2004-05-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 2:2
Ostatni w historii remis Cracovii w drugiej lidze.
|
II liga , 30 kolejka Kraków, sobota, 22 maja 2004, 17:30
(0:1)
|
|
Skład: Olszewski Radwański Skrzyński Węgrzyn Świstak (46' Przytuła) Bojarski Giza Baran Baster Bania Dudziński (46' Szczoczarz) |
Sędzia: J. Żyro z Bydgoszczy
|
Skład: Wyparło Michalski Julcimar Masternak Andruszczak (75' Gajewski) Łabędzki Batata Kaźmierczak Matlak (82' Magdoń) Moskalewicz Parzy (59' Trałka) |
Mecze tego dnia: | ||
2004-05-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 2:2 |
Zapowiedź meczu
Tempo
- Kiedy grają ze sobą zespoły z takimi możliwościami i aspiracjami, można być pewnym, że będziemy świadkami dobrego widowiska - przytakuje trener „Pasów”, Wojciech Stawowy. - Nas interesuje przede wszystkim zwycięstwo, szczecinian również, więc emocji na pewno nie zabraknie. Napięcie przed meczem? U zawodników i u mnie jest takie samo jak zwykle. I nie ma w tym dyplomacji, czy kokieterii, po prostu nie traktujemy rywala w szczególny sposób. Inna jest za to świadomość wagi ewentualnego sukcesu. W środku tygodnia przygotowania do tego meczu zakłóciły krakowianom kłopoty zdrowotne Michała Świstaka i Marcina Maku-cha, ale dzisiaj obaj będą już do dyspozycji trenera. - Sytuacja kadrowa jest dobra, nie zagra jedynie pauzujący za kartki Paweł Drumlak - informuje szkoleniowiec. - Mogę też zdradzić, że zespół rozpocznie mecz w takim samym ustawieniu, w jakim graliśmy w Bełchatowie.
Nieco więcej problemów mają szczecinianie, którzy w Krakowie nie zaprezentują się w optymalnym składzie. Kontuzja najskuteczniejszego zawodnika Pogoni, Artura Bugaja okazała się groźniejsza niż przypuszczano. - Nie jest różowo, tym bardziej, że dopiero przed samym meczem okaże się, czy do gry będą zdolni Sergio Batata i Radosław Biliński - nie kryje obaw trener Bogusław Baniak. - W Krakowie bojaźliwa i kunktatorska gra nie wchodzi jednak w rachubę.
Pogoń z ostatnich dwóch spotkań wyjazdowych z Ruchem i Arką nie przywiozła punktu. Poza Szczecinem portowcy w niczym nie przypominają dynamicznej, odważnej i bardzo skutecznej drużyny. - Pod Wawelem musimy udowodnić, że nie jesteśmy zespołem własnego boiska - konkluduje Baniak.Źródło: Tempo 22 maja 2004
Opis meczu
TerazPasy.pl
- Wciąż mocno wierzę, że do pierwszej ligi zakwalifikujemy się bez konieczności rozgrywania baraży - powiedział po spotkaniu Wojciech Stawowy, szkoleniowiec Cracovii. Zdanie swojego trenera podziela Kazimierz Węgrzyn, strzelec wyrównującej (na 2:2) bramki dla gospodarzy. - Sądzę, że opatrzność czuwa nad nami i w przyszłym sezonie zagramy w ekstraklasie - stwierdził "Kazek".
Cracovia od początku meczu przejęła inicjatywę. Goście, dla których remis był korzystnym wynikiem, nie starali się angażować w akcje ofensywne. Czekali na kontry. I doczekali się w 37. minucie. Prawą stroną ruszył Artur Andruszczak, podał do Michała Łabędzkiego, ten dośrodkował piłkę odchodzącą od bramki, a zamykającemu akcje Olgierdowi Moskalewiczowi wystarczyło tylko skontrować futbolówkę, by ta wpadła do siatki.
Ten gol podziałał mobilizująco na graczy "Pasów". Wreszcie po ich akcjach było groźnie pod bramką Bogusława Wyparły.
W 40. minucie z 11 metrów uderzył Marek Baster, ale zbyt lekko, by zaskoczyć golkipera szczecinian. Chwilę później po szybkiej wymianie piłki przez czterech zawodników Cracovii zza "szesnastki" strzelił Piotr Giza, ale bardzo niecelnie.
W 42. minucie miała miejsce pierwsza z kontrowersyjnych sytuacji w tym spotkaniu. Po wrzutce w pole karne Marcinowi Bojarskiemu w dojściu do piłki przeszkodził trzymując go za koszulkę jeden z rywali. - Powinnyśmy dostać "jedenastkę" - powiedział Bojarski. Tak się jednak nie stało.
Tuż przed końcem pierwszej połowy na uderzenie z 18 metrów zdecydował się Arkadiusz Baran, Wyparło wypuścił piłkę przed siebie, doszedł do niej Piotr Bania i w momencie oddawania uderzenia głową został kopnięty w twarz. Sędzia znowu nie zareagował.
Po zmianie stron trener Stawowy dokonał dwóch zmian i zmienił ustawienie zespołu. Na lewą obronę wrócił Marek Baster, na lewą pomoc został wprowadzony Krzysztof Przytuła, a do ataku Łukasz Szczoczarz.
Cracovia ruszyła do ataku z animuszem, ale nie umiała sobie stworzyć dogodnej okazji bramkowej. Trzeba też przyznać, że Pogoń, która już w pierwszej połowie grała defensywnie, to w drugiej jeszcze bardziej się cofnęła zostawiając na desancie tylko Moskalewicza. - Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a w drugiej odsłonie Cracovia zepchnęła nas do defensywy - powiedział "Olo".
W końcu nadeszła 70. minuta. Najpierw wspaniałej okazji nie wykorzystał Giza, który źle trafił w piłkę głową, stojąc na 12. metrze, a chwilę później na solową akcję zdecydował się Przytuła. Pomocnik "Pasów" wpadł w pole karne, i po starciu z Grzegorzem Matlakiem przewrócił się na murawę. Sędzia w pierwszej chwili wskazał na grę od bramki, ale po konsultacji z asystentem zmienił decyzję i podyktował rzut karny. Jego pewnym egzekutorem był kapitan Cracovii, czyli "Baniowy". - Nie wybrałem sobie rogu, czekałem na ruch Wyparły - powiedział Bania.
W 76. minucie w polu karnym upadł Bojarski, ale jak sam przyznał po meczu rywal czystym wślizgiem wybił mu piłkę spod nóg. - Tylko nie wiem za co dostałem żółtą kartkę, bo nie byłem w stanie nie upaść w tej sytuacji, a nie miałem zamiaru wymuszać "jedenastki" - powiedział "Bojar".
"Pasy" nadal atakowały, jednak ciężko się było gospodarzom przedrzeć przez dobrze ustawioną defensywę szczecinian. Ci z rzadka kontrowali, ale raz przyniosło to skutek. W 86. minucie piłkę stracił Arkadiusz Baran, Moskalewicz prostopadle zagrał do Przemysława Kaźmierczaka, obrońcy Cracovii nie zdążyli ustawić pułapki ofsajdowej i pomocnik Pogoni strzałem obok wychodzącego Sławomira Olszewskiego dał gościom drugie prowadzenie. - Takie jest życie bramkarza. Czasami ma się dwa strzały w światło bramki i puszcza się dwa goli - nie krył rozczarowania Olszewski.
Mimo, że do końca pozostawało niewiele minut "Pasy" ruszyły do odrabiania strat. I sztuka się powiodła. Na minutę przed końcem Bojarski uratował, wydawało się, że straconą piłkę i dośrodkował spod linii końcowej. W polu karnym najlepiej zachował się Węgrzyn "główką" z kilku metrów posyłając piłkę do siatki.
Gazeta Wyborcza
„Pasy” nadal mogą awansować do ekstraklasy, nawet bez baraży. Musiałyby jednak wygrać wszystkie pozostałe do końca rozgrywek mecze i liczyć na korzystne wyniki rywali. To jest możliwe
Pogoń była najlepszym zespołem, jaki gościła u siebie Cracovia. Spokojnie. dokładnie rozgrywała piłkę, a kiedy było trzeba, imponowała sportową agresją. Po prostu dobra drużyna, nieprzypadkowo zajmująca pierwsze miejsce w tabeli drugiej ligi.
Sędzia się nie popisał
Gospodarze w pierwszej połowie zupełnie nie dawali sobie rady z linią obronną szczecinian kierowaną przez Brazylijczyka Julcimara. Dość powiedzieć, że pierwszy rzut rożny (Bogusław Wyparło uprzedził Węgrzyna) Cracovia wykonała w 29. min. meczu. Na niewiele zdała się zamiana pozycjami Marka Bastera z Marcinem Bojarskim. Gra była bardzo ostra i w efekcie już w pierwszej części sędzia Jarosław Żyro pokazał graczom obu drużyn pięć żółtych kartek. Inna sprawa, że sędzia w tym meczu nie popisał się, a kilkoma decyzjami (auty dla gości, gdy piłka była w boisku, brak reakcji na przedłużanie gry przez bramkarza Pogoni i zbyt szybkie zakończenie meczu) doprowadził do wrzenia na trybunach. Ale zwalanie winy za niepowodzenie na sędziego byłoby uproszczeniem sprawy. Gdyby Cracovia cały mecz grała tak jak ostatnie 25 minut, wygrałaby go.
Seria błędów
W 38. min piłkarze „Pasów” popełnili całą serię błędów i padła bramka dla portowców. Rozpoczęło się od błędu Węgrzyna i dokładnego podania Tomasza Parzego na prawą stronę do Rafała Andruszczaka. Ten ograł słabego Michała Świstaka i zagrał prostopadle do Olgierda Moskalewicza. Nikt z obrońców nie przeciął podania i Moskalewicz z bliska (Sławomir Olszewski nie był bez winy) strzelił w długi róg. Cracovia odpowiedziała dwoma akcjami. Najpierw Piotr Giza uruchomił Marcina Bojarskiego (nieprawidłowo zatrzymywał go Krzysztof Michalski), a w 45. min Arkadiusz Baran strzelał z dystansu, Bogusław Wyparło odbił piłkę, a próbujący „szczupakiem” strzelić gola Piotr Bania został kopnięty w głowę.
Nerwy Bani
Po przerwie trener Cracovii Wojciech Stawowy zmienił ustawienie drużyny. Przesunął na lewą obronę Bastera, a na lewej pomocy zagrał Krzysztof Przytuła. W ataku Marcina Dudzińskiego zmienił Łukasz Szczoczarz. Cracovia zaczęła grać szybciej i bardziej zdecydowanie, szczególnie że Pogoń - zadowolona z rezultatu - wyraźnie się cofnęła. Bez skutku na bramkę Wyparły strzelali Arkadiusz Baran. Przytuła i Giza. W 70. min Batata uruchomił Andruszczaka, który na szczęście dla „Pasów” zamiast strzelać w polu karnym - niedokładnie podawał. Bramkową sytuację wywalczył Przytuła - obsłużony doskonałym podaniem przez Piotra Gizę wjechał z piłką w pole karne, a tu sytuację ratował faulem Mariusz Masternak. Egzekutor jedenastki Piotr Bania strzelił znakomicie. Znów był remis i krakowscy kibice mieli ogromne - i uzasadnione, bo w „Pasy” jakby wstąpiły nowe siły - nadzieje, że padnie zwycięska bramka.
Gole w końcówce
Nic z tego. Drugiego gola zdobyli goście. Znów zagapiła się krakowska obrona na czele z Węgrzynem. Po rozegraniu Moskalewicza z Kaźmierczakiem ten ostatni w sytuacji sam na sam nie dał szans Olszewskiemu. Wściekły „Kazek” natychmiast pognał do przodu szukać swojej szansy na rehabilitację. I znalazł - po dokładnej wrzutce od Bojarskiego strzelił głową wyrównującego gola. Szczęśliwy pobiegł przybić piątkę z kibicami, a sędzia ukarał go i cieszącego się tak samo Szczoczarza żółtymi kartkami.
Pretensje do sędziego
Ciśnienia pomeczowego nie wytrzymał prezes Cracovii Paweł Misior, który rozzłoszczony na sędziego zszedł z trybuny honorowej i gonił go od połowy boiska aż do tunelu, i nie prawił mu w tym czasie komplementów. Właściciel klubu prof. Janusz Filipiak miał do. sędziego ogromne pretensje. Uznał, że wypaczył wynik meczu.
Sędzia opuścił szatnię długo po meczu, a mimo to czekała na niego grupa najbardziej zdesperowanych kibiców „Pasów”. Dzięki ochroniarzom nie doszło jednak do żadnych incydentów.Źródło: Gazeta Wyborcza 24 maja 2004
Dziennik Polski
Trener Bogusław Baniak z powodu kontuzji pomocnika Bilińskiego w ostatniej chwili przemeblował skład, trener Wojciech Stawowy postawił na jedenastkę, która przed tygodniem wygrała w Bełchatowie.
Szczecinianie pokazali w Krakowie, że nie są przypadkowym liderem. Mieli świetnie zorganizowaną grę defensywną, grali agresywnie, stosowali skuteczny presing już na połowie rywala. Gracze Cracovii nie mieli ani centymetra swobody na boisku. A w ataku goście nastawili się na szybkie kontry. „Pasy” też grały presingiem, ale w sobotę, w 1 połowie, nie funkcjonował on dobrze. Ponadto odnosiło się wrażenie, jakby krakowianie byli sparaliżowani stawką meczu. Dowodem tego proste błędy, które zdarzały się nawet rutynowanym graczom. Przez długie minuty oba zespoły nie mogły wypracować pozycji strzeleckich, wystarczył jednak moment nieuwagi krakowian w 37 min i goście po dobrze rozegranej kontrze prowadzili 1-0. Teraz naprawdę zaczął się mecz. „Pasy” ruszyły do ataku. W 42 min po wrzutce na pole karne Bojarski pociągany za koszulkę upadł, ale sędzia Żyro nie wskazał na jedenastkę. Jeszcze więcej kontrowersji wywołała sytuacja z 45 min, strzelał Baran, Wyparło źle odbił piłkę przed siebie, dobijał głową Bania, ale został staranowany przez Wyparłę, co potwierdziła powtórka telewizyjna.
Po przerwie trener Stawowy dokonał dwóch zmian, Przytuła zajął miejsce w pomocy, Baster został na obronę w miejsce Świstaka. W ataku Dudzińskiego zmienił Szczoczarz. W drugiej połowie mecz przebiegał według tego samego scenariusza - z każdą minutą coraz mocniej naciskały „pasy”, Pogoń przez długie minuty umiejętnie broniła wyniku. Ale w końcu zaczęło im brakować tchu, presing wyczerpał mocno ich siły. Krakowianie coraz częściej stwarzali groźne sytuacje. I w 70 min doprowadzili do remisu po strzale z karnego Piotra Bani, dla którego była do 17. bramka w tym sezonie. Czy Przytuła był faulowany w polu karnym? Z zapisu telewizyjnego wynika, że tym razem sędzia pomylił się w drugą stronę.
W 70 min Radwański precyzyjnie podał na pole, ale Giza źle uderzył piłkę głową z 10 m. Krakowianie byli w natarciu, ale wy-starczył błąd obrony „pasów” w 88 min, zagapił się Baster, źle ustawili stoperzy i po strzale Kaźmierczaka było 2-1. Rozpacz w drużynie Cracovii, na trybunach. Wydawało się, że jest po meczu, że nic już nie uratuje „pasów”. Zawodnicy rzucili się jednak do jeszcze jednego ataku, na pole karne Pogoni powędrował Kazimierz Węgrzyn i w ostatniej minucie trafił do siatki. Teraz gracze Pogoni padli na murawę. Zabrakło im 3 minut, by świętować zdobycie 3 punktów. W tym spotkaniu mieliśmy wszystko, co składa się na widowisko futbolowe - niesamowitą dramaturgię, świetne, kapitalne zagrania, ale były też i proste błędy (choćby ze strony krakowskiej obrony przy obu straconych bramkach). Była też nieudolna, niekonsekwentna praca arbitra Jarosława Żyro z Bydgoszczy (piszemy o tym w osobnym materiale).
W Pogoni pierwszoplanowymi postaciami byli znakomicie kierujący defensywą Brazylijczyk Julcimar, w pomocy błyszczał Kaźmierczak (ma propozycję gry w Serie A!), nieco mniej widoczny był Batata. Moskalewicz zrobił to, co do niego należało, zdobył gola, miał asystę przy drugiej bramce.
Cracovia do przerwy jakby zagubiona, zbyt nerwowa, nie zdeterminowana jak rywal. W drugiej odsłonie pokazała jednak charakter wielkiego wojownika. Mniej pewnie niż zazwyczaj grała defensywa, po przerwie rozegrali się pomocnicy Ba- ,ran i Giza, także Bojarski, dobrą zmianę dał Przytuła. W ataku Bania walczył za trzech.Źródło: Dziennik Polski 24 maja 2004
Przegląd Sportowy
- Ten punkt może okazać się dla nas bezcenny - ocenił sytuację trener Cracovii, Wojciech Stawowy.
Kiks bramkowy
Konfrontacja dwóch czołowych drugoligowców w pierwszej połowie nie zachwyciła swoim poziomem. Goście, wyraźnie cofnięci na własną połowę, zmusili krakowian do ataku pozycyjnego. Jednak niewiele wynikało z akcji przeprowadzanych przez gospodarzy. Co ciekawsze, pierwszego gola zdobyli szczecinianie. Szybki kontratak w 38. minucie przeprowadzony prawą stroną przez Tomasza Parzego zakończył celnym strzałem stojący w polu karnym Olgierd Moskalewicz.
- Chciałem skierować piłkę w krótki róg. Tymczasem podskoczyła na kępce i trafiłem ją bardzo nieczysto. W efekcie poturlała się w przeciwną stronę. Najważniejsze jednak, że wpadła do siatki - wyznał bardzo aktywny w tym meczu Moskalewicz.
Ale końcówka Po przerwie Cracovia zaatakowała z większym zaangażowaniem, ale wciąż poczynaniom podopiecznych trenera Stawowego towarzyszyły trudności z przedarciem się pod bramkę rywala.
W szeregach obronnych Pogoni dzielnie radził sobie zwłaszcza Brazylijczyk Julcimar de Souza, skutecznie rozbijając ataki krakowian. Niewiele brakowało, by w 70. minucie Pogoń zdobyła drugiego gola, ale wyśmienitą sytuację zmarnował Artur Andruszczak. Minutę później w polu karnym Pogoni Mariusz Masternak sfaulował Krzysztofa Przytułę. Sędzia Jarosław Żyro ruchem ręki dał do zrozumienia, że goście rozpoczną grę od własnej bramki, dopiero po konsultacji z arbitrem liniowym wskazał na 11. metr. Rzut karny zamienił na bramkę najskuteczniejszy strzelec drugiej ligi - Piotr Bania. W końcówce padły dwie kolejne bramki. W 86. minucie prowadzenie dla Pogoni zdobył Przemysław Kaźmierczak, który skutecznie wykorzystał prostopadłe podanie od Moskalewicza i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Cracovii - Sławomira Olszewskiego. Wydawało się, że nic już nie odbierze szczecinianom zwycięstwa, jednak były gracz Pogoni, doświadczony krakowski obrońca - Kazimierz Węgrzyn - wykorzystał atut swojego wzrostu i po dośrodkowaniu Marcina Bojarskiego, gło¬wą umieścił piłkę w siatce.
Za mikrofonem
Wielkim nieobecnym sobotniego meczu był dawny piłkarz Pogoni, a obecnie Cracovii - Paweł Drumlak (pauzował za żółte kartki), który wcielił się w rolę sprawozdawcy telewizji Polsat
Dla mnie ten mecz stanowił osobistą porażkę. W tak ważnym spotkaniu powinienem być na boisku, a nie na stanowisku komentatora - mówił Drumlak. - Widziałem powtórki spornych sytuacji i mogę zapewnić, że karny został podyktowany prawidłowo. Mecz był emocjonujący, ale też frapujący pod względem taktyki. Pierwsza odsłona zakończyła się sukcesem trenera Baniaka, ale po zmianie stron górę wzięła taktyka obrana przez trenera Stawowego.Źródło: Przegląd Sportowy 24 maja 2004
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- Dziękuję moim piłkarzom za ducha walki, a trenerowi Baniakowi gratuluję awansu do ekstraklasy. Mecz nie układał się po naszej myśli. Potoczył się podobnie jak z Podbeskidziem. Cały czas goniliśmy rywala. Rywal pokazał bardzo dobrze zorganizowaną obronę. Wyznaję zasadę, że jeśli czasem nie można wygrać meczu, to dobrze jest go zremisować. Ten jeden punkt może się okazać bezcenny w końcowym rozrachunku. Wierzę, że nasza drużyna nadal może powalczyć o I ligę bez baraży. Zostaliśmy zmuszeni przez rywala do bardzo niewygodnego ataku pozycyjnego. Pogoń grała bardzo dobrze na kontrę. W pierwszej połowie rywal był jakby bardziej od nas zdeterminowany, o drugą połowę nie mogę mieć żadnych pretensji do piłkarzy. Walczyli, dwa razy doprowadzali do remisu.
Bogusław Baniak (Pogoń Szczecin)
- To był mecz o wielką stawkę. Miałem przygotowaną jedenastkę ze świetnie ostatnio grającym Bilińskim w pomocy. Rano, po rozruchu, okazało się, że Biliński grać nie może, bo boli go wybity palec u nogi. Legło mi w gruzach całe ustawienie, musiałem dokonać zmian, przesunąć ofensywnego Kazimierczka na defensywnego pomocnika. Cracovia w tym meczu grała, a nam zabrakło 3 minut, by być niemal na sto procent w ekstraklasie. Mimo wszystko remis jest dla nas korzystny, utrzymaliśmy przewagę nad groźnym rywalem. Był to bardzo dobry mecz, w którym zagraliśmy z większym wyrafinowaniem. Udana była zmiana Andruszczaka na Gajewskiego, ten młody piłkarz miał swój udział w naszym drugim golu.
Oficjalny protest do PZPN-u!
Relacja z konferencji prasowej po skandalicznym prowadzeniu meczu Cracovia - Pogoń przez sędziego Jarosława Żyro:
Powodem zwołania dzisiejszej, dość nietypowej konferencji prasowej było skandaliczne prowadzenie meczu Cracovia - Pogoń przez sędziego Jarosława Żyro. Przybyłym dziennikarzom przedstawiono wybrane fragmenty relacji telewizyjnej z meczu Cracovia - Pogoń ilustrujące nieprawidłowe decyzje podejmowane przez sędziego tego spotkania (wykaz obok).
- Zebrany materiał dotyczy tylko najlepiej widocznych w telewizji sytuacji - wyjaśniał prezes Paweł Misior. - Pominęliśmy bardzo liczne, lecz mniej widoczne na ekranie lub wątpliwe sytuacje.
Opinie zgromadzonych dziennikarzy na temat błędnych decyzji sędziego w znakomitej większości pokrywały się z oceną jaką wcześniej dokonali działacze Cracovii.
Władze, klubu nie poprzestaną jednak na poinformowaniu mediów o swoich spostrzeżeniach dotyczących pracy sędziego Jarosława Żyro.
- W związku ze skandalicznym prowadzeniem spotkania Cracovia - Pogoń Szczecin przez sędziego Jarosława Żyro, Cracovia wystosuje oficjalny protest do Polskiego Związku Piłki Nożnej - oświadczył prezes MKS Cracovia SSA Paweł Misior. - Prześlemy do Warszawy także kasetę z wybranymi sytuacjami z tego meczu. Jesteśmy przekonani, że sędzia Jarosław Żyro przez 90 minut w haniebny sposób przeszkadzał Cracovii grać. Nie ukrywam, że liczymy na to, że sędziego dotknie sprawiedliwa kara. Uważam, że jedyną słuszną karą, za to co sędzia zrobił w sobotę na oczach tysięcy kibiców jest dożywotnie zdyskwalifikowanie tego pana. Sprawą drugorzędną dla nas jest to, czy to co robił podczas meczu z Pogonią robił z premedytacją czy też robił to z braku umiejętności. Jedno i drugie w naszym przekonaniu dyskwalifikuje go jako arbitra.
Prezes Paweł Misior nawiązał także do wypowiedzi prof. Janusza Filipiaka na pomeczowej konferencji prasowej.
- Były liczne pytania skąd wiemy, że obsada sędziowska była zmieniona w ostatniej chwili. Otóż oświadczam, że wiemy to wprost od sędziego Jarosława Żyro, który zamiast przyjechać odpowiednio wcześniej przed meczem przyjechał zaledwie godzinę przed rozpoczęciem gry. - wyjaśnił prezes Misior. - Sędzia twierdził przy tym, że spóźnił się dlatego, że został bardzo późno poinformowany przez władze PZPN-u, że to on ma być arbitrem głównym tego meczu. Dodał, że wyznaczono go w trybie pilnym i zastępczo.
Informacje przekazane przez sędziego nie pokrywają się z tym co mówi na temat obsady sędziowskiej tego meczu Leszek Saks (odpowiedzialny w PZPN-ie za wyznaczanie sędziów), który twierdzi, że sędzia Żyro został wyznaczony do prowadzenia meczu Cracovii już w czwartek.
Prezes Misior poproszony o komentarz do tej niezgodności stwierdził krótko: - Teraz z całą pewnością więcej faktów nie będzie się zgadzać...
Prezes Cracovii zwrócił uwagę na analogię do jesiennego meczu Cracovii i Pogoni w Szczecinie...
- Jesienią mecz Cracovii z Pogonią w Szczecinie też sędziował teoretycznie najlepszy z możliwych sędzia, czyli arbiter z pierwszej ligi. Wtedy mieliśmy dokładnie taką samą sytuację. W ostatniej chwili zmieniony sędzia, pan Gilewski, który - jak państwo pamiętacie - wyrzucił z boiska Tomka Wacka a po chwili podyktował bardzo wątpliwy rzut karny, rozstrzygając w ten sposób praktycznie losy meczu.
Jeden z dziennikarzy zapytał, czy prezes Paweł Misior groził sędziemu...
- Słyszałem, że sędzia utrzymuje, że mu groziłem. W emocjach powiedziałem mu bardzo wiele przykrych rzeczy, natomiast żadna z nich nie była groźbą karalną. Na szczęście świadków, którzy słyszeli to co mówiłem było bardzo wielu. Padły z mojej strony mocne słowa, których jednak w kontekście tego co robił Pan Żyro wcale się nie wstydzę...
Bardzo znamienna była uwaga dziennikarzy, którzy opierając się na przykładach z przeszłości są przekonani, że protest Cracovii nic nie da, a z całą pewnością obróci się przeciwko niej i w takiej czy innej formie środowisko sędziów i działaczy PZPN-u solidarnie, tzw. "swoimi metodami", ukarze niesforny klub.
- Gdybyśmy teraz nie zaprotestowali to moglibyśmy być pewni, że takie sytuacje by się powtarzały. A na to z całą pewnością sobie nie pozwolimy! - zakończył pewny słuszności podjętych decyzji, prezes Paweł Misior.
Kwestionowane decyzje sędziego Jarosława Żyro
5:28 - w polu karnym Pogoni Dudziński faulowany przez Batatę; brak reakcji sędziego.
6:43 - brutalny faul na Świstaku; brak reakcji sędziego.
7:52 - faul na Bani w polu karnym Cracovii; brak reakcji sędziego.
13:24 - faul na Baranie; brak reakcji sędziego.
17:06 - faul na Bani; brak reakcji sędziego.
24:10 - faul na Dudzińskim; brak reakcji sędziego.
27:25 - faul na Dudzińskim; brak reakcji sędziego.
27:43 - faul na Baranie; brak reakcji sędziego.
41:48 - Bojarski faulowany w polu karnym Pogoni przez Michalskiego; brak reakcji sędziego
44:44 - Bania skopany i stratowany w polu karnym Pogoni przez dwóch piłkarzy ze Szczecina; brak reakcji sędziego.
56:20 - faul na Baranie; brak reakcji sędziego.
63:05 - ostry faul Bataty - jego konsekwencją powinna być żółta kartka dla piłkarza Pogoni (druga w tym meczu); sędzia jedynie podyktował rzut wolny dla Cracovii
75:20 - żółta kartka dla Bojarskiego; upadek naszego zawodnika w polu karnym Pogoni był efektem sportowej walki, a nie próbą wymuszenia rzutu karnego.
78:18 - sędzia liniowy sygnalizuje faul zawodnika Pogoni; arbiter główny nie reaguje.
86:20 - po golu dla Pogoni - wtargnięcie na boisko trenerów i zawodników rezerwowych; brak reakcji sędziego.
89:50 - po golu dla Cracovii - żółte kartki dla Szczoczarza i Węgrzyna za wybiegnięcie poza boisko - akcja trwała raptem 10 sekund!
Źródło: TerazPasy.pl
"KOMUNIKAT ZARZĄDU KOLEGIUM SĘDZIÓW - 31 maja 2004
Zarząd Kolegium Sędziów PZPN po zapoznaniu się z opinią zespołu szkoleniowego powołanego do weryfikacji pracy arbitrów podczas spotkania 30. kolejki II ligi Cracovia Kraków - Pogoń Szczecin ocenił poziom sędziowania jako dobry.
Dokładna analiza zapisu video z tego spotkania potwierdziła opinię zawartą w arkuszu obserwatora zawodów, iż błędy popełnione przez arbitrów nie wypaczyły wyniku spotkania, a bramki zostały zdobyte w sposób prawidłowy. Zawody były prowadzone w sposób bezstronny."
W związku z negatywnymi komentarzami na temat pracy sędziego Jarosława Żyro wygłoszonymi po meczu Cracovia - Pogoń Szczecin na czwartkowe posiedzenie WD PZPN zostali zaproszeni m.in.: prof. Janusz Filipiak oraz prezes Paweł Misior.
Filmy
Linki zewnętrzne
2003-07-09 Cracovia - Cracovia II 2:2 2003-07-12 Cracovia - Widzew Łódź 1:1 2003-07-13 Turbacz Mszana Dolna - Cracovia 0:5 2003-07-17 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:1 2003-07-22 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2003-07-22 Polonia Przemyśl - Cracovia 3:2 2003-07-23 Stal Mielec - Cracovia 1:3 2003-07-26 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1 2003-08-02 Cracovia - Podbeskidzie 1:1 2003-08-09 Cracovia - Polar Wrocław 2:0 2003-08-13 Stasiak Opoczno - Cracovia 2:0 2003-08-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:1 2003-08-23 RKS Radomsko - Cracovia 1:1 2003-08-30 Cracovia - Arka Gdynia 0:0 2003-09-03 Jagiellonia Białystok - Cracovia 3:1 2003-09-07 Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński 3:2 2003-09-13 Piast Gliwice - Cracovia 0:2 2003-09-20 Cracovia - Zagłębie Lubin 3:0 2003-09-27 Cracovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 5:0 2003-10-04 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:3 2003-10-12 Cracovia - GKS Bełchatów 0:0 2003-10-17 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0 2003-10-25 Cracovia - Aluminium Konin 6:1 2003-10-29 Jutrzenka Zakopane - Cracovia 1:12 2003-11-08 ŁKS Łódź - Cracovia 0:0 2003-11-15 Cracovia - Tłoki Gorzyce 3:0 2003-11-23 Szczakowianka Jaworzno - Cracovia 2:1 2004 Trening Noworoczny 2004-01-25 Cracovia - Legia Warszawa 0:0 2004-02-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1 2004-02-11 Garbarnia Szczakowianka - Cracovia 3:3 2004-02-14 Górnik Polkowice - Cracovia 0:0 2004-02-25 Ekranas Poniewież - Cracovia 2:0 2004-02-28 Amkar Perm - Cracovia 1:0 2004-03-02 Cracovia - Randers FC 2:0 2004-03-13 Polar Wrocław - Cracovia 0:2 2004-03-21 Cracovia - Stasiak/KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1 2004-03-27 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0 2004-04-03 Cracovia - RKS Radomsko 2:1 2004-04-10 Arka Gdynia - Cracovia 1:0 2004-04-18 Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:0 2004-04-29 Cracovia - Piast Gliwice 2:0 2004-05-03 Zagłębie Lubin - Cracovia 1:0 2004-05-12 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 2004-05-15 GKS Bełchatów - Cracovia 0:2 2004-05-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 2:2 2004-05-29 Aluminium Konin - Cracovia 0:3 2004-06-02 Cracovia - ŁKS Łódź 4:1 2004-06-06 Tłoki Gorzyce - Cracovia 1:0 2004-06-11 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 8:1 2004-06-19 Cracovia - Górnik Polkowice 4:0 2004-06-26 Górnik Polkowice - Cracovia 0:4