1930-06-08 Wisła Kraków - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Wisła Kraków

Trener:
(bez trenera)
pilka_ico
Liga , 8 kolejka
Kraków, Stary stadion Wisły, niedziela, 8 czerwca 1930, 18:00

Wisła Kraków - Cracovia

1
:
2

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Viktor Hierländer
Skład:
Koźmin
Pychowski
Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Makowski
Czulak
Kisieliński
H. Reyman
Kowalski
Balcer

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Adam Nawrocki z Poznania
Widzów: ok. 12 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 12000.

bramki Bramki


Kowalski (68')
0:1
0:2
1:2
Mitusiński (16')
Gintel (42')
Skład:
Otfinowski
Lasota
T. Zastawniak
Ptak
Chruściński
Mysiak
Kubiński
Mitusiński
Gintel
Kossok
Sperling

Ustawienie:
2-3-5
Mecz poprzedniego dnia: Mecze tego dnia: Mecze następnego dnia:

1930-06-08 Wawel II Kraków - Cracovia II 1:7

1930-06-08 Polonia Karwina - Cracovia II 3:6
1930-06-08 Wisła Kraków - Cracovia 1:2
1930-06-09 Cracovia II - Olsza II 1:3

1930-06-09 Cracovia - Wiener Sport-Club 4:1
1930-06-09 Polonia Karwina - Cracovia II 2:3
Plik:Unia II Kraków herb.png 1930-06-09 Unia II - Cracovia III 0:12



Kapitan Kubiński (C) i Wisły przed meczem
podczas meczu
podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Przegląd Sportowy

Zielone Świątki były istnym potopem imprez sportowych. Przegląd ostatnich wydarzeń zaczynamy od najstarszego ewenementu w naszym sporcie, meczu Cracovia – Wisła, emocjonującego świat sportowy od lat blisko 20-tu.

CRACOVIA – WISŁA 2:1

Derby krakowskie poprzedza zawsze wyjątkowe zainteresowanie które tym razem osiągnęło maximum nasilenia, chodziło bowiem o stawkę wyższą, niźli dwa zwyczajne punkty: niedzielny mecz rozstrzygnąć mógł o szansach drużyn na zdobycie mistrzostwa. Miarą zainteresowania były kompletnie wyprzedane trybuny na 2 dni przed zawodami i tysiące widzów, przybyłych na boisko już na 2 godziny przed rozpoczęciem gry.

Szanse Cracovii oceniano tym razem na ogół korzystniej. Słaba forma pomocy Wisły, braki w jej ataku, w przeciwieństwie do technicznie znakomitych napastników Cracovii, uzasadniały teoretycznie większe możliwości zwycięstwa biało – czerwonych. Tym razem „papierowe” obliczenia okazały się słuszne i Cracovia zwyciężyła najzupełniej zasłużenie. Wynik do pauzy, jak i po pauzie nie odpowiadał jednak istotnemu przebiegowi gry. Cracovia była wprawdzie do pauzy drużyną nieco lepszą, a głównie groźniejszą w ataku, uzyskanie jednak dwu bramek było dużą „zasługą” Koźmina

Po pauzie biało-czerwoni byli conajmniej przeciwnikiem równorzędnym, lecz ta połowa zakończyła się właśnie 1:0 dla Wisły. Wprawdzie Cracovia uzyskała w tej części trzecią bramkę, zdobytą przez regularne pchnięcie Koźmina przez Mitusińskiego, bramki tej jednak sędzia nie uznał, pozorując to faulem. Całość wyniku 2:1 nie krzywdzi jednak żadnej ze stron.

Wybitną przewagę miała Cracovia w ataku, a głównie w jego lewej stronie. Dribbling Kossoka doprowadzał przeciwników do rozpaczy, a dzielnie sekundował mu Sperling. Technicznie stała gra tej dwójki na najwyższym poziomie. Od niedawna zaledwie trenujący Gintel, nie mógł fizycznie sprostać swemu zadaniu. Taktycznie i kombinacyjnie pokazał on, że jest i nadal graczem nieprzeciętnym. Sceptycznie przyjęte wstawianie Mitusińskiego w miejsce Malczyka, okazało się nader trafne. W pociągnięciach kombinacyjnych nie celował on, lecz swą ogromną ofiarnością zasłużył na notę najlepszą. Słabym punktem ataku Kubiński.

Podobnie jak w pomocy Wisły, również i w tej linji Cracovii zauważyć się daje pewien – aczkolwiek nie tak wybitny – spadek. Ptak zadanie zatrzymania Balcera na ogół wypełnił zadawalająco. Dla Mysiaka zwalczanie w dobrej formie znajdującego się Czulaka, nie było łatwe.

Obrona Cracovii pracowała ofiarnie i spokojnie. Otfinowski swą niedzielną grą poprawił w zupełności swą – niefortunnym występem wiedeńskim na meczu Kraków – Budapeszt zepsutą opinię.

Sędzia p. Nawrocki miał ciężkie zadanie. Popełnił też szereg błędów, krzywdząc obie drużyny.

Atak Wisły rozpoczął grę nader skutecznie. Ta wspaniałość jednak zbyt szybko minęła i powoli zaczęły się pokazywać wady. Raziła u Reymana powolność i niedokładność w podawaniu piłek. Kowalski wypadł na ogół blado. Najważniejszą jego zasługą było zdobycie przygotowanej przez Balcera bramki. Kisieliński posiada obok Reymana znakomity i ostry, aczkolwiek jeszcze mało celny strzał. Gracz ten po nabraniu szybkości i treningu stać się może podporą swego ataku.

Spadek formy pomocy uwidaczniał się na skrzydłach. Najlepiej wypadł Kotlarczyk I, celując jak dotychczas swemi dokładnymi podaniami. Pychowski miał ciężką przeprawę z lewą stroną ataku Cracovii, rozegrał się w drugiej połowie. Słabym partnerem był Skrynkowicz, którego nieczyste wykopy stwarzały wiele groźnych sytacji. Koźmin miał momenty najpiękniejszej obrony, ale też i momenty fatalne. Pierwszą bramkę przepuścił robinsonując za późno, zaś przy drugiej wybiegając, trafił rękami w próżnię.

Gra rozpoczyna się atakami Wisły, sunącymi lewą stroną. Strzały Czulaka, Balcera i Kotlarczyka I przechodzą nad poprzeczką. Dopiero w 11 minucie przeprowadza Cracovia groźniejszy atak. Do piłki, wypuszczonej na lewą stronę przez Kossoka, zbyt późno startuje Sperling.

W 15 minucie podaje Czulak wolnego Kisielińskiego, ten zaś Reymontowi, którego piękny i ostry strzał trafia w poprzeczkę i piłka wraca w pole. Następny rzut wolny przechodzi znowu tuż nad poprzeczką. Wisła jeszcze ciągle dominuje, lecz powoli następuje uspokojenie w liniach Cracovii atakującej coraz częściej

W 16 minucie otrzymuje Sperling piłkę po rzucie wolnym centruje do Mitusińskiego, który głową uzyskuje punkt pierwszy. Gra jest wyrównana – jeden z najgroźniejszych strzałów Balcera paruje Otfinowski końcami palców w pole. Tempo się wzmaga, ataki stale się zmieniają, przyczem błędnem okazuje się forsowanie obstawionego Balcera. Groźny przebój Kossoka w 36 min. Odgwizduje sędzia, lecz teraz Cracovia coraz częściej naciska. Mitusiński przestrzeliwuje, jednak wkrótce zawinia Kotlarczyk II róg, piłkę bije wspaniale Sperling. Wylatujący Koźmin nie trafia i piłka pada przed bramkę w ścisk graczy. Przytomny Gintel nadstawia nogę i skierowywuje piłkę do próżnej bramki. Do pauzy brak 3 minut i sytuacja pozostaje bez zmiany.

Po przerwie analogicznie jak z rozpoczęciem gry, atak przeprowadza Wisła. Strzały Czulaka i Reymana pewnie broni Otfinowski. W 10 minucie przebija się Sperling z piłką, naciskany jedna przez obrońcę – przenosi Kontratak Wisły kończy Kowalski kiepskim strzałem.

Od 15-tej minuty następuje okres przewagi Wisły, ale dzięki obronie Otfinowskiego, okres ten kończy się bez straty dla Cracovii. Powoli otrząsa się Cracovia z przewagi. Przebój i strzał Kubińskiego broni Koźmin. Również w 25 min. Wyłapuje centrę Sperlinga atakow….

DALSZY TEKST NIECZYTELNY
Źródło: Przegląd Sportowy nr 47 z 11 czerwca 1930 [1]


Sport

Relacja z meczu w katowickim tygodniku Sport cz.1
Relacja z meczu w katowickim tygodniku Sport cz.2
Olbrzymi sznur pojazdów i samochodów, ciągnący w kierunku boiska „Wisły” zwiastował, że na boisku tem spotkają się dwaj „odwieczni” rywale. Niesłychanie wysokie ceny wstępów nie zdołały odstraszyć 10.000 widzów, nie spodziewających się może pięknej walki dwóch czołowych drużyn Polski, ale zdających sobie sprawę z tego „pieprzyka”, jakie te derby lokalne zawsze zapewnia Match ten był w roku bieżącym nie tylko walką o prestige, o prymat w Krakowie, ale też zmaganiem się o najzaszczytniejszy tytuł, o prowadzenie w tabeli ligowej. A ponieważ wynik zawodów był do ostatniego gwizdka sędziego niepewny, więc też na brak emocji skarżyć się nie można.

Sympatycy obu klubów brali też żywy udział w grze, oklaskując gorąco swych pupilków i złorzecząc głośno zarówno przeciw nikom, jak i sędziemu.
Z całą satysfakcją podnieść należy, że obydwie drużyny grały fair i spokojnie, że nie było „lecenia” na kości przeciwnika, a sporadyczne wypadki zbyt ostrej gry, jakie w drugiej połowie można było zaobserwować, przypisać należy raczej odmówieniu posłuszeństwa przez nerwy niektórych zawodników, aniżeli ich zlej woli. Za to należy się też obydwu drużynom pełne uznanie i podziękowanie. Sama gra też stała na wcale wysokim poziomie, co nie pozwalało zapomnieć, że walczą dwaj równi kandydaci o tytuł mistrza Polski.
Obydwie drużyny wystąpiły w składach normalnych z tem, że miejsce Lubowieckiego na lewym łączniku ataku Wisły zajął Kowalski. Malczyka zaś zastąpił w Cracovii Mitusiński.
Drużyna zwycięzców wybitnie słabych punktów nie miała. Najlepszym graczem na boisku był bez wątpienia Otfinowski. Pewny chwyt, doskonale ustawiania się, zdecydowany, acz rzadki, wybieg i zimna krew cechowały młodego bramkarza Cracovii. Lasota szkolny, przytem doskonały taktycznie oraz rzutki i ofiarny Zastawniak tworzyli dobra parę obrońców, uzupełniając się doskonale. Linia pomocy była — obok bramkarza — najlepsza częścią biało- czerwonych. Niezmordowanie pracował Chruściński, rzadko tylko dopuszczając do słowa trójkę Wiślaków. Mysiak pracowity, jak mrówka, ciążył jednak zanadto ku środkowi, nie zawsze pilnując niebezpiecznego Czulaka. Za to Ptak był przez cały match nieodstępnym cieniem Balcera, któremu dosłownie raz tylko udało się oswobodzić z tej czułej opieki i wtedy właśnie padła bramka dla Wisły. Atak zwycięzców b. dobry w polu, nie stanowił mimo to zwartej całości. Najlepszym w tym kwintecie był nadspodziewanie Milusiński, imponujący przy tern pracowitością. Stale bowiem cofał się do pomocy, wspomagając ją wydatnie, a w samą porę uzupełniał powstałą w ten sposób lu¬kę w ataku. Dysponuje przytem dobrym, ostrym strzałem. — Kossoka widzieliśmy już w lepszej formie. Zdaje się, że skwar słoneczny dał się temu zawodnikowi specjalnie we znaki. Aczkolwiek kilka razy doskonale przechodził i znowu pokazał bezkonkurencyjną grę ciałem, ponadto zaś doskonale zagrywał ze Sperlingiem i Gintlem. to jednak niejednokrotnie raziła jego powolność. Sperling na skrzydle z matchu na match lepszy i wkrótce zapewne odnajdzie swą najlepszą formę. Doskonale biegi, błyskotliwi technika dokładne dośrodkowania i ostry strzał — pozwalają go zaliczyć do najlepszych w Polsce. Za to na Kubińskim znać długą przerwę, aczkolwiek niejednokrotnie pokazywał swe „pazurki”. Gintel na środku zadowolił; dobrze rozdaje piłkę, umie też strzelać i nienagannie się ustawiać, a choć biegowo nieusposobiony, nadrabia rutyną i ambicją. Strzelona przez niego bramka dowodzi przytomności.
Najlepszym graczem pokonanych był znowu drobny Pychowski, znajdujący się obecnie u szczytu swej formy. Na stanowisku prawego obrońcy jest w Polsce bezwarunkowo bezkonkurencyjny. Koźmin zrobił mniejsze wrażenie od swego vis a vis. Aczkolwiek szereg piłek chwytał w imponującym stylu, to jednak niejednokrotnie raziła niepewność chwytu, która przy większej lotności ataku przeciwnika mogła Wisłę drogo kosztować. Winy przepuszczenia bramek jednak nic ponosi. Bardzo słabo zaprezentował się natomiast — Skrynkowicz, choć prawa strona ataku Cracovii słabszą była od lewej. Takie „kiksy” i „urywania się” wskazywały na silny spadek formy u tego gracza, znajdujący swe wytłumaczenie chyba w nie¬opanowaniu nerwowom na tak ważnych zawodach. W pomocy grali obydwaj bracia Kotlarczykowie bez zarzutu. Zwłaszcza starszy opanował już przejściowe osłabienie i na matchu tym pracował równic skutecznie ofenzywnie, jak i defensywnie. Nie da się to niestety powiedzieć o Makowskim, który na boisku formalnie nie istniał. Najniebezpieczniejszym napastnikiem Wisły był bezsprzecznie Czulak, który przecież na pozycji prawoskrzydłowego czuje się najlepiej. Potrafił on bardzo często uciekać pilnującemu go Mysiakow i wiele kłopotu sprawiał tyłom Cracovii, nie¬rzadko niepokojąc Otfinowskiego. Cóż, kiedy w ataku swym nie znalazł wykonawców swych pięknych podań i dośrodkowań. Balcer na lewem skrzydle nie mógł sobie dać rady z Ptakiem a ponieważ na lewym łączniku miał słabe¬go Kowalskiego, Reyman zaś częściej wysyłał w bój dysponowanego Czulaka, rola jego na boisku była bardzo ograniczona. Jedyny jednak ładny przebój i odesłanie piłki do tyłu, pozwoliły Kowalskiemu na umieszczenie piłki w siatce Cracovii. Kisieliński obdarzony jest silnym strzałem, posiada też dość znaczne wiadomości techniczne. Reyman wreszcie miał pecha w strzałach, dowodem czego obok szeregu piłek nad bramką, lub też obok niej, cudowny strzał, obroniony przez... poprzeczkę.
Przechodząc do przebiegu tych emocjonujących zawodów, zauważyć należy, że początkowo nieco więcej z gry posia¬dała Cracovia, uzyskuje też w tym czasie róg przeciw Wiśle, niewykorzystany. Wisła jednak szybko otrząsa się z tej przewagi i rozpoczyna ataki. W 7 minucie przerywa atak Wisły (spalony Kisielińskiego), w dwie minuty potem doskonały jego strzał daje Otfinowskiemu pierwszy raz możność wykazania swej wysokiej klasy. Tuż potem atak Balcera. Reyman skierowuje w ostatniej chwili Lasota na róg, by w następnej minucie uzyskać drugi róg. Ale i Cracovia nie próżnuje; Kossok, dobrze wypuszczony przez Gintla gubi piłkę. W 16 minucie bije Kotlarczyk rzut wolny, a Reyman strzela niepowstrzymanie w poprzeczkę. Dalsze wzajemne ataki. których więcej przeprowadza Wisła, nie przynoszą żadnej stronie upragnionego punktu. W 20 idealną pozycję Sperlinga niweczy Pychowski, odbierając mu piłkę na 2 metry od bramki, zaś , szczur Kossoka pzechodzi obok bramki. W 22 minucie przerzuca Kossok tyłem głowy piłkę do Sperlinga, ten centruje, a nadbiegający Mitusiński umieszcza ją głową w siatce mimo rozpaczliwej robinzonady Koźmina.
1:0
Sukces ten wita długotrwały huragan oklasków. Wisła stara się wyrównać ; ostry strzał Balcera odbija Otfinowski, poczem atak Gintel — Sperling kończy się autem. Gra wyrównuje się. W 34 minucie po kombinacji Reyman — Czulak. ten ostatni centruje, lecz piłka stale się łupem Otfinowskiego. Po chwili łapie Koźmin brawurowo niebezpieczny strzał Milusińskiego, poczem przebój Balcera w aut następny zaś atak Wisły likwiduje Otfinowski. Niebezpieczne za¬mieszanie pod bramką Wisły , wyjaśnia Gintel, bijąc w aut, podobną zaś sytuację pod bramką białoczerwonych likwiduje Zastawniak. 43 minuta przynosi róg przeciw Wiśle, bity ślicznie przez Sper¬linga i Cracovia prowadzi ze strzału Gintla
2:0
Tuż potem w niebezpiecznej sytuacji ratuje Pychowski, bombę zaś Kossoka z trudem łapie Koźmin.
Po przerwie Wisła przystępuje do generalnego ataku. „Szczur” Czulaka staje się łupem Otfinowskiego, to samo dzieje się z jego centrą; nawet ostry strzał Reymana nie może zmusić Otfinowskiego do kapitulacji. Cracovia odwzajem¬nia sic swym przeciwnikom. Wolny Kubińskiego chwyta Koźmin, przebój tego samego gracza przechodzi nad poprzecz¬ką. W 13 minucie z centry Sperlinga strzela Mitusiński, Koźmin broni niepewnie. Po rogu przeciw Cracovii następuje groźna sytuacja pod bramką Wisły. wyjaśniona przez Pychowskiego. Strzał Kisielińskiego tuż pod poprzeczką grzęźnie znowu w rękach Otfinowskiego. Przebój Kossoka, którego obrońcy foulują na polu karnem, lecz sędzia na to nie reaguje. Wolny Kossoka idzie w aut. Wisła przeważa, lecz ataki Cracovii są groźniejsze. Po przeboju strzela Kubiński z kilku metrów, lecz Koźmin jest na stanowisku. W 25 minucie wytrąca Mitusiński piłkę Koźminowi 1 umieszcza ją w siatce, lecz sędzia nie uznaje bramki i dyktuje foul. Gra przybiera na ostrości. W 26 minucie róg przeciw Wiśle wyłapuje Koźmin, tuż potem rewanżuje się Wisła także rogiem. Wreszcie 31 minuta przynosi przebój Balcera, który z linji autowej poda je pił¬kę do tylu, a nadbiegający Kowalski strzela volleyem nieuchronnie,
2:1
Cracovia zdetonowana tym sukcesem czerwonych, cofa się pragnąc utrzymać wynik. Sprawia ona wrażenie spuchniętej. Wisła zaś prze do wyrównania. Cracovia inicjuje tylko sporadycznie ataki, a ostry strzał Gintla z trudem pa¬ruje Koźmin, poczem przebój Kossoka, który otoczony zewsząd, oddaje piłkę Sperlingowi, a ten strzela nad poprzeczką. Ostatnie minuty należą w całości do Wisły. Dwie minuty przed końcem zamieszanie pod bramką Cracovii, omal nie przynosi Wiśle zasłużonego wyrównania. — Rogów 4:3 dla Wisły.

Sędzia p. Nawrocki z Poznania zachował wprawdzie spokój i równowagę, lecz często wyprowadzał z równowagi swemi mylnemi rozstrzygnięciami liczną publiczność.
Źródło: Sport nr 19 z 10 czerwca 1930


"Cracovia zwycięża Wisłę 2:1 (2:0). Pierwsza porażka Wisły." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Cracovia zwycięża Wisłę 2:1 (2:0). Pierwsza porażka Wisły.

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Niedzielne „derby" krakowskie były bezwzględnie wielkiem wydarzeniem sportowem Krakowa, które ściągnęło do dwunastu tysięcy widzów na boisko Wisły. Piękna pogoda sprzyjała tym za wodom, które miały nader interesujący przebieg dla zwolenników obu klubów, gdyż chodziło tu o bardzo ważne punkty w tabeli ligowej, przesądzające o prowadzeniu w niej przez jeden z klubów. Jeśli natomiast idzie o stronę. czysto i sportową zawodów, to nie stały one na tak wysokim poziomie, jakiego należało się spodziewać od dwa drużyn, stanowiących elitę polskiego piłkarstwa i zajmujących dominujące stanowisko w naszym footballu. Tylko pewne przejściowe okresy, w których widziało się mistrzowskie pociągnięcia, pierwszorzędne kombinacje lub też doskonały strzał na bramkę, nakazywały sądzić, iż jest to walka dwu czołowych drużyn dążących z całą energją do zdobycia za¬szczytnego tytułu mistrza Polski.

Jak zwykle w tego rodzaju spotkaniach, tak i teraz zwyciężyła drużyna, która wykazała więcej ambicji, więcej hartu w walce o piłkę. Drużyną tą byli białoczerwoni, którym z tych względów przyznać trzeba, iż zwyciężyli zasłużenie. Nie byli bowiem drużyną lepszą i wynik wśród mniej dla nich pomyślnych okoliczności, przy nieco mniej szczęśliwej grze bramkarza mógł być i odwrotny. Do zwycięstwa ich przyczyniła się w wielkiej mierze ofiarna gra obrony i pomocy, która w pojedynkach z napastnikami Wisły, zwłaszcza, gdy chodziło o grę głowami, wychodziła stale zwycięsko. Słabo prezentował się zato atak W drużynie czerwonych start słabszy, jak dawniej, ponadto były okresy, kiedy poszczególni gracze z powodu zdenerwowania tracili głowę i nie umieli rozwinąć tempa w czasie, kiedy ich przeciwnik osłabł. Zbyt¬nie podawanie sobie nawzajem piłki na poprzek nie zyskiwanie na terenie — to były największe błędy, które spowodowały porażkę czerwonych.
Jeśli idzie o przebieg gry. przykuwającej bez i przerwy uwagę całej publiczności ze względu na niepewny aż do końca wynik zawodów, to była ona wyrównana z pewnymi okresami przewagi raz jednej, raz drugiej strony i wynik remisowy byłby tu najlepszem odzwierciedleniem. Już pierwsze minuty zapowiadały emocjonującą grę, gdy nastąpiły wzajemne wypady skrzydłowych obu drużyn. Atak poprowadzony przez Czulaka kończy się strzałem obok słupka, zaś atak Sperlinga centrą w aut.
Szybciej do siebie w tej nerwowej zawsze z początku atmosferze przychodzi atak Wisły, który oddaje szereg celnych strzałów. Doskonale i ze szczęściem broni Otfinowski, którego debiut w meczu międzymiastowym w Wiedniu w ub. tygodniu wypadł tak nieszczęśliwie. Szereg tych strzałów kończy się na poprzeczce, w którą trafia piłką ostro Reyman. Również i rzuty wolne, bite przez tegoż gracza, nie prowadzą do celu. Ta ofensywa gospodarzy wyczerpuje się w pierwszym kwadransie, atak teraz białoczerwonych gości częściej pod bramką Wisły i w 20 min po centrze Sperlinga, nieobstawiony Mitusiński strzela pierwszą bramkę dla Cracovii, powitaną oklaskami.
Z innych momentów wymienić należy: w 25 m. piękną obronę Otfinowskiego strzału Balcera, w 40 m. piłka z rzutu wolnego, strzelanego przez Kossoka, przechodzi obok słupka, następnie obrona bramki głową przez Skrvnkowicza na samej linji. w 42 min. piękny atak Kisielińskiego, zakończony nieprzepisowem popchnięciem tegoż gracza na polu karnem przez Zastawniaka, niezauważonem przez sędziego. Zanosiło się już, iż wynik 1:0 na korzyść Cracovii się utrzyma do pauzy, gdy wtem w 43 min. na skutek błędów w tyłach Wisły piłka odkopnięta przez Pychowskiego, odbija się od głowy Gintla, który w ten sposób zdobywa drugą bramkę dla swoich barw.

Po przerwie gra nieco chaotyczna, Cracovia i stara się wynik utrzymać, uciekając się miejscami do wykopów na aut. wysiłki zaś Wisły są mało energiczne i niezdecydowane, piłka za wolno dostaje się do linii napadu, który ze swojej strony też w wielu miejscach zawodzi. Bramkarze obu stron interweniują z powodzeniem w groźnych sytuacjach podbramkowych, aż wreszcie w 30 min. Kowalski z doskonałego podania Balcera zdobywa pięknym strzałem pierwszą i ostatnią bramkę dla Wisły, powitaną oklaskami Był to ostatni wysiłek tej drużyny, która nie potrafiła już stworzyć groźniejszej sytuacji podbramkowej, względnie tyły Cracovii potrafiły ją zlikwidować. Przy stanie 2:1 na korzyść Cracovii odgwizduje sędzia p. Nawrocki koniec zawodów, na boisko wpadają zwolennicy zwycięskiej drużyny i znoszą ją na rękach z boiska. Skład drużyn był nast.: Cracovia — Otfinowskl, Lasota. Zastawniak, Ptak, Chruściński, Mysiak, Kubiński. Milusiński, Gintel, Kossok i Sperling. Wisła: Koźmin, Pychowski, Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Makowski, Czulak, Kisieliński, Reyman, Kowalski i Balcer.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 153 z 11 czerwca 1930


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
Ośmiotysięczna publiczność emocjonowała się na boisku Wisły odwiecznem derby podwawelskiem, wzmożonem posmakiem konkurencji leade¬ra z wiceleaderem polskiej Ligi piłkarskiej szansie prowadzącej w tabeli Cracovii były większe, niż we formie nieco ospałej Wisły. Nie możnaby wprawdzie oszacować tego meczu jako pięknego, ale ze względu na cel i nieustanną niepewność wy triku, należał on do bardzo interesujących.

Gdyby sytuacje konkretne i przebieg gry miał decydować a nie „gole w siatce", miałaby Wisła dzięki swei bezwzględnej przewadze do przerwy, zwycięstwo w kieszeni. Ale właśnie ta faza przynosi Cracovii 2 bramki — I na odwrót przygniatająca przewaga białoczerwonych w II-ej połowie przynosi Wiśle honorowego gola. I to jest właśnie — football. Bramki decydują o stanowisku tabelarycznym i klasie, ale nie dowodzą absolutnie wyższości umiejętności piłkarskiej. Niestety innego kryterjum niema.

Tak wiec Cracovia wzmocniła swe prowadzenie ligowo i zdystansowała Wisłę o 4 punkty, które czerwonym trudno będzie nadrobić. Naturalnie bogini fortuna jest bardzo zmienną i losy drugiej rundy są nieprzewidziane Walka ligowa wrzeć będzie zawzięcie aż do samego końca.
Źródło: Nowy Dziennik nr 150 z 11 czerwca 1930


Mecze sezonu 1930

Cracovia_herb 1930 Trening Noworoczny  Podgórze Kraków 1930-01-19 Cracovia - Podgórze Legia Kraków 8:3  Wawel Kraków 1930-01-26 Cracovia - Wawel Kraków 1:3  Zgoda Ruda Śląska - Bielszowice 1930-02-23 Cracovia - Zgoda Bielszowice 5:4  Diana Katowice 1930-03-02 Cracovia - Diana Katowice 9:0  06 Kleofas Katowice 1930-03-09 Cracovia - 06 Katowice 4:2  BBSV Bielsko 1930-03-16 Cracovia - BBSV Bielsko 6:0  ZPS Królewska Huta 1930-03-23 Cracovia - ZPS Królewska Huta 2:2  Polonia Warszawa 1930-03-30 Polonia Warszawa - Cracovia 0:3  Ruch Chorzów 1930-04-06 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 3:0  Czarni Lwów 1930-04-13 Czarni Lwów - Cracovia 1:2  Wacker Wiedeń 1930-04-21 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:0  Garbarnia Kraków 1930-04-27 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1  Warszawianka Warszawa 1930-05-04 Warszawianka Warszawa - Cracovia 1:3  Legia Warszawa 1930-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 2:3  Pogoń Lwów 1930-05-25 Pogoń Lwów - Cracovia 0:2  Wisła Kraków 1930-06-08 Wisła Kraków - Cracovia 1:2  Wiener Sport-Club 1930-06-09 Cracovia - Wiener Sport-Club 4:1  Warta Poznań 1930-06-22 Warta Poznań - Cracovia 1:0  ŁKS Łódź 1930-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 1:0  ŁTS-G Łódź 1930-07-06 Cracovia - ŁTS-G Łódź 3:1  Pogoń Katowice 1930-07-20 Cracovia - Pogoń Katowice 1:1  Podgórze Kraków 1930-07-27 Cracovia - Podgórze Kraków 2:1  ŁTS-G Łódź 1930-08-03 ŁTS-G Łódź - Cracovia 0:5  Giewont Zakopane 1930-08-09 Giewont Zakopane - Cracovia 0:21  Warszawianka Warszawa 1930-08-17 Cracovia - Warszawianka Warszawa 3:0  Warta Poznań 1930-08-24 Cracovia - Warta Poznań 1:4  Preussen Zabrze 1930-08-30 Cracovia - Preussen Zabrze 2:1  AKS Chorzów 1930-08-31 AKS Królewska Huta - Cracovia 2:1  Legia Warszawa 1930-09-07 Legia Warszawa - Cracovia 2:2  BBSV Bielsko 1930-09-14 BBSV Bielsko - Cracovia 1:1  Garbarnia Kraków 1930-09-21 Garbarnia Kraków - Cracovia 2:3  Wisła Kraków 1930-10-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Makkabi Kraków 1930-10-11 Makkabi Kraków - Cracovia 3:5  Ruch Chorzów 1930-10-18 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:0  Ruch Chorzów 1930-10-19 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 2:2  Polonia Warszawa 1930-11-02 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2  Pogoń Lwów 1930-11-09 Cracovia - Pogoń Lwów 3:0  Czarni Lwów 1930-11-23 Cracovia - Czarni Lwów 2:1  ŁKS Łódź 1930-11-30 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1  Wisła Kraków 1930-12-07 Wisła Kraków - Cracovia 2:1  Legia Kraków 1930-12-14 Cracovia - Legia Kraków 3:0