1993-06-26 Cracovia - Wawel Kraków 3:1
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, stadion Cracovii, sobota, 26 czerwca 1993, 17:00
(1:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Zając Wrześniak Kowalik Węgiel Motyka (84' Kępski) Gruszka Jelonek (76' Sajnóg) Depa (58' Zegarek) Apryjas Siemieniec |
Sędzia: J. Pocięgiel z Krakowa
|
Skład: Kościelnik Wójcik Leśnowolski Księżyc Klich Lekston (80' Kasiak) Wrotoń Szwajca Sepmoch (75' Fornalik) Heinrich Podlasek (46' Światłowski) |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
Tak żałośnie niskiej frekwencji na stadionie Cracovii w tym sezonie nie notowano, ale też trudno dziwić się frustracji jej sympatyków, którzy nie tak znów dawno oczekiwali, iż właśnie małe derby stanowić będą dla "Pasów" - awansujących w futbolowej hierarchii - pożegnanie z III ligą. Pierwsza połowa była wyrównana, bez wyrazu. Ciekawiej, za sprawą Cracovii, zrobiło się po przerwie. "Pasiaki" grały w tym okresie swobodniej niż wojskowi, bardziej ofensywnie, toteż Kościelnik kilkakrotnie znalazł się w opałach. Już w 46 min. Gruszka obsłużony znakomitym podaniem przez Motykę, znalazł się w wybornej sytuacji, którą spartaczył. Wkrótce jednak trafił Jelonek (po strzale Depy w słupek), wojskowi zdobyli wprawdzie kontaktowego gola, ale ich nadzieje szybko po tej bramce rozwiał Zegarek. Zasłużona wygrana Cracovii, chociaż wystąpiła w niepełnym składzie i nietypowym ustawieniu (m.in. z Wrześniakiem na stoperze).
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
CRACOVIA — WAWEL 3—1 (1—0). Bramki: Gruszka (23). Jelonek (55), Zegarek (63) — Heinrich (58). Sędziował: J. Pocięgiel (Kraków). Widzów ok. 200.
CRACOVIA: Kwedyczenko — Zając, Wrześniak. Kowalik — Węgiel, Gruszka. Motyka (82’ Kępski). Apryjas. Bena (58’ Zegarek) — Jelonek (77' Sajnóg) Siemieniec. WAWEL: Kościelnik — Wójcik, Leśnowolski. Szwajca- Księżyc — Klich. Lekston (79’ Kasiak), Sempoch (77' Fomalik). Heinrich — Podlasek (46’ Światlowski), Wrotoń.
Przed sezonem sadzono, że będzie to mecz finalizujący marsz „pasów” do drugiej ligi! marzono o wręczaniu kwiatów i gromach oklaskach. I przy Kałuży gratulowano w sobotę ale nie piłkarzom tylko arbitrowi Jackowi Pocięgielowi, który uzyskał uprawnienia do sędziowania na poziomie II ligi.
Garstka widzów, laka zasiadła na trybunach, na koniec jakże smutnej dla biało-czerwonych rundy wiosennej zobaczyła wcale ciekawy mecz, w którym obstawiono na ofensywę dużo i sobotnie strzelano, zdobyto cztery ładne gole. Najładniejszego uzyskał w 23 minucie Gruszka — do indywidualnej szarży i strzale z tzw. ostrego kata.Źródło: Dziennik Polski nr 146 z 28 czerwca 1993