1968-09-29 Cracovia - Górnik Wojkowice 4:3
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 29 września 1968, 11:15
(2:0)
|
|
Skład: A. Paluch Chemicz Rewilak Antczak Joczys D. Kubik Zuśka Szymczyk Spiżak Sarnat Z. Stroniarz Ustawienie: 4-3-3 |
Sędzia: Kacprzak z Warszawy
|
Skład: Kędzior Drewniok Pawłowski (Filipczyk) Błoński Szmidt Sitko Zabiegała Woźniczko Pietruszka Ferdyn |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Początkowo gra nie kleiła się obu zespołom. Kiedy Cracovia przyspieszyła tempo gry, górnicy cofnęli się na własną połowę i uparcie przystąpili do blokowania własnej bramki. Sami atakowali tylko wypadami. Atak Cracovii grał jednak pomysłowo, stosował długie przerzuty i często gościł na przedpolu gospodarzy. Efektem tego było zdobycie do przerwy 2 bramek. Po przerwie goście postawili wszystko na jedną kartę i uda¬ło im się w 53 min. zdobyć bramkę. Potem Cracovia pro-wadziła już 3:1 i 4:1. Końcówka należała jednak do górników.
W Cracovii najlepiej zagrali: Sarnat, Szymczyk 1 Kubik, a w zespole gości: Woźniczko i Szmit.
CRACOVIA: Paluch, Chemicz, Rewilak, Kubik, Antczak, Joczys, Szvmczvk, Spiżak, Zuśka, Sarnat, Stroniarz.
Bramki dla Cracovii zdobyli: Szymczyk w 20 i 72 min. oraz Spiżak w 37 i Sarnat w 72 min. Dla Górnika Ferdyn w 53 min. oraz Woźniczko w 76 i 78 min.
Echo Krakowa
CRACOVIA: Paluch — Chemicz, Rewilak, Kubik, Antczak — Zuśka, Joczys — Spiżak, Sarnat, Szymczyk, Stroniarz. GÓRNIK:Kędzior —Drewniok, Pawłowski (Fi-lipczyk). Błoński — Szmidt, Sitko Zabiegała — Woźniczko, Pietruszka, Ferdyn.
Zanosiło się na efektowne i wysokie zwycięstwo biało-czerwonych, kiedy już w 35 min. wynik brzmiał 2:0 a falowe ataki piłkarzy krakowskich raz po raz „pachniały” dalszymi bramkami. Mało tego, w 71 min. gospodarze prowadzili już 4:1, a mimo to odnieśli skromne zwycięstwo różnicą 1 bramki. Kibice w ostatnich minutach meczu przeżywali gorące momenty i drżeli o losy swych pupilów.
W 21 min. Szymczyk zdobył prowadzenie dla Cracovii, a 35 min. Spiżak podwyższył wynik na 2:0. Teraz napastnicy Cracovii popisują się serią niecelnych strzałów. Po przerwie, w 54 min. jest już tylko 2:1, bo Ferdyn dobił piłkę odbitą od słupka po strzale Pietruszki. Goście nacierają... lecz teraz szczęście uśmiecha się do gospodarzy. Sarnat z podania Antczaka strzela bramkę i jest 3:1, a wkrótce Szymczyk podwyższa wynik na 4:1. Sympatycy biało-czerwonych odetchnęli i znów u-wierzyli w wysokie zwycięstwo. Ale los lubi płatać figle... Niegroźny atak gości i Woźniczko z dziecinną łatwością ogrywa Rewilaka zdobywając dla Górnika 2 bramkę, a w niespełna minutę ten sam zawodnik z podania Ferdyna strzela 3 gola. Jest 4:3 i zanosi się na sensację. Tym bardziej, że goście z pasją przeprowadzają swoje akcje. Na szczęście dla Cracovii wynik nie ulega już zmianie.
W zespole zwycięzców poza Szymczykiem można pochwalić tylko Palucha. Pozostali grali słabiutko, a obrońcy wręcz katastrofalnie. W Górniku najlepsi: Szmidt, Sitko i Ferdyn.