1986-09-06 Cracovia - Clepardia Kraków 1:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
III liga grupa VIII , 5 kolejka Kraków, stadion Cracovii, sobota, 6 września 1986, 15:00
(0:0)
|
|
Skład: Holocher Włodarczyk Wójtowicz Baliga Krawczyk Bargieł Cisowski (46' Skalski) Owca Orzeł Kasperek Wojciechowski Ustawienie: 1-4-4-2 |
Sędzia: Jacek Głogowski z Krakowa
|
Skład: Augustyniak Duszyk Gruca Bury Gaj Zięcik Marchwiak Pawlik Nurkowski (55' Mirek) Kalamus Sippelius Ustawienie: 1-4-3-3 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Echo Krakowa
Z dużej chmury...
Przysłowie „z dużej chmury mały deszcz" znakomicie oddaje sytuację, jaka miała miejsce w czasie trzecioligowego pojedynku dwóch krakowskich zespołów. Faworytem była Cracovia, kibice zastanawiali się w jakich rozmiarach odniesie zwycięstwo, liczono, że konto „pasiaków" po tym meczu wzbogaci się o trzy punkty. Tymczasem gospodarze zagrali ogromnie nieskutecznie i z trudem uzyskali skromniutką wygraną. A okazji do wysokiego zwycięstwa było w tym pojedynku wiele, strzelali na bramkę Augustyniaka napastnicy, pomocnicy, obrońcy Cracovii, tyle że czynili to nieudolnie i albo bramkarz łapał piłkę, albo leciała ona gdzieś daleko obok słupków czy nad poprzeczką. Piłkarze Cracovii nie umieli wykorzystać nawet najdogodniejszych pozycji, ot choćby w 44 min. gdy Cisowski
miał piłkę o 2-3 metry od pustej bramki i zamiast lekko, dokładnie skierować ją do siatki kopnął z całej siły i trafił w słupek. Wcześniej znakomite pozycje marnowali: Kasperek, Bargiel, nieruchawy w sobotę Graba. Najładniejszy strzał na bramkę Clepardii oddał w 48 min. Skalski, ale piłka trafiła w poprzeczkę.
Źródło: Echo Krakowa nr 174 z 8 września 1986
Dziennik Polski
Wygrana "Pasów", ale...
Spotkanie dwóch krakowskich III-ligowców stało na bardzo słabym poziomie. Wprawdzie zwycięzców się nie sądzi, ale brak skuteczności piłkarzy Cracovii mógł zniechęcić nawet najbardziej zagorzałego kibica "Pasów". Będąc cały mecz drużyną atakującą (Clepardia praktycznie nie oddała ani jednego strzału na bramkę Holochera) tylko raz Cracovia zdołała umieścić piłkę w bramce Augustyniaka.
Źródło: Dziennik Polski nr 208 z 8 września 1986