|
I liga , 13 kolejka Poznań, niedziela, 6 sierpnia 1950
(0:0)
|
|
Opis meczu
Sport
Relacja z meczu w katowickim dzienniku
Sport
Po mało ciekawej grze poznański Związkowiec podzielił się punktami z krakowskim Ogniwem.Obie drużyny zagrały na dość przeciętnym poziomie,zdobywając się tylko w nielicznych wypadkach na przemyślane akcje.Przez większą część meczu krakowianie mieli dosyć wyraźną przewagę,ale ich piątka ofensywna w najbardziej dogodnych sytuacjach nie mogła się zdobyć na celne i zaskakujące strzały. Niemałą przeszkodą dla Ogniwa na drodze do zwycięstwa był dobrze w tym dniu usposobiony bramkarz Związkowca Krystkowiak,który pewnie wyłapywał z dala i z bliska oddane strzały na jego bramkę.Prócz niego zwracali uwagę dobrą grą stoper Cybiński,oraz w Ogniwie niezawodny Parpan i dwójka obrońców,która wobec anemicznej gry poznańskiego ataku nie stała przed zbyt ciężkim zadaniem.
Źródło: Sport nr 28 z 7 sierpnia 1950
Przegląd Sportowy
Relacja z przeglądu Sportowego
Gospodarze utracili jeden dalszy, cenny punkt na własnym boisku. Stwierdzić jednak należy, że wynik meczu odpowiada przebiegowi gry i nie krzywdzi żadnej z drużyn. O ile w pierwszej części gry gospodarze byli stronę atakującą, o tyle po przerwie inicjatywę przejęli w swe ręce goście. Był to okres, w którym goicie coraz łatwiej przechodzili przez formacje obronne gospodarzy i tam stwarzali mac niebezpiecznych sytuacji.
Całe szczęście dla Związkowca, że napad gości nie był specjalnie dysponowany strzałowo, o Krystkowiak wykazał nadzwyczajną formę.
Linia pomocy krokowskiej zagrała dobrze. Rybicki w bramce miał kilko wystąpień w najlepszym stylu.
Atak Związkowca miał właściwie tylko dwóch wartościowych zawodników — Kajdasza i Jóźwiaka. Pozostała trójka zaprezentowała się bardzo słabiutko, a Opitz był wprost beznadziejny. Błąkał się bezplanowo po boisku i nigdy nie był tam, gdzie powinien być. W efekcie lewa strona ataku kulała zdecydowanie. Ponadto napastnicy wykazali bardzo słabą dyspozycję strzałową. Pomoc w pierwszej części zadowoliła. Po przerwie obniżyła wyraźnie swe loty. Grabianowski nie mógł nadążyć za Radoniem, a pozostała dwójka miała pełne ręce roboty z rozbrykanym napadany krakowskim.
W obronie Staniak był lepszy od swego partnera, a Krystkowiak jak już wspomnieliśmy, grał bardzo dobrze. Zawody prowadził wobec 8 tys. widzów sędzia Szczur z Dąbrowy Górniczej.
Źródło:
Przegląd Sportowy nr 62 z 7 sierpnia 1950 [1]
"Bezbramkowy mecz w Poznaniu" -
Gazeta Krakowska
Bezbramkowy mecz w Poznaniu
Artykuł w
Gazecie Krakowskiej
POZNAŃ. Związkowiec Warta zremisował z Ogniwem Kr. 0:0. Mecz buł na przeciętnym poziomie, przy czym krakowianie przewyższali przeciwnika szybkością i taktyką. W obu drużynach słabo wypadły linie ofensywne, wykazując brak dyspozycji strzałowej.
W zespole gości dobrze wypadli: Rybicki, Gędłek, Parpan i Poświat. W Warcie najlepszym zawodnikiem był bramkarz Krystkowiak, który obronił kilka bardzo groźnych strzałów.
Zawody prowadził wobec 8 tys. widzów ob. Szczur.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 215 z 7 sierpnia 1950
"Związkowiec—Ogniwo 0:0" -
Dziennik Polski
Związkowiec—Ogniwo 0:0
Relacja z meczu w dzienniku
Dziennik Polski
Poznań. Związkowiec-Warta zremisował Ogniwem-Cracovia. Mecz stał na przeciętnym poziomie, przy czym krakowianie przewyższali przeciwnika szybkością i taktyką, W obu drużynach słabo wypadły linie ofenzywne, wykazując brak dyspozycji strzałowej.
W zespole gości dobrze zagrali; Rybjcki, Gędłek, Parpan. W Warcie najlepszym zawodnikiem był bramkarz Krystowiak, który obronił kilka bardzo groźnych strzałów. Sędzia Szczur z Dąbrowy Górniczej. Widzów ok. 8.000.
Źródło: Dziennik Polski nr 215 z 7 sierpnia 1950