1946-10-20 Cracovia - Tęcza Kielce 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Chruściński
pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 20 października 1946, 11:00

Cracovia - Tęcza Kielce

1
:
1

(0:0)



Herb_Tęcza Kielce


Skład:
Rybicki
Gędłek
Domański (Glimas)
Mazur
Dębski
Jabłoński II
Kleczka
Radoń
(Ziemba)
Szeliga
St.Zastawniak
Świst

Sędzia: Pryk

bramki Bramki
Świst (75') 1:0
1:1

Zientala (84')
Skład:
Ksel
Stankiewicz
Zagórski
Janowski
Sławiński
Arendarski
Klimek
Kulesza
Ziętal
Florczyk
Borchólski



Reklama meczu gazecie

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Echo Krakowa

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
Sezon piłkarski skończony. Trzeba by nielada sensacji, aby ściągnąć na widownię kilka tysięcy publiczności. Drużyna kielecka nie wywołała zbyt¬niego zainteresowania, toteż zaledwie 2 tysiące żelaznych bywalców boisk piłkarskich stawiło się na stadionie Cracovii.

Nie ulega wątpliwości, że brak „szkotów" wpłynął także na osłabienie zainteresowania rym meczem. Cracovia wystąpiła do tych zawodów osłabiona w dodatku brakiem Różankowskiego II którego zastąpił najpierw Radoń a po przerwie Zięba bez większego zresztą povzodzenia. W ten sposób szanse obu drużyn wyrównały się całkowicie drużyna kielecka odniosła cenny dla siebie suk¬ces remisując na obcym terenie. Składy drużyn przedstawiały sic następująco:
Cracovia: Rybicki, Gędłek. Domański. (Glimas), Jabłoński II, Dębski, Mazur, Kłeczka, Radoń (Zięba), Szeliga, Zastawniak, Świst.
Tęcza: Ksel. Stankiewicz, Zagórski, Janowski, Sławiński. Arendarski, Klimek, Kulesza. Ziętal, Florczyk i Borchólski.
Mimo osłabienia Cracovia mogła ten mecz wygrać mając w ciągu spot¬kania dużo więcej z gry. Atak grający poniżej normalnej formy, zaprzepaścił wiele dogodnych pozycyj pod-bramkowych. W linii tej jedynie Zastawniak: Szeliga zagrali na spodziewanym poziomie, a jeszcze Świst mógł zadowolić W pomocy poza Mazurem doskonale zagrał Jabłoński II najlepszy zawodnik w drużynie biało-czerwonych. Szczególnie przed przerwą udawało mu się wszystko, i zademonstrował on kilka pięknych zagrań technicznych żywo oklaskiwanych przez publiczność. Ino obronne na normalnym poziomie.
W drużynie Tęczy nie brak talentu i dobry trener miałby wdzięczne pole do pracy. Borchólski na skrzydle szybko zwrócił na siebie uwagę; Szybki, zwrotny, o niezłej centrze potrzebuje tylko szlifu, aby stać się klasowym zawodnikiem. Bombardier Florczyk napastnik o doskonałych warunkach fizycznych był przytomnym strzelcem jedynej bramki dla swych barw. Niewątpliwym talentem błysnął bramkarz drużyny kieleckiej Ksel. On to przede wszystkim uchronił swą drużynę od porażki broniąc ważnie i pewnie. Obrona na niezłym poziomie, likwidowała przytomnie wiele niebezpiecznych sytuacyj pod-bramkowych w pomocy najlepszy Arendarski.
Przebieg gry
Cracovia dość szybko opanowuje boisko i atak jej zasilany przez doskonale grającą pomoc raz po raz gościli pod bramkę kielczan. Na polu karnym przeciwnika słabnie jednak impet biało czerwonych, którzy nie potrafią zaznaczyć cyfrowo dość silnej przewagi. Strzały są bądź, niecelne, bądź stają się łupem doskonale usposobionego Ksela. Broni on w pięknym stylu pod koniec pierwszej połowy trzy celne strzały Śwista i niebezpieczną bombę Klęczki.
Sporadyczne kontrataki kielczan. prowadzone prymitywnymi środkami, likwiduje pewnie obrona gospodarzy.
Po zmianie pól, w miarę postępu czasu gra coraz więcej się wyrównuje i kielczanie są chwilami bardzo groźni.
W pierwszych minutach Cracovia bombarduje bramkę Ksela, który bro¬ni pięknie strzał Śwista a niebezpieczny strzał Szeligi przechodzi tuż nad poprzeczką. Kontrakcja kielczan o mało nie przynosi bramki i Rybicki
ratuje, wybierając piłkę spod nóg Florczyka. Szeliga nie ma szczęścia i raz strzał jego mija cel o centymetry a następny grzęźnie w rękach Ksela. Po przeciwnej stronie ostry strzał Florczyka broni Rybicki, a Gędłek dwukrotnie ratuje w niebezpiecznych sytuacjach. Dopiero w 30 minucie po doskonałym wystawieniu piłki przez Szeligę dochodzi do niej Świst szybszy o ułamek sekundy od bramkarza i strzela nieuchronnie.
Kielczanie coraz częściej dochodzą do głosu i w pewnym momencie Florczyk wychodząc z pozycji spalonej— ucieka i z bliskiej odległości strzela obok interweniującego Rybickiego.

Mimo wysiłków obu drużyn końcowe minuty nie przynoszą już zmiany wyniku. A. G.
Źródło: Echo Krakowa nr 222 z 22 października 1946


Mecze sezonu 1946