1936-04-12 Cracovia - Budai Budapeszt 1:1
|
mecz towarzyski Kraków, niedziela, 12 kwietnia 1936
(0:1)
|
|
Skład: Pawłowski Lasota Pająk Góra Grünberg Bialik Zembaczyński (Kopeć) Stępień Chudzik (Kossok) Szeliga Płachta Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Zapiór
|
Mecz następnego dnia: | ||
Opis meczu
Przegląd Sportowy
wywozi Budai z Krakowa
Budai: Havas; Kovacs, Fekete; Megyeri, Schuster, Rökk; Sztancsik, Komaromi, Lyka, Hajos.
Cracovia: Pawłowski; Lasota, Pająk; Góra, Grünberg, Bialik; Zembaczyński (Kopeć), Stępień, Chudzik (Kossok), Szeliga, Płachta.
Przejmujące zimno deszcz i wiatr – a w konsekwencji śliski i błotnisty teren nie stwarzały korzystnych warunków dla wartościowego meczu międzynarodowego. Chodziło tylko o to, który z zespołów szybciej i łatwiej zdoła się zaaklimatyzować.
NIC PONAD PRZECIĘTNOŚĆ
W tej sytuacji wysnucie wniosków wymaga wielkiej ostrożności. Węgrzy nie reprezentowali klasy, nad którą należałoby rozwodzić się szeroko. Może w normalnych warunkach zdobyliby się na wyższe loty, w niedzielę byli jedynie przeciętnym, wyrównanym zespołem.
Trudno powiedzieć coś pozytywnego o bramkarzu Havasie, który mając zaledwie kilka poważniejszych rzutów, wyszedł z nich obronną ręką. Nie wykroczyli również poza przeciętność obrońcy. Wybijał się natomiast środkowy pomocnik Megyeri, utrzymujący stały kontakt ze swymi kolegami na przedzie, a jego dwaj partnerzy boczni wywiązali się ze swego zadania zupełnie zadowalająco.
Atak węgierski miał najlepszego gracza w prawoskrzydłowym Rökku. Poprzez ruchliwego Sztancsika na łączniku, wiązała się prawa strona ataku w jedną całość z środkowym Komaromim, graczem o wyrobionym zmyśle taktycznym i zrozumieniu gry zespołowej. Lewa strona jest raczej silniejsza ku środkowi, gdyż współpraca Lyki z Komaromim dawała większe rezultaty, aniżeli z skrzydłowym Hajosem.
NIERÓWNA GRA POLAKÓW
Najlepszą linją Cracovii była pomoc. Raził bramkarz Pawłowski, dziwnie nerwowy i niepotrzebnie wybiegający oraz kilka kiksów Pająka. Lasota spokojny i solidnie pracujący.
Zaznaczywszy przewagę pomocy nad innemi linjami, podkreślić należy jej dobre momenty ofenzywne, uwidaczniające się w pracy Grünberga oraz pracę destrukcyjną, której wzorowym przedstawicielem był Góra.
Siła ataku była znacznie słabsza aniżeli ostatnio. Rychłe ustąpienie Zembaczyńskiego, który uległ kontuzji, brak do przerwy Kossoka i rezerwowy Płachta na lewej stronie, nie mógł przyczynić się do wzrostu siły bojowej. Do przerwy atak Cracovii rwał się w polu, z trudem przechodził pod bramkę, a tutaj nie realizował swych możliwości, których zresztą mało umiał sobie wyrobić.
KOSSOK NADAJE TON
Dopiero wejście na boisko Kossoka zmieniło gruntownie sytuację. Chromali dalej skrzydłowi i każda akcja, idąca tędy, była skazana na zagładę, ale odżyła trójka. Teraz dopiero zagrali całą parą Stępień i Szeliga. W efekcie Cracovia opanowała pole i była bezwzględnie lepszą.
Początek meczu przeniósł nas myślami w przeszłość. Ukazał się bowiem na boisku „stary” Synowiec, aby imieniem Cracovii powitać gości i wręczyć im upominek.
Bieg i centra Rökka poderwały widownię. Na szczęście skończyło się autem. Jeszcze jedna emocja po podobnej inscenizacji Płachty, poczem zapadliśmy się w szarą wymianę obustronnych utarczek, pozbawionych większego uroku.
DRESZCZYKI EMOCJI
Jeszcze raz zadrżała widownia, gdy w 16 minucie strzał Rökka odbił się od słupka. Radość trwała niedługo. Zaledwie trzy minuty. Znowu przebój Rökka, lekkie „otarcie” się o Pawłowskiego i wjazd do bramki. Ustąpienie Zembaczyńskiego i ukazanie się Kopecia – to reszta ciekawszych moementów. Węgrzy mają lekką przewagę do przerwy.
Inaczej wygląda w drugiej połowie. Pojawienie się Kossoka poprawia humor widowni i podciąga i jego kolegów na boisku. Gospodarze są w ciągłej ofenzywie. Wolny z 20 m., to coś dla Kossoka. Wysokim łukiem biegnie piłka nad głowami muru węgierskiego, jaki stanął przed bramką. Węgrzy stoją twardo, a piłka... miękko wpada do siatki. Wspaniały doping widowni i ostry zryw gospodarzy. Minuta 24-ta stan 1:1. Jeszcze 10 minut ostrego zrywu Cracovii i parę ataków węgierskich. Wynik pozostaje bez zmiany.
Sędzia p. Zapiór dobry.Źródło: Przegląd Sportowy nr 32 (1178) z 14 kwietnia 1936 [1]
Ilustrowany Kuryer Codzienny
O ile w niedzielę anormalny teren usprawiedliwiałby w dużej mierze wolniejszą i niezbyt dokładną grę, to w poniedziałek nie było już tego usprawiedliwienia dla Garbarni, a tem mniej dla gości. Pogoda zrobiła graczom i publiczności dużego psikusa. Dyngus poprostu „zawcześnił się” i zjawił się już w niedzielę.
Węgrzy zapewne umieją więcej, niż pokazali w Krakowie. Odnosiło się wrażenie, że w niedzielę szanowali się na drugie spotkanie z Garbarnią, ale w poniedziałek byli już tak wypompowani, że nawet dwie bramki Garbarni i grożące im wobec tego już od samego początku meczu widmo porażki wcale ich nie wzruszyło.
Na meczu z Cracovią było jednak zupełnie inaczej. Po wyrównującej bramce Kossoka widać było, że Węgrzy chcą za wszelką cenę wygrać. Od tej też chwili mecz Budai—Cracovia stał się dopiero interesujący. W poniedziałek zastąpili goście tę chwaloną ambicję ostrą grą.
Pierwszy w tym sezonie międzynarowy mecz Cracovii, grającej w szeregch kl. A. przyniósł jej wynik remisowy. Niemniej jednak wynik ten należy uznać za zupełnie dobry. Gdyby nie deszcz, który utrudnił w wysokim stopniu grę, oraz brak kilku kontuzjonowanych uprzednio graczy, to niewątpliwie mecz wypadłby dużo lepiej. To, co zademonstrowała Cracovia w niedzielę, pozwala rokować dobre nadzieje na przyszłość. Szwankuje jeszcze nieco gra ataku, po której poprawieniu Cracovia będzie mogła stawić czoła lepszym nawet drużynom, niż jej niedzielny przeciwnik.
Śliskie boisko wpłynęło także i na poziom gry gości. Wypadła ona mniej efektownie i mniej skutecznie, niż tego oczekiwano. Kilka jednak zagrań wskazywało na dobrą klasę Węgrów. Ponad poziom wybijał się prawoskrzydłowy Rókk, zdobywca bramki, środkowy pomocnik Meggeri oraz bramkarz Hava. Bramka strzelona Węgrom nie była do obrony i Hava nie ponosi żadnej winy. Cała drużyna grała dobrze, choć nieco za miękko i dlatego z pojedynków przeważnie zwycięsko wychodzili gracze Cracovii.
W drużynie Cracovii najlepiej wypadła pomoc, a zwłaszcza Środkowy Griinberg. Góra i Bialik spełnili swe zadanie bez zarzutu. Więcej do roboty miał Bialik, który miał przed sobą najgroźniejszego napastnika Węgrów. W obronie dobrze grał Lasota, który zawsze wkraczał w porę. Pająk miał słabe momenty i jeden z nich kosztował Cracovię utratę bramki. Pawłowski grał zbyt nerwowo i błąd jego dopomógł także Węgrom do zdobycia bramki.
Najsłabszą częścią drużyny był atak, złożony z samych młodych zawodników. Zembaczyński, grając nie na swojej pozycji, bo na prawem skrzydle, niedługo wytrwał i po odniesieniu kontuzji, musiał opuścić boisko. Zastąpił go Kopacz bez większego powodzeniu. Rezerwowy Płachta miał kilka niezłych biegów. Trójka środkowa w składzie Stępień, Chudzik, Szeliga przed pauzą, a Stępień, Kosok, Szeliga po niej, grała nieźle, ale miękko i małe skutecznie. Nikt z ataku nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za strzał. Strzelano za mało.
Węgrzy wystąpili w składzie: Hava, Kovacs, Fekete, Magda, Meggeri, Schuster, Rókk, Sztancsik, Komatoni, Lyka, Hajos. Cracovia: Pawłowski, Lasota, Pająk, Góra, Grunberg, Bialik, Zembaczyński( Kopacz) Stępień, Chudzik (Kossok), Szeliga, Płachta.
Po powitaniu drużyn, zaczyna się gra. Już pierwsze pociągnięcia wskazują, że skutkiem śliskości boiska gra nie będzie mogła być efektowna. Pierwszą sytuację podbramkową mają Węgrzy. Ostry strzał Chudzika łapie Hava. W 17 minucie strzał gości odbija się od słupka. Węgrzy zyskują chwilową przewagę i efekt nie każe długo na siebie czekać. Po błędzie tyłów Cracovii i niefortunnym wybiegu Pawłowskiego, Rókk wjeżdża z piłką do bramki.
Utrata goala nie detonuje graczy Cracovii, zdobywają dwa kornery a po drugiem wytwarza się niebezpieczena sytuacja pod bramką gości. Niebawem jednak znowu bramka gospodarzy jest w niebezpieczeństwie, gdy Pawłowski wybiega i wypuszcza piłkę z rąk. Zembaczyński w tym okresie schodzi z boiska.
Po pauzie na środku napadu Cracovii gra Kosok. Wpływa to dodatnio na grę całej drużyny, skuteczności jednak nie podnosi. Pierwsze minuty należą do Węgrów, którzy zdobywają kilka kornerów, poczem przychodzi do głosu Cracovia, przesiadując dłuższy czas na połowie gości. 22 min. obrońca gości dotyka piłki ręką niemal ma linji pola karnego. Rzut wolny egzekwuje Kosok, i mimo energiczne obrony gości, piłka znajduje drogę do siatki.
W kilka minut później jesteśmy świadkami niebezpiecznej sytuacji pod bramką Cracovii, gdyż Pawłowski znowu nieszczęśliwie wybiegł, ale zdołał jeszcze obronić na korner. Pod koniec mamy jeszcze kilka ataków Węgrów, inicjowanych przez Rókka, nie zmieniają one jednak wyniku.
Sędzia p. Zapiór nie miał zbyt ciężkiego zadania, gdyż obie drużyny grały fair. Widzów mimo niepogody i zimna ok. 2.500 osób.
1936-02-23 Cracovia - ZSG Kraków 7:1 1936-03-01 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 6:4 1936-03-08 Cracovia - KS Roździeń 4:0 1936-03-15 Cracovia - 06 Katowice 4:0 1936-03-22 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:0 1936-03-29 Cracovia - Fablok Chrzanów 4:0 1936-04-05 Cracovia - Krowodrza Kraków 7:2 1936-04-12 Cracovia - Budai Budapeszt 1:1 1936-04-13 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0 1936-04-19 Legia Kraków - Cracovia 0:4 1936-04-26 Cracovia - Policyjny Katowice 9:2 1936-05-03 Olsza Kraków - Cracovia 1:3 1936-05-10 Korona Kraków - Cracovia 0:6 1936-05-17 Cracovia - Wisła II Kraków 3:0 1936-05-31 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 4:2 1936-06-04 Podgórze Kraków - Cracovia 1:2 1936-06-07 Cracovia - Nadwiślan Kraków 3:0 1936-06-11 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 3:1 1936-06-18 Cracovia - Garbarnia II Kraków 4:1 1936-06-21 Cracovia - Wawel Kraków 8:0 1936-06-28 Cracovia - Unia Kraków 5:2 1936-06-29 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 9:0 1936-07-05 Skawa Wadowice - Cracovia 2:4 1936-07-19 Pogoń Stryj - Cracovia 0:3 1936-07-26 Polonia Przemyśl - Cracovia 1:3 1936-08-05 Cracovia - Rapid Wiedeń 5:3 1936-08-09 Cracovia - RKS Hajduki 13:0 1936-08-15 Cracovia - Polonia Przemyśl 6:0 1936-08-23 Cracovia - Pogoń Stryj 11:0 1936-08-30 RKS Hajduki - Cracovia 0:0 1936-09-01 Cracovia - Wisła Kraków 2:0 1936-09-06 06 Katowice - Cracovia 2:4 1936-09-13 Cracovia - Team Klubów Ligii 3:5 1936-09-20 Śmigły Wilno - Cracovia 0:0 1936-09-27 Cracovia - AKS Chorzów 1:1 1936-10-11 Brygada Częstochowa - Cracovia 0:2 1936-10-18 AKS Chorzów - Cracovia 2:3 1936-10-25 Cracovia - Śmigły Wilno 5:0 1936-11-01 Cracovia - Brygada Częstochowa 4:1 1936-11-08 Wisła Kraków - Cracovia 3:2 1936-12-06 Cracovia - Garbarnia Kraków 7:6 1936-12-13 Cracovia - Tarnovia 4:0