1994-05-22 Cracovia - Wawel Kraków 2:1
(Przekierowano z 1994-05-21 Cracovia - Wawel Kraków 2:1)
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, niedziela, 22 maja 1994, 17:00
(0:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Mróz Wrześniak Brussman Węgiel (67' Depa) Zając Hajduk Kowalik (80' Duda) Zegarek Gruszka (87' Kępski) Siemieniec Ustawienie: 3-4-3 |
Sędzia: A. Szpak z Przemyśla
|
Skład: Kościelnik Wójcik Szary Góra Księżyc (46' Szwajca) Kapciński (69' Heinrich) Wołowicz Gręda Wrotoń (76' Nylec) Malinowski Hrapkowicz |
Mecze tego dnia: | ||
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
Widowisko - jak na trzecią ligę - całkiem niezłe. Obydwie drużyny grały zadziornie, w dość szybkim tempie, ciekawy był także przebieg spotkania. Niemal przez cały czas lekką przewagę w polu posiadała Cracovia. W 16 min. po ostrym strzale Hajduka udaną interwencją popisał się Kościelnik, ale na przerwę - głównie za sprawą dobrze dysponowanej defensywy wojskowych - zespoły zeszły przy stanie bezbramkowym. Natomiast niedługo po zmianie stron - ułożyło się po myśli Wawelu. Wołowicz wykorzystał idealną sytuację, "Pasiaki" po stracie gola poderwały się do jeszcze energiczniejszych ataków, ale nadal defensorzy Wawelu skutecznie rozbijali ataki gospodarzy.
W 69 min. - po efektownej akcji - Gruszka ładnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał.
Rozstrzygająca bramka padła po rzucie wolnym, po którym piłkę otrzymał Zając, strzelił, futbolówka otarła się o któregoś z graczy gości i wpadła do siatki obok zdezorientowanego i bezradnego zarazem bramkarza.
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
CRACOVIA — WAWEL 2—1 (0—0). Bramki: Gruszka (67), Zając (87) — Wołowicz (51). Sędziował: A. Szpak (Przemyśl). Żółte kartki: Siemieniec, Gruszka — Góra. Widzów ok. 300.
CRACOVIA: Kwedyczenko — Mróz, Wcześniak, Brussman — Węgiel (67’ Depa), Hajduk, Zając, Kowalik (80' Duda) — Gruszka (88’ Kępski), Zegarek, Siemieniec. WAWEL: Kościelnik — Wójcik, Szary, Księżyc (46’ Szwajca) — Kapciński (69’ Heinrich), Wołowicz, Góra, Gręda. Wrotoń (77’ Nylec) — Malinowski, Hrapkowicz.
Interesujący, prowadzony w szybkim tempie mecz. Szczególnie jego druga połowa, nie tylko z racji strzelenia w tym czasie trzech goli. „Pasy” wygrały zasłużenie. Wawel po zdobyciu prowadzenia począł grać na utrzymanie rezultatu f to się- zemściło. W 67 minucie zagapili się defensorzy i Gruszka wykorzystał sytuację sam na sam z Kościebnikiem (strzał z ok. TO metrów) : Potem ciągły napór gospodarzy uwieńczony powodzeniem na samym finiszu. Po rzucie wolnym Gruszki strzelił Zając, piłka odbiła się jeszcze od któregoś z „wojskowych”, zmieniła trochę tor swego lotu czym całkowicie zaskoczyła golkipera z ul. Bronowickiej.Źródło: Dziennik Polski nr 117 z 23 maja 1995