1997-08-10 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Hutnik Kraków

Trener:
Romuald Szukiełowicz
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 2 kolejka
Kraków, Suche Stawy, niedziela, 10 sierpnia 1997

Hutnik Kraków - Cracovia

2
:
0

(2:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Piotr Kocąb
Skład:
Stanek
A. Prokop
Kaliszan
Ozimek
Duda
Jamróz
Romuzga
Kloc (56' Bernas)
Zięba
Wawrów
Stolarz (46' Popczyński)

Sędzia: Stawowy
Widzów: ok. 5 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 5000.

bramki Bramki
Wawrów (6')
Waldemar Góra (24'-samobójcza)
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
A. Prokop
Zięba
Kuźmiński
Skład:
Felsch
Waldemar Góra
E. Kowalik
Depa
Powroźnik (70' Siemieniec)
Hrapkowicz
Ł. Kubik
Kraczkiewicz
Węgiel (63' Krupa)
Kuźmiński (87' Polak)
Zegarek



Zapowiedź meczu

"HUTNIK – CRACOVIA" -
Tempo

HUTNIK – CRACOVIA

Kraków

Gospodarze niedzielnych derbów Krakowa pomiędzy Hutnikiem i Cracovią spodziewają się, że na stadionie na Suchych Stawach zasiądzie ok. 3 tys. osób. Większość z nich stanowić będą kibice Cracovii, wśród których prym będą wiedli zapewne szalikowcy. - Jesteśmy w pełnej gotowości, żeby gasić wszelkie zamieszki w zarodku - mówi Marian Sikora, człowiek odpowiedzialny w Hutniku za bezpieczeństwo krakowskich derbów. - W myśl nowej ustawy za bezpieczeństwo na stadionie odpowiada gospodarz, więc postanowiliśmy się wywiązać z tej powinności należycie. Nad bezpieczeństwem na stadionie będzie czuwało 80 osób z firmy ochroniarskiej oraz specjalne oddziały policji, z którą odbyliśmy już dwa spotkania. Zarówno ochroniarze jak i policjanci otrzymają za swoją pracę wynagrodzenie z kasy klubu. Za otrzymane pieniądze oczekujemy, że podczas meczu nie dojdzie do żadnych awantur i wreszcie będzie można podczas derbów spokojnie przyglądać się wydarzeniom na boisku. Apeluję do kibiców o zgłaszanie się po identyfikatory. Już niedługo bez tej karty nie będzie można wejść na stadion. Ceny biletów: 5, 8, 10 zł.

Jak wielki ciężar gatunkowy mają niedzielne derby Hutnika z Cracovią nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Zdają sobie sprawę z tego zapewne wszyscy kibice, działacze, a przede wszystkim aktorzy derbowego widowiska. Hutnik, choć z racji niedawnej I-ligowej bytności przystąpi do spotkania w roli faworyta, to jednak musi się mieć na baczności, ze względu choćby na to, że derby rządzą się swoimi prawami. - Będzie to dla nas na pewno ciężkie spotkanie - mówi trener hutników Romuald Szukiełowicz. - Cracovia, to dobry ze-spół, który niesiony wysokim zwycięstwem nad Hetmanem może być dla nas niezwykle wymagającym przeciwnikiem. Zwycięży ten, kto moim zdaniem opanuje środek boiska. To będzie przede wszystkim klucz do sukcesu w pierwszych w tym roku krakowskich derbach. Zespół jest podwójnie zmobilizowany, gdyż wiadomo o co będzie się toczyć stawka. Choć zespół przystąpi do spotkania w osłabieniu wierzę, że rozstrzygniemy ten mecz na swoją korzyść. Będą to pierwsze dla mnie derby Krakowa i mam nadzieję, że kibice potrafią zjednoczyć się w kibicowaniu obydwu drużynom.

Szukiełowicza martwi zatrucie pokarmowe Kaliszana. On - obok Rafała Domarskiego - prawdopodobnie nie wystąpi w tym meczu. W ich miejsce w pierwszym składzie prawdopodobnie pojawi się Zdzisław Strojek i stranieri Garba Careca.

Przypuszczalny skład: Stanek - Ozimek, Prokop, Jamróz - Wawrów, Strojek, Romuzga, Kloc, Stolarz - Ide, Careca. (BP)

- Nie dość, że w ogóle „ławę" mamy krótką, to jak na złość Jackowi Mrozowi znów dokucza ścięgno Achillesa. Nie przystąpił już do drugiej połowy premierowego meczu z Hetmanem, w tym tygodniu nie trenował. Jest pod fachową opieką medyczną, być może uda się go doprowadzić do takiego stanu, że zagra w niedzielę. Ale muszę się liczyć i z tym, że wskutek tej zadawnionej kontuzji nie wystąpi przeciw Hutnikowi - martwi się Piotr Kocąb, trener Cracovii. Faktycznie, dla szkoleniowca „pasów” absencja Mroza stanowiłaby nie lada problem. Co prawda na pozycji stopera grywał z powodzeniem także Leszek Walankiewicz, ale - w myśl międzyklubowego porozumienia - w meczu przeciwko zespołowi swego dawnego klubu nie wystąpi. Nawiasem mówiąc, „Wala”, który na Suchych Stawach grał przez kilkanaście lat - właśnie w niedzielę zostanie przez działaczy Hutnika oficjalnie pożegnany. W jakich nastrojach zespół Cracovii uda się w niedzielę do Nowej Huty? Wiadomo już, że w biało-czerwonym kostiumie zagra Leszek Kraczkiewicz, zawodnik doświadczony, wciąż wiele umiejący. To znaczne wzmocnienie drugiej linii, niemniej boiskowa wartość zespołu, a także jego samopoczucie, w wielkiej mierze zależeć będzie od tego, czy wystąpi Jacek Mróz. Jeśli tak, wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby „pasy” stawiły Hutnikowi silny opór. Gospodarze, nie ma dwóch zdań, stanowią zespół potencjalnie mocniejszy, przystąpią do meczu w roli faworyta, niemniej nie od dziś wiadomo, że w meczach lokalnych rywali lubi bywać bardzo różnie. A zresztą Cracovia w pierwszym meczu sezonu, z Hetmanem, zaprezentowała grę - jak na obecny skład - lepszą niż oczekiwano.

- Po tym zwycięskim spotkaniu miałem dla zespołu wiele uznania przede wszystkim za waleczność, wielką ambicję - przy głosie znów trener Piotr Kocąb. - Ja doceniam siłę Hutnika, ale jeśli nasz zespół wy każę się podobnymi przymiotami co w poprzednim meczu - może być dobrze. Taktyka? Najprawdopodobniej zaczniemy nieco cofnięci, nękać będziemy rywala kontrami. Tego rodzaju ataki to dość silna broń drużyny.

Przypuszczalny wyjściowy skład Cracovii: Felsch - Góra, Mróz lub Depa, Kowalik - Powroźnik, Hrapkowicz, Kubik, Kraczkiewicz, Węgiel - Zegarek, Kuźmiński.
Źródło: Tempo 8 sierpnia 1997



Opis meczu

Gazeta Wyborcza

Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.

Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera "Pasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.

Hutnicy zaczęli szybko. W 3. min wybiegającego na "czystą" pozycję Wawrowa, wykopem uprzedził bramkarz Felsch. Wkrótce było jednak 1-0. Wawrów ograł Depę za linią 16 metrów i lekko po ziemi strzelił obok bramkarza.

Wkrótce próbował zrewanżować się Kubik, jednak dobrze ustawiony Stanek wyłapał mocny strzał. Niecelnym uderzeniem z dystansu odpowiedział Kloc.

Lekką przewagę w tym okresie gry uzyskała Cracovia, ale to Hutnik znów zdobył gola. Wawrów centrował z prawego skrzydła, zaś Góra próbował przyjąć piłkę - uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka odbiła się od niego, zmyliła Felscha i wpadła do siatki.
"Pasiaki" dalej próbowały coś zdziałać. Mógł im w tym pomóc Ozimek, który bawił się z piłką. Odebrał mu ją Hrapkowicz, lecz strzelił słabo i niecelnie. W 35. min strzał w swoim starym, dobrym stylu oddał Romuzga, który trafił w poprzeczkę. Po chwili z drugiej strony boiska podawał Kuźmiński, Stanek najpierw obronił strzał Hrapkowicza z bliska, po czym wyłapał jego dobitkę głową.. Główkujący Puda trafił z kolei w boczną siatkę.

Jeszcze przez kilkanaście minut drugiej połowy na boisku dochodziło do spięć podbramkowych. Na początek Depa uderzył tuż nad bramką, później Stanek przepuścił piłkę podaną przez Kubika, lecz nikt z "Pasiaków" nie zna-lazł się przed pustą bramką. Stanek odbił piłkę moment po strzale Hrapkowicza z rzutu wolnego.

Kolejne akcje należały do hutników. W 54. min bramkarz ubiegł wykopem atakujących samowtór Wawrowa i Popczyńskiego. W 57. min świeżo wprowadzony Bernas podał ze skrzydła na przeciwległy słupek, gdzie niewielki Wawrów główkował tak, że Felsch z trudem wypchnął piłkę spod poprzeczki. Następnie, po podaniu Prokopa, golkiper Cracovii z pomocą dwóch obrońców znów uprzedził Wawrowa. W 63. min Felsch mógł jednak sprokurować następnego samobójczego gola. Niczym kiedyś katowiczanin Jojko, rzucił piłkę w kierunku własnej bramki. Zdążył ją jednak dogonić, zanim ta utkwiła w siatce.

Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i Kubika, obronione przez bramkarzy.
- Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.

Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę.
Źródło: Gazeta Wyborcza


Tempo

Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.

Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach.

- To mój pierwszy poważny mecz od dwóch lat. Jak na tak długi rozbrat z profesjonalnym futbolem nie było chyba źle. Dwie szybkie bramki ustawiły mecz po naszej myśli. Starałem się poszanować piłkę, pozbywać się jej jak najpóźniej. Takie były zalecenia trenera. Ale chcąc grać w wyjściowej jedenastce muszę ujawnić więcej walorów. Popczyński dla Hutnika poświęcił szkolenie ciekawej grupy naborowej (chłopcy 9-10 letni) w Borku.
-Nie jestem w stanie pogodzić tych dwóch zajęć.
Zadowolony był Krzysztof Duda.
-Podszedłem do meczu profesjonalnie, a nie emocjonalnie. 14 lat grałem w Cracovii, byłem, jestem i będę jej kibicem. Ale nie bawiłem się w sentymenty. Chciałem wygranej Hutnika, tak jak chciałbym zwycięstwa każdej innej drużyny, w której przyszłoby mi grać. Opiekował się niższym o głowę Zegarkiem. - Znamy się jakieś 10 lat, znamy swoje mocne i słabe strony. Chyba ja skorzystałem z tego w większym stopniu. Raz dałem się ograć, ale nie Pawłowi (Kuźmińskiemu - red.). Duda musiał emanować radością, skoro w piątek dogadał się z szefami Hutnika. Nie do końca... - Mam umowę o pracę do 2000 roku, zaś dokumenty kontraktowe podpiszę w poniedziałek. Wawel już nie wchodzi w rachubę.
Odmienną od Dudy sytuację ma Leszek Kraczkiewicz, który 9 lat ze swego sportowego życiorysu zostawił na Suchych Stawach. Teraz reprezentuje barwy Cracovii. - Byli od nas bardziej cwani, mocniejsi fizycznie. Poza tym straciliśmy głupie bramki, jedną sami im strzeliliśmy. Jak mi się grało? - Brakowało mi trochę ogrania, ostatni ważny mecz rozegrałem dwa miesiące temu. Z każdym następnym spotkaniem będzie lepiej, lepiej też będzie sobie radził mój nowy zespół. Dojdzie przecież do składu Leszek Walankiewicz, wyzdrowieje Jacek Mróz... Korzystając z okazji, chciałbym podziękować kibicom, którzy nie zapomnieli o mnie i zgotowali mi tak sympatyczną owację. To naprawdę było miłe... Bohaterem spotkania był niewątpliwie Mariusz Wawrów, strzelec pierwszej bramki i współautor samobójczego gola Góry. Mówi, że był nieco zdziwiony desygnowaniem go do ataku hutników. - Jestem raczej pomocnikiem, ale na szpicy grało mi się nieźle. To był dobry pomysł trenera Szukiełowicza, z którym dobrze się rozumiemy. W ogóle atmosfera jest o niebo lepsza, niż bezpośrednio po spadku. Hutnik powalczy o pierwszą ligę.
Raczej nie będzie doń aspirować Cracovia. Nie był skory do rozmowy Piotr Powroźnik. - Co tu powiedzieć? Nie było lotów na zwycięstwo. Byłem uwikłany w ciężkie pojedynki z Andrzejem Ziębą, to kosztowało mnóstwo sił. Na braki kadrowe narzekał Paweł Zegarek.

- Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". Zegarek nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. "Pasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale".
Źródło: Tempo


"Jak Dawid z Goliatem" -
Tempo

Jak Dawid z Goliatem

Opis meczu meczu w Tempie
HUTNIK - CRACOVIA 2-0 (2-0)

1 -0 Wawrów (7) 2-0 Góra (25 - samob.) HUTNIK: Stanek 5 - Kaliszan 7, Prokop 6, Duda 6 - Jamróz 6, Ozimek 6, Romuzga 8, Kloc 4 (56 Bernas), Zięba 6 - Stolarz 3 (46 Popczyński 3), Wawrów 8. CRACOVIA: Felsch 5 - Góra 4, Kowalik 5, Depa 5 - Powroźnik 4 (70 Siemieniec), Hrapkowicz 5, Kubik 7, Kraczkiewicz 6, Węgiel 5 (62 Krupa) - Kuźmiński 6 (87 Polak), Zegarek 5.

Sędziował D. Stawowy z Opola -nota 7. Żółte kartki: Prokop i Zięba - Kuźmiński. Widzów ok. 3500.

Przed rozpoczęciem meczu ktoś złośliwy zauważył, że z czasów pierwszoligowego Hutnika pozostała Jedynie gruba warstwa kurzu na dziennikarskich pulpitach. Po zakończeniu derbowego spotkania trzeba było jednak tę opinię koniecznie zmienić, bez względu chyba na to, że Cracovii do ekstraklasy jest tak samo daleko jak piłkarzom z Suchych Stawów do mistrzostwa kraju. Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, a ich całkowicie zasłużone zwycięstwo zostało odniesione głównie dzięki większemu ograniu i boiskowemu cwaniactwu, bez czego trudno sobie wyobrazić wywalczenia nie tak dawno przecież 3. miejsca w I-ligowej tabeli. Cracovia, przemeblowana personalnie w stopniu znacznie pokaźniejszym niż Hutnik, próbowała ambitnie podjąć walkę, ale prawdę powiedziawszy przypominała ona długimi okresami pojedynek Dawida z Goliatem. I wcale nie chodzi w tym porównaniu li tylko o zestawienie par Kaliszana z Zegarkiem czy Dudy z Kraczkiewiczem...


Hutnicy dominowali pod względem fizycznym i choć ich styl gry niewiele zmieni! się od tego z poprzedniego sezonu, to wcześniej czy później bramki musieli zdobyć właśnie oni. Tym bardziej, że osłabiona defensywa „Pasów” (nie grali kontuzjowany Mróz i Walankiewicz, który dopiero przed meczem otrzymał w dowód zasług dla hutniczego klubu swą zawodniczą kartę) popełniała raz po raz fatalne błędy. Właściwie już przy pierwszym ataku gospodarzy tak niezdecydowanie interweniowali Góra, Powroźnik i Depa, że Wawrów doszedł do czystej pozycji strzeleckiej i bezbłędnie ją wykorzystał. Część winy za puszczoną bramkę musi wziąć na siebie także bramkarz Felsch, który chyba niepotrzebnie wyszedł zbyt daleko ze swej bramki. Goście poderwali się do odrabiania strat, ale ani Zegarek, ani Kuźmiński nie mieli specjalnej recepty na ogranie rosłych defensorów Hutnika. Wprawdzie temu drugiemu udało się parę razy pokazać plecy Dudzie, ale brakowało tym atakom wykończenia. Strzałami z dalszej odległości Kubik próbował zaskoczyć niepewnie interweniującego Stanka, ale za każdym razem szczęście sprzyjało golkiperowi. Tymczasem w prezencie obrońcy Cracovii ofiarowali bramkę przeciwnikom. Piłkę dośrodkowaną przez Wawrówa w 25. min niefortunnie skierował do własnej bramki Góra. 5 minut później mógł podwyższyć świetnym strzałem najlepszy piłkarz na boisku Romuzga, ale jego zaskakująca „bomba” z 30 metrów trafiła w poprzeczkę. Najlepszą sytuację dla Cracovii zaprzepaścił z kolei najlepszy piłkarz „Pasów” - Kubik, kiedy w 38. Min otrzymawszy świetne podanie od Kuźmińskiego, nie potrafił z kilku metrów pokonać Stanka.

Częściej jednak gorąco było pod bramką gości. Dwukrotnie Wawrów (57. i 60.) był bliski zdobycia kolejnych goli, ale w ostatniej chwili szczęśliwie interweniował Felsch. W 66. min natomiast nieuchronnie - wydawało się - zmierzającą do bramki piłkę po„głów- : ce” Popczyńskiego wybił na róg j Krupa. Ostro też (74. min) strzelał z 20 metrów Ozimek, ale i tym razem bramkarz Cracovii sparował piłkę na róg. Podopieczni trenera Kocąba nie mieli tak wielu dobrych sytuacji do zdobycia gola, a im bliżej końca spotkania zabrakło im sił, by odważniej zaatakować. Zabrakło im też tyle sprytu, który cechował kiedyś walkę Dawida...
Marek Latasiewicz
Źródło: Tempo


Trenerzy po meczu

Piotr Kocąb, trener Cracovii

- Gratuluję hutnikom zwycięstwa, z pewnością zasłużonego. Mam duże pretensje do postawy mojego bloku defensywnego, który zawinił w sposób ewidentny przy obydwu bramkach. Niestety, muszę też wyrazić swoje zastrzeżenia do postawy arbitra, który nie zauważył ewidentnego faulu Kaliszana na Zegarku. Kaliszan w czysto prywatnej rozmowie -przyznał, iż faulował. Nie potwierdzam zarzutów wobec gry Leszka Kraczkiewicza. Co prawda grywał już dużo lepsze mecze, ale z pewnością nie zawiódł.


Grzegorz Romuald Szukiełowicz, trener Hutnika

- Myślę, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Ale nie jestem zadowolony z gry Hutnika w drugiej części. Założenia nie były dokładnie realizowane - za mało było dokładnej gry pitką, za dużo niewymuszonych strat, spowodowanych zbyt pospiesznym wprowadzaniem piłki na połowę przeciwnika. Szybkie i niedokładne pozbywanie się piłki *odbiło się w końcówce, gdy drużyna opadła z sił.

Nie dysponuję wartościowym atakiem. O ile Wawrów zagrał poprawnie, o tyle Stolarz mnie zawiódł. Jego zmiennik - Popczyński potrafił przynajmniej przytrzymać, poszanować piłkę. Co do pracy arbitra - ja też uważam, że był karny. Tyle że w innym miejscu - Krupa wybił ręką piłkę po „główce" Popczyńskiego. W nie podyktowanych karnych był więc remis. Czekamy na Strojka, a raczej na przesłanie przez PZPN jego certyfikatu.

Mecze sezonu 1997/98

Hetman Zamość 1997-08-03 Cracovia - Hetman Zamość 4:0  Hutnik Kraków 1997-08-10 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0  Siarka Tarnobrzeg 1997-08-13 Siarka Tarnobrzeg - Cracovia 1:0  Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1997-08-16 Cracovia - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 7:1  Stal Stalowa Wola 1997-08-23 Stal Stalowa Wola - Cracovia 1:0  Avia Świdnik 1997-08-30 Cracovia - Avia Świdnik 0:2  Górnik Łęczna 1997-09-06 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1  Unia Tarnów 1997-09-13 Cracovia - Unia Tarnów 0:0  Okocimski Brzesko 1997-09-19 Okocimski Brzesko - Cracovia 0:0  Wawel Kraków 1997-09-27 Wawel Kraków - Cracovia 2:0  Czuwaj Przemyśl 1997-10-04 Czuwaj Przemyśl - Cracovia 0:0  Korona Kielce 1997-10-11 Cracovia - Korona Kielce 1:1  Warmia Olsztyn 1997-10-18 Warmia Olsztyn - Cracovia 0:0  Wisła Włocławek 1997-10-26 Cracovia - WKP Włocławek 2:1  Jeziorak Iława 1997-11-02 Jeziorak Iława - Cracovia 1:0  Ceramika Opoczno 1997-11-09 Cracovia - Ceramika Opoczno 2:1  RKS Radomsko 1997-11-15 RKS Radomsko - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 1997-11-22 Cracovia - GKS Bełchatów 2:1  Cracovia_herb 1998 Trening Noworoczny  Hetman Zamość 1998-03-08 Hetman Zamość - Cracovia 3:1  Hutnik Kraków 1998-03-15 Cracovia - Hutnik Kraków 0:0  Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1998-03-21 Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Cracovia 1:1  Stal Stalowa Wola 1998-03-29 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:0  Avia Świdnik 1998-04-04 Avia Świdnik - Cracovia 0:0  Górnik Łęczna 1998-04-07 Cracovia - Górnik Łęczna 0:2  Unia Tarnów 1998-04-11 Unia Tarnów - Cracovia 3:1  Okocimski Brzesko 1998-04-19 Cracovia - Okocimski Brzesko 0:0  Wawel Kraków 1998-04-25 Cracovia - Wawel Kraków 0:0  Czuwaj Przemyśl 1998-05-03 Cracovia - Czuwaj Przemyśl 4:2  Korona Kielce 1998-05-09 Korona Kielce - Cracovia 0:0  Warmia Olsztyn 1998-05-17 Cracovia - Warmia Olsztyn 9:1  Wisła Włocławek 1998-05-20 WKP Włocławek - Cracovia 0:1  Jeziorak Iława 1998-05-31 Cracovia - Jeziorak Iława 2:0  Ceramika Opoczno 1998-06-03 Ceramika Opoczno - Cracovia 1:0  RKS Radomsko 1998-06-06 Cracovia - RKS Radomsko 2:0  GKS Bełchatów 1998-06-09 GKS Bełchatów - Cracovia 2:0