1986-09-06 Cracovia - Clepardia Kraków 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:43, 7 lip 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
III liga grupa VIII , 5 kolejka
Kraków, stadion Cracovii, sobota, 6 września 1986, 15:00

Cracovia - Clepardia Kraków

1
:
0

(0:0)



Herb_Clepardia Kraków

Trener:
Antoni Szymanowski
Skład:
Holocher
Włodarczyk
Wójtowicz
Baliga
Krawczyk
Bargieł
Cisowski (46' Skalski)
Owca
Orzeł
Kasperek
Wojciechowski

Ustawienie:
1-4-4-2

Sędzia: Jacek Głogowski z Krakowa

bramki Bramki
Bargieł (57' głową) 1:0
zolte_kartki Żółte kartki
Marchwiak
Skład:
Augustyniak
Duszyk
Gruca
Bury
Gaj
Zięcik
Marchwiak
Pawlik
Nurkowski (55' Mirek)
Kalamus
Sippelius

Ustawienie:
1-4-3-3
Mecz następnego dnia:

1986-09-07 Hutnik II Kraków - Cracovia II 2:1



Zapowiedź meczu


Opis meczu

"Z dużej chmury..." -
Echo Krakowa

Z dużej chmury...

Artykuł w Echu Krakowa
Przysłowie „z dużej chmury mały deszcz" znakomicie oddaje sytuację, jaka miała miejsce w czasie trzecioligowego pojedynku dwóch krakowskich zespołów. Faworytem była Cracovia, kibice zastanawiali się w jakich rozmiarach odniesie zwycięstwo, liczono, że konto „pasiaków" po tym meczu wzbogaci się o trzy punkty. Tymczasem gospodarze zagrali ogromnie nieskutecznie i z trudem uzyskali skromniutką wygraną. A okazji do wysokiego zwycięstwa było w tym pojedynku wiele, strzelali na bramkę Augustyniaka napastnicy, pomocnicy, obrońcy Cracovii, tyle że czynili to nieudolnie i albo bramkarz łapał piłkę, albo leciała ona gdzieś daleko obok słupków czy nad poprzeczką. Piłkarze Cracovii nie umieli wykorzystać nawet najdogodniejszych pozycji, ot choćby w 44 min. gdy Cisowski

miał piłkę o 2-3 metry od pustej bramki i zamiast lekko, dokładnie skierować ją do siatki kopnął z całej siły i trafił w słupek. Wcześniej znakomite pozycje marnowali: Kasperek, Bargiel, nieruchawy w sobotę Graba. Najładniejszy strzał na bramkę Clepardii oddał w 48 min. Skalski, ale piłka trafiła w poprzeczkę. 

Beniaminek trzeciej ligi wyszedł na boisko ciężko przestraszony i gracze tej drużyny ograniczali się do bezładnego wykopywania piłki, byle dalej od własnej bramki. Nie próbowali nawet atakować, tak, że Holocher mógł na dobrą sprawę czytać w czasie meczu gazetę. Dziwna była „taktyka” Clepardii. Zespól, który wszedł do wyższej klasy zamiast grać z impetem, zdobywać doświadczenie, uczyć się atakować, zwyciężać, zacieśnił obronę, starając się tylko, by przegrać w jak na niższym stosunku. Jeżeli podopieczni A. Szymanowskiego mają zamiar tak grać dalej, to nieodparcie nasuwa się pytanie - po co się pchali do wyższej klasy?
Źródło: Echo Krakowa nr 174 z 8 września 1986


"Wygrana "Pasów", ale..." -
Dziennik Polski

Wygrana "Pasów", ale...

Spotkanie dwóch krakowskich III-ligowców stało na bardzo słabym poziomie. Wprawdzie zwycięzców się nie sądzi, ale brak skuteczności piłkarzy Cracovii mógł zniechęcić nawet najbardziej zagorzałego kibica "Pasów". Będąc cały mecz drużyną atakującą (Clepardia praktycznie nie oddała ani jednego strzału na bramkę Holochera) tylko raz Cracovia zdołała umieścić piłkę w bramce Augustyniaka.
Źródło: Dziennik Polski nr 208 z 8 września 1986