1969-11-23 Cracovia - Szombierki Bytom 1:1
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 23 listopada 1969, 11:30
(0:0)
|
|
Skład: H. Jałocha Chemicz Rewilak Mikołajczyk Antczak Joczys Zuśka Spiżak T. Niemiec Sarnat Gigoń (77' Janusz Sroka) Ustawienie: 4-3-3 |
Sędzia: Jan Łazowski z Warszawy
|
Skład: Ochman Cygan Klimski Nowak Plicko (46' Maruński) Stanek W. Wilim Mandziara Bykowski J. Wilim Powieczko |
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
Gazeta Krakowska
W drugiej połowie również krakowianie mieli kilka dogodnych sytuacji podbramkowych — bez efektu bramkowego. A miernie grają y zespół bytomski wykorzystał w 80 min. nieuwagę defensywy „biało-czerwonych” i Wandziara uzyskał prowadzenie dla Szombierek. Konsternacja na widowni, rozgoryczeni kibice zaczęli opuszczać stadion. Na pięć minut przed końcem meczu nastąpiło jednak zamieszanie pod bramką gości, piłka trafiła w nogę Sarnata i wtoczyła się do bramki — 1:1, to już nieco lepiej. Nie pomogły zrywy piłkarzy Cracovia, mecz kończy się wynikiem remisowym 1:1 (0:0). Rezultat ten bardziej zadowala drużynę bytomską.
Mecz stał na słabym poziomie, liczyliśmy na ambitną postawę „biało-czerwonych” na szturmowanie bramki przeciwnika non stop. Cracovia nie zarzuciła jednak systemu gry wszerz i... do tyłu. Nie wszyscy grali z sercem, z poświęceniem. Gigoń na skrzydle więcej statystował niż atakował bramkę przeciwnika. Najlepsze noty w obu zespołach należą s ę stoperom — Rewilakowl (Cracovia) i Kańskiemu (Szombierki), bracia Willimowie zagrali poniżej swych możliwości.
Echo Krakowa
CRACOYIA — H. Jałocha, Chemicz, Rewilak, Antczak, Joczys, Mikołajczyk, Niemiec, Zośka, Spiżak, Sarnat, Gigoń (od 78 min. Sroka). SZOMBIERKI — Ochman, Cygan, Klimski, Nowak, Plicko (Maruński od 46 min.), Stanek, W. Wilim. Mandziara, Bykowski, J. Wilim, Powieczko.
Piłkarze Cracovii rozpoczęli spotkanie z ogromnym animuszem. Już w 1 minucie gry Sarnat znalazł się w dogodnej sytuacji strzałowej tuż przed bramką Ochmana, lecz strzelił niezbyt precyzyjnie i bramkarz gości zdołał wybić piłkę w pole. Biało-czerwoni atakowali nadal non-stop. W 13 minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Sarpata piłkę otrzymał Zuśka i z najbliższej odległości strzelił, lecz piłka odbiła się od poprzeczki. w chwilę później znów bliski zdobycia bramki był Gigoń, ale jego strzał głową trafił z kolei w słupek. By uzupełnić listę świetnych pozycji Cracovii w tym ('kresie dodajmy, że w 35 min. Spiżak znów z kilku metrów strzelił w poprzeczkę, a 5 min. później Sarnat będąc w bardzo dogodnej sytuacji posłał piłkę ponad bramkę. Niestety mimo tylu świetnych okazji, na tablicy wciąż widniał wynik bezbramkowy, a w szeregi krakowian zaczął się wkradać chaos. Po zmianie stron biało-czerwoni już nie mieli sil by atakować z takim impetem jak w pierwszych 45 min. gry. Ich akcje rwały się. brak było powiązania pomiędzy poszczególnymi liniami i obrona Szombierek z łatwością likwidowała akcje ofensywne przeciwników, a atak braci Wilimów coraz częściej zapuszczał się na przedpole Jałochy. W 78 min. trener Matyas dokonał zmiany w Cracovii, lecz zamiast wycofać najsłabszego na boisku gracza — Niemca, odesłał na ławkę Gigonia.
Osłabiło to jeszcze bardziej atak krakowian a i deprymująco wpłynęło na defensywę, która popełniła poważny błąd dopuszczając i 83 min. Mandziarę do oddani strzału z kilku metrów. Nie dal on żadnych szans obrony Jałosze goście objęli prowadzenie 1:0. W 5 min. później w zamieszaniu podbramkowym Sarnat zdołał wy równać i to było wszystko na c zdobyła się w tym meczu Cracovia. A szkoda, gdyż przeciwni; grał bardzo słabo i były pełń, szanse na zdobycie dwóch nie zwykle potrzebnych punktów.