1947-08-09 Cracovia - Orzeł Gorlice 6:0
|
Mistrzostwa Polski grupa II , 14 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 9 sierpnia 1947, 18:00
(3:0)
|
|
Skład: Hymczak W. Gędłek Parpan Glimas |
Sędzia: Roman Dabert z Poznania
|
Opis meczu
Przegląd Sportowy
KRAKÓW, 10.8. (Tel. wł.). Orzeł rozegrał w sobotę zawody z Cracovią, przegrywając 0:6 (0:3).
Cracovia natrafiła w drużynie gorlickiej na przeciwnika bardzo nieprzyjemnego, który z miejsca "zamurował" bramkę i grał tylko na jak najdalsze odkopywanie piłki. W tych warunkach o prawidłowej grze nie mogło być mowy, a było to tylko mozolenie się pomocy i ataku Cracovii.
Zanim ofensywa Cracovii przełamała opór Orła, upłynęło długich 25 min. Bobula z podania Szewczyka zdobył wreszcie prowadzenie dla Cracovii. W 35-ej min. Szewczyk, najruchliwszy w ataku Cracovii, zdobył drugą, b. efektowną bramkę, gdyż centra jego odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W 44-ej min. Jabłoński II, broniący na prawym łączniku dobił strzał Parpana, uzyskując 3-cią bramkę. Po przerwie - ta sama historia. Cracovia mozoliła się pod bramką Orła przez 20 min., zanim padła 4-ta bramka, strzelona przez Bobulę. W 33-ej min. Szewczyk zdobywa 5-tą bramkę. Na 3 min. przed końcem zawodów, grający po dłuższej przerwie Różankowski I z podania Szewczyka ustala wynik zawodów, który w przebiegu gry powinien być dwucyfrowy. Sześć razy w ciągu meczu słupki i poprzeczka ratowały Orła od utraty dalszych bramek. W sumie zawody były nie interesujące, a Cracovia wykazała dużą nieumiejętność, nie mogąc sobie dać rady z tak prymitywnym przeciwnikiem i nie umiejąc zmusić go do gry wszerz boiska. Sędziował b. dobrze Deberi z Poznania. Widzów 7 tys.
Echo Krakowa
Miarą różnicy klasy niech będzie fakt, że atak gorlickiego Orla tylko dwukrotnie gościł do przerwy na polu karnym gospodarzy, a po zmianie pól, miał kilka zaledwie minut równorzędnej gry.
Dla ścisłości trzeba jednak przyznać, że wypady gorliczan były niezwykle groźne, gdyż napastnicy Orla nie zwlekał, z oddaniem strzału prąc zdecydowanie naprzód, co przyniosło w efekcie kitka rogów i dwie poprzeczki.
To było jednak wszystko, na co drużynę Orła było stać. Poza tym ośmiu zawodników skupionych na własnym polu karnym, starało się za wszelką cenę przeszkadzać przeciwnikowi w grze, — kopiąc dopadniętą piłkę jak bądź i gdzie bądź, byle bo daj na moment oddalić od swej bramki niebezpieczeństwo.
W tych warunkach wynik dwucyfrowy odzwierciedliłby najlepiej stosunek sił.
Bo jeśli Rybickiemu dwukrotnie przyszła z pomocą poprzeczka, to napastnicy Cracovii aż 6 razy natrafili na opór to słupków, to poprzeczki.
A jeśli doliczyć do tego szereg zmarnowanych przez atak białoczerwonych stuprocentowych pozycji podbramkowych, to Gorliczanie mogą sobie policzyć za sukces, to wyjechali tylko z pół tuzinem bramek.
Pech w strzałach i gorączka pod bramkowa napastników Cracovii, była właśnie jedną z głównych prze¬szkód do uzyskania wysokiego wyniku, bo w drużynie gorlickiej widzieliśmy zaledwie dwóch pełnowartościowych zawodników, a byli to: bramkarz Drożdż — broniący., spokojnie i z niesamowitym szczęściem oraz ruchliwy i o szybkiej orientacji obrońca Kwarciany.
Cracovia poza zastrzeżeniami w stosunku do ataku, zagrała ten mecz bardzo dobrze i z wielką ambicją.
Rybicki był prawie niezatrudniony. Glimas, Gedłek, Mazur i Jabłoński I — stanowili stalowy pierścień, przez który gorliczanom trudno się było przebić. Parpan był właściwie 6 tym napastnikiem, czym zresztą nie bardzo nas ucieszył.
Rozciągnięcie bowiem przeciwnika było jedyną radą na zażarcie broniących cię gorliczan.
W ataku wszyscy po trochu zawiedli. Także na Różankowskim znać dłuższą przerwę. spowodowaną kontuzją. Musi starannie potrenować, aby odzyskać i szybkość i strzał.
PRZEBIEG SPOTKANIA
Już z początku mecz zapowiada się niezwykle pechowo. Szereg sytuacji podbramkowych mija bez rezultatu, a Różankowski rozpoczyna serię pechowych strzałów trafiając w słupek.
Przez 24 minut potrafią gorliczanie zepchnięci do obrony utrzymać wynik bezbramkowy. Dopiero w 25-ej minucie z podań a Szewczyka Bobula z najbliższej odległości uzyskuje prowadzenie.
W 10 minut później Szewczyk wyciąga aż na skrzydło, skąd oddaje centrę, która przy odrobinie winy bramkarza, wpada do siatki.
Dopiero pod koniec spotkania Orzeł przerywa się kilka razy, jednak bez rezultatów, aż wreszcie strzał Parpana, odbity na przedpole, poprawia Jabłoński II i uzyskuje trzecią bramkę.
Po zmianie pól Cracovia dniem atakuje z impetem i już w drugiej minucie przychodzi Drożdżowi z pomocą poprzeczka, a za chwilę wyłapuje on strzał Jabłońskiego II.
W piątej minucie notujemy piękną akcję Szeliga — Jabłoński — Szeliga, ale znowu słupek stoi na przeszkodzie w uzyskaniu bramki.
Zryw Orła przynosi mu dwa rogi, mijające zresztą bez rezultatu.
Pech prześladujący napastników Cracovii nie opuszcza ich w dalszym ciągu. W 20 minucie strzał Bobuli trafia w słupek, a Jabłoński II dobija — w ręce bramkarza.
W minutę później Bobuli udaje się nareszcie ucieczka i strzał. Cracovia prowadzi 4:0.
Z kolei jeden z wypadów Gorliczan kończy się strzałem w poprzeczkę. Następuje krótki okres wyrównanej gry, poczem znowu Cracovia przeważa aż do końca.
W 34 minucie z podania Szeligi strzela Różankowski piątą, a w kilka minut później szóstą bramkę.
Widzów około pięć tysięcy.
Dziennik Polski
Zdanie to obrazuje cały przebieg spotkania. gdyż biało-czerwoni mogli tu zrobić i podwójny wynik, a atak Ich zdobył się tylko na taki, i to z wielkim trudem. Powodem była zła od początku taktyka. Cracovia nie rozciągała gry wszerz czy nawet do tyłu lecz zadowalała się „gnieceniem" pod bramką przeciwnika. Orłowi system ten odpowiadał, nie próbował wcale walczyć — ograniczył się do defensywy. W napadzie widać było tylko 3 zawodników, linii pomocy nie można było nawet naszkicować, pod bramką za to widziałeś las nóg. A w bramce „las" rąk. To bramkarz Orła dwoił się 1 troił, wyrastał niespodziewanie jak na „drożdżach". Słusznie nazywa się Drożdż — (przydało Iły się więcej takich „drożdży" na bezrybiu polskiego piłkarstwa — mówiono powszechnie na trybunach).
„Wspólnikami" Orla w uzyskaniu nieproporcjonalnie niskiego w stosunku do przewagi wyniku były liczne słupki, poprzeczki, no t niesłychana „tolerancja" napastników Cracovii, a zwłaszcza Różankowskiego. Specjalnie jemu właśnie dziwić się nie można, wystąpił bowiem pierwszy raz po kilku miesiącach i grał przy tym ostrożnie, gorzej jednak, że odpowiednie „tło" robili mu także Bobula i Jabłoński II. Bez zarzutu zagrała o-brona i pomoc, a zwłaszcza Mazur.
Atak zaznaczył swoją działalność dopiero w 26 min. przez Bobulę. Druga bramka wpadła „niechcąco": wszędobylski Szewczyk chciał centrować, a że piłka wpadła wprost do bramki — nikt mu wyrzutów za „złą" centrę nie robił. Trzecia — tuż przed przerwą — to dobici© dalekiego strzału Parpana przez Jabłońskiego II. Po przerwie znowu 20 mim. „ma poty” dla Drożdża (i dla kibiców Cracovii) zanim Bobu la rozpoczął serię. Dalsze bramki poszły już gładziej: Szewczyk wepchnął głową centrę Szeligi, a Różankowski przypomniał swojo dobre czasy (koronując piękną bramką niemniej piękną kombinację z Szewczykiem.
Za całe 90 mir. gry Orzeł tylko dwa razy mógł popsuć Cracovii osiągnięty przez nią stosunek bramek 60:17 — sprzeciwiła się temu „głupia" poprzeczka. Taka jest złośliwość martwych przedmiotów, a odczuł ją najdotkliwiej AKS, który aby minąć Cracovię, musi wygrać z Radomiakiem 18:0. Gdyby to jednak nastąpiło, to gotowi będziemy wierzyć, że nie tylko w Częstochowie, ale i w Radomiu dzieją się „cuda".
J. ROTTER
1947 Trening Noworoczny 1947-03-23 Cracovia - Łobzowianka 10:0 1947-03-30 Cracovia - RKU Sosnowiec 2:2 1947-04-05 Zjednoczeni - Cracovia 0:1 1947-04-06 ŁKS - Cracovia 2:2 1947-04-13 AKS Chorzów - Cracovia 2:2 1947-04-20 Cracovia - Pomorzanin Toruń 6:3 1947-04-27 Rymer Niedobczyce - Cracovia 2:1 1947-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 0:3 1947-05-11 Cracovia - ZZK Łódź 6:1 1947-05-18 Radomiak Radom - Cracovia 1:1 1947-05-22 Cracovia - Nusle Praga 2:1 1947-05-25 Resovia - Cracovia 2:0 1947-05-26 Resovia - Cracovia 0:4 1947-06-01 Orzeł Gorlice - Cracovia 1:3 1947-06-05 Cracovia - Warta Poznań 4:1 1947-06-15 Cracovia - Grochów Warszawa 10:2 1947-06-29 Gedania Gdańsk - Cracovia 0:6 1947-06-30 Brda Bydgoszcz - Cracovia 2:4 1947-07-06 Cracovia - Gedania Gdańsk 7:0 1947-07-13 RKU Sosnowiec - Cracovia 1:1 1947-07-22 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 1:5 1947-07-27 Cracovia - AKS Chorzów 6:1 1947-08-03 Grochów Warszawa - Cracovia 1:3 1947-08-09 Cracovia - Orzeł Gorlice 6:0 1947-08-24 ZZK Łódź - Cracovia 0:7 1947-08-25 Skra Częstochowa - Cracovia 0:2 1947-09-07 Cracovia - Rymer Niedobczyce 5:0 1947-09-14 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:0 1947-09-21 Pomorzanin Toruń - Cracovia 1:1 1947-09-28 Cracovia - Radomiak Radom 2:0 1947-10-05 Wrocław - Cracovia 2:6 1947-10-09 Polonia Świdnica - Cracovia 0:6 1947-10-12 Cracovia - Wisła Kraków 3:0 1947-10-19 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1947-10-26 Cracovia - Polonia Warszawa 3:3 1947-11-02 Cracovia - Wisła Kraków 2:2 1947-11-09 Cracovia - Polonia Bytom 4:1 1947-11-16 Warta Poznań - Cracovia 5:3 1947-11-23 Cracovia - Garbarnia Kraków 4:1 1947-11-30 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 2:2 1947-12-07 Wisła Kraków - Cracovia 1:0