1969-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 1:1
|
I liga , 5 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, środa, 10 września 1969, 16:00
(0:1)
|
|
Skład: A. Paluch Mikołajczyk Rewilak K. Jałocha Antczak Joczys Zuśka Spiżak T. Niemiec Sarnat Gigoń (65' Szymczyk) Ustawienie: 4-3-3 |
Sędzia: Włodzimierz Karolak z Łodzi
|
Skład: Kostka Kuchta Kapciński Oślizło Latocha Szołtysik Wilczek Olek Banaś Lubański Szaryński Ustawienie: 4-3-3 |
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
b.d.
Sport
Po pół godzinie gry górnicy przypomnieli sobie swoje najlepsze czasy o pokazali na co ich stać. Nic też dziwnego, że pierwsze mniej zdecydowane wejście obrońców Cracovii w akcję i moment zawahania się Palucha z wybiegiem, wykorzystał Olek, lokując z bliska piłkę w siatce gospodarzy. Strzelcowi bramki znakomitą pozycję wypracował Lubański, który w pełnym biegu przejął podanie Szołtysika i skierował piłkę na prawą stronę, gdzie Olek na moment nie miał przy sobie „anioła stróża”.
Po przerwie ostry szturm na bramkę Cracovii przypuścili górnicy. Siedzący obok trener zabrskiego zespołu dr Kalocsai powiedział po kilku minutach gry – „Oni (domyślnie Cracovia) są już … gotowi”.
Istotnie – przez kilkanaście minut górnicy prawie nie schodzili z pola karnego Cracovii. Wtedy to z jednej strony Lubański, Banaś, a przede wszystkim Szaryński pudłowali w najdogodniejszych sytuacjach , z drugiej zaś Paluch popisał się znakomitym refleksem i olbrzymim szczęściem. W 52 min., kiedy znów pozbawiony „anioła stróża” Lubański z najbliższej odległości strzelił ostro – bramkarz Cracovii zdołał jeszcze sparować piłkę, która wysokim lotem przeszła ponad jego głową i wpadała do siatki. Paluch zdążył jednak cofnąć się na linię i wybić piłkę, ale pod nogi … Lubańskiego. Poprawka zabrskiego snajpera znów odbiła się od bramkarza Cracovii i kiedy rykoszetem wpadała już do bramki, Antczak zdążył jeszcze zagrodzić piłce drogę i wybić w pole. Tego rodzaju sytuacje mnożyły się raz po raz. Do Palucha piłka jak gdyby kleiła się, a kiedy i jemu wymknęła się z rąk, w obronie bramki wyręczali go obrońcy.
Szturm górników trwał prawie pół godziny. W tym czasie trener Cracovii wymienił Gigonia na Szymczyka, górnicy zaś, jak gdyby zrażeni niepowodzeniem, zaczęli z wolna mniej energicznie walczyć. W Cracovię, dopingowaną przez tysiące swoich wiernych sympatyków, wstąpił nowy duch. Na dwie minuty przed końcem meczu gospodarze przeprowadzili szybki atak lewą stroną, skąd Sarnat podał piłkę na przeciwległą flankę,a nadbiegający Jałocha strzelił z bliska nie
Cracovia zasłużyła na pochwały i uznanie. Biało-czerwoni walczyli w tym meczu jak o najwyższą stawkę. Grą i postawą udowodnili, że stać ich na nawiązanie równej walki z najsilniejszymi zespołami. Górnicy okresami, zwłaszcza między 30 a 60 minutą przypomnieli swoje najlepsze czasy. Dotyczy to w pierwszym rzędzie Szołtysika, Latochy, Oślizły i Kostki. Pozostali, a wśród nich Lubański mieli okresy słabszej gry i nie popisali się jako strzelcy. Najbardziej pechowym jednak strzelcem w zespole górników był Szaryński, który przynajmniej 4 razy stracił szansę, jakiej klasowemu piłkarzowi zmarnować nie wolno. Na Banasiu , podobnie zresztą jak na Gigoniu w Cracovii, znać było dłuższą przerwę w zawodach.
Po meczu powiedzieli:
TOMASZ KRUPIŃSKI – CRACOVIA: „Jesteśmy zadowoleni nie tylko z cennego punktu, jaki udało się nam zdobyć z tak doświadczonym przeciwnikiem, ale przede wszystkim z ambicji i postawy całego zespołu, z którego każdy dał z siebie dosłownie wszystko”.
TRENER CRACOVII – M. MATYAS: „Jestem zadowolony ze zrealizowania taktycznych założeń gry mojej drużyny. Joczys, któremu poleciłem opiekę nad Lubańskim, wywiązał się świetnie ze swojego zadania, ograniczając do minimum swobodę ruchów najgroźniejszego strzelca Górnika. Przy takiej grze Joczysa miał jednak dużo swobody Szołtysik, który był siła napędową Górnika. Moi chłopcy zdołali się w końcówce opanować nerwowo, zdobywając w efekcie cenny punkt”.
TRENER GÓRNIKA –DR KALOCSAI: „Bywa tak w piłce nożnej, że zmarnowane seriami 100-procentowe pozycje potrafią się zemścić na grze, a zwłaszcza na wyniku. Muszę jednak wyrazić uznanie dla podziwu godnej ambicji i woli walki krakowskiego zespołu”.Źródło: Sport nr 108 z 11 września 1969
Gazeta Krakowska
Ponad 30 tysięcy widzów oklaskiwało wczoraj drużynę wicemistrza Polski i zespól „biało-czerwonych”.
Bohaterem spotkania można nazwać bramkarza Cracovii Palucha. Stoczył on wspaniały pojedynek z napastnikami Górnika. Niekiedy bronił wydawało się w beznadziejnych sytuacjach. Po meczu rozradowani kibice znieśli na rękach Palucha i zdobywcę wyrównującej bramki — Jałochę.
Krakowianie nie ulękli się sławy renomowanej drużyny z Zabrza. Walczyli z ogromną ambicją, nie było dla nich straconych piłek.
Początek spotkania należał do górników. Z niepokojeni obserwowaliśmy składne nieszablonowe akcje ofensywne gości. Kilkakrotnie jednak bronił skutecznie Paluch, kilkakrotnie piłkarze Górnika „pudłowali”. W 34 min. po dokładnym podaniu Lubańskiego Olek zdobywa prowadzenie dla Górnika. Nie załamuje to jednak zespołu krakowskiego. W 40 min. kapitalny strzał z odległości 30 metrów Rewilaka z trudem broni na róg Kostka. DJ przerwy prowadzili goście 1:0.
Gdy po zmianie stron Paluch trzykrotnie — w 53 min., 57 min. i fil min. wprost fantastycznie obronił z bliska oddane strzały przez Banasia, Szołtysika i Lubawskiego — otucha wstąpiła w szeregi zespołu krakowskiego. Teraz Cracovia przypuściła szturm na bramkę Kostki. W 77 min. grający od 65 min. za Gigonia Szymczyk nie wykorzystał jednak okazji do zdobycia bramki, w 87 min. Zuśka strzelił tuż nad poprzeczką.
W minutę później widownia o- szalała z radości. Po akcji zainicjowanej przez Niemca Jałocha i z bliska strzela nieuchronnie, wyrównując na 1:1. Odezwały się i trąbki, klaksony. W ostatniej minucie Szymczyk mógł zdobyć zwycięską bramkę dla „biało-czerwonych” lecz z bliskiej odległości nie trafił do bramki i mecz zakończył się wynikiem remisowym 1:1 (0:1).
W Cracovii (poza Gigoniem) cala „jedenastka” zasłużyła na wielkie stówa uznania, a Paluch ; — na „piątkę i plusem”. W zespole górników najlepsza nota należy się Szaryńskiemu.
CRACOVIA: Paluch, Mikołajczyk, Rewilak, Antczak, Niemiec, Jałocha, Joczys, Spiżak, Zuśka, Sarnat, Gigoń (Szymczyk).
Echo Krakowa
Bramki zdobyli: dla Górnika — Olek w 33 min,, a dla Cracovii — K. Jałocha w 88 min. gry. Sędziował p. Karolak z Łodzi. Widzów ponad 25 tys.
CRACOVIA: Paluch, Mikołajczyk, Rewilak, Antczak, Joczys, Niemiec, K. Jałocha, Spiżak, Zuska, Sarnat, Gigoń (od 65 min. Szymczyk). GÓRNIK: Kostka, Kuchta. Oślizlo, Kapciński, Latocha, Szołtysik, wilczek, Olek, Banaś, Lubański, Szaryński.
Mało kto przypuszczał, że Cracovia w meczu z wielokrotnym mistrzem Polski — Górnikiem Zabrze, w którym występują takie sławy piłkarskie, jak Lubański, Szołtysik, Kostka czy Latocha, zdoła uzyskać wynik remisowy, Tymczasem biało - czerwoni zmusił przeciwnika do największego wysiłku i po niezwykle ambitnej grze odnieśli piękny sukces remisując z jedenastką gości.
Krakowianie od pierwszych minut rozpoczęli atak „non stop”. Niestety ich akcjom brakowało należytego wykończenia. — Strzały napastników albo mijały bramkę albo były za mało precyzyjne ’ z łatwością wyłapywał je bramkarz gości — Kostka. Co więcej po dość drugo trwającym impecie piłkarzy Cracovii — coraz częściej widziało się niezwykle groźne akcje górników. Z jednej z nich po rajdzie Lubańskiego i ładnym strzale Olka goście uzyskali prowadzenie. Utrata bramki w pewnym stopniu zdeprymowała gospodarzy. Lubański, Banaś, Szaryński. — zatrudniają bramkarza A. Palucha, który raz po raz znajduje się w niezwykłych opałach. Ile młodziutki bramkarz Cracovii miał swój wielki dzień. Bronił z wielkim sercem, wyczuciem, refleksem. — Świetnie się ustawiał i kiedy zdawało się był w beznadziejnych sytuacjach — sam na sam z tak doborowym strzelcem jak Lubański — potrafił zażegnać niebezpieczeństwo. Obronił co najmniej 5 ,,murowanych” goli. Toteż ma swój wielki udział w pięknym sukcesie drużyny, które pod koniec meczu potrafiła zerwać się znów do boju, chcąc poprawić niekorzystny dla siebie wynik. Jedna z szybkach akcji przeprowadzonych na 2 minuty przed końcem moczu zakończyła sią podaniem piłki przez Sarnata, a dobrze ustawiony Jałocha z bliskiej odległości zdobył wyrównującą bramkę.
Po meczu, kibiców krakowskich ogarnął szał radości. Wbiegli na boisko z klubowymi chorągiewkami, głośno skandując nazwisko bohatera tego spotkania: "Paluch”, "Paluch” i znosząc bramkarza Cracovii na rękach do szatni, podobnie jak 1 zdobywcą wyrównującej bramki — Jałochą. Sukces Cracovii jest w pełni zasłużony i powinien drużyną podbudować w dalszych meczach. Wszyscy zawodnicy zasługują na pochwałą za bardzo ofiarna grą. Zmusili oni Górnika do największego wysiłku. Mecz był ciekawy i obfitował w liczne podbramkowe sytuacje.
P. S. Niestety i tym razem na stadionie Cracovii znalazło się o wiele tysięcy widzów więcej, aniżeli obiekt mole pomieścić. — Służba porządkowa nie mogła opanować sytuacji. Takie przepełnienie stwarza wielkie niebezpieczeństwo dla widzów {bardzo łatwo o złamania kości i inne kontuzje!).
Mówi trener M. Matyas
„Jestem z pełnym uznaniem dla postawy moich chłopców. Wszystkim wyrażam uznanie za ambitną grę. Górnik traktował spotkanie bardzo poważnie. Wystąpił w najsilniejszym składzie z nowo pozyskanymi zawodnikami Banasiem i Szaryńskim. Mimo to Cracovia zmusiła tak renomowanego przeciwnika do wielkiego wysiłku. Górnicy czuli respekt przed krakowską drużyną.
Wszyscy moi piłkarze zasłużyli na pochwałę. Szczególne uznanie należy się bramkarzowi A. Paluchowi. Zadowolony jestem także z gry Antczaka, który dobrze wypełnił swe zadanie. Gigoń za mało trenował, dlatego go zmieniłem. Mecz podobał mi się”.
Dziennik Polski
Stadion Cracovii normalnie mieści 35 tysięcy widzów. Wczoraj było ich co najmniej o 10 tysięcy więcej, bałagan panował na trybunach absolutny, nic obeszło się bez interwencji Pogotowia. Taka organizacja imprezy jest niedopuszczalna. Największe brawa w zespole gospodarzy zebrał bramkarz Paluch. Jego Interwencje były wysokiej klasy, orientacja bramkarska znakomita, wyczucie piłki kapitalne. Paluch obronił kilka mocnych i groźnych strzałów napastników Górnika, jego też postawie zawdzięcza Cracovia w dużej mierze wczorajszy sukces. Bramkarz gospodarzy opuścił boisko na ramionach uszczęśliwionych kibiców. Zresztą w Cracovii nie było tym razem słabych punktów. Atak był wyjątkowo szybki (choć z precyzją strzałów mogło być lepiej, inna rzecz, iż rośli obrońcy Górnika udaremniali większość poczynań krakowskich napastników), a piłki z głębi pola dokładnie adresowane; obrona, jakkolwiek miała sporo trudności z utrzymaniem ruchliwych napastników Zabrza, starała się bronić dostępu do swojej bramki daleko na przedpolu.
Górnik, jest to zresztą opinia większości obserwatorów ligowych spotkań, nie jest już dziś tyra zespołem, który zdobywał mistrzostwa Polski, przechodząc spacerem przez piłkarskie boiska. Ale wielka klasa jednak pozostała. Wczoraj podobał się przede wszystkim szybki atak — Latocha, Wilczek, Lubański, Szołtysik. Kostka w bramce nie miał pełnych możliwości wykazania się swoim kunsztem, w obronie dobrze grał m. in. Oślizło. W Cracovii na wyróżnienie zasłużyli. prócz Palucha, obrońcy Antczak i Rewilak, Jałocha. Pierwsza połowa stała na pewno na wyższym poziomie — tempo było bardzo szybkie, gra wyrównana. Po uzyskaniu przez Górnika prowadzenia gospodarze przeszli do natychmiastowego kontrataku. Obrona zabrzan rozbijała jednak większość ataków Cracovii. Po przerwie było już na boisku spokojniej w ostatnich 10 minutach górnicy zwolnili grę, nie osłabili jednak impetu krakowianie, wielokrotnie napastnicy przedostawali się z piłką na przedpole bramki zabrzan. Dopiero w U minucie Jałocha z bliskiej odległości uzyskał wyrównanie. W chwilę potem z kilku metrów Szymczyk posyła pewną piłkę prosto., w niebo. Zresztą i zabrzanie mieli podobne sytuacje — Lubański z kilkunastu kroków trafia w poprzeczkę, wielokrotnie Szołtysik, Wilczek, Szaryński strzelali obok bramki.
Cracovia: Paluch, Mikołajczyk, Rewilak, Antczak, Niemiec, Jałocha, Joczys, Spiżak, Zuśka, Sarnat, Gigoń (Szymczyk). Górnik: Kostka, Kuchta, Oślizło, Kapciński, Latocha, Szołtysik, Wilczek, Olek, Banaś. Lubański. Szaryńskl. (rl)
1969-07-05 Stahl Eisenhüttenstadt - Cracovia 3:1 1969-07-09 Dynamo Frankfurt - Cracovia 3:1 1969-07-13 Dynamo Berlin - Cracovia 0:0 1969-08-03 Cracovia - Górnik Radlin 3:1 1969-08-10 Cracovia - Zagłębie Wałbrzych 2:1 1969-08-16 Polonia Bytom - Cracovia 1:0 1969-08-20 Cracovia - Ruch Chorzów 2:4 1969-08-24 Gwardia Warszawa - Cracovia 2:2 1969-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 1:1 1969-09-14 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:2 1969-09-20 Stal Rzeszów - Cracovia 1:0 1969-09-24 Cracovia - Wisła Kraków 2:3 1969-09-28 Odra Opole - Cracovia 2:1 1969-10-11 Cracovia - Petrolul Ploieşti 4:2 1969-10-19 Cracovia - GKS Katowice 1:2 1969-10-25 Legia Warszawa - Cracovia 2:0 1969-11-16 Star Starachowice - Cracovia 4:1 1969-11-23 Cracovia - Szombierki Bytom 1:1 1969-11-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0 1970 Trening Noworoczny 1970-02-23 Cracovia - Limanovia 1:1 1970-03-05 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:0 1970-03-08 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 3:0 1970-03-11 Cracovia - Wisła Kraków 0:2 1970-03-15 Zagłębie Wałbrzych - Cracovia 2:0 1970-03-22 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 1970-03-29 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:2 k.5:3 1970-03-30 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 k.4:3 1970-04-04 Ruch Chorzów - Cracovia 1:1 1970-04-11 Cracovia - ŁKS Łódź 0:1 1970-04-18 Cracovia - Gwardia Warszawa 0:0 1970-05-06 Hutnik Nowa Huta - Cracovia 0:1 1970-05-10 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:2 1970-05-13 Cracovia - Stal Rzeszów 0:3 1970-05-23 Wisła Kraków - Cracovia 2:0 1970-05-28 Cracovia - Odra Opole 0:0 1970-06-06 GKS Katowice - Cracovia 1:0 1970-06-10 Górnik Zabrze - Cracovia 2:0 1970-06-14 Cracovia - Legia Warszawa 0:2 1970-06-17 Szombierki Bytom - Cracovia 1:0 1970-06-21 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 0:1