1997-10-11 Cracovia - Korona Kielce 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Piotr Kocąb
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 11 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 11 października 1997, 15:00

Cracovia - Korona Kielce

1
:
1

(1:0)



Herb_Korona Kielce

Trener:
Włodzimierz Gąsior
Skład:
Felsch
Szary
Walankiewicz
Waldemar Góra (71' Polak)
Powroźnik (67' Mielec)
Mróz
E. Kowalik
Depa (78' Kuźmiński)
Siemieniec
Gościniak
Zegarek

Ustawienie:
3-5-2

Sędzia: J. Rożen z Chełma
Widzów: 800

bramki Bramki
Mróz (32'-karny) 1:0
1:1

Gawlik (52')
zolte_kartki Żółte kartki
Szary Pyskaty
Skład:
Pyskaty
Gawlik
Pacoń
Ruszkowski
Grzesik
Pastuszka
Fendrych
Heinrich
Kozubek
Seremak (37' Cichoń)
Pietrusiński (77' Anduła).
Mecze tego dnia:

1997-10-11 Cracovia - Korona Kielce 1:1
1997-10-11 Podgórze - Cracovia II 3:1
Plik:Podkarpacie Pustynia (U-19) herb.png 1997-10-11 Podkarpacie Pustynia (U-19) - Cracovia (U-19) 2:4



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Tempo

W czasie przerwy zziębnięci sympatycy "Pasów" byli raczej ukontentowani. Cracovia prowadziła 1-0, bramkę zdobyła co prawda z karnego (notabene bezdyskusyjnego) ale - co było chyba dla kibiców najbardziej krzepiące - biało-czerwoni poczynali sobie całkiem dobrze. Byli waleczni, grali z widocznym zaangażowaniem, dość często inicjowali urozmaicone akcje, po których kilkakrotnie kielecki bramkarz, Pyskaty, znalazł się w opałach. Spisywał się wszakże należycie, interweniował z refleksem, toteż skończyło się na jednym golu Cracovii, kiedy Mróz pewnie wykorzystał "jedenastkę". Miało to miejsce w 32 minucie, a było konsekwencją nieprzepisowego zatrzymania Zegarka, rwącego się do "dobitki" po własnym zresztą strzale. Nie oznacza to jednak, że mecz był w tym okresie jednostronny. Owszem, lepiej prezentowała się Cracovia, ale goście podjęli otwartą grę i kilkakrotnie napędzili strachu defensorom miejscowych. Kielczanie nie wypracowali sobie jednak w pierwszej połowie klarownych sytuacji podbramkowych. Gola jednak mogli zdobyć w 15 min. z rzutu wolnego, egzekwowanego sprzed linii pola karnego: Kozubek dość zaskakująco strzelił po ziemi ale piłka trafiła w słupek. Wydawało się, że po przerwie inicjatywa nadal należeć będzie do krakowian, tym bardziej że w tej części spotkania grali oni z mocnym, porywistym wiatrem. Ale to Korona natarła z animuszem i już w 52 min. było 1-1, Gawlik zdecydował się na strzał z odległości 20 metrów, piłka "po drodze" otarła się o Szarego i wpadła w górny róg bramki bezradnego po rykoszecie Felscha. Korona bynajmniej nie zadowoliła się wyrównaniem. Wykazując się lepszym wybieganiem, a także, przygotowaniem motorycznym - do końca prezentowała się lepiej od gospodarzy. W 63 min. goście mieli znakomitą okazję, ale Flendrych pokpił sprawę. Cracovia natomiast w drugiej połowie nie zagroziła poważniej bramce Korony. A zatem sprawiedliwy podział punktów? Trener przyjezdnych, Włodzimierz Gąsior, tak to właśnie ocenił, komplementując za pierwszą połowę gospodarzy, a za drugą - swoich podopiecznych. W zasadzie miał rację, chociaż niektórzy uważali, że był to remis jednak z pewnym wskazaniem na gości...
M. Grzegorz Nowak
Źródło: Tempo 13 października 1997


"Remis to porażka" -
Dziennik Polski

Remis to porażka

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Cracovia - Korona Kielce 1-1 (1-0)

CRACOVIA: Felsch - Szary, Walankiewicz, Góra (73 Polak) - Powroźnik (68 Mielec), Kowalik, Mróz, Depa (80 Kuźmiński), Siemieniec - Zegarek, Gościniak. KORONA: Pyskaty - Gawlik, Pacoń, Ruszkowski -Grzesik, Heinrich, Fendrych, Pastuszka, Kozubek - Seremak (37 Cichoń), Pietrasiński (71 Anduła).

- Ten remis to nasza porażka -tak skomentował ten mecz trener Cracovii Piotr Kocąb. Rzeczywiście, w sytuacji punktowej „pasów” mogło ich satysfakcjonować tylko zwycięstwo.

W I połowie Cracovia występująca bez Kraczkiewicza, Hrapkowicza (kartki), Węgla, Krupy (kontuzje), ale już z Gościniakiem grała poprawnie, częściej atakowała, stwarzając kilka groźnych sytuacji podbramkowych. W 15 min bliscy zdobycia gola byli goście. Kozubek uderzył piłkę z wolnego, Grzesik nad nią przeskoczył, myląc bramkarza, ale Felsch wykazał duży refleks, wybijając piłkę na słupek. Potem do końca I połowy dominowała Cracovia, w 17 min obrońcy Korony w ostatniej chwili na 5 metrze przed bramką zablokowali Depę. W 32 min w zamieszaniu podbramkowym piłka wtoczyła się do siatki po strzale na raty Zegarka, sędzia orzekł jednak, że gwizdnął przed jego dobitką, bowiem krakowianin był faulowany i przyznał gospodarzom karnego (to był błąd arbitra, należało poczekać do zakończenia akcji Zegarka). Mróz strzelił mocno i celnie. W 42 min Pyskaty obronił główkę Walankiewicza Po przerwie wydawało się, że Cracovia grająca z wiatrem zepchnie rywala do obrony. Tymczasem od pierwszych minut stroną atakującą byli goście. 52 min - rzut wolny dla gości z ponad 20 m. Strzela Grzesik, piłka odbija się od „muru” krakowian, doskakuje do niej Gawlik, mocne uderzenie, piłka odbija się od Szarego i myląc Felscha, wpada w „okienko”.

Goście są teraz wyraźnie szybsi od słabnących krakowian, grają agresywnie. W 69 min wyprowadzają kontrę, centra na pole karne i nie obstawiony Fendrych nie trafia w piłkę z 10 metrów. Cracovia próbuje atakować, ale czyni to anemicznie, jej akcje są chaotyczne. Zmiany personalne przeprowadzone przez Kocą-ba nic nie dają. Zmiennicy są jeszcze gorsi, np. Polak w ciągu 17 minut gry ani razu nie splamił się celnym podaniem. W 72 min po dośrodkowaniu z prawej strony, Felsch mija się z piłką, przy tym zderza się z Kozubkiem, odnosi lekką kontuzję, broni dalej.

W ostatnich minutach krakowianie rozpaczliwie atakują, ale tylko raz w 82 min zagrażają bramce rywala, najpierw dobry rajd Siemieniec kończy złym podaniem, za moment po podaniu Kuźmińskiego Zegarek strzela przewrotką z 10 m, piłka przechodzi pół metra obok słupka.
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski nr 239 z 13 października 1997


Opinie trenerów

Piotr Kocąb, trener Cracovii

-W II połowie zagraliśmy bardzo źle, niepotrzebnie oddaliśmy rywalowi inicjatywę. Nic nie wniosły zmiany dokonane przeze mnie w 2 połowie. Zmiennicy byli jeszcze gorsi. Gościniak zaczął nieźle, ale zgasł w 2 połowie. Część naszych piłkarzy nie dorosła, by grać w II lidze.


Włodzimierz Gąsior , trener Korony

- My też mieliśmy problemy personalne, na ostatnim treningu odnowiła się kontuzja Kozakowi, nie grał utalentowany Kubicki, za kartki Rutka. I połowa była z naszej strony zbyt asekuracyjna, z postawy zawodników po przerwie i końcowego wyniku jestem zadowolony.

Mecze sezonu 1997/98