1946-06-01 Cracovia - Polonia Bytom 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
Turniej 40-lecia Cracovii
Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 1 czerwca 1946

Cracovia - Polonia Bytom

3
:
1

(1:1)



Herb_Polonia Bytom


Skład:
Rybicki
Gędłek
Glimas
Jabłoński II
Parpan
Jabłoński I
Bobula
Rożankowski I(Szeliga)
Różankowski II
Zbroja
Kalor

Sędzia: Pryk

bramki Bramki
Różankowski II

Bobula
Różankowski II
1:0
1:1
2:1
3:1

Kaźmierowicz
Skład:
Raszczuk
Komorkiewicz
Sulik
Majchert
Szmid
Sumara
Kazimierowicz
Pierożyński
Malias II
Czajkowski
Malias I
Mecz następnego dnia:

1946-06-02 Cracovia - AKS Chorzów 5:1



Opis meczu

"Jubileuszowy czwórmecz Cracovii" -
Przegląd Sportowy

Jubileuszowy czwórmecz Cracovii

Z okazji 40-lecia Cracovii rozegrano na odnowionym stadionie Cracovii czwórmecz piłkarski z udziałem AKS Chorzów, Polonia Bytom, Wisła i Cracovia. (...)
W drugim meczu pokonała Cracovia Polonię 3:1. Poziom tych zawodów był słabszy od poprzednich, bramki dla zwycięzców zdobyli: Różankowski II 2, Bobula 1. Dla Polonii Kazimierowicz.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 23 z 3 czerwca 1946 [1]


Echo Krakowa

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
Mecz ten prowadzony był w krańcowo odmiennej atmosferze — prawdziwie przyjaciel¬sko. Dwie kontuzje były zupełnie przypadkowe, i nie obciążają niczyjego sumienia.

Polonia wystąpiła w składzie: w bramce Raszczuk, w obronie Komorkiewicz i Sulik, w pomocy Majchert- Szmid i Sumara, w ataku Kazimierowicz, Pierożyński, Malias II, Czajkowski i Malias I.
Cracovia: Rybicki, Gędłek. Glimas, Jabłoński II, Parpan, Jabłoński I, Bobula. Rożankowski I i II, Zbroja i Kalor.
Po przerwie Rożankowski przeszedł na pozycję prawoskrzydlowcgo, a jego miejsce zajął Szeliga. W Polonii bytomskiej, jak widzimy, gra kilku zawodników Pogoni lwowskiej, co nada je tej drużynie styl gry żywo przypominający Pogoń. Sugestia była tym większa, że w czasie przerwy zobaczyliśmy podczas przemówień zawodni¬ka Pogoni, popularnego w Krakowie, Wacka Kuchara. Jego obecność obudziła serję przemiłych wspomnień, zaciętych bojów Cracovii i Pogoni, w których jednak zawsze panowała naprawdę sportowa atmosfera. Tak właśnie jak nieodżałowanej pamięci Kałuża w Cracovii, był Wacek Kuchar sztandarowym zawodnikiem Po¬goni, a obydwaj wzorem 100% sportowców. Wacek Kuchar będzie zawsze dla sportowego Krakowa miłym gościem. Polonii najlepiej podobała się linia ataku, grająca krótkimi podaniami, która właśnie nadaje styl gry sympatycznej drużynie śląskiej. Jeśli praca tej linii nie dała cyfrowego efektu, to przecież trzeba pamiętać, że naprzeciw miała ona najlepszą linię pomocy w Polsce, popartą w dodatku o doskonałego Rybickiego w bramce i mającego swój dobry dzień Gędłka. Pomoc i obrona na dobrym poziomie. Raszczuk w bramce mógł o- bronić strzał Bobuli, z którego wpadła druga bramka. Cracovia, wzmocniona już Tarpanem i Jabłońskim I, odnajduje powoli swe oblicze. Dotyczy to szczególnie okresu qry po przerwie. Jeszcze tylko w ataku nie dzieje się zbyt dobrze. Z przyczyny braku zrozumienia wartości gry zespołowej i niechęci do strzelania, wysokie indywidualne wartości napastników Cracovii zatracają się. Sądzimy, że i w tym kierunku w niedalekiej przyszłości nastąpi oczekiwana przez niecierpliwych kibiców — wydatna poprawa. Po przerwie, kiedy do ataku wszedł Szeliga, dużo się w tym kierunku poprawiło. Słabo w tej linii zagrał na skrzydle młodziutki Kaczor, który w zdenerwowaniu — tracił głowę. Mimo to ma on jednak przyszłość przed sobą, występ jego jednak w poważnych zawodach jest jeszcze przedwczesny. .Wszyscy razom zwlekali z oddaniem strzału i denerwowali widzów hyper kombinacjami na polu karnym przeciwnika. I w tym wypadku po przerwie nastąpiła poprawa. Całą zasługę końcowego rezultatu należy przypisać linii pomocy, która mimo ciężkiej pracy destruktywnej pchała ustawiczmie własny atak naprzód, zasilając go dobrymi piłkami. Właściwy swój poziom także i ta linia odnalazła raczej po przerwie. Gędłek odzyskał dawną szybkość, dzięki czemu potrafił pewnie likwidować groźne ataki przeciwników. Rybicki, jak zawsze — niezawodnv. Przy strzelonej bramce nie miał nic do powiedzenia. Am¬bitnemu Glimasowi brak opanowania nerwowe¬go. Przejdzie to jednak — wraz z nabraniem odpowiedniej rutyny.
Pierwsze kilkanaście minut to pojedynek ataku Polonii — z defensywa Craccviaków, która ciężko pracuje. W ataku jubilatki nic się nie i klei, podania szwankują, a na oddanie strzałów nie można się było doczekać. Obustronnym atakom brak wykończenia i dopiero 23-cia minuta przynosi groźny atak Polonii, lecz bomba Matiasa II-qo trafia w poprzeczkę a dobicie Matiasa I-go przechodzi ponad bramka. W 29-ej minucie po kombinacji Bobula—Rożankowski I-szy— Różankowski II-gi pada pierwsza bramka dla Cracovii. Następują okresy zmiennej przewagi jednak ataki obu stron są za mało energiczne. 41-sza minuta przynosi wyrównanie ze wspaniałego strzału Kazimierowicza. Jeszcze w ostatniej minucie ma Rożankowski I-szy okazję do podwyższenia wyniku, jednak Raszczuk zdążył w ostatniej chwili wybrać mu piłkę z pod nóg. przyczem uległ przypadkowej kontuzji.
Po przerwie obraz gry zupełnie się zmienia. Przestawienia w drużyny Cracovii — wychodzą tym razem na korzyść — a Szelidze udaje się powiązać akcje ataku. Napastnicy Cracovii zaczęli nareszcie strzelać i choć celność nie była imponująca, jest to dobra wróżba na przyszłość. Zmienne szybkie ataki obu stron składają się na obraz ładnej gry. Dalsza bramka dla Cracovii pada z dalekiego strzału Bobuli. Ataki Polonii są bardzo groźne, lecz Gędłek w ostatniej chwili skutecznie interweniuje. Obserwujemy teraz okres pięknej gry, piłka chodzi od nogi do nogi. 13.ta minuta przynosi celny i piękny strzał Różankowskiego II-qo i trzecią bramkę dla Cracovii. Ten sam gracz na 5 minut przed końcem ma doskonała okazie do podwyższenia wyniku, lecz tym razom z dwóch metrów fatalnie przestrzeliwuje.
Widzów około 9 tysięcy.

Sędzia ob. Pryk nie miał swego dnia.
Źródło: Echo Krakowa nr 84 z 3 czerwca 1946


Mecze sezonu 1946