1934-10-28 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Alois Pulpittel
pilka_ico
Liga , 18 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 28 października 1934, 10.30

Cracovia - Pogoń Lwów

3
:
1

(1:1)



Herb_Pogoń Lwów

Trener:
Karol Hanke
Skład:
Otfinowski
Pająk
Doniec
Żiżka
Chruściński
Mysiak
Grabowski
S. Malczyk
Migas
Szeliga
Kisieliński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Zygmunt Lange z Łodzi
Widzów: 8 000

bramki Bramki
Grabowski (2')

Migas (48')
S. Malczyk (72')
1:0
1:1
2:1
3:1

Mysiak (3'-samobójcza)
Skład:
Albański
Bereza
Jerzewski
Hanin
Wasiewicz
Deutschmann
Mieczysław Matyas
Kraus
Zimmer
Nahaczewski
Majowski

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Niechcioł atakuje bramkarza Cracovii. Skrzydłowy Pogoni z trudem powstrzymywany został przez Pająka [tak w oryginale - przy. FA]. Doniec jest tylko widzem tej operacji.
Albański, Kisieliński, Strąk, Bereza. Jeden z momentów pod bramką Pogoni.

"Dwaj panowie z gwizdkiem absorbują bardziej widownię Krakowa niż piękne chwilami zagrania 4 drużyn ligowych" -
Przegląd Sportowy

Dwaj panowie z gwizdkiem absorbują bardziej widownię Krakowa niż piękne chwilami zagrania 4 drużyn ligowych

KRAKÓW, 28.10. – Tel. wł. - Kraków sportowy obchodził „ostatki piłkarskie”. W ciągu trzech godzin przedefilowały na boisku Cracovii cztery czołowe zespoły naszej ekstraklasy, zdając przed ośmiotysięczną publicznością egzamin ze swych umiejętności. W przededniu zamknięcia sezonu znaleźliśmy sposobność dokonania zbiorowego przeglądu naszej arystokracji piłkarskiej.

Jeśli po trzygodzinnych obserwacjach postawimy sobie pytanie – co wybijało się na pierwszy plan w obu tych meczach – gdy szukać będziemy czynnika dominującego, to bezsprzecznie zawołać musimy donośnym głosem: „nieudolni sędziowie”.
Dwu dżentelmenów uwijających się po boisku z gwizdkiem sędziowskim potrafiło skupić na sobie uwagę całej widowni, potrafiło bardziej zaabsorbować swymi osobami 8-tysięczny tłum, aniżeli zdołały to uczynić zagrania Wilimowskiego i Pazurka, Mysiaka, czy Niechcioła.
Ci dwaj panowie stali się osią dyskusji na trybunach. O nich mówiono, opuszczając boisko, ich sędziowanie wreszcie winno się stać podstawą do bicia w dzwon alarmu. Czas nareszcie zrozumieć, że obok reform walki, jakiej domagamy się od szefów naszej armji piłkarskiej musimy również zażądać usprawnienia kadry sędziowskiej. Po dziesięciu latach istnienia polskiego kolegium sędziów, muszą nareszcie zniknąć z boiska ludzie, których nieumiejętność sędziowania za jednym zamachem pozbawia cennego dorobku drużynę walczącą bohatersko przez kilkadziesiąt minut i wyprowadza z równowagi wzburzoną widownię.
Cracovia – Pogoń 3:1 (1:1). Bramki dla Cracovii: Grabowski, Migas, Malczyk i samobójcza. Sędzia – p. Lange z Łodzi.
Udanym wstępem do dwumeczu piłkarskiego było spotkanie gospodarzy z drużyną Pogoni. Rozpoczęło się ono w błyskawicznem tempie, dostarczyło na początku widzom sporą porcję emocji w postaci dwu bramek strzelonych w trzech minutach. To wprawiło widownię w trans.
Szybkie tempo starczyło jednak zaledwie na 30 minut, a potem przyszło wyczerpanie, akcje utraciły na sile, stały się bezbarwne i oparte na przypadkowości.
W sumie zwycięstwo Cracovii uznać należy za zupełnie zasłużone. Nie zanosiło się na to z początku, kiedy to Pogoń stanowiła lepiej zmontowany aparat. Atak Cracovii opierał się głównie na akcjach skrzydłowych. Najgroźniejszy z całej piątki Kisieliński i wiele rokujący Grabowski zapędzali się raz po raz na tyły przeciwnika, siejąc tam postrach i wytwarzając groźne sytuacje.
W pomocy wcale dobrze zagrał w środku Chruściński, przewyższając już znacznie swego przeciwnika, Cebulaka. Nie mogła natomiast zadowolić defensywa, która przy lepszej grze przeciwnika spowodowałaby katastrofę.
Pogoń w pierwszych minutach zdawała się groźnie zapowiadać. Niechcioł i Matjas mieli wiele wartościowych posunięć. Zimmer od czasu do czasu przebijał się skutecznie, trwało to jednak niedługo, potem przyszło wyczerpanie, a po pauzie nastąpiło już zupełne załamanie. Blada gra pomocy, słaba zupełnie defensywa dopełniły reszty obrazu.
Na boisku ustawiły się drużyny:
Cracovia: Otwinowski; Pająk, Doniec; Żiżka, Chruściński, Mysiak; Grabowski, Malczyk, Migas, Strong, Kisieliński.
Pogoń: Albański; Bereza, Jeżewski; Hanin, Wasiewicz, Deutschmann; Matjas I, Kraus, Zimmer, Nahaczewski, Niechcioł.
Wskazówka zegara nie zdążyła jeszcze ruszyć z miejsca, a trybuny tętniły już życiem. Pierwszy przebój Grabowskiego zakończył się udanym strzałem. Piłka wróciła na środek.
Piłka toczy się tam i z powrotem, dostaje ją wreszcie Mysiak, podaje Otwinowskiemu, a ten… swobodnie przepuszcza ją w siatkę. W trzeciej minucie 1:1.
Aż się gorąco robi, co to będzie dalej. Tempo coraz szybsze, sytuacje coraz nowe. Sytuacja „klaruje się” jednak zwolna, tempo opada, widać że Cracovia dojdzie prędzej czy później do głosu.
Pomimo lepszej kombinacyjnie gry Pogoni stwarzają gospodarze większą ilość sytuacyj podbramkowych.
Zaczyna się druga połowa. Znowu ten sam obraz: parę piłek dla rozkręcenia, akcje w pełnym toku. Kisieliński ładnie przechodzi pod bramkę i podaje Migasowi. Wysoki strzał kieruje piłkę w górny róg bramki. Trzecia minuta – 2:1.
Cracovia jest już panem sytuacji. Przeciwnik nie daje wprawdzie jeszcze za wygraną, ale pod jego bramką jest coraz goręcej. Sędzia myli się coraz częściej, krzywdząc rozstrzygnięciami to jedną to drugą stronę. Gra staje się coraz mniej zajmująca.

Wreszcie ostatnia bramka. Migas podaje Malczykowi, ustalającemu w 27-ej minucie wynik meczu. Poza dalszemi omyłkami sędziego niema nic godnego uwagi.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 87 z 31 października 1934 [1]


"Dwaj panowie z gwizdkiem absorbują bardziej widownię Krakowa niż piękne chwilami zagrania 4 drużyn ligowych" -
Raz,dwa,trzy

Dwaj panowie z gwizdkiem absorbują bardziej widownię Krakowa niż piękne chwilami zagrania 4 drużyn ligowych

Czasy zmieniają się. Jeszcze parę lat temu spotkanie starych rywali z t.zw. okresu „galicyjskości“ nosiło w sobie tyle emocyj, że przetrzymanie po niem jeszcze wrażeń drugiego spotkania emocjonującego, byłoby ponad możliwości nawet najzagorzalszych kibiców. Dziś oczekiwania są skromniejsze, a i te realizowane nie są.

Zmiany są widoczne, niestety ku gorszemu.
Zespołowości Cracovii z jej szkołą kombinacyjnej gry koronkowej, przeciwstawiała Pogoń także zespołowość, choć pośledniejszego gatunku wzrokowego, ale zato połączona z rozmachem, szybkością i strzałem. Dziś u Cracovii z jej specjalności mało pozostało. Pogoni także. Natomiast przynajmniej zachowała Pogoń poczucie łączności linij, czego u Cracovii dopiero w drugiej połowie dopatrzeć się można było. Zgodni byli obaj przeciwnicy w tern, że na 90 minut ich nie stać było.
Słuszność zwycięstwa uzasadniła Cracovia dopiero po przerwie. Wtedy bowiem przynajmniej do pewnego stopnia skonsolidowała sie w ataku i to starczyło do zapewnienia sukcesu, przez długi czas wątpliwego na skutek gry ataku.
Ta linja szwankuje poważnie.
Zmiany ustawiczne robią swoje, ale one same nie decydują. Zęby wygrywać — trzeba koniecznie strzelać, a strzelać znowu można tylko wtedy, jeżeli się podąża za piłką, o nią walczy. Tymczasem napastnicy Cracovii stale wyczekują na błąd przeciwnika, pozwalając mu swobodnie )>o-zbywać się piłki. Brak agresywni ości powoduje inne. Rzadko posiadaną piłkę jeszcze rzadziej podadzą dalej należycie, stąd łączności i zrozumienia jakby nie było. W szarzyźnie jaśniejszym punktem jest Kisieliński, jedyny zdolny do skutecznej walki o piłkę, którą otrzymywał stosunkowo najlepiej od młodego „Szeligi", słabego fizycznie, ale usiłującego przynajmniej walczyć. Te zaletę posiadał Grabowski, surowy technicznie, ale zapałem, szybkością i zdecydowaniem wykazujący warunki dobrej przyszłości. Całkowity zawód spotkał ze strony Malczyka i Migasa. Powolność, brak startu i ociężałość pozbawiała ich piłki w najkorzystniejszych sytuacjach. O ile Malczyk podał jednakże czasem dobrze, to u Migasa raził zupełny brak zdolności do panowanie nad piłką.
Przy nieskonsolidowanym ataku życie pomocy łatwem nie było. Najbardziej odczuwał to Chruściński, dobry defensywnie. Natomiast łączność z atakiem była słaba, także i z winy ataku, nie ustawiającego się należycie. Skrajni starczyli w zupełności do przy trzymania skrzydłowych. Od nich najczęściej wychodziły akcje ofensywne.
Patrząc na grę trójki obronnej, odnosiło się wrażenie, że między obrońcami a bramkarzem brakowało zrozumienia. Po dłuższej przerwie grający Otfinowski był niepewny. Może temu przypisać trzeba, że obrońcy, przez dłuższy czas szwankujący z wykopami, wyręczali bramkarza w sytuacjach, w których on powinien interwenjować.
Pogoń grała w pierwszej połowie lepiej.
Atak jej kombinował, dochodzi ku bramce Cracovii i tu martwiał. Groźnym bywał faktycznie tylko Niechcioł swa nieustępliwością w walce o piłkę i zwrotnością. Zimmer prowadził atak, przesiadując w tyle, skąd szły dobre podania ku przodowi. Ponieważ jednakże pracowici łącznicy pomagali w tyle, brakło ich pod bramką w sytuacji, która prosiła się o strzał. Ponadto skrzydłowi pilnowani byli pieczołowicie przez pomocników Cracovii. Nieobecność Matjasa II w tych momentach szczególnie była widoczną.
W pomocy pojawił się po dłuższej nieobecności Wasiewicz, wzmacniając ją wybitnie. Zyskała na nim współpraca z atakiem, a skrajni mogli całą uwagę zwrócić na swe wyłączne zadanie. Dlatego też byli oni lepsi, niż w innych spotkaniach w Krakowie. Ułatwiał też sytuację i atak gospodarzy.
Bereza i Jeżewski swe zadanie destrukcyjne spełniali wcale dobrze, będąc szybszymi od atakujących. Albański stał się nerwowy. Drużyny wystąpiły w nast. składach: Cracovia: Otfinowski, Pająk, Doniec. Żiżka, Chruściński, Mysiak, Grabowska, Malczyk, Migas. "Szeliga", Kisieliński. Pogoń: Albański, Bereza, Jeżewski, Deutschman, Wasiewicz, Hanin. Matjas I, Nahaczewski, Zimmer, Kraus, Niechcioł.
Pierwszy atak Cracovii po rozpoczęciu gry przynosi jej bramkę, strzelona przez nowicjusza Grabowskiego. Sensacyjny początek przynosi za sobą druga sensacje w postaci wyrównującej bramki w 3 min. z „samobójczego" podania My siaka do bramki. Otfinowski nie jest przy tern bez winy. Skutki znać na grze Cracovii, coraz mniej skonsolidowanej. Na odmianę u Pogoni gra zyskuje na zwartości i celowości, co daje im natręt chwilami przewagę. Interwencje bramkarzy przynoszą kornery bez zmiany rezultatu. W 34 min. Migas dostaje się sam pod bramkę Albańskiego i gubi piłkę. Pod koniec po wolnym Otfinowski gubi piłkę i tylko rzucenie się pod nogi Niechcioła zażegnało niebezpieczną sytuację.

Poprawa w grze Cracovii po przerwie przynosi w 3 min. bramkę, strzelona przez Migasa po dobrej akcji Kisielińskiego. To dobrze usposabia zwycięzców, którzy od tej pory przeważnie są strona atakująca. Podniecenie i niezaradność sędziego przynosi niepotrzebne wykroczenia, na szczęście krótkotrwale. Kilkakrotne biegi Grabowskiego kończą się podaniami tuż pod bramkę Pogoni, jednak w ataku Cracovii nikt nie okazuje zdecydowania w takich momentach. Dopiero w 27 minucie Malczyk słabym strzałem podwyższa wynik do 3:1. Sprzeczki z sędzią, przestawiania w Pogoni i dalsza gra bez większego zapału, kończą spotkanie, prowadzone przez p. Langego.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 44 z 30 października 1934


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Zawody powyższe odbyły się łącznie z meczem Ruch—Garbarnia na boisku Cracovii i ściągnęły dzięki pięknej pogodzie, ponad 7000 widzów, którzy chcieli skorzystać z wyjątkowej okazji, aby za jednym , biletem wstępu zobaczyć dwa ciekawe mecze. Niestety, piękną imprezę zepsuli niefortunni sędziowie, których oglądaliśmy po raz pierwszy w Krakowie. Ich debiut zu¬pełnie się nie udał, obydwaj przytem po¬psuli swemi rozstrzygnięciami przebieg meczów i widowni nie zadowolili.

Do meczu tego wystąpiły drużyny w na¬stępujących składach: Cracovia — Otfinowski, Pajak, Doniec, Żiżka, Chruściński, Mysiak, Grabowski, Malczyk, Migas. Ryba i Kisieliński. — Pogoń: Albański, Beroza, Jeżewski, Deutschman, Wasiewicz, Hanin, Matjas I, Kraus, Zimmer, Nachaczewski i Niechcioł.
Już pierwsze minuty zgotowały prawdziwą niespodziankę, gdyż w ciągu 4 minut padły dwie bramki — jedna dla Cracovii, strzelona w 1 min. przez Grabowskiego z podania Malczyka, który wykorzystał błędy obrony przeciwnika, zaś egzekutorem drugiej, właściwie „samobójczej", był toż gracz Cracovii, Mysiak, którego niefortunne odbicie piłki, przy pewnej pomocy Krau¬sa, doprowadza do zdobycia wyrównującego goala przez Pogoń.
Gra jest początkowo prowadzona w żywem tempie, przyczem lekka przewaga uwydatnia się raczej po stronie Pogoni, w której jednak zawodzi szczególnie napad, kierowany przez słabo dysponowanego w tym dniu Zimmera. Ataki jednak Pogoni rozbijają się o dobrze grające tyły Cracovii, przyczem Otftnowski parokrotnie ratuje szczęśliwie w ostatnich momentach, kiedy znalazł się sam na sam z Niechciołem w odległości kilku kroków od bramki. Bramkarz Cracovii wyróżnił się też przy obronie pięknie strzelanych rzutów wolnych przez Niechcioła i Matjasa.
Po przerwie już w 8 min. pada drugą bramka dla Cracovii, strzelona przytomnie przez Migasa z contry Kisielińskiego. Ten sam gracz ma jeszcze parokrotnie możność podwyższenia wyniku, lecz marnuje na skutek powolności doskonale no temu okazje.
Pogoń jest speszona wyraźnie zdobyciem bramki przez Cracovie a Albański, który ponosi winę przy drugiej bramce, broni coraz bardziej nerwowo.
Sędzia, który do pauzy nie mógł zadowolić Cracovii, teraz na odmianę krzywdzi Pogoń, której gracze ciągle protestują. — Białoczerwoni maja teraz bezwzględnie więcej z gry, przyczem ich linja napadu poprawia się, stale zagrażając Albańskiemu.
Po kilku strzałach Grabowskiego i Kisielińskiego w 25 min. w zamieszaniu podbramkowem Migas podaje dobrze Malczykowi, który celnym strzałem z bliska zdobywa trzeciego goala dla Cracovii.
Sukces ten deprymuje zupełnie Pogoń, która nawet nie walczy o zwycięstwo i stara się raczej o utrzymanie wyniku. W jej szeregach panuje coraz większy chaos, podczas gdy Cracovia, mając zabezpieczone zwycięstwo, nie gra już tak ambitnie, jak z początku. Na mało ciekawych sytuacjach upływa reszta meczu. Sędziował słabo p. Lange.

Z poszczególnych graczy wyróżnić można z Cracovii ŻiŻke, Chruścińskiego, Grabowskiego i Kisielińskiego, zaś z Pogoni Matjasa. Dentschimanna. Niechcioł okazał się niepoprawnym solistą.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 301 z 30 października 1934




Mecze sezonu 1934

PPW Katowice 1934-01-01 Cracovia - PPW Katowice 2:4  Zwierzyniecki Kraków 1934-01-14 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 6:2  Stadion Królewska Huta 1934-01-21 Cracovia - Stadion Królewska Huta 8:1  KPW Katowice 1934-01-28 Cracovia - KPW Katowice 2:1  KS 20 Rybnik 1934-02-11 Cracovia - KS 20 Rybnik 6:1  AKS Chorzów 1934-02-18 AKS Królewska Huta - Cracovia 7:0  Odra Wodzisław Śląski 1934-02-25 Cracovia - Młodzież Powstańcza Wodzisław Śląski 3:0  Policyjny Katowice 1934-03-04 Cracovia - Policyjny Katowice 1:3  Pogoń Katowice 1934-03-11 Cracovia - Pogoń Katowice 3:1  Garbarnia Kraków 1934-03-18 Cracovia - Garbarnia Kraków 3:2  AKS Chorzów 1934-03-25 Cracovia - AKS Królewska Huta 1:0  Wacker Wiedeń 1934-04-02 Cracovia - Wacker Wiedeń 2:2  Ruch Chorzów 1934-04-08 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:3  Pogoń Lwów 1934-04-22 Pogoń Lwów - Cracovia 1:4  ŁKS Łódź 1934-04-29 Cracovia - ŁKS Łódź 4:3  Garbarnia Kraków 1934-05-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0  Warta Poznań 1934-05-27 Warta Poznań - Cracovia 0:1  Polonia Warszawa 1934-06-03 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1  Wisła Kraków 1934-06-10 Cracovia - Wisła Kraków 2:1  Warszawianka Warszawa 1934-06-17 Cracovia - Warszawianka Warszawa 4:0  Podgórze Kraków 1934-06-24 Podgórze Kraków - Cracovia 2:3  Legia Warszawa 1934-07-01 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  22 Strzelec Siedlce 1934-07-08 Cracovia - 22 Strzelec Siedlce 7:0  FC Wien 1934-07-14 Cracovia - FC Wien 0:1  Ruch Chorzów 1934-07-22 Ruch Wielkie Hajduki- Cracovia 4:3  Grzegórzecki Kraków 1934-07-29 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 4:0  Podgórze Kraków 1934-08-05 Cracovia - Podgórze Kraków 3:1  Emigracja francuska 1934-08-12 Cracovia - emigracja francuska 3:2  Hapoel Tel Aviv 1934-08-15 Cracovia - Hapoel Tel Aviv 3:2  Garbarnia Kraków 1934-08-19 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1  22 Strzelec Siedlce 1934-09-02 22 Strzelec Siedlce - Cracovia 0:3  AC Milan 1934-09-16 Cracovia - AC Milan 3:4  ŁKS Łódź 1934-09-23 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0  Unia Sosnowiec 1934-09-27 Unia Sosnowiec - Cracovia 1:1  Warszawianka Warszawa 1934-09-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2  BBSV Bielsko 1934-10-07 BBSV Bielsko - Cracovia 1:6  Ruch Chorzów 1934-10-21 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:1  Pogoń Lwów 1934-10-28 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1  Legia Warszawa 1934-11-01 Cracovia - Legia Warszawa 2:0  Wisła Kraków 1934-11-04 Wisła Kraków - Cracovia 5:0  Warta Poznań 1934-11-11 Cracovia - Warta Poznań 1:2  Polonia Warszawa 1934-11-18 Cracovia - Polonia Warszawa 5:0  Garbarnia Kraków 1934-12-02 Cracovia - Garbarnia Kraków 0:2  Garbarnia Kraków 1934-12-08 Garbarnia Kraków - Cracovia 2:1  Ruch Chorzów 1934-12-09 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:0