu. Jedna z drużyn walczyła o umocnienie swej przodującej pozycji w tabeli, a druga o oddalenie od siebie widma spadku. Nic więc dziw­nego, że atmosfera nerwowo­ści ciążyła przez większą część zawodów, co nie sprzy­jało rozwinięciu ładnej gry. Z drugiej strony nie wolno zapominać, że krakowianie mają za sobą niezwykle cięż­kie mecze. Musiało się to od­bić także na sobotnim spotka­niu, tym bardziej, że Chełmek nie był wcale łatwy do poko­nania.
Bezsprzecznie drużyna Cra­covii zaprezentowała się le­piej technicznie, jednak go­spodarze nie ulękli się renomowanego przeciwnika, grali ambitnie, twardo, a czasem nawet nazbyt ostro.
W pierwszych minutach akcje napastników obu drużyn kończy­ły się na liniach obronnych. Ża­den z bramkarzy nie miał wła­ściwie w tym czasie groźnego strzału. Dopiero rzut wolny ła­dnie bity przez Opokę, zmusił bramkarza Nowaka do interwencji. Z kolei zawodnicy Chełmka stwarzają wiele niebezpiecznych momentów pod bramką Cracovii. Po "główce” Stolorza piłkę ła­pię Michno. Później kiks Wącha­ła (grającego w miejsce Szym­czyka, powołanego do reprezen­tacji juniorów), powoduje powsta­nie niezwykle groźnej sytuacji. Prawoskrzydłowy Hebda przejął piłkę, scentrował do środka, gdzie wytworzyło się duże zamieszanie — w porę wyjaśnione przez obro­nę gości. Napór gospodarzy roś­nie, ale i Cracovia niepokoi do­skonale spisującego się bramka­rza Nowaka. Nie są to akcje licz­ne, i za chwilę znów Michno musi interweniować. W pewnym momencie Piotrowski strzela tuż koło słupka w aut, w czym póź­niej naśladuje go również Hebda.
Siedzący za mną jeden z ki­biców Chełmka, woła głośno: — Kobyłczyk, a wciśnij go­la pod te łatę.
Życzenie jego spełniło się tylko połowicznie. Najpierw bowiem Cracovia uzyskała prowadzenie. Po rzucie roż­nym w 40 minucie wybiega­jący Nowak nie doszedł do piłki, i Opoka celnym strza­łem skierował ją do siatki. Na minutę przed przerwą sędzia Poleczek (Szczecin) podykto­wał rzut karny za faul na Dudoniu. Egzekutorem był Jarczyk, który ładnym strzałem zdobył dla krakowian drugą bramkę. Kobyłczyk dopiero W 52 minucie dał znać o sobie, strzelając w pełnym biegu je­dyną dla Chełmka bramkę. Inna rzecz, że strzał był „prze­dniej marki". Wynik mimo wysiłków obu drużyn nie uległ już zmianie.

Obecnie w rozgrywkach ligo­wych nastąpi dwutygodniowa przerwa. Niewątpliwie wyjdzie ona na „zdrowie" piłkarzom Cracovii, którzy najbliższy mecz rozegrają ze swym najgroźniejszym rywalem — mielecką Stalą. Bia­ło-czerwoni są już bez wątpienia jedną nogą w I lidze, ale nie mogą zapominać, że punkty do awansu trzeba będzie jeszcze zdobyć. Nie wolno dać się „uśpić”. Trzeba nadal grać niezwy­kle ofiarnie i pokonać przede wszystkim piłkarzy Stali. Sądzi­my, że zawodnicy Cracovii nie zawiodą nadziei swych sympaty­ków i na swym boisku, wobec własnej publiczności, odniosą zwycięstwo w przekonywającym stylu.
Antoni Ślusarczyk
Źródło: Echo Krakowa nr 222 z 23 września 1957


"Nowy sukces Cracovii. Tym razem zwycięstwo nad Chełmkiem 2:1" -
Gazeta Krakowska

Nowy sukces Cracovii. Tym razem zwycięstwo nad Chełmkiem 2:1

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
W sobotę piłkarze biało-czerwonych pokonali następną przeszkodę w drodze do ekstraklasy. Cracovia wygrała z Chełmkiem 2:1 (2:0).

Mecz, który odbywał się na boisku Chełmka nie należał do łatwych, gdyż gospodarze poza dużą ambicją wnieśli do spotkania niepotrzebnie ostrą grę.
Cracovia tym razem zagrała o wiele słabiej, niż w ostatnich spotkaniach. Na wyróżnienie zasłużyli w ataku — Opoka i Jarczyk oraz w obronie Mazur i Reichel. Bramkarz Michno nie zawinił utraconej bramki.
W zespole gospodarzy liczne oklaski zbierał doskonale broniący Nowak.
Prowadzenie uzyskała Cracovia w 41 min. przez Opokę. Piłka otarła się o słupek i wpadła do bramki Chełmka. W trzy minuty później za faul na Dudoniu sędzia Doleczek ze Szczecina podyktował rzut karny, który pewnie egzekwując Jarczyk zamienił w drugą bramkę. Po przerwie gospodarze zepchnęli biało-czerwonych do defensywy. Bramkarz Michno przeżywał wiele przykrych chwil. W 57 min. błyskawiczny atak Chełmka zakończony silnym strzałem Kobyłczaka na bramkę krakowską. Michno usiłował wybić piłkę, lecz to mu się nie udało i wpadła ona do siatki. Tak to Chełmek zdobył jedyną bramkę.
Wysoka stawka spotkania spowodowała, że Cracovia zagrała bardzo nerwowo i miejscami chaotycznie. Gra jej nie mogła się podobać.

Dwa cenne punkty wywiezione z Chełmka coraz bardziej zbliżają biało-czerwonych do upragnionego awansu do ekstraklasy.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 227 z 23 września 1957


"Mimo słabej gry — dwa punkty" -
Dziennik Polski

Mimo słabej gry — dwa punkty

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.2
Cracovia-Chełmek 2:1 [2:0]

CRACOVIA: Michno, Mazur, Reichel, Wąchał, Malarz, Gołąb, Opoka, Jarczyk, Manowski, Dudoń, Kasprzyk. CHEŁMEK: Nowak, Solek, Laska, Woźniak Piotrowski, Jugas, Hebda, Manzel, Stolorz, Stęchły, Kobyłczyk. Bramka zdobyli: dla Cracovii Opoka w 41 min. 1 Jarczyk w 44 z karnego, dla Chełmka Kobyłczyk w 57 min. Sędziował Dołeczek ze Szczecina.

Tym razem Cracovia nie mogła się podobać. Cóż z tego, że utrzymywała grę otwartą, że przeprowadziła kilka naprawdę składnych i ładnych ataków, kiedy w całości nie zagrała tak, jak powinien grać zespół wchodzący do ekstraklasy. W przeciwieństwie do meczu sprzed tygodnia w Bytomiu, nie było w jedenastce krakowskiej pełnowartościowej formacji.. W ataku jedynie Opoka i Jarczyk (a zwłaszcza ten pierwszy) zagrali na swoim poziomie, a w obronie Mazur i Reichel powstrzymywali skutecznie napastników gospodarzy. Wąchal na lewej obronie nie spełnił swego Badanda. Michno i tym razem wykazał w kilku trudnych sytuacjach doskonałe opanowanie i trudno go winić za przepuszczenie silnego strzału Kobyłczyka.

Reasumując: passa Cracovii trwa nadal. Jeżeli jednak w dalszych meczach zobaczymy ją grającą tak jak z Chełmkiem, (a przeciwnik będzie z pewnością poważniejszy) — trudno będzie wówczas wygrać. A każdy punkt jest teraz na wagę złota. Od Cracovii wymagamy dzisiaj gry nie tylko ambitnej, ale i skutecznej, aby można było z czystym sumieniem powiedzieć, że umiejętności, a nie szczęście przesądziły o wyniku spotkania.

Piłkarze Chełmka grali w sobotę ambitnie ... ostro. Ich twarda surowa gra nie mogła wystarczyć, aby nawet przy słabo w tym dniu usposobionej Cracovii uzyskać zwycięstwo. Źle jednak, że niektórzy piłkarze Chełmka uciekają się do zbyt ostrej gry („celował” w tym przede wszystkim Wożniak) wprowadzając w spotkanie nerwowość i zamieszanie. W drużynie gospodarzy najwyższą bezsprzecznie notę musimy wystawić świetnemu Nowakowi w bramce, którego kapitalny refleks i kocia zwinność uratowały gospodarzy od wyższej porażki. W ataku najbardziej wartościowym zaawodnikiem był Kobyłczyk. W pierwszej połowie meczu gospodarze przeważali przez kilkanaście minut, potem do głosu dochodzi Cracovia. Notujemy kilka ładnych zagrań i strzałów (Opoki, Mianowskiego, Jarczyka), ale dopiero w 41 min. skutecznie strzela Jarczyk, bramkarz Chełmka wybiegając mija się z piłkę, dobiega do niej Opoka, strzała i piłka odbijając się od słupka wpada do bramki.

Tuż przed przerwą Jarczyk uzyskuje z rzutu karnego za faul na Dudoniu drugą bramkę. W drugiej połowie spotkania Chełmek ponownie uzyskuje przewagę, Michno jest kilkakrotnie w opałach. W 12 min. Kobyłczyk strzela na bramkę, Michno usiłuje wybić piłkę na róg, jednak strzał jest ze silny i piłka wpada do siatki. Mimo obustronnych usiłowań wynik pozostaje do końca spotkania bez zmiany.


Mówią o meczu: Sędzia p. Doleczek : spotkanie było bardzo ciężkie i prowadzone nerwowo. Często zmuszony byłem przerywać akcje i grę, aby uspokajać zawodników. Kierownik sekcji, dr Burdę: z wyniku jestem zadowolony, z gry nie. Kier, drużyny E. Jabłoński: Musimy sobie zdawać sprawę z bardzo dużej stawki zawodów. Słabiej niż zwykle zagrały tyły. Zb. Opoka: Nie mogłem sobie podarować, że jeden z moich udanych rzutów wolnych trafił w słupek. Niezależnie od tego, zawodnicy Chełmka grali bez pardonu. Proszę oglądnąć moje nogi.
ZB. RINGER
Źródło: Dziennik Polski nr 226 z 22 września 1957


Mecze sezonu 1957