1950-04-16 Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Jesionka
pilka_ico
I liga , 4 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 16 kwietnia 1950, 16:15

Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa

3
:
1

(3:1)



Herb_Polonia Warszawa

Trener:
Tadeusz Foryś
Skład:
Rybicki
W. Gędłek
Parpan
Glimas
E. Jabłoński
Mazur
Kuczyński
Rajtar
S. Różankowski
L. Poświat
Bobula

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Mikołaj Fomin z Radomia
Widzów: 15 000

bramki Bramki

Rajtar (28')
Kuczyński (37')
Kuczyński (44')
0:1
1:1
2:1
3:1
Wesołowski (23')
Skład:
Borucz
Wołosz
E. Brzozowski
Z. Pruski
C. Wiśniewski
Szczawiński
Łabęda
Popiołek
Szularz
Zientara
Wesołowski

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1950-04-16 Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa 3:1
1950-04-16 Unia Szczakowa - Ogniwo II Kraków 0:2



podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Ogn. Cracovia wygrało zasłużenie 3:1. Zdekompletowany Kol. Polonia podobał się." -
Przegląd Sportowy

Ogn. Cracovia wygrało zasłużenie 3:1. Zdekompletowany Kol. Polonia podobał się.

KRAKÓW, 16,4. (Tel. wł.) — Ogniwo Cracovia — Kolejarz Polonia Warszawa 3:1(3:1). Bramki dla Cracovii zdobyli Kuczyński — 2 i Poświat. Dla Polonii Wesołowski, Sędziował Chomik z Radomia. Widzów około 15.000.

Ogniwo Cracovia: Rybicki; Gędłek, Glimas; Jabłoński I, Parpan, Mazur; Kuczyński, Różankowski II, Poświat, Rajtar, Bobula.
Polonia: Borucz; Pruski, Wołosz; Wiśniewski, Brzozowski, Szczawiński; Łabęda, Popiołek, Szularz, Szczepański, Wesołowski.

Stwierdziwszy na wstępie, że Cracovia wygrała zasłużenie będąc zespołem bardziej wyrównanym i bardziej zdecydowanym w sytuacjach podbramkowych, trzeba jednak podnieść, że Polonia grała od 18 min. pierwszej połowy w dziesiątkę.

Kontuzjowany Pruski wrócił wprawdzie po przerwie na boisko, lecz ograniczył się do statystowania na lewym Skrzydle. W tych warunkach trudno było utrzymać prowadzenie zdobyte w 17 min., tym bardziej, że Borucz wykazujący talent w szeregu interwencji nie popisał się w sytuacjach, z jakich padły bramki.

Bezpośrednio przed zdobyciem drugiej i trzeciej bramki miał on piłkę w rękach, jednak stracił ją przez obcesowe natarcie przeciwnika, Także przy pierwszej bramce ustawienie się Borucza nie było reprezentacyjne. Drużyna warszawska zasłużyła na pochwałę nie tylko za to, iż mimo liczebnej przewagi przeciwnika utrzymywala przez cały mecz otwartą grę, lecz przede wszystkim za to, że raczej ona demonstrowała futboll w dobrym wydaniu. Akcjami ofensywnymi Cracovii kierował ślepy los — akcje czwórki napastników Polonii prowadzone były z pewną myślą.

Najlepszym z napastników warszawskich okazał się lewoskrzydłowy Wesołowski, zdobywca pięknej bramki, która strzelił minąwszy w doskonałym stylu Jabłońskiego i Gędłka. Dobrą notę Popiołka osłabia niewyzyskanie kilku pozycji podbramkowych, w tym jednej tzw. „murowanej" (pusta bramka) w pierwszych minutach po przerwie. Dwu najlepszym napastnikom dotrzymywał dzielnie pola Brzozowski, który tkwił jednak zbyt kurczowo przy własnej bramce.

W zwycięskiej drużynie Mazur, Glimas i Kuczyński „zakasowali repów". Oni byli najbardziej ruchliwi, najbardziej produktywni i wnieśli najwięcej serca do gry. Różankowski nie umiał kierować napadem, a Jabłoński zbyt wiele popełnił kiksów i fauli. Parpan i Gędłek nie zachwycili.

Jako rzecz charakterystyczną trzeba podnieść, że wszystkie trzy bramki zdobyte przez zwycięską drużynę padły z główek. Pierwszą zdobył Rajtar po rzucie wolnym, bitym przez Kuczyńskiego, drugą i trzecią Kuczyński po rogach.

Osobna wzmianka należy się Bobuli. Przed meczem zawodnicy Ogniwa z okazji I Kongresu swojego Zrzeszenia odczytali na boisku zobowiązania o stałej i czujnej trosce w realizacji uchwał Biura Politycznego KC PZPR. Wydaje się, iż jednym z najważniejszych zobowiązań, deklarowanych przez wszystkich sportowców jest fair gra. Tymczasem Bobula w sposób wyraźnie niesportowy sfaulował Brzozowskiego, a czyn ten godzi się tym bardziej napiętnować, gdyż uczynił to z premedytacją. Na krótko przed tym odgrażał on się bowiem zawodnikowi Polonii.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 30 z 17 kwietnia 1950 [1]


"Poprawna gra Ogniwa-Cracovii. Ogn. Cracovia — Kol. Polonia 3:1 (3:1)" -
Gazeta Krakowska

Poprawna gra Ogniwa-Cracovii. Ogn. Cracovia — Kol. Polonia 3:1 (3:1)

Artykuł w Gazecie Krakowskiej
Wystarczył jeden zawodnik, który wzmocnił atak Ogniwo- Cracovii, by linia ta zaczęła wreszcie sprawniej funkcjonować.

Kuczyński na prawym skrzydle, mimo, że nie zawsze był należyci© wykorzystywany, swa żywiołową i mądrą grą nadawał ton akcjom ofensywnym "białoczerwonych“. W linii ataku wyróżnił się jeszcze pracowity Rajtar i Bobula. Słabo natomiast wypadł Poświat Defensywa białoczerwonych nie popełniła większych błędów, niemniej jednak gra Gędłka czy Parpana nie zawsze mogła zachwycić.

Kolejarz-Polonia posiada najsilniejsze punkty w defensywie, gdzie w dniu wczorajszym wyróżnili się: Borucz w bramce, Wołosz w obronie 1 Brzozowski w pomocy. Atak nie był groźną linią i posiadał jedynie w Wesołowskim na lewym skrzydle wartościowszego zawodnika.

Prowadzenie dla Polonii zdobył Wesołowski w 23 minucie. Wyrównał Rajtar po ładnej centrze w 27 minucie. Prawoskrzydłowy Cracovii był autorem dwóch dalszych bramek, które padły w 37 i 44 minucie. Po pauzie mimo obustronnych wysiłków wynik meczu nie ulega zmianie- Zawody prowadził dobrze ob. Fomin z Radomia.

Widzów około 15 tys.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 105 z 17 kwietnia 1950


"Ogniwo-Cracovia gra coraz lepiej" -
Dziennik Polski

Ogniwo-Cracovia gra coraz lepiej

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Po słabych meczach Ogniwo Cracovii zwycięstwo nad warszawskim Kolejarzem Polonią 3:1 (3:1) jest widomym znakiem poprawy w drużynie krakowskiej. Poprawa ta zaznacza się najwięcej w grze ataku, dotychczas zawsze najsłabszej linii. Jest to niewątpliwie zasługą nowego skrzydłowego, b. piłkarza Tarnowii Kuczyńskiego, oraz Rajtara i BobuIi. Obok nich jeszcze Różankowski miał czasem lepsze zagrania. natomiast Poświat psuł wszystkie akacje. Jeden jego przypadkowy strzał w poprzeczkę nie może poprawić b. słabej noty. Pomoc, obrona oraz Rybicki tworzyły silnie zwartą defensywę, którą tylko raz ominął skrzydłowy Kolejarza Wesołowski i zdobył w 23 min. jedyną bramką Wyrównał w 28 min. Rajtar główka, a następne bramki zdobył Kuczyński w 37 min. główką po kornerze i w 44 min. po zamieszaniu.

Kolejarz początkowo starał nawiązać równorzędną grę, jednak: po zejściu z boiska obrońcy Pruskiego (na skutek odnowienia kontuzji) i gry w 10-tkę przewagę stałą miała Cracovia. Sędziował Fomin z Radomia. Widzów ok. 12 tys.

Przed meczem dr Izdebski oraz Parpan. z okazji odbywającego się w Warszawie ogólnopolskiego zebrania Z. S. Ogniwo przesłali życzenia osiągnięcia najlepszych wyników oraz odczytali zobowiązania.
Źródło: Dziennik Polski nr 105 z 17 kwietnia 1950


Mecze sezonu 1950