1934-08-19 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1
|
Liga , 13 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 19 sierpnia 1934, 16:30
(1:0)
|
|
Skład: Szumiec Pająk Doniec Żiżka Cebulak Mysiak A. Zieliński S. Malczyk Kępiński Ciszewski Kisieliński Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Maksymilian Schneider z Krakowa
|
Skład: Koszowski Joksch Stonkosz Skwarczewski Wilczkiewicz Lesiak Riesner Maurer Smoczek K. Pazurek J. Pazurek Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1934-08-19 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1 |
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Garbarnia przegrywa pojedynek ataków
Przez długie lata walka o prymat w piłkarstwie krakowskiem rozgrywała się między Cracovią i Wisłą. Wejście Garbarni do Ligi i jej zwycięstwa nad obu przeciwnikami dały jej prawo do uczestnictwa w konkurencji o miano najlepszego zespołu krakowskiego. - Długi był okres, gdy miano to łączono jedynie z barwami Garbarni.
Ostatnio sytuacja na gruncie krakowskim uległa gruntownej zmianie. Mimo obniżenia poziomu gry, Cracovia znalazła się znów na czele drużyn krakowskich i mecz z Garbarnią miał udowodnić, czy pozycja biało-czerwonych jest uzasadniona. Zdawało się, że ostatnie zmiany w ataku Cracovii, ciągłe szukanie kierownika ofenzywy pozwoli wyjść Garbarni zwycięsko z pojedynku.
Stało się jednak inaczej. Cracovia wygrała z przewagą jednej bramki, ale wygrała zasłużenie, umacniając swą czołową pozycję. Złożyło się w tem spotkaniu, iż tylne formacje obu zespołów odgrywały mniejszą rolę, a słowo decydujące należało do ataku. Jakkolwiek atak Cracovii daleki był od doskonałości, jakkolwiek Kępiński na środku nie wykazywał nawet minimum kwalifikacji na tak odpowiedzialne stanowisko, a Zieliński na skrzydle mało wyzyskiwany był przez swych partnerów, wystarczyła jednak pracowitość Ciszewskiego, Kisielińskiego i Malczyka, by akcjom Cracovii nadać groźniejszy charakter. Doskonała praca Mysiaka poparta mniej wydatnemi może wysiłkami Cebulaka i Żiżki, stworzyła podłoże umożliwiające pracę napastnikom Cracovii i unicestwiające zakusy przeciwnika.
Garbarnia, pozbawiona zupełnie ataku, nie mogła wygrać meczu. Trudno doprawdy dzisiaj rozpoznać tę linję, która do niedawna jeszcze stanowiła chlubę zespołu krakowskiego. Smoczek na środku po przebytej chorobie jest cieniem siebie; z trudem ugania się za piłką i nie ma poprostu siły na pokierowanie jej. Maurer nie wykazuje zrozumienia dla współpracy z Riesnerem, który jest również zmniejszonem wydaniem swej dawnej klasy. Jeszcze tylko od czasu do czasu Pazurek I błyśnie swą umiejętnością, ale i to trafia się bardzo rzadko.
Lepszy duch wstąpił w napastników Garbarni, kiedy po pauzie Smoczek powędrował na skrzydło, a rolę jego przejął Pazurek II. Mało produktywny ten gracz na skrzydle, zagrał wcale skutecznie na środku. Atak Garbarni zerwał się do walki, pracował wcale dobrze, a nawet uzyskał wyrównanie. Nie starczyło jednak sił na utrzymanie wyniku i zwycięstwo wkrótce wróciło znów w przeciwne szeregi.
Drużyny wystąpiły w składach:
Cracovia: Szumiec; Pająk, Doniec; Żiżka, Cebulak, Mysiak; Zieliński, Malczyk, Kępiński, Ciszewski i Kisieliński.
Garbarnia: Koszowski; Joksch, Stonkosz; Skwarczewski, Wilczkiewicz, Lesiak; Riesner, Maurer, Smoczek, Pazurek I i Pazurek II.
Od pierwswzej chwili Cracovia wykazała lepszą kondycję, stwarzając liczne sytuacje, które pozostają niewyzyskane. Bramka pada niespodziewanie w 16-tej minucie ze strzału Ciszewskiego. Piłka odbija się od nogi Jokscha i wpada do bramki Garbarni. Do przerwy Garbarnia miała mało z gry; atak jej zdobywa się na kilka akcyj, poprowadzonych środkiem, skuteczność jest jednak większa po stronie napastników Cracovii.
Ta sytuacja nie zmienia się po przerwie, gdy Cracovia uzyskuje z miejsca dwa rzuty rożne. Za chwilę Ciszewski strzela znów pięknie, lecz Koszowski jest na miejscu. Garbarnia zmienia obecnie swą linję ataku, co wpływa na przebieg gry: gości coraz częściej pod bramką Cracovii, by wreszcie w 25-tej minucie po ładnej kombinacji Smoczek - Pazurek I uzyskać wyrównanie.
Kombinacje młodszego Pazurka z Riesnerem są wcale groźne i zagrażają często bramce przeciwnika. Pomimo to jednak Malczyk przebija się pięknie w 34-tej min. i lokuje świetnie piłkę w bramce. Gra do końca jest twarda i zacięta. Drużyny walczą o każdą piłkę, nie zmienia to jednak wyniku.
Raz,dwa,trzy
Jak często bywa, tak i teraz obliczenia teoretyczne zawiodły.
Cracovia wyprała po emocjonującej prze różnicą jednej bramki, bardziej zasłużenie, niż o tem mówi wynik. Była drużyną lepsza w każdej linji, poza bramkarzem. Mimo to do ostatniej minuty, w której Garbarnia zyskała korner, białoczerwoni nie mogli być pewni siebie, bo ostatni okres przyniósł dramatyczna, walkę. Garbarnia wysiliła się wówczas w pełni, dążąc do polepszenia wyniku, ale nerwy zawodników zawodziły właśnie w decydujących chwilach, gdy istniała możność strzelenia bramki.
Poziom gry przewyższał większość tegorocznych spotkań mistrzowskich. Prócz walki o piłkę, charakterystycznej dla gier ligowych, stosowały drużyny współpracę kombinacyjną. Widziało się więc ciekawe pomysły taktyczne, solowe zagrania. Pozostał niestety stały błąd, jakim jest bezradność pod bramką przeciwnika.
Kempiński i Malczyk z Cracovii oraz Maurer w Garbarni pod tym względem przewyższali pozostałych. Wyższość Cracovii płynęła głównie z lepszego zrozumienia i łączności linji, które w Garbarni szwankowały. Dopiero „wypompowanie się" ataku Cracovii, tracącego wtedy piłkę, poprawiło sytuację Garbarni, do czego przyczyniła się także wymiana napastników.
Cracovia zmieniła się korzystnie.
Zaobserwowane ostatnio poważne luki w drużynie w większości znikły. Gra stała się płynniejszą, wyrównana. W dalszym ciągu natomiast, kondycja fizyczna poszczególnych jednostek starczy zaledwie na połowę normalnego czasu gry. To odnosi się w pierwszym rzędzie do napastników, którzy nie kwapili się z pomaganiem w tyle, a jednak trójca całego meczu nie wytrzymała.
Atak zwycięzców rozbił się na dwie pary skrajne, operujące samodzielnie. Z nich Ciszewski— Kisieliński bardziej właściwie współgrali, w czem szybkość skrzydłowego została dobrze wyzyskana przez Ciszewskiego. Na drugiej stronie kontakt był już rzadszy, bo Malczyk ciążył ku środkowi, zamiast zużytkować dobrze dysponowanego Zielińskiego. Kilka naprawdę ładnych i celowych akcyj tej pary musiały się podobać.
Jedyna luka drużyny tkwiła na środku ataku. Powierzenie tej roli z konieczności Kempińskiemu osłabiło decydująco ofensywę Cracovii. Nieruchliwy, a przy tern bojaźliwy, nie potrafił walczyć o piłkę ani jej utrzymać tak, by ją potem należycie podać. Tak więc jako kierownik ataku, a także jako jednostka, zawiódł całkowicie.
Do celowej gry omawianych dwójek przyczyniła się niemało pomoc. Cała lin ja — w której pojawił się znowu Mysiak — ustawicznie wspierała atak dobrem i podaniami. Defensywnie również spełniła swe zadanie, a dopiero wyczerpanie się napastników odbiło się potem częściowo na skuteczności ich gry. U Mysiaka widoczna jest znaczna poprawa, która wróży szybki powrót do formy reprezentacyjnej, a wówczas ta linja będzie klasą.
Mniej zadowolenia dała gra obrońców. Dobrzy w pojedynkach, pewni w grze głową, taktycznie czasami zawodzili i stąd powstały groźne sytuacje pod bramką Szumca, który grat dobrze, poza jedynym poważniejszym błędem, jakim było cze-kanie na piłkę z kozia przed bramką, z czego o mało nie padła bramka.
Garbarnia wypadła znacznie słabiej, niż w spotkaniu z Polonją. Inny, niewątpliwie mocniejszy przeciwnik — jakim była Cracovia — prowadzący swą własną grę, spowodował trudność w zespoleniu wysiłków. Ujawniły się też braki, poprzednio mniej niewidoczne i rażące.
T)o mich należy obecna forma Smoczka, w chwili obecnej nieprzygotowanego do poważniejszego spotkania, wymagającego wysiłku, zwrotności i zdecydowania. Roki jego przypominała rolę swego vis-a-vis. I dopiero przeniesienie go na skrzydło, skąd na środek przybył Pazurek II, zmieniło zasadniczo oblicze ataku, od tej pory groźnego.
0 ile Smoczek nie potrafił rozruszać ataku, to znowu inni napastnicy także nie zdradzali nadzwyczajności. Para braci Pazurków na lewej stronie nie zdołała przedrzeć się przez 2iżkę w sposób dający widoki na strzelenie bramki. W rezultacie długi czas panował tam potem chaos. Maurer niczem nie zaznaczył swej obecności przez większość czasu, a nawet dobre dawniej podania na Riesnera nie wychodziły mu. Z chwilą zmiany Smoczka na Pazurka II, prawa strona z Riesnerem inicjowała ataki.
Bardzo nierówno działała pomoc. Przez długi czas z trudem opędzała się ofensywie Cracovii, a wtedy całkowicie straciła kontakt z własnym a-takiem. Stosunkowo najwcześniej powrócił do właściwej gry Lesiuk, podczas gdy Skwarczowski nadal tylko myślą) o defensywie.
W trójce obronnej Kaszowski by) najjaśniejszym punktem.
Śmiały w swej decyzji wychodzenia przed bramkę, dobrze piłkę chwytający, uzupełniał obrońców, popeniających błędy wcale liczne.
Składy drużyn: Cracovia: Szumieć, Pająk, Doniec, Żiżka, Cebulak, Mysiak, Zieliński. Malczyk, Kempiński, Ciszewski, Kisieliński. — Garbarnia: Koszowski, Joksz, Stankosz. Skwarczowski. Wilczkiewicz, Lesiak, Riesner, Maurer. Smoczek. Pazurek I a II.
Przebieg gry.
Od pierwszego uderzenia widać, że Cracovia jest lepiej dysponowana. Atak jej składniej chodzi, party piłkami od pomocy. Po kilku doskonałych pozycjach Malczyka i Kisielińskiego w 16 min. strzał Ciszewskiego od nogi Stankosza odbija się i idzie w siatkę Garbarni. W 2 min. potem Szumieć błędnie czeka na piłkę, która o mało a byłaby go przeskoczyła w bramkę. Udane w polu akcje prawej strony Cracovii pod bramką za wodza. W 28 min. strzał Ciszewskiego Koszowski gubi, ale chwyta jeszcze na linji.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Nadzieje publiczności zgromadzonej w liczbie około 4500 osób spełniły się. Walka była niezwykle zacięta i ambitnie prowadzona z obu stron przez cały czas. Gra stała na dobrym poziomie, nawet czasami bardzo dobrym, jeśli się weźmie pod uwagę ostatnie słabsze mecze mistrzowskie. W szczególności doskonale wypadła gra pomocy z obu stron, które walczyły zajadle o każdą piłkę i wspierały dzielnie linje napadu.
Te ostatnie nie mogły w tym stosunku zadowolić, choć były chwile zapowiadające dobry zadatek na przyszłość. Trójki obronne wypadły może mniej efektownie, lecz poza sporadycznymi błędami (czasem nawet wielkimi, jak błąd Stan kosza decydujący w ogólności o wyniku meczu) nie można było się dopatrzeć specjalnego spadku formy.
Jeśli idzie o wynik meczu, to wprawdzie zadecydowała o zwycięstwie Cracovii przypadkowa bramka „samobójcza” ze strony Garbarni, to jednak w sumie biało-czerwoni byli nieco lepszym zespołem, mającym nieco więcej z gry, a przytem przeprowadzającym swe akcje z większym planem i większą dokładnością (zwłaszcza, gdy idzie o pomoc).
Pierwsze chwile zapowiadają walkę energiczną. w której trudno przewidzieć, końcowy rezultat. Wisiał on też na włosku aż do ostatniego niemal momentu meczu.
Więcej inicjatywy wykazuje w pierwszym okresie Cracovia, której napad wspiera doskonale podawanemi piłkami Cebulak. Sekundują mu dzielnie, choć już nie tak dokładni boczni pomocnicy. — Garbarnia przedstawia w tym okresie zespól gorszy, głównie w linji napadu, gdzie Smoczek nie przyszedł zupełnie do siebie po doznanej kontuzji, a Pazurek II nie umie pilnować pozycji swojej i wysuwaniem się zbytniem ku środkowi uniemożliwia przeprowadzenie jakiejkolwiek celowej kombinacji. — Toteż więcej pozycyj posiada teraz napad Cracovii. w którym jednak Kisieliński oddaje zbyt dużo strzałów z pozycyj. gdzie trudno jest marzyć o powodzeniem bramkowem.
Wreszcie w 15 min. pada niespodziewanie pierwsza bramka dla Cracovii, gdy po strzale Ciszewskiego, nie rokującym zupełnie nadziei na końcowy efekt Stankosz skierowuje piłkę w róg i Kossowski zmuszony jest przepuścić ją do siatki. Jeszcze kilka dobrych akcyj ofensywnych Cracovii, zakończonych strzałami Cebulaka i Kempińskiego a obronionych przez Koszewskiego i parą niezdarnych pociągnięć napadu Garbarni i następuję gwizd na pauzę sędziego p. Schneidera, który ostro osądzał „faule“, lecz niejednokrotnie przesadzał w ich ocenie.
Po pauzie Cracovia przez 15 minut nie schodzi z połowy boiska Garbarni, lecz nie umie wykorzystać tej przewagi. Garbarni nie przychodzi w tym okresie do głosu.
Zmiana następuję radykalna, kiedy w drugim kwadransie gry następuję przegrupowanie w Garbarni, a mianowicie Smoczek zamienia pozycję z Pazurkiem II. Częściej teraz przy piłce są gracze napadu Garbami zasilani przez energicznie ich wspierającego Wilczkiewicza. Wynikiem korzystnym tej zmiany jest ładna kombinacja w 20 min. miedzy Smoczkiem a Pazurkiem I. który z pięknego przeboju strzela wyrównującego goala. Wydawało się początkowo, iż wynik ten się utrzyma, jednak energiczne akcje Cracovii są zawsze groźne.
Następuje jeszcze kilka zrywów z jednej i drugiej strony, Kisieliński, Maurer, Malczyk mają okazję na zmianę wyniku, lecz nie umią wykorzystać sytuacyj podbramkowych.
Po zmianie pozycyj między Kamplńsklm, (który poszedł na skrzydła) a Malczykiem, ten ostatni atakuje agresywniej coraz i wreszcie z pięknego wypadu po minięciu obrońcy Joksza strzela zwycięska dla Cracovii bramkę w 34 min.
Nowy Dziennik
W II. połowie zmienia Garbarnia nienadającego się na pozycję lewoskrzydłowego Pazurka II. ze słabym jeszcze ciągle po długiej bezczynności kierownikiem ataku Smoczkiem i przechodzi do ambitnej kontrofenzywy, której rezultatem wyrównanie w 21-szej minucie przez Pazurka I. z podania Smoczka. Znacznie produktywniejszy jest Pazurek II. na środku i znacznie żywiej szła gra prawej strony napadu ludwinowskiego. Oczywiście ciężko było uzyskać tu coś przeciw zawsze doskonałemu Mysiakowi. Zmęczyła się Garbarnia, odpoczęła nieco Cracovia i wówczas wyrównują się znowu siły, dochodzi do coraz ostrzejszej walki, którą sędzia p. Schneider zmuszony jest silnie trzy mać w karbach. Poziom się obniża, zato więcej jest foulów. W tern zdenerwowaniu Malczyk w 34 minucie zdobywa drugą bramkę dla biało-czerwonych, decydującą o zwycięstwie i dwóch ważnych punktach, które zapewniły Cracovii drugie miejsce tabelaryczne.
1934-01-01 Cracovia - PPW Katowice 2:4 1934-01-14 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 6:2 1934-01-21 Cracovia - Stadion Królewska Huta 8:1 1934-01-28 Cracovia - KPW Katowice 2:1 1934-02-11 Cracovia - KS 20 Rybnik 6:1 1934-02-18 AKS Królewska Huta - Cracovia 7:0 1934-02-25 Cracovia - Młodzież Powstańcza Wodzisław Śląski 3:0 1934-03-04 Cracovia - Policyjny Katowice 1:3 1934-03-11 Cracovia - Pogoń Katowice 3:1 1934-03-18 Cracovia - Garbarnia Kraków 3:2 1934-03-25 Cracovia - AKS Królewska Huta 1:0 1934-04-02 Cracovia - Wacker Wiedeń 2:2 1934-04-08 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:3 1934-04-22 Pogoń Lwów - Cracovia 1:4 1934-04-29 Cracovia - ŁKS Łódź 4:3 1934-05-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0 1934-05-27 Warta Poznań - Cracovia 0:1 1934-06-03 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1 1934-06-10 Cracovia - Wisła Kraków 2:1 1934-06-17 Cracovia - Warszawianka Warszawa 4:0 1934-06-24 Podgórze Kraków - Cracovia 2:3 1934-07-01 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 1934-07-08 Cracovia - 22 Strzelec Siedlce 7:0 1934-07-14 Cracovia - FC Wien 0:1 1934-07-22 Ruch Wielkie Hajduki- Cracovia 4:3 1934-07-29 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 4:0 1934-08-05 Cracovia - Podgórze Kraków 3:1 1934-08-12 Cracovia - emigracja francuska 3:2 1934-08-15 Cracovia - Hapoel Tel Aviv 3:2 1934-08-19 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1 1934-09-02 22 Strzelec Siedlce - Cracovia 0:3 1934-09-16 Cracovia - AC Milan 3:4 1934-09-23 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0 1934-09-27 Unia Sosnowiec - Cracovia 1:1 1934-09-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2 1934-10-07 BBSV Bielsko - Cracovia 1:6 1934-10-21 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:1 1934-10-28 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1 1934-11-01 Cracovia - Legia Warszawa 2:0 1934-11-04 Wisła Kraków - Cracovia 5:0 1934-11-11 Cracovia - Warta Poznań 1:2 1934-11-18 Cracovia - Polonia Warszawa 5:0 1934-12-02 Cracovia - Garbarnia Kraków 0:2 1934-12-08 Garbarnia Kraków - Cracovia 2:1 1934-12-09 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:0