1969-11-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Zagłębie Sosnowiec


pilka_ico
I liga , 13 kolejka
Sosnowiec, niedziela, 30 listopada 1969, 11:45

Zagłębie Sosnowiec - Cracovia

0
:
0



Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas

Sędzia: Różyński z Warszawy
Widzów: ok. 5 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 5000.

Skład:
H. Jałocha
Chemicz
Rewilak
Mikołajczyk
Antczak
Joczys
Zuśka
Spiżak
T. Niemiec
Sarnat
Gigoń

Ustawienie:
4-3-3


.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Zagłębie S. – Cracovia" -
Gazeta Krakowska

Zagłębie S. – Cracovia

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Mało kto dawał piłkarzom Cracovii szansę na wywiezienie z Sosnowca choćby jednego punktu z mistrzowskiego spotkania z Zagłębiem. Cracovia sprawiła niespodziankę i uzyskała z zespołem Jarosika i Gałeczki zasłużenie wynik remisowy 0:0.

Zespół krakowski za postawę we wczorajszym spotkaniu zasłużył na słowa pochwały. Wszyscy zagrali nadzwyczaj ambitnie i z poświęceniem. Nie było dla krakowian (traconych piłek. Rozwiązali oni mądrze założenia taktyczne. Krótkie agresywne krycie przeciwnika na całym polu. w każdej nadarzającej się sytuacji atak non stop a w okresie na- poru gospodarzy skuteczna obrona własnego pola karnego. Cracovia była nie tylko równorzędnym partnerem dla Zagłębia ale miaia okresy przewagi zwłaszcza w pierwszej połowie meczu. Te taktyczne założenia wyłączyły z gry najgroźniejszych: Jarosika którego nie odstępował na krok Joczys i Gałeczkę któremu uprzykrzali życie Niemiec i Zuśka. Gospodarze rozpoczęli ostro, pragnęli w najkrótszym czasie rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść i tu spotkało Ich rozczarowanie. Cracovia przyjęła otwartą grę a po 10 minutach sama przejęła inicjatywę i uzyskała przewagę. Jej akcje i szybkie rajdy Gigonia i Spiżaka których raz po raz wysyłał w bój prowadzący mądrze grę Sarnat, były groźne. Strzały tych ostatnich sprawiły nawet sporo kłopotu rutynowanemu bramkarzowi Zagłębia — Szygule. Ten obraz gry utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron Zagłębie jeszcze raz przypuściło generalny szturm lecz w 47 minucie omal nie straciło bramki, gdy Gigoń w kontrakcji znalazł się w dogodnej pozycji lecz strzelił obok słupka. Gospodarze atakowali, próbowali znaleźć lukę w skoncentrowanym bloku defensywnym Cracovii. Nie zdało się t0 jednak na nic. Rewliak, Antczak, Chemicz i bramkarz Jałocha nie dali się zaskoczyć mimo że w ostatnich minutach gry przeżywali ciężkie chwile.

CRACOVIA: Jałocha, Chemicz, Rewilak, Antczak, Joczys. Niemiec, Zuśka, Mikołajczyk, Sarnat, Spiżak, Gigoń.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 285 z 1 grudnia 1969


"Cracovia nie rezygnuje" -
Echo Krakowa

Cracovia nie rezygnuje

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC — CRACOYIA 0:0. Sędziował p. Różyńskl z Warszawy. Widzów 5 tys.

CRACOYIA: H. Jałocha, Chemicz, Mikołajczyk. Rewilak, Antczak. Joczys, Niemiec. Zuśka, Sarnat, Spiżak, Gigoń.

Niedoceniana Cracovia bardziej nam się podobała od gospodarzy. Była bardziej agrsywna, rozbiegana, kryła krótko, starając się już w zarodku likwidować akcje. Ponieważ sosnowiczanie byli nieruchliwi, czekali aż piłka do nich przyjdzie, odnosiło się wrażenie, że na boisku jest więcej piłkarzy w pasiastych koszulach. Wykorzystywali także krakowianie skrzydłowych, głównie Gigonia, szybkiego i inteligentnie grającego piłkarza. Dla odmiany podopieczni trenera Machnika starali się sforsować drogę do bramki Jałochy środkiem boiska, zapominając zupełnie o flankach. Czujnie i pewnie interweniująca para stoperów Mikołajczyk — Rewilak miała więc ułatwione zadanie. W tłoku trudno bowiem było wyrobić sobie dogodną pozycję do oddania strzału.

Początkowo przeważała Cracovia, której akcje budziły respekt na widowni. Równorzędna gra, z lekką przewagą gości trwała pełne 45 minut. Po przerwie natomiast inicjatywę przejęli sosnowiczanie, a goście zaczęli coraz większą u-wagę poświęcać bronieniu dostępu do własnej bramki niż atakowaniu bramki Szyguły. Sosnowiczanie przeważali, ale ponieważ zapomnieli o sztuce strzelania nie mogli zmusić Jałochy do kapitulacji.
Źródło: Echo Krakowa nr 281 z 1 grudnia 1969


Dziennik Polski

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Cracovia po zakończeniu jesiennej rundy znajduje się na brzegu przepaści. A początek sezonu zdawał się świadczyć, że po przebyciu Jeszcze Jednej Ii-ligowej kwarantanny biało-czerwoni okrzepli na tyle, że dewizę ich stanie się hasło wypisywane na transparentach ich wiernych kibiców „nigdy więcej II ligi". I znowu niestety, po kilku sukcesach przyszło załamanie, przyszły Jedna za drugą porażki różnicą jednej bramki, ale jednak porażek, efektem których jest dzisiejsza opłakana sytuacja w tabeli. Całe szczęście, że w niewiele lepszym położeniu są trzy dalsze drużyny, co nie każę załamywać rąk, lecz zabrać się z całą energią do usunięcia niedociągnięć i solidnego przygotowania się do wiosennych rozgrywek. Nie bez znaczenia dla tych przygotowań będzie również fakt, że będą się one odbywać pod egidą nowego prezesa klubu i nowego trenera. Może niedzielny remis, wywalczony na gorącym terenie sosnowieckim, jest dobrym prognostykiem dla wiosennej serii.
Źródło: Dziennik Polski nr 286 z 2 grudnia 1969


Mecze sezonu 1969/70