1949-05-26 Gwardia Kraków - Ogniwo-Cracovia 0:1
|
I liga , 8 kolejka stadion Gwardii, czwartek, 26 maja 1949, 18:00
(0:0)
|
|
Skład: Jurowicz Dudek Flanek Snopkowski Legutko A. Wapiennik Cisowski Gracz Kohut Rupa Mamoń Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Bukowski
|
Skład: Rybicki (45'-54' Hymczak) W. Gędłek Parpan Glimas E. Jabłoński M. Jabłoński Palonek S. Różankowski L. Poświat Radoń Bobula Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1949-05-26 Fablok Chrzanów - Cracovia II 3:0 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Opis meczu
Dziennik Polski
Oczekiwany z wielkim napięciem przez wszystkich zwolenników piłki nożnej mecz między rywalami krakowskimi potwierdził dotychczasowe przekonanie, że kroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa Gwardii-Wiśle. jedynie Cracovia potrafi odebrać- punkty. Co prawda przebieg meczu aż do 9 min. przed końcem spotkania nie dawał tej rękojmi nawet zagorzałym zwolennikom Cracovii. Wynik bezbramkowy utrzymywał się bowiem raczej dzięki doskonałym liniom defensywnym Cracovii, które udowodniły swą wyższość nad atakiem Gw.-Wisły.
Drużyna zwycięzców ma wiele do zawdzięczenia swemu bramkarzowi Rybickiemu, który swą obroną — zwłaszcza pewnością chwytu, zdecydowanym- wybiegami i szczęśliwym piąstkowaniom potrafił utrzymać sytuację bezbramkową, mimo iż wiele razy było pod bramką bardzo gorąco. Para Gędłek—Glimas stanowiła równie silną zaporę dla przeciwników, zwłaszcza Gędłek powstrzymując Mamonia. Pracowitością wyróżniali się jak zwykle bracia Jabłońscy a Parpan na środku wykazywał całkowity powrót do formy. Co prawda jedno jego zagranie zbyt lekkomyślne omal nie zakończyło się zdobyciem bramki lecz już w ostatnim momencie ratował szybszym niż napastnik wybiciom na aut bramkowy. Atak Cracovii nie zadowolił nikogo. Jasnym punktem był bezwzględnie Bobula, przeżywający okres dobrej formy.
Gwardia-Wisła zagrała mecz ten dobrze. Niestety nawet taki atak nie poparty równie dobrymi liniami defensywnymi nie może zapewnić zwycięstwa, gdy natrafia na dobrą obronę przeciwników. Zapewne przy słabszym bramkarzu wiele zagrań (zakończonych ozy to główką Gracza, czy strzałem Kohuta zmieniłoby sytuacje i przebieg gry.
Tym razom jednak Mamoń dobrze pilnowany nie miał tej swobody i możliwości pokazania swych niebezpiecznych rajdów. Gracz pracował nadzwyczajnie ale i on nie miał wiele okazji do swobodnej gry. Kohut zaimponował dobrym przebojem ale przy innej okazji niepotrzebnie sfaulował bez piłki bramkarza. Rupa kilkakrotnie zagrał nieczysto co dotychczas było u niego niespotykane. Cisowski potrafił kilkakrotnie zakpić z wysiłków obrony ale mimo to nie wykorzystał stworzonych sytuacji, Legutko w pomocy dobry, Snopkowski wykazywał dobre chęci. Flanek jak zawsze pewny miał niezłą pomoc w Dudku. Jurewicz w bramce miał co prawda mniejsza okazję pokazania swej klasy, wskutek braku groźnych strzałów. Jedyną bramkę puścił na skutek mało zdecydowanego wybiegu i kiepskiej współpracy obrony, która nie powstrzymała Radonia.
Mecz rozpoczął atak Wisły wylosowawszy do przerwy boisko pod słońce. Pierwsze jednak 20 minut raczej należą do Cracovii, ale strzału Bobuli broni Jurewicz. Wzmagający się napór Wisły paraliżuje jednak zawsze skutecznie w ostatniej fazie Rybicki. Do przerwy wynik bezbramkowy przy stanie rogów 2:2.
W 5 mm. po przerwie Rybicki po kontuzji schodzi na kilka minut z boiska. Wielką emocję przeżyli w kilka minut później widzowie, gdy w gorącym momencie stracili z widoku piłkę a w siatce*bramkowej znaleźli się Gracz i Rybicki. Obrona zdała jednak egzamin.
Jeszcze w 20 min. wydawało się, że Mamoń zdobędzie bramkę, ale strzela tuż obok słupka. W 3 min. później Flanek wykonuje rzut wolny, ale Parpan wybija. Znowu więcej z gry ma Cracovia ale bramka pada dopiero w 36 min. po dalekim wykopie Gędłka, który przejmuje na główkę Radoń tuż przed wybiegającym Jurewiczem. Wynik nie ulega zmianie, chociaż Cracovia utrzymała przewagę do końca spotkania.
Przegląd Sportowy
Derby Krakowa mają już ustaloną tradycją atmosferę, a nawet i nazwę "święta wojna". Tym razem na długo przed meczem rozpoczęła się prawdziwa wojna o bilety wstępu, których zabrakło po półgodzinnej przedsprzedaży i, których ilość z uwagi na pojemność stadionu ograniczono do 22.000 (płatnych).
Przed zawodami nosili juniorzy Wisły dookoła stadionu transparenty z napisami wzywającymi do sportowego zachowania. Apel nie pozostał bez skutków.
Dzień przed meczem słyszało się o fantastycznej sumie 5.000 zł płaconej za bilet na trybunę. Dobrze byłoby ofiarodawcom tak wysokich cen wytłumaczyć, że gdyby wielu z nich płaciło takie sumy i odprowadzało do innej kasy, to stadion, na który czekamy zostałby szybko wzniesiony. Równolegle z wojną o bilety rozgorzała wojna nerwów.
Obie drużyny zakonspirowały swoje składy i tylko z mniej kompetentnych źródeł można było otrzymać wieści o rzekomych sensacjach w zestawieniach osobowych. Rzeczywistość pokazała jednak, że drużyny wystąpiły w takich samych składach, jak w niedzielę jedynie miejsce Giergiela zajął Cisowski.
TEORIA I RZECZYWISTOŚĆ
Teoretycznie biorąc szanse były po stronie Wisły. Z uwagi na jej niepokonalność w bieżących rozgrywkach ligowych oraz własny teren. Po stronie Cracovii zaś było przysłowiowe szczęście specjalnie do meczów z Wisłą. Powiedzmy odrazu, że szczęście to uśmiechnęło się i dziś Cracovii. Przebieg meczu nie wskazywał zwycięstwa, a porównanie sił nie wykazywało przewagi Cracovii. To prawda, że miała ona w swych szeregach w doskonałej formie znajdujących się zawodników jak Gędłek, Parpan, Rybicki, ale na poziomie wymienionych grali w Wiśle Gracz, Dudek. Trzeci z niezawodnej trójki Jurowicz tym razem drogo okupił jeden nieopatrzny wybieg, po którym... poszła bramka.
ODWROTNA STRONA MEDALU
Oprócz tych najlepszych wymieńmy najgorszych. Rupa po jednej stronie a Palonek po drugiej zdyskredytowali się zupełnie. Rupa, typowy tchórz i kunktator, hamuje każdą akcję własnego napadu i w ogóle unika walki, woli np. egzekwować rzut wolny z dalszej odległości niż być pod bramką, gdzie trzeba walczyć o piłkę. Będąc zaś sam pod bramką przeciwnika tracił wiele razy piłkę w dziecinny sposób i stwarzał sytuacje dla groźnego przeciwnatarcia, z uwagi na wysuniętych do przodu własnych partnerów.
Palonek był zaledwie kilka razy w akcji, nie mniej jednak ani razu zagrał celowo. Bardzo słabo również wypadli Poświat i Cisowski. Różankowski był przez dłuższy czas niewidoczny, a jego najbliższy sąsiad Radoń nie wybił się ponad przeciętność. Wiele dobrych, ale równocześnie i wiele słabszych momentów mieli: Flanek, Wapiennik, Mamoń i Kohut po jednej a Jabłońscy, Glimas i Bobula po drugiej stronie.
PIERWSZE STRZAŁY
Od pierwszej chwili meczu widać było, że siły są równe, że ciężar gry spocznie na formacjach defensywnych. Atak Wisły w pierwszych minutach zjawił się kilkakrotnie pod bramką Rybickiego, lecz linia pola karnego obstawiona przez Gędłka, Parpana, obu Jabłońskich okazała się murem, w którym trudno było zrobić wyłom, trzem napastnikom Wisły (Gracz, Kohut, Mamoń). Pozostali dwaj napastnicy odznaczali się raczej bierną rolą. W tych warunkach pierwszy strzał na bramkę Cracovii oddał dopiero Wapiennik z pomocy. Nie o wiele lepiej było z napadem po przeciwnej
Gracz sfaulowany przez Jabłońskiego II podbiegł natychmiast do zawodnika Cracovii i wyciągając rękę powiedział "przepraszam, że ci się nie zrewanżuję". Gracz dostał rzęsiste brawa od widowni. Trzeba przyznać, że dotrzymał słowa.
stronie, trzeba było całego kwadransa, zanim po raz pierwszy po strzale Bobuli bramka Wisły znalazła się w niebezpieczeństwie. Minął słynny pierwszy kwadrans rozluźniania napiętych nerwów przez chwilę zaczęliśmy wierzyć, że lider tabeli i jego groźny rywal zademonstrują poziom, uzasadniający wysoką lokatę. Nastąpiło kilka szybkich i zmiennych ataków, które przyniosły Cracovii dwa kornery, a Wiśle jeden, i... znów zaczęła się gra pomiędzy liniami pól karnych.
Bramkarze zatrudnieni byli w tym czasie przy wyłapywaniu dalekich podań; po dwa rzuty wolne, niecelnie, bite przez Bobulę i Różankowskiego oraz Gracza i Kohuta.
SŁOŃCE DODAŁO WIGORU
Po przerwie Wisła grając ze słońcem ruszyła od razu do natarcia. Mamoń, Gracz i Kohut byli stale przy piłce w okolicy pola karnego Cracovii. Zablokowani dobrze przez defensywę przeciwnika musieli strzelać z trudnych pozycji, względnie wysuwać piłkę do nieobstawionego Cisowskiego. Prawoskrzydłowy Wisły zdołał raz tylko strzelić ostro i celnie, dając możność popisania się Rybickiemu. Bramkarzowi Cracovii przyszło w chwilę po tym z pomocą szczęście, kierując bliski strzał Kohuta na słupek pod nieobecność Rybickiego, który przegrał pojedynek z Mamoniem. Strzał Mamonia przeszedł tuż obok słupka. Zrażona niepowodzeniem Wisła oddała na chwilę inicjatywę Cracovii. Ta zdobyła dwa kolejne rzuty rożne. Przy drugim niezaradność obrońców Wisły tylko dlatego nie kosztowała Wisłę utraty bramki, że Poświat i Felonek byli jeszcze bardziej niezaradni od Dudka i Flanka.
DRAMATYCZNY WYŚCIG
W chwili, gdy wydawało się, że zerowy rezultat będący najlepszym wykładnikiem wartości napadów i dobrej defensywy obu drużyn, pozostanie niezmieniony, zdobyła Cracovia w 37 min. gry po przerwie rzut wolny, mniej więcej na połowie boiska. Bił go Gędłek, posyłając wysokim łukiem piłkę na pole bramkowe Wisły. Obrońcy Wisły widząc wybiegającego Jurowicza odsłonili mu drogę, przez co osłonili Radonia, który dopadł piłkę o ułamek sekundy
- Mamy już dwóch aktorów - kandydatów do piłkarskiej reprezentacji. Łącz - pierwszy, a Rybicki - drugi - powiedziała jedna z pań w czasie meczu, widząc jak Rybicki po zderzeniu się z Kohutem "udaje trupa". Tradycyjne sztuczne oddychanie i łyk wody sodowej "przywróciły mu życie".
przed Jurowiczem i główką posłał ją do siatki. Wisła postawiła w ostatnich minutach wszystko na jedną kartkę i przeszła do rozpaczliwych kontrataków. Można bramkę odbić w ciągu 8 minut, lecz nie w chwili, gdy przeciw sobie ma się tak rutynowych piłkarzy jak Jabłońscy, Gędłek, Glimas i Parpan. W dodatku Cracovia cofnęła swoje flanki do tyłu i postanowiła uchronić się przed przykrą zmianą. Piłka była raczej poza boiskiem niż w grze, a Wisła musiała zaznać goryczy pierwszej porażki.
Piłkarz
Nawet gdy jedna drużyna znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli druga nawet na końcu, nie można typować zwycięzcy w 100 procentach.
Do tego bowiem spotkania, obie drużyny wkładają całe serce i największą ambicją oraz zaciętość i chęć wygrania, właśnie a tym „największym wrogiem".
Tak też było i na wczorajszym spotkaniu. Kolosalna ambicja, chęć zwycięstwa. walka do ostatniego momentu miejscami bardzo szybka i na dobrym poziomie stojąca gra — oto charakterystyczne cechy tego meczu.
Zobaczyliśmy miejscami, grę piękną i szybką. która trzymała widza w napięciu aż do ostatniej minuty.
Wszystko nam się na wczorajszym meczu podobało. Począwszy od organizacji, z której Gwardia-Wisła zdała egzamin. podobała się nam również wzorowo zachowująca się publiczność, która dała dowód, że rozumie się na piłce nożnej i potrafi idę godnie zachować. Podobał się również i sędzia, który— o ile o nasze zdanie chodzi — należy do najlepszych sędziów w Polsce P. Bukowski z Radomia miał trudne zadanie, ale wywiązał się a niego znakomicie.
OCENA PRZECIWNIKÓW
Musimy potwierdzić już po raz niewiadomo który, że Wisła ma najlepszy atak w Polsce. Duszą jej jest Gracz, który myśli za całą niemal drużynę dyrygując atakiem wspaniale. Jego podania są zawsze celowe i konstruktywne. Jego główki są niebezpieczne a obecność w tyłach, podnosi na duchu kolegów w tych formacjach.
Niestety nie zawsze znajduje on zrozumienie u kolegów w ataku. Jeden jedyny Rupa współpracuje z nim. Nie można tego powiedzieć o Kohucie, który często ucieka się — niepotrzebnie zupełnie — do gry brzydkiej.
Niebezpieczny Mamon, pełen werwy i życia nie potrafił wczoraj nic zdziałać, gdyż był „czule” pilnowany przez najlepszego na boisku obrońcę Cracovii, Gędłka Cisowski i poza kilkoma dośrodkowaniami i jednym strzałem nie pokazał nic godnego uwagi.
Pomoc równa — ale w sumie słabsza od pomocy Cracovii. Najrówniejszy był Legutko, Wapiennik miał łatwe zadanie z Palonkiem a Snopkowski nie zawsze wygrywał pojedynki z Bobulą.
Obrona w sumie dobra. Dudek jest dużo lepszy od Kubika i zdaje się pozostanie stale na tej pozycji. Flanek jak zwykle. zawsze pewny, o dobrym wyswobadzającym wykopie.
Jurewicz miał dosłownie cztery strzały i... ma na sumieniu bramkę, którą — gdyby był pozostał w bram, ce — byłby z łatwością obronił.
Inaczej rzecz ma się z Cracovią, której ATAK BYŁ NAJSŁABSZĄ CZĘŚCIĄ DRUŻYNY.
Poza coraz lepszym Bobulą i dobrze grającym Poświstem, jeszcze jako tako zagraj Radoń, strzelec jedynej bramki.
Różankowski II i Palonek byli bardzo słabi. Jeden jedyny strzał Różankowskiego z woleja i to — nie świadczy o jego wybitych zdolnościach strzeleckich.
POMOC, OBRONA I RYBICKI — WYGRALI MECZ
Pocieszającą jest coraz lepsza forma Parpana. Zawodnik ten, zdaje i — powraca już do swej dawnej formy. Zastopował on zupełnie Kolta i nie przegrał ant jednego podynku nie tylko z nim, ale również z Rupą oraz często z Graczem. Bracia Jabłońscy umieją zagrać specjalnie dobrze z Wisłą. Gdyby jeszcze potrafili wyzbyć się zbyt ostrej gry, która z pewnością nie znajduje zwolenników na widowni — byliby najlepszymi pomocnikami w Polsce. W obronie brylował Gędłek. Zawodnik ten poświęcił się wyłącznie bezpiecznemu Mamoniowi i „obrzydzał”mu pobyt na boisku. Zawodnik ten, jak na reprezentacyjnego obrońcę przystało. Do jego gry dostosował się i Glimas.
Osobny rozdział należy się Rybickie¬mu. który obecne znajduje się w reprezentacyjnej formie. Obrona strzału Kohuta w 25 minucie. gdzie zdawało się. że piłka ugrzęzie już w siatce — stawia mu najlepszą notę. Grał on przy tym zupełnie spokojnie. Pozbył się nerwowości, chwyt jego jest pewny, bez pozy gry dla galerji. On też ma lwią sługę w zwycięstwie Cracovii.
CZY ZWYCIĘSTWO JEST ZASŁUŻONE?
Jeśli zważymy że Wisła miała 4 okazje do strzelenia pewnych bramek a Cracovia tylko trzy sposobności do strzału na bramkę — to przyznać należy, że wynik remisowy raczej odpowiadałby przebiegowi gry.
Ale... w piłce nożnej odgrywa dużą rolę i szczęście!
Wisła miała 25 minut dobrej gry i przewagi przed pauzą oraz tylko 15 — po przerwie.
Cracovia grała pierwsze 15 minut przed pauzą dobrze i miała możność strzału na bramkę — ale powolność Radonia i Bobule. pozwoliłaa odeprzeć niebezpieczeństwo obrońcom Wisły.
SKŁADY DRUŻYN I PRZEBIEG GRY:
WISŁA:
Jurowicz. Flanęk, Dudek, Snopkowski. Legutko, Wapiennik. Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.
CRACOVIA:
Rybicki (Hymczak), Gędłek. Glimas. Jabłoński. Parpan. Jabłoński II, Palonek, Różankowski II. Poświat, Radon. Bobula.
Po przemowie sędziego do zawodników (która trwała zbyt długo) grę rozpoczyna Cracovia, ale atak jej załamuje się na obronie Wisły. Na odwrót — strzał Gracza idzie w aut. Wolny dla Cracovii broni Jurewicz na korner. Brom on również główkę Poświata Centra Mamonia i strzał Gracza idą w aut a Radoń ociąga się ze strzałem. Wolny Parpana — wysoko ponad poprzeczka.
Gra się ożywia i przenosi się na połowę Wisły. Razi powolność Rado na i a lab a gra Palonka oraz Różankowskiego. Piękny strzał Bobuli broni z trudem Jurowicz.
Przewaga Cracovii rośnie, ale w ataku nie kies się nic. Powoli gra się wyrównuje i w tym okresie popisuje się Rybicki obroną groźnych strzałów: Kohuta, Gracza i Cisowskiego. Broni on również pięknie wolny Kohuta.
Przewaga Wisły trwa aż do 40 minuty. Ostatnie 5 minut należą znowu do Cracovii.
Po pauzie początkowo gra przenosi się spod jednej bramki na drugą.
W 6 minucie Kohut brzydko fauluje Rybickiego, którego zastępuje przez 5 minut Hymczak. W tym czasie Parpan omal nie strzela samobójczej bramki.
Przewaga Wiały, która miejscami silnie przygniata wzrasta, ale Rybicki, który powrócił po paru minutach — broni wszystko. Parpan gra coraz lepiej a obaj obrońcy Cracovii nie dopuszczają do strzału.
Mamoń strzela obok słupka. Wolny Flanka broni Glimas. Gra się zaostrza obustronnie. Od 30 minuty Cracovia znowu gra lepiej, uwalnia się od naporu Wlały, ale atak jej zawodzi.
Zdawało się, że mecz zakończy się bezbramkowo gdy w 38 minucie po dalekim wykopie Gędłka. Radoń w asyście dwu obrońców Wisły GŁOWĄ ZDOBYWA JEDYNĄ BRAMKĘ.
Podniesiona Cracovia atakuje — ale strzały idę albo obok bramki albo wysoko. Jeszcze centra Cisowskiego i na odwrót przebój Bobuli i „derby Krakowa” kończę się zwycięstwem biało-czerwonych.
Gazeta Krakowska
Czwartkowy mecz ligowy Ogn. Cracovia—Gw. Wisła zakończył się niespodziewanym zwycięstwem białoczerwonych, którzy pokonali leadera tabeli w stosunku 1:0. Wynik ten krzywdzi drużynę Gw. Wisły, która przez dwie trzecie meczu była zespołem groźniejszym od Cracovii.
Na przeszkodzie w uzyskaniu bramek stanęła jednak świetna gra całego bloku defensywnego Cracovii, w którym wyróżnili się doskonałą formą: Rybicki w bramce, Gędłek w obronie i Parpan.
Atak Cracovii b. słaby. Jedynie Bobula i częściowo Poświat zagrali na poziomie. Zawiedli całkowicie: Różankowskl II i Palonek.
Gw. Wisła powinna uzyskać co najmniej remis. Atak czerwonych raz po raz gościł na polu podbramkowym Cracovii — stwarzając groźne sytuacje. Doskonale wypadli: Gracz i Mamoń, na lewym skrzydle, z którym Gędłek i Jabłoński I nie zawsze mogli sobie dać radę.
Pomoc i obrona grała b. ambitnie. Wyróżnili się: Dudek i Flanek w obronie oraz Snopkowski w pomocy. Jurowicz popełnił jeden tylko błąd, który kosztował Wisłę utratę dwóch punktów. Bramka zdobyta w 36-ej minucie drugiej .połowy przez Radonia była do obrony. Mecz rozpoczyna Cracovia szeregiem niebezpiecznych ataków, które jednak skutecznie likwiduje obrona czerwonych, a jedyny groźny strzał Bobuli chwyta pewnie Jurowicz. Po dwudziestu minutach inicjatywę przejmuje Gw. Wisła, która w tym okresie mogła zdobyć dwie bramki. Rzut wolny egzekwowany przez Kohuta broni w wspaniałym stylu Rybicki, który popisuje się również przy obronie efektownej główki Gracza.
Końcowe minuty pierwszej połowy upływają pod znakiem wyrównanej gry. Druga połowa należy do Wisły, która okresami nie schodzi z połowy Cracovii.
Okres od 10 do 30 minuty, to okres popisowej gry defensywy Cracovii, która nie tylko rozbija liczne ataki gospodarzy, ale zasila dokładnymi podana, mi własny atak, linia ofensywna Cracovii psuje szereg ładnych piłek i dopiero w 36 minucie Radoń jest szybszy od Jurowicza i główką zdobywa jedyną bramkę dnia.
Gw .Wisła wyraźnie złamana tą bramką nie próbuje już nawet wyrównać, a Cracovia zadowolona z nieoczekiwanego sukcesu, chociaż może jeszcze wynik podwyższyć, gra na czas i schodzi z boiska jako zwycięzca.
Zawody prowadził b. dobrze ob. Bukowski z Radomia.
Widzów 25 tys.
1949 Trening Noworoczny 1949-02-20 Cracovia - Płaszowianka Kraków 9:0 1949-02-27 Cracovia - Dąbski Kraków 3:0 1949-03-06 Cracovia - Wieczysta Kraków 1:1 1949-03-13 Cracovia - KS Chełmek 4:2 1949-03-20 Ogniwo-Cracovia - Lechia Gdańsk 5:1 1949-03-27 Warta Poznań - Ogniwo-Cracovia 4:0 1949-04-03 Ogniwo-Cracovia - AKS Chorzów 3:1 1949-04-10 Polonia Bytom - Ogniwo-Cracovia 1:2 1949-04-17 Resovia Rzeszów - Ogniwo-Cracovia 1:1 1949-04-18 Resovia Rzeszów - Ogniwo-Cracovia 0:4 1949-04-24 Ogniwo-Cracovia - Ruch Chorzów 3:3 1949-05-01 Związkowiec Dalin - Ogniwo-Cracovia 1:1 1949-05-15 Legia Warszawa - Ogniwo-Cracovia 1:4 1949-05-22 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo-Cracovia 2:2 1949-05-26 Gwardia Kraków - Ogniwo-Cracovia 0:1 1949-05-29 Ogniwo-Cracovia - Kolejarz Poznań 1:1 1949-06-05 Ogniwo-Cracovia - ŠK Žilina 1:1 1949-06-26 Kolejarz Warszawa - Ogniwo-Cracovia 1:2 1949-07-03 Górnik Bytom - Ogniwo Kraków 2:2 1949-07-17 Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa 4:2 1949-07-22 Ogniwo Kraków - Ogniwo Tarnów 3:1 1949-08-01 Ogniwo-Cracovia - Świt Krzeszowice 9:2 1949-08-07 Ogniwo Kraków - Warta Poznań 1:1 1949-08-14 Lechia Gdańsk - Ogniwo Kraków 1:1 1949-08-28 Ogniwo Kraków - Polonia Bytom 1:0 1949-09-04 AKS Chorzów - Ogniwo Kraków 2:1 1949-09-10 Ogniwo-Cracovia - Polonia Bytom 1:0 1949-09-11 Tarnovia Tarnów - Ogniwo-Cracovia 4:2 1949-09-15 Ogniwo Kraków - Gwardia Kraków 0:0 1949-09-18 Kolejarz Poznań - Ogniwo Kraków 1:2 1949-09-25 Ogniwo Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 2:1 1949-10-09 Ogniwo Kraków - Legia Warszawa 1:1 1949-10-16 Unia Chorzów - Ogniwo Kraków 2:2 1949-10-23 Kolejarz Warszawa - Ogniwo Kraków 2:1 1949-11-06 Ogniwo-Cracovia - Tarnovia 6:2 1949-11-13 Ogniwo Kraków - Górnik Bytom 5:0 1949-11-27 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo Kraków 1:2 1949-12-04 Ogniwo-Cracovia - Związkowiec-Garbarnia Kraków 1:3 1949-12-08 Stal Lipiny - Ogniwo-Cracovia 2:1