2004-06-19 Cracovia - Górnik Polkowice 4:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 10:31, 26 gru 2010 autorstwa Tmk1906c (Dyskusja | edycje) (Opis meczu - Dziennik Polski)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Ostatni w historii mecz Cracovii u siebie w barażach o ekstraklasę.


Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
pilka_ico
baraż o I ligę, mecz pierwszy
Kraków, wtorek, 19 czerwca 2007

Cracovia - Górnik Polkowice

4
:
0

(2:0)



Herb_Górnik Polkowice


Skład:
Olszewski
Radwański (89' Świstak)
Skrzyński
Węgrzyn
Baster
Przytuła
Giza (79' Makuch)
Baran (77' Szczoczarz)
Nowak
Drumlak
Bania

Sędzia: R. Małek z Katowic
Widzów: 10 000

bramki Bramki
Giza (6')
Giza (21')
Skrzyński (56')
Bania (79')
1:0
2:0
3:0
4:0
zolte_kartki Żółte kartki
Majewski
Wojtarowicz
Pilch
Skład:
Banaszyński
Majewski
Jeziorny
Szymański
Adamski
Malawski
Bosanac
Wojtarowicz (70' Urbaniak)
Żelasko
Narwojsz (46' Moskal)
Pilch (60' Krzyżanowski)



Opis meczu

Dziennik Polski

Ekstraklasa blisko

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.2
Mniej niż krok - tyle dzieli piłkarzy Cracovii od piłkarskiej ekstraklasy. W pierwszym barażowym meczu po znakomitym występie rozgromili na swoim boisku I-ligowca Górnika Polkowice 4-0 (2-0) po dwóch golach Piotra Gizy i jednym Łukasza Skrzyńskiego i Piotra Bani. Ponad 10 tysięcy widzów zebranych na stadionie skandowało po meczu: "I liga, liga, Cracovia!". By ich słowa stały się faktem, krakowianie muszą wykorzystać czterobramkową zaliczkę w rewanżowym meczu w sobotę w Polkowicach. Wtedy świętować będą powrót do piłkarskiej elity po 20 latach nieobecności w niej.

Gra i wynik - super!

Supergra, superwynik, tak najlapidarniej można streścić przebieg pierwszego barażowego meczu o ekstraklasę między Cracovią a Górnikiem Polkowice. "Pasy" zagrały w sobotę ekstramecz, po którym są już o przysłowiowy włos od ekstraklasy. Po tym, co zaprezentowały oba zespoły, trudno sobie wyobrazić, aby krakowianie mogli roztrwonić w Polkowicach taką przewagę.
Oba zespoły zjechały do Krakowa tuż przed meczem z krótkich zgrupowań. Gościom nie pomogło widać myślenickie powietrze, bo od pierwszych minut byli tłem dla krakowian, którzy od razu przystąpili do zdecydowanych ataków. Sygnałem był strzał Gizy już w 1 minucie wybity przez Banaszyńskiego.
W 6 minucie krakowianie prowadzili już 1-0 po świetnym strzale Piotra Gizy, którego w polu karnym wypatrzył Paweł Drumlak. Po tej bramce gra gospodarzy nabrała pewności, pomocnicy przechwytywali piłkę w strefie środkowej i wysyłali w bój napastników. W 18 min po koronkowej akcji Drumlaka z Nowakiem, ten ostatni podał na pole karne, a Przytuła z trudnej pozycji, przewrotką uderzył pod poprzeczkę, ale Banaszyński wybił piłkę na róg.
Ataki Cracovii zostały uwieńczone drugim golem zdobytym ponownie przez Piotra Gizę (znowu podawał mu Drumlak). W 24 min Majewski po rzucie rożnym o mało co nie wpakował piłki do własnej bramki. W 32 minucie Banaszyński wygrał pojedynek sam na sam z Banią.
Goście pierwszą groźną sytuację stworzyli dopiero w 34 min, po centrze Pilcha w ostatniej chwili wybił piłkę Radwański. Tuż przed gwizdkiem sędziego Baran zagrał prostopadłą piłkę do Drumlaka, ale ryzykancki wybieg Banaszyńskiego zapobiegł utracie bramki.
W I połowie na boisku grała tylko jedna drużyna - Cracovia. Podobny przebieg miała druga odsłona, "pasy" konsekwentnie punktowały rywala, w 49 min z dystansu strzelał Baran, Banaszyński miał problemy ze złapaniem piłki. W 55 min groźnie zrobiło się pod bramką Cracovii, po rzucie rożnym wysoki Jeziorny główkował z 12 m, ale piłka poleciała obok słupka.
56 minuta Baran wypuścił w "uliczkę" Przytułę, wybiegiem ratował Banaszyński. Ale minutę później było już 3-0 dla gospodarzy. Bramka zdobyta przez Łukasza Skrzyńskiego strzałem z wolnego z ok. 20 metrów mogłaby być ozdobą każdego stadionu świata. Widać było, że goście tego dnia nie są w stanie nic zdziałać. Byli chwilami całkowicie bezradni, szybką, kombinacyjną grą krakowianie odebrali im chęć do gry.
W 61 min dwa razy strzelał Giza, dwa razy bronił Banaszyński. W 79 min swojego gola zdobył kapitan "pasów" Piotr Bania otrzymawszy dokładne podanie od Łukasza Sczoczarza, który minutę wcześniej zastąpił kontuzjowanego Barana. Efektowną grę Cracovii zakończył mocny strzał z dystansu Przytuły, Banaszyński instynktownie wybił piłkę przed siebie, dobijał głową Makuch, ale bramkarz piłkę wyłapał.
- To był baraż marzenie - mówił po meczu prezes MKS Cracovia SSA Paweł Misior. "Pasy" grały efektownie, konsekwentnie realizowały założenia taktyczne trenera Stawowego. A były przy tym bardzo skuteczne. W dwóch ostatnich meczach ze Szczakowianką i teraz z Górnikiem krakowianie zdobyli 12 bramek.
Górnik Polkowice zaprezentował się słabo. To zespół zdecydowanie gorszy od takich drużyn, jak Radomsko czy Bełchatów. Potwierdziła się opinia, że dół I ligi był w tym sezonie zdecydowanie słabszy od czołowych zespołów II ligi. Tylko bramkarz Banaszyński prezentował I-ligowe umiejętności.
Na rewanż do Polkowic (sobota, godz. 17) wybiera się duża grupa kibiców Cracovii. Chcą fetować powrót "pasów" do ekstraklasy po 20 latach. - Jeszcze nie możemy świętować powrotu do I ligi, Pojedziemy do Polkowic w pełni skoncentrowani - mówił po meczu kapitan "pasów" Piotr Bania.

Andrzej Stanowski
Źródło: Dziennik Polski nr 143 (18 239) z 19 czerwca 2004


TerazPasy.pl

Cracovia, po 20 latach, jest bardzo blisko powrotu do ekstraklasy. W pierwszym barażowym spotkaniu o prawo gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w przyszłym sezonie, jeszcze drugoligowe "Pasy" nie dały szans pierwszoligowemu Górnikowi. Za tydzień rewanż w Polkowicach, ale tylko kataklizm mógłby odebrać Cracovii awans.

- To prawdziwa bajka, nie spodziewałem się aż tak wysokiego zwycięstwa - cieszył się po spotkaniu Paweł Misior, prezes MKS Cracovia SSA. - Przez cały czas nadawaliśmy ton grze, mieliśmy rywali rozpracowanych w drobnych szczegółach, taktyka ustawiona przez naszego trenera Wojciecha Stawowego okazała się bezbłędna - stwierdził Paweł Drumlak, jeden z 14 bohaterów "Pasów", bo tylu zawodników wystąpiło w sobotę na boisku po stronie gospodarzy. Cracovia nie miała w tym meczu słabych punktów, a o jej przewadze świadczy fakt, że polkowiczanie w całym spotkaniu oddali cztery strzały na bramkę strzeżoną przez Sławomira Olszewskiego, w tym jeden celny. - Zagraliśmy jak frajerzy. W rewanżu przyjdzie nam tylko grać o zachowanie twarzy - stwierdził po meczu rozgoryczony Jacek Banaszyński, bramkarz Górnika. - Szansa na utrzymanie jest, ale bardzo mała - nie krył z kolei Wiesław Wojno, szkoleniowiec polkowiczan.
Kluczowy dla spotkania okazał się jego początek. Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie, gdy Piotr Giza plasowanym uderzeniem prawą nogą wykończył akcję rozpoczętą przez Drumlaka. A mogła się ona podobać. "Drumi" podał na prawą stronę do Pawła Nowaka, ten dośrodkował w pole karne, gdzie tak niefortunnie interweniował jeden z obrońców Górnika, że po jego główce futbolówka spadła prosto pod nogi Drumlaka, który dograł do Gizy. Po stracie bramki goście starali się zaatakować, ale brakowało ich atakom pomysłu na rozmontowanie obrony Cracovii. W 22. minucie "Pasy" objęły dwubramkowe prowadzenie. Znowu akcję zaczął Drumlak, który odzyskał straconą przez siebie chwilę wcześniej piłkę i prostopadle podał do Gizy. Pomocnik gospodarzy ponownie precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Banaszyńskiemu.
Górnik najgroźniejszą sytuację na zdobycie gola miał w 46. minucie. Łukasz Skrzyński sfaulował tuż przed polem karnym wprowadzonego po przerwie rekonwalescenta Tomasza Moskala, a sam poszkodowany uderzając z wolnego minimalnie się pomylił (piłka przeszła w niedalekiej odległości od prawego słupka). Potem groźnie było już tylko pod bramką Banaszyńskiego. W 57. minucie kolejny raz w tym sezonie świetnie rzut wolny wykonał Skrzyński. Piłka przeleciała nad murem i wpadła w róg bramki Górnika, Banaszyński nie mógł nic zrobić. Gości dobił król drugoligowych strzelców - Piotr Bania, który po wymianie futbolówki z Łukaszem Szczoczarzem, wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem pokonał golkipera polkowiczan. - Byliśmy bardzo skoncentrowani i skupieni na tym, aby zagrać dobry mecz i ta nam się udało - powiedział strzelec czwartego gola.

Cracovia miała jeszcze kilka sytuacji do podwyższenia wyniku, ale i tak rozmiary zwycięstwa muszą cieszyć fanów tego klubu. - Nie mogliśmy grać w pełnym zestawieniu (kontuzje eliminują z barażu Łukasza Nawotczyńskiego i Grzegorza Patera, a Daniel Dubicki musiał pauzować za czerwoną kartkę) i to było widać, ale takiej porażki się nie spodziewaliśmy - smutno wyznał trener Wojno.

Źródło: TerazPasy.pl


Filmy

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „googlevideo”.
EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „googlevideo”.

Linki zewnętrzne


Mecze sezonu 2003/04