1925-10-18 Cracovia - Viktoria Žižkov 5:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 20:27, 12 kwi 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 18 października 1925, 14:45

Cracovia - Viktoria Žižkov

5
:
1

(3:1)



Herb_Viktoria Žižkov


Skład:
Malczyk
Gintel (Bill)
Fryc
Strycharz
Chruściński
Zastawniak II
Kubiński
Wójcik
Kałuża
Sperling
Ptak

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Landwirth
Widzów: 2 000

bramki Bramki
Sperling
Wójcik 25'
Kałuża 35'
Kałuża 68'
Gintel 70' (k.)
Skład:
Linhart
Stehlík
Matuš
König
Sýbal-Mikše
Mareš
Vanik
Joska
Meduna
Křišťál
Jelínek

Ustawienie:
2-3-5
Mecz poprzedniego dnia:

1925-10-17 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:3



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Wójcik mimo rozpaczliwej obrony strzela drugą bramkę

Kurjer Sportowy

Relacja z meczu w tygodniku Kurjer Sportowy
Cracovia – Victoria Žižkow (Praga) 5:1 (3:1).

Świadkowie (nieliczni zresztą) klęski sobotniej, przekonani byli mimo to, że wynik niedzielny będzie dla Cracovii świątecznym. Rzeczywiście nie mylili się. Cracovia wzięła na Taborytach z Žižkowa (znakomicie murują) srogi odwet i chociaż wynik był może cyfrowo dla Victorii nie zupełnie sprawiedliwy (in minus) to znacznie niesprawiedliwszym był wynik sobotni dla Cracovii. Drużyna Cracovii, w której od pewnego czasu daje się zauważyć bezustanny postęp (objawiony zresztą na zewnątrz wynikami) stanęła i w swych dwu ostatnich meczach na wysokości zadania i pokazała grę interesującą, chwilami piękną: wielką ambicję i wytrzymałość, objawiające się dawniej zwykle w drugiej połowie wyczerpanie zniknęło i gracze prawie wszyscy aż do samego końca grali z niesłabnącą siłą i zapałem. Przeciwnik, jakkolwiek słabszy, grał na tyle dobrze, że zmuszał Cracovię do rozwinięcia całej swej umiejętności dla osiągnięcia zwycięstwa, a potem dla utrzymania przewagi.

Przechodząc do omówienia graczy, już chociażby dla zadośćuczynienia modzie, zacząć należy od Malczyka. Pierwszy jego po Wiedniu występ w kraju nie zawiódł oczekiwań. Pokazał grę pewną i co najważniejsze bez pozy. Piłki nie zatrzymywał długo i jeżeli nie był Zamorrą, to dla napastników Victorii, był „zmorą”, która wszystkie ich ataki unicestwiała zręcznym wyłapywaniem piłek. Goal strzelony, był nie do obrony. W obronie Gintel słabszy niż zwykle, szczególnie w pierwszej połowie. Kontuzjowany schodzi z boiska i wraca dopiero po pauzie. W drugiej połowie lepszy, strzela ze zwykłą precyzją karnego. Fryc niezły, wraca powoli do formy. W ostrej grze zainicjowanej przez Czechów czuł się jak ryba w wodzie. Bil zastępujący Gintla całkiem dobry. W pomocy Strycharz najsłabszy. Chruściński pracowity, ale już nie tak jak w sobotę. W ataku, Kałuża miał znowu swój dzień. Zdobył dla Cracovii trzecią i czwartą bramkę. Trzecia bramka przez niego wypracowana i strzelona była zupełnie w dawnym jego stylu. Dobrze pracował Kubiński, jednak zbyt ostro. Niezły Wójcik (strzelił drugą bramkę), natomiast Ptak zupełnie bez inicjatywy i orjentacji. Sperling chwilami bardzo dobry. Jego pierwsza bramka, będąca pierwszą bramką dnia, była zdaje się także pierwszą bramką strzeloną przez niego głową. Wprawdzie złośliwi twierdzą, że była to zasługa piłki, która niechcąco natrafiła na jego głowę, ale znalazł się świadek stwierdzający rzetelność główki, a świadka tego nie można kwestionować. Aparat fotograficzny wykazuje mianowicie, że Sperling podskoczył do piłki.

Victoria Žižkow stojąca na 3-cim miejscu w mistrzostwie reprezentuje dobrą czeską I klasę.

Podobno mogła wprawdzie przyjechać w lepszym składzie, ale i tak miała kilku pierwszorzędznych graczy. Na pierwsze miejsce wybijał się słynny Jelinek, lewy skrzydłowy, który swymi biegami i centrami był bardzo niebezpieczny. Znakomity był bramkarz Linhardt, w każdym razie nie gorszy od Malczyka, grający z wielkiem poświęceniem i szczęściem. Uratował dla swej drużyny kilka punktów. Dobry był również prawy obrońca. Gorzej było z samym sposobem gry. Czesi, którzy w sobotę grali całkiem fair, widząc w niedzielę, że zwycięstwo wymyka im się z rąk, zaczęli grę, której już nawet nie można nazwać ostrą. Tak brutalnego i ordynarnego lecenia na przeciwnika dawno już nie widziało się na krakowskich boiskach. To też ilość „trupów” była rekordowa. Ciągłe jęki, masaże i przerywanie gry.

Znaczną część winy ponosi tu niestety sędzia p. Landwirth, który rozpocząwszy sędziowanie zbyt drobiazgowo, popadł w przesadę i co za tem idzie wywoływał oburzenie publiczności. Wkrótce też stracił zupełnie panowanie nad grą, wykluczył 3 graczy i powodował ciągłe incydenty i protesty graczy. Pewnego rodzaju nowością były występy „managera” Czechów, który z nonszalancją kręcił się podczas gry po liniach autowych, a w ważniejszych momentach wkraczał na boisko i interwenjował u sędziego, żywo gestykulując mu przed nosem. Dziwne doprawdy, że nie znalazł się nikt z gospodarzy i nie zaoferował mu miejsca siedzącego na trybunie. Z graczy „foul” trudno nie wymienić środkowego pomocnika Czechów, który dla lepszej orjentacji publiczności nosił w odróżnieniu od innych graczy, niebieskie spodeńki. Bramkę dla Czechów zdobył lewy łącznik, po rzucie wolnym za foul Wieruskiego (pseudonim T. Zastawniaka – przyp.PK), który też nie grał zbyt łagodnie. Młody ten i zręczny gracz, powinien mieć na tyle rozsądku, by mimo gry w reprezentacjach nie zapominać o dawnej skromności, która mu jednała sympatję publiczności.

Mecz ten mimo pięknej pogody i mimo, że był to pierwszy mecz zagraniczny od szeregu tygodni ściągnął zaledwie 2000 publiczności.
Źródło: Kurjer Sportowy nr 33 z 21 października 1925


bramkarz czeski zbiera piłkę z pod [tak w oryginale - przyp. AF] nóg Kałuży
krytyczny moment pod bramką gości

Przegląd Sportowy

Przebieg niedzielnego meczu był bardzo interesujący, mimo że goście nie pokazali się z najlepszej strony; grając większą część spotkania bardzo brutalnie. Nie zapanował nad rozwydzonemi instynktami sędzia p. Landwirth tak, że mecz obfitował w częste niezbyt budujące naruszenia reguł gry i akta doraźnie wymierzonej "własną nogą" sprawiedliwości. Być może, że nawet miejscowi zostali coś winni z tego rozrachunku; w każdym razie częste jęki i okrzyki bólu dochodzące z boiska dowodził, że "rękawiczki" pozostawiły obie drużyny w domu. Próźno sędzia, po niewczasie, chwycił się ostrych sposobów i usunął po jednym graczu z każdej drużyny. Było już zapóźno i do samego gwizdka końcowego "utrącano się" ustawicznie.

Victoria Žižkov po ostatniem zwycięstwie, osiągniętem nad przeciwnikiem, mającym nad nią ustawiczną przewagę, nie czuła się widocznie bardzo pewną i prócz wzmocnienia składu uciekała się do gry ostrej i niebezpiecznej, reprezentując czeską "klasę" ze strony nie najlepszej.[...]

Podobnie, jak w sobotniem spotkaniu, dużą rolę odgrywał silny wiatr, wiejący przez cały czas zawodów. Cracovia losuje dobrą stronę i gra z wiatrem i za słońcem. Poniekąd dzięki tej oto liczności przewaga jej zostaje do pauzy uwieńczona trzema bramkami, po pauzie zaś wynik ten podwyższa Cracovia do pięciu bramek. Victoria Žižkov nie pokazała zasadniczo niczego imponującego. Poza doskonałym i ze szczęściem grającym bramkarzem i rzeczywiście pierwszorzędnymi skrzydłami, drużyna ta nie wykazała na żadnej bodaj pozycji klasy wyjątkowej, choć wybitnie słabych punktów w niej nie było. Jest to drużyna szybka, grająca ostro, w tym jednak składzie bez swego obrońcy Hoyera i znane swej pomocy, przegrać z Cracovią musiała, tem bardziej, że biało-czerwoni byli dobrze usposobieni i pragnęli odwetu za niezasłużoną sobotnią przegranę.

W drużynie Cracovii Malczyk w bramce dowiódł, że słusznie zachwycano się nim w Wiedniu i że jest naprawdę pierwszorzędnym bramkarzem. Jedyny goal, jaki przepuścił, był niemożliwy do obrony. W obronie Fryc, po zmianie przepisu o spalonym, znacznie więcej myśli o prawidłowej pracy, Gintel, mający najlepsze skrzydło do trzymania, miał robotę bardzo wielką i wywiązał się z niej doskonale. Cała linja pomocy stanęła na wysokości zadania. W linji ataku, podobnie jak w sobotniem spotkaniu, dotkliwie widać było brak odpowiedniej pracy łączników tak, że tylko Kałuża i skrzydłowi byli bardzo dobrzy.

Gra prawie cały czas stała pod znakiem przewagi Cracovii, Victoria tylko od czasu do czasu uzyskiwała chwilę oblężenia bramki gospodarzy, wtedy jednak było dość niebezpiecznie, ponieważ akcje obu bardzo ruchliwych i technicznie doskonałych jej skrzydeł doprowadzały do naprężonych sytuacji, których bądź nie umiała wyzyskać trójka środkowa gości, bądź też wyjaśniał je Malczyk. Co do bramkarza Victorii, grającego z poświęceniem, to zdołał on swą drużynę ochronić przed dwucyfrową bodaj klęską. Jeśli kapitulował on pięć razy, to w czterech przypadkach były to sytuacje beznadziejne i strzały nie do obrony, w piątym wypadku był karny rzut, strzelony przez Gintla, niezawodnie. Drugi rzut karny, bity przez Wieruskiego, został przez niego obroniony.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 42 z 21 października 1925 [1]


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Cracovia wzięta odwet za sobotnia klęskę, zwycięstwo zaś swoje zawdzięcza doskonałej grze zwłaszcza w linji napadu, którym kierował dobrze w tym dniu usposobiony Kałuża oraz skrzydłowi Kubiński i Sperling, łączniki zwłaszcza Ptak słabsze. Pomoc z wyjątkiem Strycharza, całkiem dobrze wspierała napad, obrona mniej pewna, jak zwykle, znakomitym natomiast okazał się Malczyk, który ratował groźne sytuacje, dzięki doskonałemu ustawieniu się i szybkiej orientacji.

Victoria Żiżkov przedstawiła się tak pod względem poziomu sportowego jak i dyscypliny z nienajlepszej strony, podporą całej jedenastki był znany wielokrotny „internacjonał” lewoskrzydłowy Jalinek, na którym wszystkie ataki swoje Czesi budowali. Drużyna ta stanowiła całość niezbyt imponującą kombinowała zbyt dużo przed bramką, brakło jej siły przebojowej.
Przebieg gry: Cracovia wybrała dzięki losowi dogodną połowę boiska z bardzo silnym wiatrem i dzięki tej także okoliczności przesiaduje prawie bez przerwy na czeskiej połowie boiska, cały szereg ataków biało-czerwonych, zakończonych strzałami Kałuży i Kublińskiego kończy się jednak na uzyskaniu aż czterech kornerów. Z ostatniego z nich zdobywa Sperling głową pierwszą bramkę dla swoich barw. 14 minuta przynosi piąty rzut rożny przeciwko Prażanom. Czesi przeprowadzają od czasu do czasu tylko poszczególne wypady przez Jelinka, który przestrzeliwuje parokrotnie z dogodnych sytuacyj podbramkowych. W 25 min. uzyskuje Wójcik z dobrej centry Kubińskiego drugą bramkę. W dwie minuty potem szósty korner przeciwko Czechom, nie wyzyskany przez Wójcika mimo dogodnej sytuacji. W 35 minucie Kałuża nagle zdobywa trzecią bramkę po ładnem przejechaniu obrony czeskiej. Następują jeszcze dwa rzuty rożne przeciw Czechom, aż wkońcu zdobywa jedyny punkt dla nich lewy łącznik po ładnem podaniu mu piłki z rzutu wolnego, podyktowanego przez sędziego za faul Zastawniaka.

O ile pierwsza potowa gry mogła zadowolić każdego z widzów, to znowu droga część zawodów przyniosła pod tym względem niemiłe rozczarowanie. Sędzia p. Landwirth wypuścił kierownictwo gry zupełnie z rąk, stracił panowanie nad tobą i dał się powodować okrzykom, jakiejkolwiek strony pochodzącym, przez co gra stała się początkowo ostrą a potem i brutalną. Z jednej strony bowiem Czesi nie chcieli dopuścić do klęski, a z drugiej Cracovia chciała powetować za wszelką cenę wczorajszą porażką. Rezultatem takiej gry było podyktowanie dwóch znów karnych, a których jednego, bitego przez Zastawniaka obronił bramkarz, a z drugiego zdobył Gintel piątą bramkę dla Cracovii w 25 min., czwartą bowiem bramkę zdobył Kałużą dwie minuty przedtem i ładnego podania Kubińskiego. Dalszym rezultatem gry prowadzonej z obu stron w niedozwolonych granicach, było wykluczenie dwóch graczy czeskich i Sperlinga za wzajemne porachunki. W tej części gry, mając wiatr za sobą Czesi przychodzą częściej do głosu, ale nie mogą oprzeć się ambitne i ofiarnie pracującej jedenastce biało- czerwonych, dla których wynik wczorajszy jest ład¬ną rehabilitacją za wczorajszą klęskę. Stosunek rzutów nożnych 8:2 na korzyść Cracovii. Publiczności zebrało się do 2.000 osób.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 288 z 20 października 1925


"Cracovia — Victorja Ziżkov. 1:3 (0:0) i 5:1 (3:1)." -
Stadjon

Cracovia — Victorja Ziżkov. 1:3 (0:0) i 5:1 (3:1).

Relacja z meczu w tygodniku Stadjon
Miała Wisła swój dzień i swoje święto w zeszłym tygodniu, obecnie nie mniej¬sze przytrafiło się Cracovii. ,

W pierwszym dniu Cracovia grała ładnie i była lepszą od gości. Jednak jej akcje nadaremnie czekały strzałowego zakończenia. Atak pod tym względem nie dopisał. To też mimo znacznej przewagi w pierwszej połowie wynik pozostaje nierostrzygnięty. Po pauzie gra wyrównuje się, lecz wynik przechyla się na korzyść gości, których środek napadu strzela jedną, a Jellinek 2 bramy. Kałuża rewanżuje się raz jeden i na tem się kończy.
W drugim dniu przed przerwą Cracovia znów ma przewagę i tym razem umie ją cyfrowo podkreślić, strzelając trzy bramki przez Wójcika, Szperlinga i Kałużę. Goście zdobywają jedną bramkę.
Po przerwie Cracovia dwukrotnie zdobywa bramę przez Kałużę i Gintla (z kaniego) od¬nosząc w ten spsób. zasłużone zwycięstwo.

Victorja Żiżkov jest jedną z najbardziej renomowanych drużyn czeskich. Miewa gorsze i lepsze okresy jednak należy do silniejszych drużyn, chociażby zły los uplanował ją w ogonku tabeli mistrzostw.
Źródło: Stadjon nr 43 z 21 października 1925


Mecze sezonu 1925

Zwierzyniecki Kraków 1925-03-01 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:0  Wawel Kraków 1925-03-08 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  TKS Toruń 1925-03-15 Cracovia - TKS Toruń 5:1  Polonia Warszawa 1925-03-22 Cracovia - Polonia Warszawa 9:1  Slovan Bratysława 1925-03-29 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 2:4  Czarni Lwów 1925-04-05 Cracovia - Czarni Lwów 3:2  Nürnberger FV 1925-04-12 Cracovia - Nürnberger FV 9:1  Čechie Karlín 1925-04-13 Cracovia - Čechie Karlín 1:1  III Kerület Budapeszt 1925-04-18 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5  III Kerület Budapeszt 1925-04-19 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:2  SK Pardubice 1925-04-26 Cracovia - SK Pardubice 3:0  Wisła Kraków 1925-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 5:5  Union Žižkov 1925-05-10 Cracovia - Union Žižkov 2:3  Pogoń Lwów 1925-05-21 Pogoń Lwów - Cracovia 3:0  Viktoria Žižkov 1925-05-24 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:0  Gallia Club Paryż 1925-05-31 Cracovia - Gallia Club Paryż 7:1  Vasas Budapeszt 1925-06-01 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:4  Czarni Lwów 1925-06-11 Czarni Lwów - Cracovia 0:1  Hasmonea Lwów 1925-06-13 Cracovia - Hasmonea Lwów 4:0  Wacker Wiedeń 1925-06-14 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:5  Pogoń Lwów 1925-06-21 Cracovia - Pogoń Lwów 0:1  Vienna 1925-06-29 Cracovia - Vienna 2:1  Makkabi Kraków 1925-07-05 Makkabi Kraków - Cracovia 0:2  ČAFC Praga 1925-07-26 Cracovia - ČAFC Královské Vinohrady 5:0  Vienna 1925-08-05 Cracovia - Vienna 3:2  Hakoah Graz 1925-08-09 Cracovia - Hakoah Graz 1:0  Sparta Kraków (1921) 1925-08-23 Cracovia - Sparta Kraków 10:0  Makkabi Kraków 1925-08-30 Cracovia - Makkabi Kraków 6:0  1.FC Katowice 1925-09-13 Cracovia - 1.FC Katowice 6:2  Wawel Kraków 1925-09-19 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  AKS Chorzów 1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:1  Krowodrza Kraków 1925-09-27 Cracovia - Krowodrza Kraków 2:0  Viktoria Žižkov 1925-10-17 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:3  Viktoria Žižkov 1925-10-18 Cracovia - Viktoria Žižkov 5:1  Polonia Warszawa 1925-10-25 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2  AKS Chorzów 1925-11-08 AKS Królewska Huta - Cracovia 0:7  Uniwersytet Jagielloński 1925-11-11 Cracovia - Uniwersytet Jagielloński 1:5  1.FC Katowice 1925-11-15 1.FC Katowice - Cracovia 4:1  Zwierzyniecki Kraków 1925-11-22 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 2:2  Wawel Kraków 1925-11-29 Cracovia - Wawel Kraków 7:0