1987-06-06 Cracovia - Stal Rzeszów 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:07, 11 lip 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
III liga grupa VIII , 24 kolejka
Kraków, stadion Cracovii, sobota, 6 czerwca 1987, 17:00

Cracovia - Stal Rzeszów

3
:
1



Herb_Stal Rzeszów

Trener:
Zygmunt Janiak
Skład:
Holocher
Włodarczyk
Mikoś
Sajnog
Bargieł
Orzeł
Cisowski
Owca
Graba
Jelonek
Kasperek


bramki Bramki
Kasperek (24')

Kasperek (36')
Sajnog (45')
1:0
1:1
2:1
3:1

Siekieryn

Mecz następnego dnia:

1987-06-07 Dalin Myślenice - Cracovia II 1:0


Zapowiedź meczu

Opis meczu

Echo Krakowa

Tabela i wyniki po 24 kolejce
Piłkarze Stali Rzeszów, myślami już w II lidze, w Krakowie wypadli bardzo blado. Łaskawości liniowego sędziego K. Szewczyka, który nie dostrzegł, albo nie chciał dostrzec, ewidentnego spalonego (efektem była bramka Siekieryna) mogą zawdzięczać, że z dotychczasowego dorobku nie trzeba im będzie odjąć jednego punktu. Na co zresztą, z przebiegu meczu, całkowicie zasłużyli. Okrasą tego w sumie przeciętnego widowiska były gole, szczególnie ten zdobyty efektownym ,,szczupakiem” przez Sajnoga, po świetnym podaniu Graby.
Źródło: Echo Krakowa nr 110 z 8 czerwca 1987


Dziennik Polski

Lider tabeli i niemal pewny kandydat na II-ligowca doznał w Krakowie nieoczekiwanej porażki, która - gdyby nie nieuwaga arbitra głównego M. Kowalczyka i sędziego liniowego - mogła przypaść "Pasiakom" w jeszcze wyższych rozmiarach. w 27 min. Znojek stał na spalonym i otrzymał piłkę będąc kilka metrów za obrońcami gospodarzy, lecz uszło to uwadze (?!) arbitrów. Po tej akcji Siekieryn z bliska strzelił wyrównującego gola na 1:1. Wcześniej Graba i Jelonek (najlepszy na boisku) nie wykorzystali doskonałych pozycji strzeleckich, a w 24 min. Kasperek strzelił celnie obok bramkarza. Dwie następne bramki dla krakowian padły po efektownych akcjach. Jednak po przerwie wyczerpał się animusz gospodarzy, a goście ambitnie bronili się przed wyższą przegraną.
Źródło: Dziennik Polski