Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Widzów ok. 10.000.
Wielki zawód sprawiła drużyna bytomska w niczym nie uzasadniając dobrej opinii, jaką dotąd cieszyła się w Krakowie. Również jej przeciwnik grający tym razem ze szczęściem nie zachwycił — toteż mecz należał do mało ciekawych, a poziom gry lepiej pominąć dyskretnym milczeniem. Gędłek jako stoper oraz Kolasa i Radoń po jednej
stronie, a Lelopek i Wiśniewski po drugiej zasłużyli w ogólnej szarzyźnie na wyróżnienie.
Można by jeszcze mówić o dobrej grze obu bramkarzy Bytomian, Skromnego i Hojna gdyby nie to, że Skromny przepuścił pierwszą bramkę z odległości ok. 25 m, a zastępujący go po kontuzji Horn, który sparował wiele ostrych strzałów, w dwóch innych wypadkach nie znalazł sposobu na wyjaśnienie mętliku pod bramką i stał się pośrednim sprawcą utraty dwóch bramek.
Źródło:
Przegląd Sportowy nr 64 z 27 lipca 1953 [1]
"Po szeregu niepowodzeń — zwycięstwo" -
Gazeta Krakowska
Po szeregu niepowodzeń — zwycięstwo
Relacja z meczu w dzienniku
Gazeta Krakowska
Po serii zasłużonych i niezasłużonych porażek krakowskie Ogniwo zdobyło dwa punkty, wygrywane ze swym bytomskim imiennikiem 3:1 (2:0). Mimo zwycięstwa wywalczonego w trudnych warunkach bo podczas upału dochodzącego do 40 stopni, mimo wielkiego wkładu ambicji i wysiłku wszystkich zawodników — dało się jednak zaobserwować jeszcze sporo błędów, które starannymi treningami trzeba szybko usunąć.
Wielu zawodników zdradza poważne braki kondycyjne, za często zdarzają się solowe akcje, nie dające nigdy pozytywnego wyniku. Tylko kolektywny, zharmonizowany wysiłek wszystkich za¬wodników może na dłuższą metę przynieść dobre rezultaty.
Szwankują także poważnie podania, ale to kładziemy na karb zbytniej nerwowości, którą łatwo dostrzec u wszystkich zawodników w drużynie. Pocieszającym, objawem jest lepsza dyspozycja Strzałowa. Na wczorajszym meczu strzelano częściej i celniej niż dotychczas.
Gospodarze przeważali wyraźnie w pierwszej części gry. Po kilku m: nutach obustronnie nerwowych i chaotycznych prób, miejscowi inicjują kilka płynnych ataków lewą stroną. Radoń z odległości 15 m płaskim strzałem uzyskuje prowadzenie.
Kontrakcje bytomian są anemiczne i z łatwością likwidowane przez krakowską obronę.
W 41 min. Radoń strzela z bliska, Borowski wprawdzie broni, ale piłka odbija się ponownie o nogi Radonia i wpada do bramki.
Po zmianie pól już w 8 min. z podania Pawłowskiego Radoń strzela trzecią bramkę.
W następnej minucie bytomianie przeprowadzają groźny atak, zakończony celnym strzałem Wiśniewskiego. Goście dochodzą teraz częściej do głosu, a ich napastnicy zagrażają poważnie bramce Hymczaka, któremu dwukrotnie z pomocą w obronie strzałów przychodzą słupki.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 177 z 27 lipca 1953
"Udało się..." -
Dziennik Polski
Udało się...
Relacja z meczu w dzienniku
Dziennik Polski cz.1
Relacja z meczu w dzienniku
Dziennik Polski cz.2
Nareszcie Ogniwo wygrało z Ogniwem Bytom i to w niezłym stosunku 3:1. Zwycięstwo to jest zasłużone, ale zawdzięczać je należy nie tyle dobrej grze krakowskiego Ogniwa, ile bardzo słabym formacjom obronnym bytomiaków. Strzelcem wszystkich bramek był najlepszy w ataku Radoń, któremu dobrze zrobił letni obóz akademicki. Z obozu tego mogłyby brać wzór obozy wypoczynkowe, organizowane przez koła sportowe. Radoń zaprezentował dyspozycją Pełność strzałowi rzadko wśród napastników spotykaną. Reszta ataku, zwłaszcza Pawłowski, Cynicki i Gołąb na poziomie... wiosennym. Drużnie krakowskiego „Ogniwa” brak nadal startu do piłki, chęci walki o nią i głowy w ataku. Zanotować jednak należy poprawę „w tyłach”, gdzie Gędłek i Słaboszewski gładko paraliżowali wypady przeciwników. Udało się wygrać a to poprawiło samopoczucie piłkarzy Ogniwa. Oczekujemy także poprawy gry we wszystkich liniach.
Źródło: Dziennik Polski nr 178 z 28 lipca 1953