2007-10-23 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Puchar Ekstraklasy
Kraków, wtorek, 23 października 2007, 18:30

Cracovia - Kolporter Korona Kielce

1
:
0

(0:0)



Herb_Korona Kielce

Trener:
Jacek Zieliński II
Skład:
Olszewski
Kulig
Skrzyński
Radwański
Wojciechowski
Baran (46' Kłus)
Świstak (73' Wacek)
Szwajdych
Szczoczarz (88' Baliga)
Pawlusiński (62' P.Nowak)
Tatara

Ustawienie:
3-4-3

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Widzów: 200

bramki Bramki
Tatara (81') 1:0
zolte_kartki Żółte kartki
Wojciechowski
Kłus
Wacek
Król
Zabłocki
Celeban
Skład:
Cierzniak
Celeban
Rutka
Król
Mójta
Kaczmarek (59' Kiełb)
Świerczewski (46' T. Nowak)
Wilk
Brzyski
Kowalczyk (88' Radulj)
Gajtkowski (46' Zabłocki)

Ustawienie:
4-4-2
Mecz poprzedniego dnia:

2007-10-22 Wisła Kraków (ME) - Cracovia (ME) 1:0



Opis meczu

Gazeta Wyborcza

Gol Kacpra Tatary zapewnił Cracovii trzecie zwycięstwo w Pucharze Ekstraklasy. Podopieczni trenera Stefana Majewskiego są liderem grupy C z kompletem punktów

Padający przez cały dzień deszcz, przenikliwe zimno i konkurencyjny mecz hokeja na lodzie Cracovii z Unią Oświęcim spowodowały pustki na stadionie przy ul. Kałuży. Jeszcze na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania widzów można było dokładnie policzyć. Na trybunach pojawili się jednak ks. Henryk Surma, kapelan Cracovii, i Janusz Filipiak, prezes klubu. - Wybrałem piłkę, bo przy takich korkach w mieście na hokej bym nie zdążył - tłumaczył prezes.

W porównaniu do październikowego meczu w Kielcach, wygranego przez Koronę 2:0, w zespole gospodarzy zagrało pięciu piłkarzy z tamtego spotkania, w Koronie nikogo. Po raz pierwszy po bardzo długiej nieobecności spowodowanej kontuzją i rehabilitacją w składzie gospodarzy pojawił się Michał Świstak. Ostatni raz zagrał 6 września 2005 r. [pomyłka, w rzeczywistości 6 sierpnia 2005 - przyp. WikiPasy] Wśród gości zwracała uwagę obecność Piotra Świerczewskiego i Krzysztofa Gajtkowskiego.

W pierwszej połowie największe zamieszanie pod bramką Radosława Cierzniaka robił Łukasz Szczoczarz. Dwa razy głową, a raz strzałem z bliska próbował strzelić gola. Po przeciwnej stronie Sławomira Olszewskiego sprawdził z narożnika pola karnego Marcin Kaczmarek, ale wywalczył jedynie rzut rożny.

Na jedynego gola trzeba było poczekać do 80. min. Tomasz Wacek zdecydował się na potężny strzał z 35 m, piłka odbiła się od poprzeczki, a celną dobitką popisał się Kacper Tatara.

We wcześniejszych spotkaniach Cracovia wygrała z Jagiellonią Białystok (1:0) i Widzewem Łódź (3:2). We wczorajszym pojedynku tych drużyn lepszy okazał się zespół z Podlasia.

- To nasze trzecie spotkanie bez zwycięstwa. Mecz był dosyć wyrównany i trudno było wskazać faworyta. Przy golu zabrakło asekuracji obrońców, to była dobra lekcja dla tych zawodników, którzy aspirują do gry w pierwszym składzie. Będą wiedzieli, ile pracy trzeba włożyć, by na to zasłużyć. Czterech piłkarzy przekonało mnie do siebie, ale nazwisk nie wymienię - ocenił Jacek Zieliński, trener Korony.

- Tak bywa, że o wyniku decyduje trafna decyzja. Dziś taką podjął Wacek, a Tatara znalazł się w odpowiednim miejscu. Bartłomiej Dudzic nie zagrał, bo ma stłuczoną nogę. Dałem odpocząć Tomkowi Moskale. Ani Jacek Wiśniewski, ani Karol Kostrubała z powodu kontuzji nie są brani pod uwagę na piątkowe spotkanie z Lechem - skomentował Stefan Majewski, trener Cracovii.

Co się dzieje z Łukaszem Uszalewskim i Kamilem Witkowskim, którzy w poniedziałek trafili do szpitala? - Uszalewski nie ma poważnych obrażeń i jest w domu. U Kamila raczej wszystko jest w porządku. Musi jednak przejść badania, bo nieznana jest przyczyna zasłabnięcia. I nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za wcześniejsze wypuszczenie go ze szpitala. Jeżeli w środę zostanie wypisany, będzie brany pod uwagę przy wyjeździe do Poznania - zakończył Majewski.
Źródło: Gazeta Wyborcza [1]


"Powrót po dwóch latach" -
Dziennik Polski

Powrót po dwóch latach

Od standardów Pucharu Ekstraklasy ten mecz nie odbiegał. Składy mocno rezerwowe (w Koronie ani jednego zawodnika z podstawowej jedenastki z ostatniego meczu ligowego), gra nie porywająca, ludzi na trybunach mało. Tak mało jak jeszcze w tej rundzie na stadionie przy ul. Kałuży nie było: gdy rozpoczynała się gra, na trybunach siedziało i stało nie więcej niż sto osób.

Kibicom przeszkadzał deszcz, a piłkarzom śliska trawa. W takich warunkach opłacało się próbować strzałów po ziemi i mądrze zrobił Kowalczyk, starając się w 3 min zaskoczyć Olszewskiego. Bramkarz „Pasów” był jednak na posterunku. 9 minut potem wykazał się przytomnością po ni to strzale, ni dośrodkowaniu Kaczmarka. Cracovia pierwszą w miarę groźną akcję przeprowadziła dopiero w 23 min. Zakończył ją Szczoczarz, strzałem nad poprzeczkę. Potem były dwie niecelne „główki” tego piłkarza (31 i 33 min), który skutecznością wprawdzie nie grzeszył, ale chęci do gry mu nie brakowało. 23-letni napastnik miał świadomość, że wobec problemów zdrowotnych Witkowskiego i Dudzica jest bliski miejsca w podstawowym składzie na piątkowy mecz z Lechem w Poznaniu.

Najlepszym momentem „Pasów” przed przerwą była kontra w 39 min. Dobrze zagrał Tatara, szczęśliwie Pawlusiński, a Szwaj dych uderzył po ziemi zza pola karnego. Cierzniak złapał futbolówkę. Kibicom się to spodobało („Dzięki za der- by, Cracovio, byliście lepsi!”), a przyjezdnym przypomniało o tym, że też trzeba atakować. No i w końcówce stworzyli dwie sytuacje - w pierwszej sędzia odgwizdał wprawdzie spalonego, ale Olszewski i tak powstrzymał Celebana, w drugiej Wilk w dogodnej pozycji źle główkował po centrze Brzyskiego. Przed przerwą mecz nie zachwycał, ale były przynajmniej jakieś strzały, sytuacje. W drugiej połowie pozostała już tylko gra w środku pola, w marnym raczej tempie. Ono sprzyjało z pewnością Michałowi Świstakowi, który do I zespołu Cracovii wrócił po ponad dwuletniej nieobecności. Ostatni występ zaliczył w sierpniu 2005 roku w Zabrzu; kilka dni po nim nabawił się poważnej kontuzji, która na długo zatrzymała jego karierę.

Świstak zaliczył wczoraj porządny, 70-minutowy występ. Jego zmiennik, Tomasz Wacek, okazał się natomiast dżokerem przynoszącym wygraną. Kilka minut po wejściu na boisko oddał strzał, po którym Kacper Tatara pospieszył ze skuteczną dobitką. 19-latek potwierdził, że ma snajperskiego „nosa”; już półtora tygodnia temu pochwalił się nim podczas wewnętrznego sparingu, w którym strzelił pierwszej drużynie 4 gole.

Koronie Tatara mógł strzelić jeszcze jedną bramkę, ale w 84 min nie wykorzystał dobrego podania P. Nowaka. Właśnie Nowak rozruszał Cracovię, po jego wejściu „Pasy” zaczęły groźniej atakować. W 85 min świetnie zagrał do Szczoczarza, lecz ten na 12. metrze nie trafił w opadającą piłkę. Złapał się za głowę, bo szansa była wyborna.

Cracovia odniosła trzecie zwycięstwo w Pucharze Ekstraklasy (wcześniej nad Jagiellonią i Widzewem) i prowadzi w swojej grupie z kompletem punktów. Już na półmetku grupowej rywalizacji jest bardzo bliska awansu do ćwierćfinału.
TOMASZ BOCHENEK
Źródło: Dziennik Polski 24 października 2007



Linki zewnętrzne


Mecze sezonu 2007/08