1946-10-13 Cracovia - ZZK Łódź 4:2
|
![]() niedziela, 13 października 1946
(4:1)
|
|
Sędzia: Bartyel
|
Mecz poprzedniego dnia: | Mecze tego dnia: | |
|
Zamiast planowanego meczu z Kispesti Budapeszt (drużyna węgierska nie dojechała).
Opis meczu
Echo Krakowa
Nie wiele czasu pozostało na odpoczynek. Obydwie drużyny, w koleżeńskiej zgodzie, siadły wieczorem do zarezerwowanego wagonu, aby w niedzielę rozegrać rewanżowe spotkanie w Krakowie.
O drużynie łódzkiej słyszało się w Krakowie wiele. Osiągnęła ona w ubiegłym roku doskonałe wyniki z czołowymi zespołami piłkarskimi polskimi, między innymi z Wisłą 2:2. AKS-em 3:3, Ruchem 1:1. Zdobyte na boisku mistrzostwo okręgu utraciła drużyna łódzka przy zielonym stoliku. Legitymuj się jednak w bieżącym roku cennym zwycięstwem i remisem z ŁKS-em 2:1 1 3:3, oraz pięknymi zwycięstwami nad Polonią warszawską, finalistką mistrzostw polskich 5:3, oraz nad zagranicznym zespołem Zeleznicary 4:3.
ZZK to drużyna doskonale prezentującą się fizycznie, szybka, ambitna wyrównana we wszystkich liniach.
Obydwa cenne zwycięstw uzyskała Cracovia dzięki temu, że zawodnicy jej, przeważnie lżejszej wagi, lepiej rczuli na śliskim i mokrym terenie od cięższych zawodników łódzkich.
Składy drużyn przedstawiały się następująco:
ZZK: Depczyński, Mikołajczyk (Ku¬delski), Gwoździński, Jóźwik, Muller, Karporowicz, Koczewski. Malinowski, Lewandowski, Skorzyias.
Cracovia: Rybicki (Glimas), Do¬mański, Jabłoński II, Dębski, Mazur, Kłeczka, Szeliga, Różankowski II. (Reguła), Zastawniak, Świst.
Rozegrać dwa mecze w dwóch dniach, po w pociągu przespanych dwu nocach, to wysiłek nielada. Jeśli w tych warunkach ostro tempo gry w dniu wczorajszym utrzymało się aż do ostatniej minuty gry, to trzeba wystawić zawodnikom obydwu drużyn, jak najlepsze świadectwo z kondycji.
Do przerwy, mimo braku asów, (Jabłońskiego I, Parpana i Różankowskiego I), Cracovia zagrywała bardzo dobrze. Piłka chodziła od nogi do nogi jak na sznurku, toteż na rezultat nie długo trzeba było czekać. Po pierwszej próbie sił, już w 8-mej minucie, po rogu bitym przez Śwista, Różankowski II uzyskuje główką prowadzenie. Cracovia gra koncertowo we wszystkich liniach i uzyskuje zdecydowana przewagę W 19-tej mi¬nucie ambitny Świst wyłapuje nie¬celny strzał Szeligi i ostatnim wysiłkiem wbija piłkę do siatki obok interweniującego bramkarza.
Po szeregu ataków, Zastawniak pięknym strzałem z dużej odległości uzyskuje trzecią bramkę, a w minutę potem, popisuje się znowu Świst i celnym, plasowanym w przeciwny róg strzałem, podnosi wynik na 4:0.
Z tą chwilą kończy się okres prze¬wagi Cracovii, a do głosu dochodzi drużyna ZZK.
Rybicki jest teraz coraz częściej zatrudniony i pod koniec pierwszej połowy na skutek nieporozumienia między Mazurem a Rybickim — Koczewski uzyskuje pierwszą bramkę dla swych barw.
Po zmianie pół, gra zupełnie się wyrównuje, a z upływem czasu am¬bitni Łodzianie uzyskują dość silną przewagę. Brak Gędłka w obronie co¬raz wyraźniej daje się odczuć, atak Łodzian dochodzi często do strzału i w 21-tej minucie Koczewski uzyskuje drugą bramkę dla swej drużyny.
Mimo ciężkiego terenu, tempo gry nie słabnie, a obie drużyny dążą do poprawienia wyniku.
Wysiłki zawodników pozostają jednak bez skutku i mecz, kończy się identycznym jak w Łodzi wynikiem 4:2.
Widzów około 7 tys.