1949-03-27 Warta Poznań - Ogniwo-Cracovia 4:0
|
I liga , 2 kolejka Poznań, niedziela, 27 marca 1949
(1:0)
|
|
Skład: Krystkowiak Pyda Dudzik Tosz Groński Skrzypniak Kaczmarek Opitz Gendera Kaźmierczak Smólski Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Winiarski z Łodzi
|
Skład: Rybicki Kaszuba W. Gędłek Glimas E. Jabłoński Mazur Palonek S. Różankowski E. Różankowski L. Poświat Szeliga Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1949-03-27 Cracovia II - TS Mościce 0:1 |
Wg relacji w "Przeglądzie Sportowym" na trybunach zasiadło 15 tysięcy ludzi. Cracovia od 53. minuty w "dziesiątkę" po zejściu z boiska kontuzjowanego Stanisława Różankowskiego. Sędzia w 64. minucie nie uznał prawidłowo strzelonej bramki przez Smólskiego.
Opis meczu
Przegląd Sportowy
SKRZYPNIAK NAJLEPSZY
Na najlepsza notą w drużynie gospodarzy zasłużył sobie Skrzypniak, który był też najlepszym graczem na boisku. Niezmordowany przez 30 minut rozbijał ataki krakowian, a własne pchał ciągle do przodu. W destrukcyjnej robocie dzielnie sekundował mu Tosz, a Groński po słabszym początkowym okresie dostroił się w dalszej części gry do wspomnianej już dwójki.
Trudno wlec było krakowianom przejść przez linie pomocy. A jeżeli przeszli, to natrafiali na twardą obronę i dobrze usposobionego bramkarza Warty. Obrońca Dusik grał dobrze taktycznie i z tyłu komenderował całą jedenastką. Jego partner Pyda rozkręcił się na dobre w drugiej połowie unieruchomiając Szeligę Krystkowiak w bramce miał mało roboty i z zadania wywiązał się bez zarzutu.
W Unii ofensywnej grano jak się rzekło mało produktywnie. Opitz grał zbyt nerwowo. Jego wyłożenia były zresztą krótkie i ładne. Kaczmarek jednak na prawym skrzydle nie umiał ich wykorzystać. Kaczmarek był zresztą najsłabszy w ataku i dopiero w końcówce zrehabilitował się dwoma strzelonymi bramkami. Gendera w roli kierownika napadu wypadł zadowalająco. Dość często udawało mu się uciec Gędłkowi, jednak za często zwlekał z oddaniem Strzału. Kaźmierczak w meczu tym pełnił rolę 4-go pomocnika. W roli tej wypadł dobrze, natomiast w linii ofensywnej był za powolny, psując przez to kilka ładnych akcji. Smólski, jak zwykle, popisywał się swoimi bombami. A o ich sile najlepiej przekonał się bramkarz Rybicki, który w drugiej połowie z trudem jedną z nich obronił.
RYBICKI UCHRONIŁ OD KOMPROMITACJI
W drużynie krakowskiej bramkarz Rybicki zbierał za udane parady zasłużone oklaski i uchronił swa drużynę od jeszcze wyższej porażki. Para obrońców dzielnie stawiała czoło naporowi Warty, jednak w końcu wyczerpana skapitulowała. W pomocy najlepszy był Jabłoński I. Jego inklinacje do ostrej gry przy innym arbitrze byłyby się dzisiaj skończyły fatalnie — opuszczeniem boiska. Gędłek i Mazur nie wyszli poza przeciętność, a w ataku dobrze zagrywali jedynie Różankowski I i szybki Palonek.
GRANO ZBYT OSTRO
Mecz był żywy, a poziom jego w pierwszej części o klasę lepszy od poziomu w części drugiej, kiedy grano ostro i chwilami brutalnie. Dopuścił do tego Jakby sędzia Winiarski z Łodzi, którymi swymi rozstrzygnięciami krzywdził obie drożyny, przede wszystkim drużynę Warty, nic uznając zupełnie prawidłowo strzelonej bramki przez Smólskiego.
Na skutek ostrej gry w 9 min. po przerwie Różankowski I uległ kontuzji i odtąd Cracovia grała resztę meczu w dziesiątkę. W Warcie poturbowani zostali: Torz, Dusik i Kaczmarek.
Mimo, że Warciarze rozpoczęli mecz pod wiatr, przejęli inicjatywę i rzadko dopuszczali przeciwnika do własnej bramki. W polu Warta zagrywała bardzo dobrze. Krótkie, przyziemne po. dania od nagi do nogi do pola karnego, gdzie niestety marnowano też lepsze okazje. Ta nieproduktywna gra zakończyła się dopiero w 38 min., kiedy Opita przyjął podanie Gendery i ostrym strzałem umieścił piłkę w siatce, mimo, interwencji Rybickiego.
Po przerwie Warta z miejsca narzuciła jeszcze silniejsze tempo. W 5 min. Rybicki i trudem broni bombą Smólskiego, a w kilka sekund później silny strzał Gendery odbija się od poprzeczki. W 19 min. po wykopią piłki przez Rybickiego, Smolaki posyła ją natychmiast i powrotem i jest gol. Z jakich przyczyn sędzia tej bramki nie uznał — pozostanie wyłącznie jego tajemnicą. Nawet zawodnicy Cracovii, którzy w międzyczasie rozpoczęli grę od środka, z wielkim zdziwieniem przyjęli decyzją arbitra, który zarządził rzut z linii bramkowej.
Echo Krakowskie
POZNAŃ (tel wł.) Nikt nie liczył się w Krakowie, a nawet w całej Polsce z taką porażką mistrza Polski. 4:0 to nie porażka, a raczej klęska na którą — wprawdzie Cracovia, sądząc z przebiegu gry nie zasłużyła, jako lepsza technicznie. Zwycięstwo Warty jest jednak zasłużone, gdyż była ona drużyną grającą ambitniej i lepiej usposobioną strzałowo.
Atak Cracovii, który do przerwy mało strzelał, względnie strzelał niecelnie, został po pauzie osłabiony brakiem Różankowskiego I, który na skutek ostrej gry, do której dopuścił sędzia Winiarski — uległ kontuzji.
Od 5 min. po pauzie CRACOVIA GRA W DZIESIĄTKĘ
Gospodarze w tym okresie przewyższali gości kondycją i szybkością. Warcie udawało się wszystko. Prowadziła ona ze strzału Opitza w 30 min. 1:0, i wynik ten utrzymała do przerwy.
Najlepszym był Rybicki w w zespole Cracovii w bramce, który ochronił swą drużynę od wyższej porażki. Dobrze poza tym wypadł Jabłoński I i szybki Palonek na prawym skrzydle — który jednak był za mało wykorzystywany.
Cracovia obrała złą taktykę, gdyż grała przeważnie trójką ataku, nie wykorzystując zupełnie skrzydeł.
Warta strzelała dużo, a każdy jej atak nosił w sobie zarodek bramki. Najlepszym jej graczem był Skrzypniak w pomocy a dobrze poza tym wypadli Krystkowiak w bramce oraz Opitz i Gendera w napadzie.
Bramki dla Warty po pauzie zdobyli: Kaczmarek 2 i Kaźmierczak z rzutu karnego.
Głos Wielkopolski
Kiedy jeszcze w sobotę ośmieliłem się zaryzykować twierdzenie, że Warta chyba wygra mecz z mistrzem Polski Cracovią - potraktowano mnie z politowaniem i chociaż nic nie powiedziano - wzrok wyrażał poważne wątpliwości co do mojego futbolowego znawstwa.
Takich jak ja było chyba niewielu. Prawie nikt, a tym bardziej krakowscy goście nie wierzyli, że wyjadą z Poznania z bagażem 4 bramek, sami nie zdoławszy wbić ani jednej. Jeszcze przed meczem "grozę sytuacji" powiększyła mylna zresztą informacja, że ZZK przegrał w Krakowie z Wisła w stosunku 6:1. A jak Warta przegra? - słychać było pytania zewsząd. Tymczasem Warta nie tylko nie przegrała, ale ale zeszła z boiska jako podwójny zwycięzca. Bo trzeba wiedzieć, że "Zieloni" oprócz zwycięstwa cyfrowego odnieśli również zwycięstwo moralne, prezentując się poznańskiej publiczności jako zespół bardzo ambitny, grający fair i o dobrej kondycji fizycznej. Tym walorem też przypisać należy wysokie zwycięstwo nad zeszłorocznym mistrzem Polski.
Niestety o gościach krakowskich nie możemy się wyrazić z takim uznaniem, ponieśli oni bowiem dwie porażki - cyfrową i porażkę w oczach poznańskich widzów za zachowanie na boisku i brutalną grę. Oprócz dobrej postawy Rybickiego w bramce i Gędłka w pomocy, reszta zespołu zasłużyła na jak najgorszą notę a uciekanie się do brutalnej gry, w której celował Jabloński I, zdyskwalifikowało zeszłorocznego mistrza Polski w oczach poznańskich widzów.
Przechodząc do przebiegu gry, należy podkreślić, że biało-czerwoni, tylko do przerwy byli równorzędnym przeciwnikiem, po zmianie stron natomiast, gra toczyła się na połowie boiska gości, a mecz nosił charakter treningu na jedną bramkę. Dość wspomnieć, że Krystkowiak był w tym okresie „bez pracy" stojąc sobie 16 metrów od bramki jak prawdziwa trzecia „poprzeczka". Wśród uwijających się i atakujących Warciarzy na najlepszą note zasłużył Skrzypniak, który był najlepszym graczem na boisku, a dzielnie sekundowali mu Groński, Torz i Gendera. Słabszymi punktami byli dwaj skrzydłowi Smólski i Kaczmarek. Ten ostatni zrehabilitował się dwoma bramkami.
Wynik 1:0 dla Warty, który ustalił przed przerwą Opitz, utrzymał się do 20 minuty drugiej połowy gry. W tej to chwili padła druga bramka, nie wiadomo tylko dlaczego nie uznana przez sędziego. Rozprężenie i pewność zwycięstwa przyniosła dopiero 35 minuta gry, kiedy Kaczmarek podwyższył wynik na 2:0. Pięć minut później ten sam gracz zdobywa trzecią bramke dla swych barw, a w 43 minucie Kaźmierczak przypieczętował zwycięstwo, posyłając po raz czwarty piłkę do siatki z rzutu karnego.
Ciekawy ten mecz oglądało 15 tysięcy widzów.
Cracovia — Lechia 5:1 (1:1).
1949 Trening Noworoczny 1949-02-20 Cracovia - Płaszowianka Kraków 9:0 1949-02-27 Cracovia - Dąbski Kraków 3:0 1949-03-06 Cracovia - Wieczysta Kraków 1:1 1949-03-13 Cracovia - KS Chełmek 4:2 1949-03-20 Ogniwo-Cracovia - Lechia Gdańsk 5:1 1949-03-27 Warta Poznań - Ogniwo-Cracovia 4:0 1949-04-03 Ogniwo-Cracovia - AKS Chorzów 3:1 1949-04-10 Polonia Bytom - Ogniwo-Cracovia 1:2 1949-04-17 Resovia Rzeszów - Ogniwo-Cracovia 1:1 1949-04-18 Resovia Rzeszów - Ogniwo-Cracovia 0:4 1949-04-24 Ogniwo-Cracovia - Ruch Chorzów 3:3 1949-05-01 Związkowiec Dalin - Ogniwo-Cracovia 1:1 1949-05-15 Legia Warszawa - Ogniwo-Cracovia 1:4 1949-05-22 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo-Cracovia 2:2 1949-05-26 Gwardia Kraków - Ogniwo-Cracovia 0:1 1949-05-29 Ogniwo-Cracovia - Kolejarz Poznań 1:1 1949-06-05 Ogniwo-Cracovia - ŠK Žilina 1:1 1949-06-26 Kolejarz Warszawa - Ogniwo-Cracovia 1:2 1949-07-03 Górnik Bytom - Ogniwo Kraków 2:2 1949-07-17 Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa 4:2 1949-07-22 Ogniwo Kraków - Ogniwo Tarnów 3:1 1949-08-01 Ogniwo-Cracovia - Świt Krzeszowice 9:2 1949-08-07 Ogniwo Kraków - Warta Poznań 1:1 1949-08-14 Lechia Gdańsk - Ogniwo Kraków 1:1 1949-08-28 Ogniwo Kraków - Polonia Bytom 1:0 1949-09-04 AKS Chorzów - Ogniwo Kraków 2:1 1949-09-10 Ogniwo-Cracovia - Polonia Bytom 1:0 1949-09-11 Tarnovia Tarnów - Ogniwo-Cracovia 4:2 1949-09-15 Ogniwo Kraków - Gwardia Kraków 0:0 1949-09-18 Kolejarz Poznań - Ogniwo Kraków 1:2 1949-09-25 Ogniwo Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 2:1 1949-10-09 Ogniwo Kraków - Legia Warszawa 1:1 1949-10-16 Unia Chorzów - Ogniwo Kraków 2:2 1949-10-23 Kolejarz Warszawa - Ogniwo Kraków 2:1 1949-11-06 Ogniwo-Cracovia - Tarnovia 6:2 1949-11-13 Ogniwo Kraków - Górnik Bytom 5:0 1949-11-27 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo Kraków 1:2 1949-12-04 Ogniwo-Cracovia - Związkowiec-Garbarnia Kraków 1:3 1949-12-08 Stal Lipiny - Ogniwo-Cracovia 2:1