1969-10-19 Cracovia - GKS Katowice 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas
pilka_ico
I liga , 10 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 19 października 1969, 11:30

Cracovia - GKS Katowice

1
:
2

(1:2)



Herb_GKS Katowice


Skład:
H. Jałocha
Chemicz
K. Jałocha
Mikołajczyk
Antczak
Joczys
Zuśka
Spiżak
T. Niemiec
Sarnat
Gigoń

Ustawienie:
4-3-3

Sędzia: Stanisław Eksztajn z Warszawy
Widzów: 10 000

bramki Bramki


Sarnat (42'-karny)
0:1
0:2
1:2
Pluta (14')
Olsza (27')
Skład:
Czaja
Anczok
Wraży
Zuzok
Łysko
Nowok
Pluta
Strzelczyk (73' J. Gluck)
Olsza
Z. Schmidt
Rother

Ustawienie:
4-3-3



podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Cracovia — GKS 1:2" -
Gazeta Krakowska

Cracovia — GKS 1:2

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Nie wykorzystali piłkarze Cracovii duże] szansy. Zwycięstwo nad GKS-em dawało jeszcze nadzieję na walkę o ligowy byt. Z tego co wczoraj zaprezentowali piłkarze Cracovii w przegranym meczu z zespołem Katowic 1:2 (1:2) napawa obawą o losy tej zasłużonej drużyny.

Cracovia obnażyła wczoraj całkowicie swe braki. Nerwowość, brak jakiejkolwiek taktyki, braki kondycyjne występujące niemal u wszystkich zawodników. Rozumiemy trudną sytuację - kontuzje i choroby zawodników. Nie można jednak usprawiedliwiać ciągłego braku rezerw. W ostatnim okresie widzieliśmy kil¬ku młodych piłkarzy których nie wprowadza się do zespołu. Wczoraj o przeprowadzenie korekt w zespole aż się prosiło. Widoczna była słaba gra pomocników. Niemca i Joczysa a nawet K. Jałochy. Ambitny Chemicz długo nie mógł znaleźć recepty na szybkie rajdy skrzydłowych GKS. Ra¬ził zwłaszcza w pierwszej połowie meczu powolnością i niedokładnością Antczak a w linii napadu poza walczącymi Sarnatem i Gigoniem nie działo się tępiej.
Nic więc dziwnego, że zespól gości który rozpoczął szybką grę zaatakował z Impetem i odrazo znalazł luki w obronie gospodarzy. W 14 min. Pluta przy biernej postawie Joczysa i K. Jałochy zdobył głową po rzucie rożnym pierwszą bramkę a następnie Olsza w 27 min. gry popisał się pięknym strzałem z 30 m. I zdobył drugą bramkę. Utrata bramek zdopingowała krakowian do kontrnatarcia, w 30 min Sarnat nie wykorzystał jednak doskonałej sytuacji i z bliskiej odległości strzelił w bramkarza. W 43 min za rękę Wrażego w polu karnym sędzia Ekstein z Warszawy podyktował rzut karny z którego Sarnat zdobył jedyną bram¬kę. Po zmianie stron Cracovia zagrała lepiej lecz mało skutecznie. Mimo szeregu doskonałych okazji a nawet takich sytuacji, że bramka gości była pusta nie zdołała zmienić niekorzystnego rezultatu.

CRACOVIA: H. Jałocha, Chemicz, Joczys, Antczak, K. Jałocha, Niemiec, Zuśka, Spiżak, Sarnat, Mikołajczyk. Gigoń.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 249 z 20 października 1969


"I znów porażka piłkarzy Cracovii" -
Echo Krakowa

I znów porażka piłkarzy Cracovii

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
CRACOVIA — GKS KATOWICE 1:2 (1:2). Bramki zdobyli — dla Katowic: Pluta w 14 i Olsza w 26 min. gry, a dla Cracovii — Sarnat w 41 min. z rzutu karnego. Sędziował p. Eksztajn z Warszawy. Widzów 10 tysięcy.

W drużynie Katowic podobali się: Pluta, Olsza i Rother. W Cracovil jaśniejszy punkt stanowił Sarnat. (a)

CRACOVIA: H. jałocha, Chemicz, Joczys, Antczak, K. Jałocha, Niemiec. Znika, Spiżak, Sarnat, Mikołajczyk, Gigoń. GKS KATOWICE: Czaja, Anczok, Wraży, Zuzok, Łysko, Nowak, Pluta. Strzelczyk (Glűck), Olsza, Schmidt, Rother.

Jut pierwsze minuty meczu wykazywały, te goicie będą dla Cracovii groźnym przeciwnikiem. Piłkarze Katowic dobrze obstawiali przeciwnika, byli szybsi i w decydujących momentach potrafili przyspieszyć tempo. Okazali się również skuteczniejsi I ich strzały byty zawsze groźne. Już w 5 minucie gry Rother ostro strzelił i tylko poprzeczka, od której piłka się odbiła, uratowała Cracovię przed utratę bramki. Jednak kilkanaście minut później, j przy prawie biernej postawie krakowskich obrońców, goicie uzyskali prowadzenie. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Rothera piłkę przejął na głowę nie obstawiony Pluta i celnym strzałem zdobył pierwszą bramkę dla swej drużyny. Cracovia usiłowała przejść do zdecydowanego natarcia. Ale jej . akcje kończyły się na polu karnym przeciwnika. Tymczasem kolejny atak gości zakończył się strzałem Olszy (z 25 metrów), z którego Katowice zdobyły drugą bramkę. Cracovia znów dąży do poprawienia niekorzystnego dla siebie wyniku. Ma nawet kilka dobrych okazji, lecz napastnicy fatalnie pudłują (w 30 min. Samat znajdujący się 2—3 metry od bramki przeciwnika trafił piłką w wybiegającego bramkarza). Krótko przed przerwą obrońca gości zagrał na polu karnym piłkę ręką za co sędzia podyktował "Jedenastkę”. Egzekwował ją Sarnat dwukrotnie (gdyż za pierwszym razem bramkarz wybiegł do piłki 1 arbiter nakazał powtórkę). Drugi rzut zakończył się zdobyciem bramki dla Cracovii.

W drugiej połowie meczu mimo kilku doskonałych okazji (m. in. w 79 min. obrońca gości wybił piłkę w pole tuż sprzed linii bramkowej) wynik nie uległ zmianie.

W drużynie Katowic podobali się: Pluta, Olsza i Rother. W Cracovii jaśniejszy punkt stanowił Sarnat. (a)
Źródło: Echo Krakowa nr 246 z 20 października 1969


Dziennik Polski

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.2
W piątkowym numerze „Sportu” czytam z kolei szalenie optymistyczną wypowiedź o zespole Cracovii, o taktyce, jaką piłkarze przyjmą w bardzo ważnym dla nich meczu niedzielnym, o ożywiającej drużyną ambicji i absolutnej woli zwycięstwa. Tymczasem mecz sprzed dwu dni te Ukazał, te nie było ani zbyt wielkiej ambicji, ani woli zwycięstwa, a cały zespół zagrał tak niemrawo, że można by było po tym spotkaniu zupełnie z piłki wyleczyć. I w taki oto sposób stała się Cracovia pierwszym kandydatem do spadku. Wróżyć by można temu zespołowi jak najsmutniejszy lot, gdyby nie to. że jeszcze trochę spotkań do rozegrania pozostało. Ponieważ jednak w drugiej rundzie wygrywać jeszcze trudniej, stąd uzasadnione są obawy kibiców o los drużyny.
Źródło: Dziennik Polski nr 250 z 21 października 1969


Mecze sezonu 1969/70