1936-04-19 Legia Kraków - Cracovia 0:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Legia Kraków


pilka_ico
krakowska Klasa A , 4 kolejka
Kraków, Stary stadion Wisły, niedziela, 19 kwietnia 1936, 11:00

Legia Kraków - Cracovia

0
:
4

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Karol Kossok

Sędzia: Sławikowski
Widzów: 500

bramki Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
Kossok (4')
Góra (17')
Płachta (51')
samobójcza (67')
Skład:
W. Pawłowski
Lasota
Doniec
Żiżka
Grünberg
Bialik
Góra
Korbas
Kossok
Szeliga
Płachta

Ustawienie:
2-3-5


Zapowiedź meczu

Opis meczu

Drużyna Cracovii wystąpiła w zmienionym składzie. Na obronie grali Doniec i Lasota, w pomocy zamiast Góry wystąpił Żiżka, a Góra poszedł na prawe skrzydło, gdzie zajął miejsce Korbasa; ten zmów grał na łączniku zamiast Stępienia. Z trójki środkowej najlepiej wypadł Szeliga, który obok Grinberga był liderem zespołu.

Cracovia prowadzi już w 4 m. po wolnym Kossoka. Białoczerwoni są stale w przewadze, a daleki, ostry strzał Góry przynosi im drugi punkt. Przed pauzą sędzia dyktuje rzut karny przeciw Legji.

Przy dalszej przewadze Cracovii mija druga połowa. Białoczerwoni naciskają jeszcze silniej, uzyskując trzeci punkt ze strzału Płachty. Wynik dnia ustala obrońca Legji strzelając samobójczą bramkę. Sędzia p. Pawłowski.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]

Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Czwarte z kolei zawody o miistrzostwo w kl. A rozegrała Cracovia z Legją. Mimo stosunkowo wysokiego wyniku cyfrowego zwycięstwa nie było tak łatwem do osiągnięcia, gdyż Legja grała bardzo ambitnie, a natomiast napastnicy Cracovii skutkiem braku odwagi nie mogli zdobyć się w wielu wypadkach na decydujący strzał pod bramką.

Od przerwy Cracovia oblega bramkę Legji, ale nie może przewagi swej uwidocznić cyfrowo. Pierwsza bramka padła z rzutu wolnego w 3 min. strzelona przez Kossoka. Druga w 29 rnin. przez Górę ładnym strzałem w biegu. Rzut karny dla Cracovii egzekwował Góra, ale niestety bez rezultatu.

Po przerwie Cracovia gra pod wiatr, ale mimo to gra jej wydaje się więcej skuteczną. Skrzydłowi Korbas i Szliga wyrabiają dużo sytuacyj podbramkowych, ale środek napadu jest ciągle bardzo ostrożny pod bramką. Dopiero w 11 min. lewoskrzydłowy Cracovii Płachta strzela trzecią bramkę, a ostatnia padła ze strzału samobójczego gracza Legii z podania Góry. Pod koniec Legja broni się rozpaczliwie, ale bez efektu. Sędziował p. Sławikowski, publiczności ok. 500 osób.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 110 z 21 kwietnia 1936


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
Cracovia wystąpiła w swym najsilniejszym okładzie (poza olimpijczykami) i odniosła zdecydowane chociaż cyfrowo nieco za wysokie zwycięstwo. Zupełnie odmłodzony zespól hokeistów Makkabi tylko przez jedną tercję wytrzymał napór przeciwnika.
Źródło: Nowy Dziennik nr 108 z 20 kwietnia 1936


"KRAKOWSKA PIŁKA NOŻNA" -
Raz Dwa Trzy

KRAKOWSKA PIŁKA NOŻNA

Relacja z meczu w tygodniku Raz Dwa Trzy
Kraków, 19 kwietnia.

Rozgrywki mistrzowskie w ki. A stają się z każdym tygodniem bardziej interesujące, gdyż rywalizacja jest bardzo zacięta a najsłabsze nawet drużyny sprawiają często niespodzianki. Po ub. niedzieli prowadzenie w tabeli objęła Cracovia z 7 pkt. przed Makkabią z 6 pkt.

Cracovia-Legja (Kraków) 4:0 (2:0).

Spotkania Cracovii są bodaj jedyną okazją do podreperowania finansów A-kl. Krakowa. Nic zatem dziwnego, że pobyt biało-czerwonych w okręgu jest kąskiem, którego wielu nie chciałoby stracić i dlatego tej Cracovii jest dziś ciężej, niż komukolwiek, w tych samych warunkach.

Niedzielny przeciwnik Cracovii znowu nie był łatwym do pokonania, wystawiwszy drużynę wcale dobrze wyposażoną technicznie a dużo więcej bojową. Ten moment, normalny w tej klasie, wymaga odpowiedniej reakcji, by zrównoważyć jego skutki a tego właśnie brak poszczególnym graczom Cracovii aż nazbyt wyraźnie.

Cóż z tego, że zagrania są ładne optycznie, technicznie również, kiedy wszystkiemu brak poparcia przez zdecydowane pójście za piłką pod bramką. Podczas gdy przeciwnik nie waha się użyć ciała, napastnicy biało-czerwonych panicznie unikają starć z nim i w ten sposób tracą najlepsze pozycje. Typowym przykładem była gra z Legją Znaczna różnica w klasie gry obu drużyn znikała pod bramką na skutek bojaźliwości napastników Cracovii.

Grając z wiatrem do przerwy, oblega Cracovia bramkę Legji, ale czyni to nieproduktywnie, zgniatając ją na polu karnem, gdzie las nóg i ciał był najskuteczniejszą obroną przy słabości fizycznej graczy Cracovii. Pierwsza bramka padła 3 min. z rzutu wolnego Kossoka, druga w 29 min. z biegu przez Górę. Rzut karny skierował Góra na słupek. Lepiej i celowiej grają biało-czerwoni pod wiatr. Szeliga i Korbas puszczają w ruch skrzydła, które wiele pozycyj wyrabiają dla środka, nadal bardzo wstrzemięźliwego pod bramką. Dopiero interwencja lewego skrzydłowego Płachty w 11 min. podwyższa wynik do 3:0, a ostatnia padła samobójczo po podaniu Góry. Legja rzadko jest groźną, raz trafia w słupek. Pod koniec broni się rozpaczliwie nawet rękami, co w jednym wypadku pozwoliło obrońcy obronić swą bramkę, opuszczoną przez bramkarza.

W Cracovii zadowolili: trójka obronna, Grűnberg i Żiżka, a w ataku dopiero po przerwie Szeliga. W Legji bardzo dobry bramkarz, dobrzy obrońcy, środkowy pomocy i ataku.

Przy 500 widzach — mimo deszczu — zawody prowadził p. Sławikowski.
Źródło: Raz Dwa Trzy nr 16 z 21 kwietnia 1936


Mecze sezonu 1936