1947-11-23 Cracovia - Garbarnia Kraków 4:1
|
![]() Kraków, stadion Cracovii, niedziela, 23 listopada 1947, 11:30
(2:0)
|
|
Sędzia: Sadzik
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Echo Krakowa
Mecz odbył się w fatalnych warunkach atmosferycznych. Oślizgłe na skutek deszczu boisko i dość silny wiatr wybitnie utrudniał grę, a .przy tym warunki te były sprawdzianem kondycji i umiejętności technicznych poszczególnych zawodników.
Cracovia górowała nad przeciwnikiem we wszystkich liniach i wynik spotkania jest dokładnym wykładnikiem stosunku sił.
W Cracovii wyróżnić tym razem trzeba przede wszystkim grę tria obronnego: Rybicki obronił kilka niebezpiecznych i groźnych strzałów. J Gędłek jest w doskonałej formie i wraz z Glimasem stanowili silną zaporę dla ataków przeciwnika, walcząc często i z powodzeniem samowtór z całą piątką ataku przeciwnika.
Pomoc biało-czerwonych była raczej drugą linią ataku, w której Parpan dość często obejmował rolę bombardiera.
Na tle twardo grającej defensywy Garbarni atak Cracovii wypadł całkiem dobrze. Cala piątka kombinowała sprawnie, o piłkę walczyła nieustępliwie i co najważniejsze — dość często strzelała.
W Garbami, poza Jakubikiem w bramce, na normalnym poziomie zagrała jedynie linia pomocy, z ofiarnie walczącym Lasiewiczem i Kalecińskim.
Na śliskim terenie wyszły na jaw wszystkie braki obrońców, dzięki cze¬mu praca Jakubika w bramce była wybitnie utrudniona. Musiał on też z tego powodu aż czterokrotnie wyciągać piłkę z siatki.
Ale najsłabszą linią drużyny Garbarni był tym razem atak, w którym jedynie Nowak, a częściowo Ignaczak, zagrali na poziomie. Akcje ataku zbyt często urywały się na skutek niedokładnych podań.
Przebieg gry:
Cracovia z miejsca atakuje ostro, ale jedynym efektom są dwa rzuty różne. Kontrakcje Garbarni załamują się na biało-czerwonych.
Siódma minuta przynosi niespodziewanie pierwszą bramkę dla Cracovii. Wykop obrońcy Garbarni trafia w Szewczyka i odbita piłka rykoszetem wpada do bramki.
Zaledwie w 5 minut później, po pięknym zagraniu całego ataku, Cracovia zdobywa róg. Szeliga dokładnie centruje, a Majeran skierowuje głową piłkę do siatki.
Garbarnia rewanżuje się szeregiem groźnych ataków. Rybicki broni przytomnie strzał Foryszewskiego, wybijając piłkę w pole, a celną i niebezpieczną poprawkę Rakoczego, wyłapuje w pięknym stylu.
Za chwilę podobnie niebezpieczny moment przeżywa Jakubik, ale trzykrotne strzały napastników Cracovii, trafiają w nogi obrońców. Próbuje strzelać Parpan, ale bomba jego trafia w poprzeczkę. Z upływem czasu Cracovia przeważa coraz silniej, ale jedynym efektem są tylko dalsze rzuty różne.
Po zmianie pól, już w pierwszej minucie Majeran przedłuża prostopadłe podanie Szeligi i piłka otarłszy się o słupek, trzepoce się w siatce mimo interwencji Jakubika, który przy tym ulega kontuzji.
Mimo, że wiatr jest sprzymierzeńcem Garbarni, Cracovia częściej atakuje i znowu po płynnej akcji całego napadu, piłkę otrzymuje Szeliga, ściąga na siebie obrońców, rozumnie przerzuca do Bobuli, który z najbliższej odległości zdobywa głową czwartą bramkę. Zrywom Garbami brak płynności ii wykończenia, ale w 15-fej minucie za wątpliwą rękę Jabłońskiego II sędzia dyktuje rzut wolny z linii pola karnego. Strzał Foryszewskiego trafia w mur zawodników a do odbitej piłki dobiega Ignaczak i z kilku kroków strzela nieuchronnie zdobywając honorowy punkt dla swoich barw
Od tej chwili Cracov5a przeważa zdecydowanie aż do końca spotkania. Garbarnia z rzadka tylko odpowiada kontrakcjami, które zresztą z łatwością likwiduje obrona przeciwnika.
Obustronne te wysiłki mijają jednak bez rezultatu, i wynik utrzymuje się jednak do końca zawodów.
Sędziemu, ob. Sadzikowi przydałyby się zdaje się — okulary (dosłownie!). Rozstrzygnięcia jego zbyt często nie pokrywały się z tym, co działo się na boisku.
Dziennik Polski