1947-03-30 Cracovia - RKU Sosnowiec 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Jedyny w historii remis Cracovii u siebie w nieligowych Mistrzostwach Polski.


Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Chruściński
pilka_ico
Mistrzostwa Polski grupa II , 1 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 30 marca 1947, 16:00

Cracovia - RKU Sosnowiec

2
:
2

(2:1)



Herb_Zagłębie Sosnowiec


Skład:
Rybicki
W. Gędłek
Parpan
Mazur
E. Jabłoński
M. Jabłoński
Szeliga
S. Zastawniak
E. Różankowski
Dycyan
Bobula

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Romanowski
Widzów: 8 000

bramki Bramki
E. Różankowski (36')
S. Zastawniak (38')
1:0
2:0
2:1
2:2


Słota ('42 wolny)
Skwarek (54')
Skład:
Maj
Wiśniewski
Bukartyk
Stokowacki
Tomacki
Zieliński
Siech
Cerek
Słota
Skwarek
Huras



Reklama meczu w gazecie
Afisz reklamujący mecz
Zdjęcie drużyn

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Przegląd Sportowy

Udany szturm RKU i elastyczna obrona Cracovii

KRAKÓW, 30. 3. (Tel. wł.) - Po południu na boisku Cracovii w obecności ośmiu tysięcy widzów odbył się drugi w tym dniu mecz o wejście do ligi między RKU Sosnowiec i Cracovią, zakończony niespodziewanym wynikiem remisowym 2:2 (1:2 dla Cracovii).

Cracovia: Rybicki, Gędłek, Jabłoński I, Mazur, Parpan, Jabłoński II, Świst, Zastawniak III, Dycjan, Różankowski, Bobula.

RKU: Maj, Wiśniewski, Bukartyk, Stokowacki, Tomacki, Zieliński, Siech, Cerek, Słota, Skwarek, Huras.

Wynik remisowy jest niewątpliwie wielkim sukcesem drużyny Sosnowca, która wyszła przygotowana kondycyjnie do cięższych spotkań o wejście do ligi.

Zawody popołudniowe były znacznie ciekawsze, aniżeli przedpołudniowe na stadionie Wisły i dały widowni wiele emocji, jakkolwiek wynik remisowy był niewątpliwie wielkim rozczarowaniem dla krakowian. Jednakże i tu braki kondycyjne Cracovii wyszły na jaw, zwłaszcza po pauzie Cracovia opadła z sił, tak że nie była w stanie strzelić zwycięskiej bramki, choć sytuacji podbramkowych nadarzało się sporo. Po przerwie gra biało-czerwonych wypadła zadowalająco, zwłaszcza dobrze wypadła gra pomocy z Parpanem na czele, oraz trio obronne z Rybickim - Po pauzie na wysokości zadania stanął jedynie Rybicki, podczas gdy pomoc opadła na siłach zarówno jak i obrona.

Na RKU widać było przygotowanie do rozgrywek, to też wytrzymało ono tempo do końca; drużyna sosnowiecka zagrała dobrze taktycznie na utrzymanie wyniku. Temperamenty poszczególnych graczy RKU hamował doskonale sędzia Romanowski, który poprowadził bez zarzutu zawody i zdobył sobie ogólny poklask publiczności.

Zawody od początku bardzo ciekawe, akcje zmienne. Cracovia szybko dochodzi do głosu. W 36-ej min. Różankowski zdobywa pierwszą bramkę z wypracowania Zastawniak - Świst. W dwie minuty później Zastawniak po centrze Bobuli uzyskuje drugą bramkę dla Cracovii. Na 3 min. przed pauzą z wolnego podyktowanego przeciw Cracovii, Słota uzyskuje pierwszą bramkę dla RKU. Na tym kończy się pierwsza połowa.

Po pauzie Rybicki jest w ciężkich opałach, z których wychodzi jednak szczęśliwie. Dopiero w 9-ej minucie musi skapitulować przed strzałem Skwarka, który uzyskuje wyrównanie. Przy zmiennych atakach, aż do samego końca zawodów, wynik nie ulega zmianie, choć obie strony starają się o podwyższenie go.

Po zakończeniu meczu, liczni kibice RKU, którzy zjechali na 20 samochodach ciężarowych do Krakowa, wpadają na boisko i znoszą drużynę Sosnowca na ramionach. Rogów 7:4 dla RKU.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 26 z 31 marca 1947 [1]


Echo Krakowa

Opis meczu w dzienniku Echo Krakowa
Cracovia: Rybicki, Jabłoński I, Gędłek, Jabłoński H, Parpan, Mazur, Bobula, Różankowski I, Dycjan, Zastawniak, Świst.

R. K. U.: Maj, Koszewski, Bukartyk, Wiśniewski, Zieliński, Tomecki, Stokowacki, Huras, Skwarek, Słota, Cerek, Siek.
Także zwolenników białoczerwonych spotkał wczóraj zawód. Po efektownym zwycięstwie nad Łobzowianką ubiegłej niedzieli, spodziewano się łatwego zwycięstwa drużyny krakowskiej. Mimo jednak zdecydowanej przewagi, prawie w ciągu całego meczu, Cracovia nie potrafiła rozstrzygnąć tego meczu na swoją korzyść. Linia ataku, która nieźle kombinowała w polu zawodziła pod bramką nic wykorzystując całego szeregu doskonałych sytuacji podbramkowych. Najsilniejszą częścią drużyny była pomoc z niezawodnym Parpanem, ale i tu widzieliśmy braki, szczególnie jeśli chodzi o oddanie piłki do ataku. Trio obronne, szczególnie po przerwie na dobrym poziomie.
R. K. U. to drużyna, która niewątpliwie w rozgrywkach o wejście do klasy państwowej odegra poważna rolę. Zaawansowana technicznie, doskonale przedstawia się kondycyjnie, a startem i szybkością przewyższała swego przeciwnika. W ataku niebezpieczny Słota był ustawiczną groźbą dla tyłów biało-czerwonych. Był on w swej drużynie wybitną indywidualnością, — reszta zawodników na dobrym wyrównanym poziomie.
PRZEBIEG GRY
Początkowo Cracovia uzyskuje lekką przewagę i dość często podchodzi na pole karne przeciwnika. W piątej minucie po kiksie Wiśniewskiego, Dycjan ma doskonałą sposobność do strzelenia bramki, ale strzał jego przechodzi obok słupka. W chwilę po tym ostrą bombę Śwista paruje przytomnie Maj.
Powoli gra się wyrównuje i RKU coraz częściej odgryza się niebezpiecznymi atakami. Po okresie ciężkich zmagań dopiero w 27 minucie Świst pięknie centruje, a nadbiegający Różankowski pakuje piłkę w siatkę. Już w następnej minucie ostry, daleki strzał Parpana z trudem wybija Maj na róg. Róg doskonale bity przez Bobulę przejmuje Zastawniak podwyższając wynik na 2:0. Pod koniec pierwszej połowy odbitą od poprzeczki piłkę przejmuje Słota głową posyłając ją obok daremnie interweniującego Rybickiego do siatki.
W pierwszych minutach po przerwie obserwujemy gwałtowny zryw RKU, który bardzo groźnie atakuje. Rybic¬ki trzykrotnie interweniuje w ciężkich sytuacjach. Nie może jednak nic po¬radzić, kiedy w 8-ej minucie centrę Siecha przejmuje Skwarek i skierowuje piłkę w sam róg. Od tej pory przejmuje Cracovia zdecydowanie inicjatywę w swoje ręce 1 aż do końca meczu silnie przeważa. W decydującym jednak momencie, ambitnie i ofiarnie grająca obrona RKU jest zawsze o ułamek sekundy szybsza od napastników Cracovii, nie dopuszczając do strzału. W tym okresie gry rzadkie wypady RKU zdecydowanie likwiduje obrona biało- czerwonych.
W 15 minucie następuje po sobie szereg niebezpiecznych sytuacji pod bramką RKU, ale w lesie nóg piłka nie może sobie znaleźć drogi do siatki.
Wysiłki całej drużyny krakowskiej w kierunku podwyższenia wyniku, mijają ciągle bez rezultatu. W 34 min. przedziera się Bobuli i strzela ostro z kilku kroków, a odbitą przez Maja piłkę posyła Zastawniak tuż obok słupka.
Zawodnicy RKU grają na czas, dążąc do utrzymania wyniku, co im się w końcu udaje. Widzów około 8 tys. w czym poważna grupa około 2 tys. kibiców gości.

Sędzia p. Romanowski bez kondycji, ale sprawiedliwy.
Źródło: Echo Krakowa nr 91 z 1 kwietnia 1947


Mecze sezonu 1947