2007-10-22 Wisła Kraków (ME) - Cracovia (ME) 1:0
|
![]() Kraków, poniedziałek, 22 października 2007, 14:00
(0:0)
|
|
Skład: Cebanu Kowalski Jacek Rosłoń Darda Szabat (62' Jarosz) Rado Zalewski Trzmielewski Smołka Kwiek Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Tomasz Musiał z Krakowa
|
Skład: Szwiec Baliga Wacek Uszalewski (68' Sacha) Wiśniewski (46' Szczoczarz) Szlęzak Szwajdych (58' Tatara) Karcz Jeleń Dudzic Dzwonek (58' Kubica) |
Mecz następnego dnia: | ||
Opis meczu
Młodzi wiślacy, podobnie jak ich starsi koledzy pierwszoligowcy, wygrali wczorajsze derby Krakowa z Cracovią. Ilością wypracowanych przez podopiecznych Tomasza Kulawika dogodnych sytuacji strzeleckich można by obdzielić trzy mecze. Gdyby wykazali się lepszą skutecznością, "Pasy" wyjechałaby z Reymonta z pokaźnym bagażem goli.
W odróżnieniu od gospodarzy, którzy wystąpili w typowo młodzieżowym składzie, goście sięgnęli po doświadczonych zawodników: Jacka Wiśniewskiego i Tomasza Wacka oraz zdobywcę honorowej bramki w sobotnich derbach przy Kałuży Bartłomieja Dudzica.
Ton grze od początku nadawała jednak "Biała Gwiazda". W wyniku składnych akcji co kilka minut dochodziło do gorących spięć w polu karnym Cracovii. W 21 min dwie szanse na uzyskanie prowadzenia miał prawy obrońca Mateusz Kowalski, który najpierw, zamiast podać piłkę do lepiej ustawionego kolegi, zdecydował się na strzał, a chwilę później główkował po dośrodkowaniu z rogu. 10 minut później wysiłek Macieja Trzmielewskiego i Dawida Kwieka zmarnował niecelną dobitką Przemysław Szabat. Ten zawodnik w 39 min, w sytuacji sam na sam za daleko wypuścił sobie piłkę, ułatwiając udaną interwencję Martinowi Szwiecowi. Zresztą, już w 34 min bramkarz "Pasów" wykazał się dobrym refleksem po strzale Pawła Smółki, gdy dokładnie zacentrował z lewego skrzydła Kowalski. W doliczonym czasie pierwszej połowy piłkę z linii bramkowej wybił Wacek, gdy w zamieszaniu starał się ją skierować do siatki Rafał Darda.
Szczęście opuściło Szwieca dopiero w 47 min. Wygrał co prawda pojedynek z Kwiekiem, ale był bezradny wobec dobitki Smółki - głową. Do tego momentu Cracovia zaledwie dwa razy zagroziła poważniej Ilie Cebanu, gdy w 28 min z dystansu mocno - aczkolwiek niecelnie - uderzył Kamil Karcz, a w 42 min z bliska spudłował Paweł Szwajdych.
Także w drugiej połowie, może z wyjątkiem kilkunastu ostatnich minut, gdy próba indywidualnych poczynań wzięła górę nad rzetelną realizacją taktycznych założeń - szanowaniem piłki i kombinacyjnym jej rozgrywaniem - Wisła dominowała na boisku. Gdyby nie egoizm Kwieka, szczególnie w 85 min i nie brak opanowania w 88 min Bartosza Rosłonia, zwycięstwo byłoby efektowniejsze.
Największym pechowcem tego spotkania okazał się Łukasz Uszalewski. Po przypadkowym starciu z Trzmielewskim w 65 min lekko zamroczony na noszach opuścił murawę. Natomiast najbardziej negatywną postacią był Tomasz Wacek. Po spoliczkowaniu w 89 min Macieja Batki został ukarany drugą żółtą kartką, co w konsekwencji oznaczało czerwoną i odesłanie przez sędziego do szatni.
Źródło: Dziennik Polski! [1]