1993-08-14 Cracovia - JKS Jarosław 3:0
|
![]() Kraków, sobota, 14 sierpnia 1993, 15:00
(2:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Mróz Wrześniak Zając Węgiel (18' Kowalik) Gruszka Brussman (75' Leśnowolski) Depa Hermaniuk Zegarek (82' Kępski) Siemieniec |
Sędzia: D. Kiełbasa z Tarnowa
|
Skład: Kulpa Kędzior Strawa Pruchnicki Orzechowski Zając Pietrzyna Żelazny (21' R. Makarowski, 62' W. Makarowski) Wójcik Kawecki Wyczawski |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
Mecz ustawiła celna "główka" Hermaniuka po niespełna 30 sekundach (!) gry. Z miejsca nakazało to gościom przyjąć otwartą grę, co było wodą na młyn "Pasów", nastawionych i w wyjściowym składzie (trzech napastników) i w praktyce - na ofensywę. Wprawdzie w pierwszych 20 minutach JKS dwukrotnie zagroził bramce Cracovii, jednakże w miarę upływu czasu jarosławianie najwyraźniej tracili wiarę na korzystny dla siebie rezultat. Raz po raz Kulpa znajdował się w opałach, a efektowna "główka" dzielnie poczynającego sobie Zegarka stanowiła kropkę nad "i".
Dziennik Polski
Cracovia: Kwedyczenko — Depa, Wrześniak, Brussman (75 Leśnowolski), Mróz — Zając, Gruszka, Węgiel (18 Kowalik) — Siemieniec, Zegarek (82 Kępski) Hermaniuk.
Na takie mecze zawsze warto przychodzić. Jeszcze widzowie nie zasiedli wygodnie na trybunach, a już mieli się z czego cieszyć, Piłka bowiem jak po sznurku powędrowała ze środka boiska do Węgla, który wrzucając ją miękko na pole karne dokładnie obsłużył głowę Hermaniuka. Kilkanaście minut później odnowiony — podobnie jak cały stadion — zegar elektryczny stał się za sprawą Węgla jakby jeszcze ładniejszy. Krakowianin wykorzystał długi cross od Brussmana i kładąc jarosławskiego bramkarza „zapalił” wynik 2—0. Od tej pory goście — ubiegłotygodniowi pogromcy Zelmeru — praktycznie nie istnieli. Grający na luzie „pasiacy” dosłownie wkręcali ich w murawę. Brylowali w tym szczególnie supertechniczny i zwinny jak kot Zegarek oraz — jak zwykle niebywale ambitny — Siemieniec. Szans na podwyższenie wyniku było dużo, ale, albo ktoś się mijał z piłką na linii bramkowej przeciwnika, albo na przeszkodzie stawała poprzeczka (Hermaniuk) bądź słupek (Depa).
Druga odsłona była równie u-dana. Cała masa celnych (wybronionych) i minimalnie chybionych strzałów oraz rodzynek: cudownie przymierzona głową bramka Zegarka, po której w szeregach Cracovii zapanował I aż taki luz, że chcąc nie chcąc następne bramki, jakoś już nie padły.Źródło: Dziennik Polski nr 188 z 16 sierpnia 1993