1950-11-05 Ogniwo MPK Kraków - Górnik Bytom 4:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Jesionka
pilka_ico
I liga , 19 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 5 listopada 1950, 11:30

Ogniwo MPK Kraków - Górnik Bytom

4
:
1

(2:1)



Herb_Szombierki Bytom


Skład:
Hymczak
W. Gędłek
Kaszuba
Glimas
Pawlikowski
Mazur
Kuczyński
Rajtar
Bobula
Radoń (41' Misiak)
M. Kolasa

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Julian Brzuchowski z Warszawy
Widzów: 8 000

bramki Bramki
Rajtar (15’)

Radoń (29’)
Kuczyński (81’)
M. Kolasa (85’)
1:0
1:1
2:1
3:1
4:1

Jerominek (25')
Skład:
Jung (Fiskol)
Czernik
Czypionka
Krause (Stein)
Banisz
Wieczorek
Pająk
Jerominek
Burda
Krasówka
Sobek

Ustawienie:
3-2-5
Mecz poprzedniego dnia:

1950-11-05 Spójnia Nowy Targ - Ogniwo Kraków II 1:1



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Sport

Relacja z meczu w katowickim dzienniku Sport
Górnicy Szombierek bronili się rozpaczliwie przed widmem porażki. Przez 80 min. gry ważyły się losy meczu, tak ważnego dla zagrożonych spadkiem Ślązaków. Dopiero w ostatnich 15 min. twardy ich opór został złamany.

Miłą niespodziankę sprawił atak Ogniwa. Miał i ciąg na bramkę i strzelał. Rajtar i Kolasa wiedli w nim prym. Bobula wprawdzie nie strzelił bramki, ale był bardzo ruchliwym kierownikiem. W pomocy dobrze spisali się obaj boczni — Pawlikowski i Mazur. Kaszubie nie „leżała" pozycja stopera i Gędłek dźwigać musiał podwójny ciężar defensora. Glimas zagrał, jak przystało na reprezentacyjnego obrońcę, Hymczak nie mógł narzekać na nadmiar pracy.
Ślązaków cechowała ogromna ambicja i ofiarność w grze. Najlepszym ich graczem był jak zwykle Krasówka. Ogólnie podobał się również zdobywca bramki Jerominek.

Denerwująca była druga faza tego spotkania, a do podnieconej atmosfery na widowni i na boisku w dużej mierze przyczyniły się mylne rozstrzygnięcia arbitra.
Źródło: Sport nr 54 z 6 listopada 1950


"Atak krakowski zawiódł, ale..." -
Przegląd Sportowy

Atak krakowski zawiódł, ale...

KRAKÓW, 5.11 (Tel. wł.). Ogniwo - Górnik Bytom 4:1 (2:1). Bramki dla Ogniwa: Rajtar, Radoń, Kuczyński i Kolasa, dla Górnika -— Sobek. Sędzia inż. Brzuchowski z Warszawy. Widzów ok. 10.000.

Ogniwo: Hymczak, Gędłek, Glimas, Pawlikowśki, Kaszuba, Mazur, Kuczyński, Rajtar, Bobula, Radoń (Misiak), Kolasa.
Górnik: Jung, Czernik, Czepionka, Krause (Stein), Banich, Wieczorek, Pająk, Jerominek, Burda, Krasówka, Sobek.

Mimo dużej przewagi drużyny krakowskiej, wynik 2:1 utrzymywał się aż do 80 min. zawodów. Napastnicy Ogniwa, specjalnie Kolasa, grający po przerwie w miejsce Radonia i Misiak kompromitowali się psując wiele pozycji, jakie zdarzają się raz na sto lat. Dopiero błąd Czernika, który piłkę idącą w aut odbił zbyt krótko w pole, umożliwił Kuczyńskiemu zdobycie trzeciej bramki. Rychło potem padła czwarta, przypieczętowując zwycięstwo Ogniwa odniesione po grze szybkiej i dobrej w polu, lecz pozbawionej emocji na skutek braku celnych strzałów i wynikających stąd akcji bramkarzy.

U Górnika wyszły przy tym na jaw zaległości kondycyjne spotęgowane ciężkim, grząskim terenem oraz absolutny brak zmysłu taktycznego u obrońców. Linia obrony u zwycięzców była znów najlepszą formacją przy czym Glimas był co najmniej równy Gędłkowi. Nowo pozyskany Pawlikowski i Kaszuba na środku pomocy wypełnili swoje zadanie. Napad zawiódł zupełnie strzałowo, a jedynie Bobula oraz okresami Rajtar wnosili pewną myśl do gry.

Stojący na skraju przepaści zespół Górnika rozpoczął grę z werwą i animuszem, które znikły jednak szybko. Przy stanie 1:0 zdobyli Górnicy wyrównującą bramkę, lecz to było wszystko na co było ich stać. Najjaśniejszymi punktami w ich drużynie byli: ofiarnie i odważnie broniący Jung, Krasówka i Sobek.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 88 z 6 listopada 1950 [1]


"Po zaciętej grze Ogniwo zwyciężyło Górnika Bytom 4:1 (2:1)" -
Gazeta Krakowska

Po zaciętej grze Ogniwo zwyciężyło Górnika Bytom 4:1 (2:1)

Artykuł w Gazecie Krakowskiej cz.1
Artykuł w Gazecie Krakowskiej cz.2
Rozegrane na ciężkim, błotnistym boisku Ogniwa, ligowe zawody piłkarskie pomiędzy bytomskim Górnikiem a Ogniwem zakończyły się zasłużonym, lecz ciężko wypracowanym zwycięstwem gospodarzy w stosunku 4:1 (2:1)?

Ogniwo do tego spotkani a wystąpiło w znacznie zmienionym składzie z Hymczakiem w bramce. Gędłkiem i Glimasem w obronie Pawlikowskim, Kaszuba i Mazurem w pomocy, oraz z Kuczyńskim, Rajtarem, Bobulą. Radoniem i Kolasą w ataku.

Najlepsza linia była obrona., która wielokrotnie interweniowała przytomnie w trudnych sytuacjach podbramkowych. — Górnic" bowiem zwłaszcza po pauzie przeprowadzali niebezpieczne ataki, mając kilka dogodnych pozycji do zdobycia bramek. Pomoc gospodarzy wy padła słabo. podobnie jak i linia ataku, gdzie jedynie Rajtar i Kolasa zagrali na poziomie. Zawiódł Radoń, a Misiak, który go zluzował w 20 minucie po pauzie, wypadł jeszcze gorzej. Bobula pracowity, ale mało produktywny, Kuczyński niepotrzebnie dryblował, zamiast oddawać piłkę do środka lub strzelać.

Górnik był do 35 minuty drugiej połowy równorzędnym przeciwnikiem Ogniwa, walcząc nieustępliwie i twardo. — Dopiero uzyskanie trzecie! bramki przez Kuczyńskiego, za łamało drużynę Górnika, tak iż zdobycie czwartej bramki przyszło ofensywie Ogniwa bez trudu. Atak drużyny krakowskiej mógł nawet podwyższyć wynik w końcowych minutach, ale Misiak zaprzepaścił dwie doskonałe pozycje podbramkowe.

W drużynie gości najlepiej wypadli: Czepionka w obronie, Banisz w pomocy oraz prawa strona ataku. Klasówka pieczołowicie pilnowany przez pomocników Ogniwa nie mógł oddać groźnych strzałów względnie przejść swobodnie z piłką przez linie defensywne Ogniwa. Osobna uwaga najeży się arbitrowi tego spotkania ob Brzuchowskiemu z Warszawy, który mylnymi i krzywdzącymi obie strony decyzjami wyprowadzał z równowagi zawodników, tak iż w drugiej połowie gra stała się niepotrzebnie ostra.

Bramki padły w nast. kolejności: w 15 minucie Rajtar, w 21 — Jerominek (dla Górnika), w 29 — Radoń, w 80 — Kuczyński, w 85 — Kolasa.

Widzów około 6 tys.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 306 z 6 listopada 1950


"Po przeciętnej grze Ogniwo zwycięża Górnika (Bytom) 4:1 (2:1)" -
Dziennik Polski

Po przeciętnej grze Ogniwo zwycięża Górnika (Bytom) 4:1 (2:1)

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Ciężki i śliski teren nie sprzyjał rozwinięci! należytej gry. Jednak wiele błędów i braków u piłkarzy obu drużyn wystawia m świadectwo zupełnych analfabetów piłkarstwa. Ogniwo zwycięstwo odniosło zasłużenie. gdyż wykazało lepszą grę, jednak tacy napastnicy lak Radoń. Kolasa. Misiak (grający zresztą b. słabo — po przerwie za Radonia) zaprzepaści! wiele dogodnych sytuacji strzałowych. Najlepszymi w ataku Ogniwa byli Rajtar i Kuczyński, poza tym dobrze grała obrona Gędłek, Glimas, pozostali przeciętni.

W Górniku jedynie gra Krasówki podobała się, nie miał on jednakże, odpowiednich partnerów.

Do przerwy gra dość ładna, po przerw e chwilami bezładna kopanina. Bramki dla Ogniwa zdobyli: Rajtar, Radoń, Kuczyński i Kolasa, dla Górnika przy stanie 1:0, Sobek. Sędziował b. słabo inż. Brzuchowski z Warszawy. Widzów około 6.000.
Źródło: Dziennik Polski nr 306 z 6 listopada 1950


Mecze sezonu 1950