1950-06-10 Ogniwo Kraków - Górnik Radlin 1:0
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 10 czerwca 1950, 17:30
(0:0)
|
|
Skład: Hymczak Kaszuba Parpan Glimas Mazur M. Kolasa Kuczyński Rajtar E. Różankowski L. Poświat Bobula Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Jesionka
|
Skład: Budny Grzegoszczak Bober Janik Zdżałek Rajchel Sauer Franke Szleger Warzecha Dybała |
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
Sport
Tymczasem konfrontacja z rzeczywistością była więcej niż przykra. Trzytygodniowa przerwa w rozgrywkach ligowych odbiła się fatalnie na kondycji obu drużyn. Po prostu jakby zapomniano grać w piłkę nożną. Krakowska A klasa oglądała już mecze o lepszym poziomie aniżeli to co zademonstrowały czołowe drużyny ligowe, zmagające się chaotycznie przez 90 minut na boisku Ogniwa.
Wystarczy nadmienić, że niedołężne poczynania aktorów sobotniego widowiska budziło często na widowni huragany śmiechu i wesołości. To chyba najlepiej klasyfikuje poziom tego meczu, o którym chciałoby się jak najprędzej zapomnieć.
Tylko 3 zawodników spośród 22 grających, zasłużyło na wyróżnienie: bramkarz Górnika, Fudny oraz Rajtar i Różankowski I z Ogniwa. Reszta grała jak "muchy w smole".
Przegląd Sportowy
Obie drużyny grały kompromitujące słabo. Ogniwo zwyciężyło, gdyż oprócz łutu szczęścia starało się od czasu do czasu zatrudnić bramkarza przeciwnika, podczas, gdy Hymczak nie miał przez cały czas meczu ani jednego strzału.
Wszystkie "umiejętności" Górników kończyły się na wysokości pola karnego, zwłaszcza w chwili, kiedy trzeba było decydować się na strzał. Jedyną bramkę zdobył Różankowski na kwadrans przed końcem gry, wygrywając pojedynek startowy z Boberem i lokując z najbliższej odległości piłkę w siatce.
Gazeta Krakowska
Ogn. Cracovi3 wystąpiła bez Rybickiego, Gędłka, Jabłońskiego, Radonia, których zastąpili Hymczak, Kaszuba, a na środku zagrał Różankowski I. Jeśli idzie o zwycięzcę spotkania, to napastnikom nic się nie kleiło i nie widzieliśmy dokładnych, przemyślanych zagrań. Jedynie Rajtar był pracowity i grał poprawnie. Atak tak z jednej jak i z drugiej strony miał okazję uzyskać
prowadzenie. Dopiero po pauzie, gdy Górnik opadł z sił — padła zwycięska bramka ze strzału Różankowskiego I w 79 min. Doskonały bramkarz Górnika Budny ratował kilkakrotnie bardzo szczęśliwie.
Strzał Różankowskiego I w ostatniej minucie gry oraz efektowną jego obrona była wynagrodzeniem dla publiczności za całe spotkanie.
Sędziował ob. Jesionka, który krzywdził swymi orzeczeniami obie strony (wyznaczony arbiter nie przyjechał). Widzów około 8.000.
Dziennik Polski