1947-06-11 Wisła/Cracovia - SK Victoria 1:4
mecz kombinowanej drużyny złożonej z graczy Cracovii i Wisły Kraków
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, środa, 11 czerwca 1947, 18.45
(1:0)
|
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Echo Krakowa
Wśród tych ośmiu tysięcy nie wiele było takich, którzy liczyli na sukces z piątą (do soboty) bądź co bądź drużyną I Ligi czeskiej.
Obrawszy pod uwagę przebieg całego spotkania. wynik jest dokładnym odzwierciedleniem stosunku sił i trudno było się lepszego spodziewać. Końcowe niezadowolenie publiczności i niesłuszne pretensje do poszczególnych zawodników wypłynęło z początkowego sukcesu i rozbuchanych i nieuzasadnionych nadziei. W gruncie rzeczy cała jedenastka teamu zagrała na poziomie normalnych swoich możliwości i w ciężkiej walce z niewątpliwie silniejszym przeciwnikiem, aż do 80-tej minuty potrafiła utrzymać wynik nierozstrzygnięty.
Końcowe 15 minut — to nieubłagany i konsekwentny rezultat destruktywnej pracy Czechów w pierwszej części gry, którzy dokładnymi, krótkimi podaniami „spompowali” najpierw Legutką, a potem i bocznych pomocników.
Mecz był w całej rozciągłości jasnym potwierdzeniem teorii krótkich podań. Pozsony’ego, o której pisał w „Sporcie i Wczasach" dr Mielech (o krakowskiej Szkole). Dokładnie — jak przewiduje ta technika — końcowe minuty należą do intersujących ją. Zmordowawszy przeciwnika dostatecznie. Czesi robili co chcieli, i prawie wjeżdżali z piłką do bramki. I naturalnie nie można mieć o to pretensji do któregokolwiek z zawodników.
Linie defensywne trzymały ale dzielnie. — dopóki starczyło sił. Napad zagrał świetnie przez pierwsze 20 minut, później i tu ubytek sił zmniejszał szanse z minuty na minutę.
Najlepszy w tej linii Bobula często stwarzał groźne sytuacje pod bramką Czeską, a i trójka Wisły oprawiło niemało kłopotu defenzywie przeciwnika.
Młodziutki Radoń niewątpliwie będzie dobrym zawodnikiem. Wczoraj grał tak, jak pozwalał przeciwnik. — Kilka razy mądrze i pięknie puścił Bobulę, a że przegrywał wiele pojedynków, nie ma tu nic dziwnego. Graczem — jak by chciała publika — jeszcze nie jest.
Czesi — to wyrównana, jedenastka. bez słabych punktów, bez asów, ale zgrana, o doskonałym opanowaniu technicznym piłki, świetnej taktyce.
Mecz miał bardzo ciekawy prze bieg i choć Czesi mieli 70 procent z gry to jednak i team krakowski potrafił sobie wypracować sporo sytuacje podbramkowych, tak. że na brak emocji publiczność narzekać nie mogła.
PRZEBIEG SPOTKANIA:
Pierwsze minuty należą do teamu lecz przebój Kohuta kończy się słabym strzałem łatwo obronionym przez Foitę.
W 4-tej minucie po rogu bitym przez Giergiela, -w zamieszaniu podbramkowym Kohut z bezpośredniej odległości uzyskuje prowadzenie.
Kontrakcie czeskie likwiduje dobrze usposobiona obrona teamu. W 8 minucie Rupa sam na sam z bramka¬rzem czeskim strzela, a odbitą przez bramkarza piłka — mimo dwukrotnych dobić — nie może znaleźć drogi do siatki.
Czesi są teraz w przewadze i w 18-tej minucie piękny strzał Sloupa grzęźnie w rękach Rybickiego. Rybicki ma zresztą szczęście, bo w następujących minutach, raz poprzeczka, a raz słupek przychody mu z pomocą.
W 24-tej minucie Radoń pięknie wypuszcza Bobulę, który w pełnym biegu strzela ostro, niestety tuż obok słupka. Za chwilą niebezpieczną „główką” Volaka broni w pięknym stylu Rybicki. Czesi się rozgrywają i krótkimi podaniami przechodzą aż na pole podbramkowe, gdzie jednak obrona teamu, a w ostatniej instancji Rybicki paraliżuje poczynania Czechów.
Końcowe minuty przed przerwą należą znowu do teamu, jednak zawodnikom brak tchu do wykończenia akcji.
Po zmianie pól Czesi są w dalszym ciągu w przewadze. Niemniej team krakowski odgryza się groźnymi wypadami.
Giergiel ucieka z piłką jednak w ostatnia ułamku sekundy Folta wybiera mu piłkę spod nóg. Znowu Radoń mądrze wystawia Bobulę i znowu ostry strzał tego ostatniego przechodzi o centymetry obok celu. Na odwrót Hymczak broni w 15-tej minucie ciężką pitkę na róg. W 17-tej minucie, po centrze Volaka Sioupa z bliskiej odległości wyrównuje. Aż do 80-tej minuty wre zażarta, ale już tylko obronna walka —z świetnie grającymi Czechami. Mimo to, Bobula wypracowuje swym kolegom w środku doskonałą pozycję, ale najpierw Kohut, a polem Giergiel nie dochodzą do piłki.
Team całkowicie opada z sił i w 35-tej minucie Perk strzela piękną bramkę i uzyskuje prowadzenie.
W trzy minuty później Hymczak broni ostry strzał Perka, ale dobitka Sloupa i wchodzi do siatki.
Czesi uzyskują teraz przygniatającą przewagę, lecz wynik utrzymuje się aż do ostatniej minuty. Prawie w ostatnich sekundach meczu Volak centruje w pełnym biegu, nadbiegający Keres ustala wynik spotkania na 4:1.
Sędzia p. Seichter bardzo dobry.
Składy drużyn:
Czesi: Folta, Berka, Bestak, Svoboda, Sloupa II. Bina. Volk, Schamberger, Keres, Sloupa I. Perk.
Dziennik Polski