1934-07-22 Ruch Wielkie Hajduki- Cracovia 4:3
|
 Chorzów, Stadion Ruchu, niedziela, 22 lipca 1934
(0:2)
|
| ||||||||||
| Skład: Tatuś (Płoch) Rurański Ślosarek Brzoza Zorzycki Panchysz (Badura) Włodarz Dzierżan (Osiecki) Peterek Pluta(Kubisz) Urban |
Sędzia: Kosek z Sieminowic
|
Skład: Golasowski (Malczyk) Szmagier Doniec Ziżka Cebulak Zembaczyński Zieliński Kępiński S. Malczyk Rusin (Strąg) | ||||||||||||||||||
Bramki
Opis meczu
Raz,dwa,trzy
Pierwsza połowa gry należała do Cracovii, która wypadła w tym okresie doskonale. W drugiej natomiast połowie gospodarze lepiej wytrzymali tempo, odnosząc w rezultacie zasłużone zwycięstwo. Wyróżnili się w Cracovii: Cebulak, Doniec, Zebaczyński, Malczyk i Zieliński, w Ruchu zaś Osiecki. Widzów około 2.000.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Z samego początku gra stoi pod znakiem silne) przewagi Cracovii, która wkrótce uzyskuje dwie bramki z b. ładnych strzałów Malczyka. Przewaga Cracovii w tym okresie gry jest tak wielka, że przez cały czas przesiaduje pod bramką Ruchu. Jest rzeczą widoczną, że w tym okresie Ruch nie stanowił równorzędnego przeciwnika dla Cracovii. W drużynie krakowskiej grał w tym okresie dobrze przedewszystkiem Malczyk oraz Zębaczyński, któremu dzielnie sekundował Zieliński w ataku. W pomocy doskonały przez cały czas był bezkonkurencyjny Cebula, ma którym opierał się kościec gry Cracovii.
Po przerwie przewaga Ruchu wskutek przegrupowania staje ale widoczna. W miarę postępu gry Ruch coraz częściej przechodzi do ataku, wywalczając sobie zasłużoną przewagę, której jednak nie może wykorzystać, ponieważ zarówno Urban gra poniżej swej zwykłej formy, wykazując poważne braki techniczne, jak i Peterek, którego prześladuje niedyspozycje strzałowa, pierwszorzędnie trzymał się Osiecki, który będzie zapewne nieprzeciętnym napastnikiem. Był on też egzekutorem dwóch bramek, strzelonych zaś w pierwszych minutach drugiej połowy gry. Obie bramki były nie do obrony. Trzecią bramkę dla Cracovii strzela w zamieszaniu podbramkowem Peterek głową, a następnie Kubisz strzela również głową czwartą bramkę dla Ruchu. Na jedną minutę przed końcem pada „samobójcza bramka dla Cracovii strzelona w zamieszaniu wskutek niefortunnego wybiegu Plocha z bramki.
Naogół zaznaczyć należy, że przedewszystkiem słabo grali Urban i Badura, zaś pomoc była niepewna pod względom taktycznym. W bramce Ploch bezwzględnie zawinił ostatnią bramkę. Z pośród Cracovii, która w pierwszej połowie grała wprost koncertowo, wyróżniła się doskonała pomoc, dalej Doniec oraz w ataku Malczyk i Zębaczyski. Którego po przerwie zastąpił Grabowski z zupełnem powodzeniem.
Przegląd Sportowy
