2004-09-17 Lech Poznań - Cracovia 0:2
|
Idea Ekstraklasa , 6 kolejka Poznań, piątek, 17 września 2004, 20:00
(0:1)
|
|
Skład: Kotorowski Topolski Mowlik Wójcik Sasin Goliński Madej Zakrzewski (58' Stachowiak) Michał Goliński (46' Gajtkowski) Scherfchen (71' Majewski) Reiss |
Sędzia: Mirosław Ryszka z Warszawy
|
Skład: Cabaj Radwański Węgrzyn Skrzyński Świstak (46' Baster) Baran (36' Citko, 79' Przytuła) Nowak Drumlak Giza Bojarski Bania |
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
Piłkarze Cracovii wczoraj przyjechali do Poznania, zamieszkali w hotelu „Exploris”. Rano przeprowadzili ostatni trening na boisku Płaszowianki. Po treningu zawodnicy wrócili na obiekt przy ul. Wielickiej, skąd udali się w drogę do Poznania.
- Oba zespoły Lech i my szukają punktów - mówi nestor w krakowskiej drużynie Kazimierz Węgrzyn. - Życzę Lechowi dobrze, ale chciałbym, aby formę odzyskał dopiero po meczu z nami!
- Co zadecyduje o końcowym wyniki?
- Determinacja, chęć zwycięstwa. My piłkarsko na pewno nie ustępujemy rywalowi. Ostatnio zabrakło nam skuteczności i szczęścia. Jak zawsze będziemy grać o zwycięstwo, a co z tego wyjdzie - pokaże boisko. Paweł Nowak: - Najważniejsze, abyśmy zagrali dobry mecz, a wtedy wynik powinien być dla nas korzystny. Na pewno nie będziemy kalkulować, trener Stawowy zawsze nastawia nas, aby grać o zwycięstwo. Liczę, że zagramy bardziej skutecznie niż ostatnio, a fortuna wreszcie do nas uśmiechnie się. Bojowo nastawiony jest Marek Citko: - W Poznaniu będzie na pewno dużo widzów, gorąca atmosfera, ale ja lubię grać w takich pojedynkach. Grałem już parę razy w Poznaniu w barwach Widzewa, strzeliłem Lechowi bramkę, o ile dobrze pamiętam głową. Nie wolno się bać rywala. Lech miał ostatnio kryzys, słyszę o jakimś zamieszaniu w tym klubie. Czy to dla nas dobre? To się okaże na boisku. Zapewne rywale wyjdą na boisko bardzo zdeterminowani, ale czy nagle, po serii słabych meczów, będą w stanie zagrać dobry mecz? Trener Wojciech Stawowy ciągle zastanawia się nad koncepcją składu: - Mam jeszcze dwie zagadki, bo w bramce zdecydowałem się na ponowne wystawienie Marcina Cabaja, który dobrze bronił przeciwko Górnikowi Zabrze, dobrą formę sygnalizował też na ostatnich treningach.
- Te dwie zagadki, to?
- Kto zagra na lewej obronie? Wybiorą kogoś z dwójki Michał Świstak - Marek Baster. W ataku partnerem Piotra Bani będzie Marek Citko albo Paweł Drumlak. Obie decyzje podejmę dopiero w piątek, w dniu meczu. Skład Cracovii na piątkowy mecz wyglądałby zatem następująco: Cabaj - Radwański, Skrzyński, Węgrzyn, Świstak lub Baster - Bojarski, Giza, Baran, Nowak - Bania, Citko lub Drumlak, ponadto do Poznania pojechali: Olszewski: Przytuła, Wiśniewski, Dudziński, Szczoczarz. W kadrze na Poznań nie ma Piotra Świerczewskiego. - On nadrabia zaległości treningowe - mówi Stawowy. - O ile Citko jest już gotowy do gry, co potwierdził w meczu z Górnikiem, to Piotr musi jeszcze trochę poczekać na występ w ekstraklasie.
Piłkarzy Cracovii ma wspierać w Poznaniu ok. 60Ó kibiców. Tych, którzy zostaną w Krakowie Klub „Pod Gruszką” (ul. Szczepańska 1) zaprasza do oglądania meczu na telebimie.
Opis meczu
b.d.
Piłkarze zapowiadali, że taka atmosfera panować będzie tylko na trybunach, bowiem w rywalizacji nie miało być żadnych sentymentów. Dla Lecha spotkanie z Cracovią miało też być meczem odrodzenia i przełamania kryzysu. Stało się inaczej, a porażka lechitów i styl przegranej pokazuje jak głęboki kryzys panuje w poznańskim klubie.
Nie pomogły kadrowe roszady trenera Czesława Michniewicza. W składzie zabrakło Pawła Wojtali, Rafała Lasockiego i przesuniętego do zespołu rezerw Pawła Kaczorowskiego. Na ławce rezerwowej znaleźli się Waldemar Piątek, Krzysztof Gajtkowski i Adam Majewski. Po raz pierwszy razem w ekstraklasie zagrali Michał i Mirosław Golińscy. Dla 18-letniego Mirosława był to debiut w pierwszoligowych rozgrywkach. Trener Michniewicz wstawiał go w miejsce Adama Majewskiego. W ekstraklasie przed poznańską publicznością zadebiutował też David Topolski, który zagrał już w wyjazdowym meczu w Lubinie.
Przeciętna pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości. Niezwykle efektownie i skutecznie strzelił z prawie 30 m Paweł Drumlak. Bramkarz Krzysztof Kotorowski, dla którego był to pierwszy występ w sezonie w podstawowym składzie, chyba trochę spóźnił się z interwencją i piłka wpadła do siatki.
Po utracie gola Lech uaktywnił się, ale wyrównanie nie padło. Było dośrodkowanie Piotra Reissa, ale z piłką minął się Zbigniew Zakrzewski. Akcja braci Golińskich też nie zakończyła się sukcesem.
Zmiany po przerwie nie przyniosły oczekiwanego efektu. W 65 min Piotr Reiss strzelił z prawej strony w krótki róg, ale Marcin Cabaj stał w odpowiednim miejscu. Nie wykorzystał też okazji Krzysztof Gajtkowski. Mimo że Lech miał optyczną przewagę, był nieskuteczny w przeciwieństwie do gości, którzy na 20 minut przed końcem prowadzili już 2:0. Piotr Giza zauważył wybiegającego Piotra Banię i dograł piłkę. Poznańscy obrońcy zdecydowali się na interwencję zbyt późno, czekając na decyzję sędziego czy piłkarz Cracovii był na spalonym czy nie. Sędzia nie odgwizdał pozycji spalonej, Bania spokojnie przymierzył się do strzału i bez trudu umieścił piłkę w siatce.
Sporo czasu na oddanie strzału miał Michał Goliński, jednak zamiast do bramki trafił w obrońców Cracovii. Potem w 85 min Łukasz Madej oddał strzał z 17 metrów i piłka minimalnie minęła lewy słupek. 4 min później Dariusz Stachowiak zaskoczony niespodziewanym podaniem zgubił piłkę pod bramką rywali.
Trener Lecha Czesław Michniewicz: - Gratuluję gościom zwycięstwa. Rozegraliśmy kolejny mecz bez bramek i punktów. Sytuacja robi się zła. Minimalna radość to kilkanaście stworzonych przez nas sytuacji, ale niewykorzystanych. Gramy zbyt nerwowo pod bramką i nie potrafimy wykorzystać prostych sytuacji. Grę młodych piłkarzy Mirosława Golińskiego i Davida Topolskiego oceniam dobrze. Nie mogę jednak wystawiać im takich not jak doświadczonym graczom z długim ligowym stażem. Krzysztof Kotorowski zagrał w miejsce Waldemara Piątka i muszę dopiero przeanalizować sytuację w zapisie wideo czy popełnił jakieś błędy.
Wojciech Stawowy trener Cracovii: Dziękuję i gratuluję mojej drużynie. Uważam, że gramy ciekawą piłkę, ale w poprzednich spotkaniach brakowało nam szczęścia. Drużyna w Poznaniu zagrała dobrze i taktycznie tak jak planowaliśmy. Lech miał może więcej z gry, ale Cracovia przeprowadzała dobre kontry. Godny zauważenia jest strzał Drumlaka z dystansu. Życzę Lechowi, aby przełamał kryzys i Czesławowi Michniewiczowi, który wkłada wiele pracy, serca i zaangażowania w poznański klub, aby przyniosło to efekty.
Przegląd Sportowy
Dotrzymał słowa
Trener lechitów, Czesław Michniewicz dotrzymał słowa i wystawił na lewej pomocy debiutującego w lidze 18-letniego Mirosława Golińskiego, którego występu wszyscy byli niezwykle ciekawi. I to właśnie Mirek oddał pierwszy strzał w tym spotkaniu, a piłka po jego uderzeniu z dystansu o metr minęła okienko krakowskiej bramki. Tempo pierwszych minut nie rzucało na kolana. Lekką przewagę wypracowali sobie gospodarze, którzy dość łatwo przedostawali się na przedpole Cracovii. Jednak im dalej, tym gorzej. Najgroźniej pod bramką Marcina Cabaja zrobiło się w 16. minucie, kiedy rzut wolny wykonał Michał Goliński, zaś technicznie uderzona piłka o centymetry minęła bramkę. Nadeszła 22. minuta...
W samo okienko
Właśnie wtedy piłkę w środku pola przejął Paweł Drumlak. Pobiegł z nią kilka metrów i zdecydował się na strzał z 28* metrów. Uderzenie było cudowne - futbolówka trafiła idealnie w górny róg bramki Krzysztofa Kotorowskiego! Aż 10 minut gospodarze przeżywali szok pourazowy, nie mogąc zorganizować żadnej akcji. Dopiero w 32. minucie popisali się świetną kombinacją, po której Zbigniew Zakrzewski o centymetry minął się z futbolówką tuż przed bramką. Chwilę później starszy Goliński wyłożył piłkę bratu, lecz ten fatalnie chybił z 16 metrów. Wydawało się, że gospodarze wreszcie złapali rytm gry. Było to jednak mylne przeświadczenie. Nadal razili nieporadnością. O niebo groźniejsze były kontry Cracovii, już z udziałem wprowadzonego do gry Marka Citki.
Czy po przerwie obraz gry się Zmienił się o tyle, że gra zaostrzyła się w stopniu znacznym i sędzia musiał obniżyć temperaturę na boisku. Poznańscy kibice coraz głośniej domagali się wyrównania. Tymczasem minuty mijały, a Lech ciągle mógł tylko pomarzyć o golu. Cieplej zrobiło się w 64. minucie, gdy mocnym strzałem z dystansu popisał się Łukasz Madej, zaś po chwili Piotr Reiss o mało nie przechytrzył Cabaja kąśliwym uderzeniem przy słupku. I znowu wydawało się, że miejscowi przycisną, zdobędą gola i uradują swoich kibiców. Była to jednak tylko chytra taktyka podopiecznych Wojciecha Stawowego. W rzeczywistości nieco uśpili czujność lechitów i przeprowadzili zabójczą kontrę. Znakomicie zachował się Piotr Giza, który po zwodzie za- grał w tempo do wychodzącego na W czystą pozycję Piotra Bani. Król drugoligowych strzelców spokojnie przymierzył w długi róg i przyjezdni oszaleli ze szczęścia. Jego uderzenie z 16 metrów było nie do obrony.
Poznaniacy kolejny raz przekonali się, że z przyjaciółmi najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Jednak w tym przypadku sami są sobie winni.Źródło: Przegląd Sportowy 18 września 2004
Gazeta Wyborcza
„Pasy” przed tym meczem miały złą passę - po pierwszym zwycięstwie w Lubinie nastąpiły trzy kolejne porażki i dopiero w czwartym meczu udało się im zremisować. W tym czasie wokół piłkarzy i trenera Wojciecha Stawowego zrobiło się bardzo nerwowo. Prezes klubu prof. Janusz Filipiak musiał dementować doniesienia prasowe o rychłej dymisji trenera. W takiej atmosferze „Pasom” bardziej niż wszystko inne potrzebne było wreszcie zwycięstwo. I udało się - w meczu ze słabym Lechem krakowianie stworzyli sporo okazji, a w końcówce, gdy prowadzili już 2:0, dominowali na boisku.
Wczorajszy mecz nie był porywającym widowiskiem, głównie z powodu wielu błędów popełnianych przez obie drużyny. Pierwsi do ataku rzucili się gospodarze. Michał Goliński (16. min) omal nie zaskoczył z rzutu wolnego Marcina Ca- baja, ale piłka po jego strzale przeszła minimalnie obok słupka. Krakowianie zbyt często tracili piłkę. Ta uwaga szczególnie dotyczy Łukasza Skrzyńskiego i Arkadiusza Barana. „Skrzynia” w 18. min sprezentował piłkę Marcinowi Go- lińskiemu, który - na szczęście - pogubił się w polu karnym. Z kolei Barana (wcześniej sporo faulował i otrzymał żółtą kartkę) zastąpił z powodzeniem Marek Citko. Pierwszy celny strzał dał „Pasom” prowadzenie. Ale co to był za strzał! W środku pola Paweł Drumlak (22. min) zdecydował się przymierzyć chyba z 30 m i piłka wylądowała w górnym rogu bramki obok wyciągniętego jak struna Krzysztofa Kotorowskiego.
Bramka zmusiła lechitów do odważniejszej gry. Po centrze Zbigniewa Zakrzewskiego Piotr Reiss minął się z piłką. Za moment błąd popełnił Cabaj, który zbyt krótko wybił piłkę po dośrodkowaniu z rogu. Dopadł do niej Reiss, jednak jego mocne uderzenie obronił, w pełni się rehabilitując, bramkarz Cracovii. Do pełni szczęścia zabrakło krakowianom drugiego gola, którego powinien zdobyć Piotr Giza. Środkowy pomocnik „Pasów” przegrał jednak pojedynek sam na sam z Kotorowskim. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego strzału Łukasza Madeja w środek bramki. Goście w tym okresie nie stracili gola, ale sprawiedliwie trzeba przyznać, że zawdzięczali to głównie ślamazarności lechitów w polu karnym, którzy nie mogli się zdecydować na strzał. W 52. min warszawski sędzia popełnił poważny błąd. Bramkarz Lecha powinien zostać wyrzucony z boiska po tym, jak poza szesnastką powalił Citkę zmierzającego z piłką do bramki. Były reprezentant Polski starał się jak mógł - najpierw omal nie przelobował Kotorowskiego, a później poszedł sam na przebój, został jednak uprzedzony przez bramkarza. Groźne sytuacje stwarzali też lechici, ale w bramce Cracovii coraz lepiej spisywał się Cabaj. Nie dał się zaskoczyć Madejowi mocnym plasowanym uderzeniem (65. min), obronił też strzał Reissa. W odpowiedzi na sytuacje Lecha gola zdobyła Cracovia. Giza (70. min) minął trzech lechitów i wyłożył piłkę Bani, a ten strzelił obok bramkarza i było 2:0.
W końcówce Cracovia potrafiła szanować piłkę i stworzyć sytuacje bramkowe po kontratakach. Ale też do samego końca zdarzały się jej denerwujące straty.Źródło: Gazeta Wyborcza 18 września 2004
Dziennik Polski
Trener Czesław Michniewicz zdecydował się na dość diametralne zmiany, wystawił 18-letniego Mirosława Golińskiego (brata Michała), w bramce Kotorowski zajął miejsce Piątka, który targuje się z klubem o pieniądze. Trener Stawowy ponownie postawił na Cabaja w bramce, w ataku wystawił obok Bani - Drumlaka, w obronie Świstaka. Pierwsze minuty mało ciekawe, jakby każda z drużyn chciała rozpoznać siły rywala. W 16 min groźnie uderzał z wolnego Michał Goliński, ale piłka przeleciała 20 cm obok słupka. Cracovia starała się grać uważnie w obronie, atakować kontrami. Mecz ustawiła kapitalna bramka zdobyta przez Pawła Drumlaka mocnym strzałem z ponad 25 metrów. Cracovia leniej radziła sobie w strefie środkowej, gospodarze nie mogli złapać rytmu gry. W 31 min po centrze Reissa, Zakrzewski na 5 metrze nie trafił w piłkę głową. W 35 min trener Stawowy dokonał pierwszej zmiany, zszedł Baran zastąpiony przez Citkę. W 39 min po centrze Citki Baran niepotrzebnie główkował, bo gdyby piłka dotarła do Węgrzyna, byłoby prawdopodobnie 2-0. Świetną kontrę wyprowadziła Cracovia w 41 minucie, podawał ze skrzydła Giza, Bania nie dosięgnął piłki na 5 metrze. W 45 min Skrzyński zablokował strzał Michała Golińskiego, za w chwilę potem w pole karne Lecha wpadł Giza, strzelał z 15 m, ale trochę za mało precyzyjnie i Kotorowski piłkę wyłapał.
Druga połowa zaczęła się od ataków Lecha, parę razy zakotłowało się pod bramka Ca- baja, ale gracze Lecha byli wczoraj wyraźnie niedysponowani. W 53 min do długiej piłki wystartował Citko, był za polem karnym faulowany przez Kotorowskiego. Dostał żółtą kartkę, czy nie należała się mu czerwona? Lech niby atakował, ale bardzo przejrzyście, nieudolnie. Kontry krakowian były znacznie groźniejsze. W 60 min Citko z 50 metrów lobował Kotorowskiego, ale piłka o pól metra minęła słupek.
Groźnie było pod bramką krakowian między 61 a 65 minutą. Najpierw strzał Reissa z 14 m obronił Cabaj, potem bramkarz Cracovii odbił piłkę w bok po mocnym uderzeniu Madeja. 70 minuta przyniosła rozstrzygnięcie meczu - po świetnej, indywidualnej akcji Giza wymanewrował graczy Lecha, po jego precyzyjnym podaniu Bania trafił do siatki. To trzeci gol kapitana „pasów” w tym sezonie, pierwszy strzelony nogą (dwa poprzednie zdobywał głową). Mecz ma teraz jednostronny przebieg, szarpiący się Lech atakuje, ale bez żadnego skutku. Każda kontra „pasów” pachniała bramką. Krakowianom zabrakło jednak precyzji. Tak było w 87 min, kiedy po centrze Radwańskiego, Mowlik w ostatniej chwili zablokował na 7 metrze strzał Bani. W 89 min szybka wymiana piłki między graczami Cracovii, Przytuła pojawił się na boisku w 79 minucie) podał do Drumlaka, ale ten nie trafił w światło bramki z 10 metrów. Wygrana Cracovii jak najbardziej zasłużona. Pewnie wypunktowała bardzo słabego Lecha, który jest nadal w głębokim kryzysie, a tacy gracze jak Madej (ma grać podobno w Wiśle) prezentowali się fatalnie.
Krakowianie grali pewnie w obronie, dobre partie rozegrał w bramce Marcin Cabaj, obaj stoperzy, Radwański na prawej obronie. W pomocy błyszczał Giza, dużo napracowali się obaj skrzydłowi Bojarski, Nowak, swoje zrobili Drumlak i Bania, zdobywając po golu.
Zaskakujące, że lepiej grają krakowianie na wyjazdach, wygrali już drugi mecz (na cztery rozgrywane), u siebie jeszcze nie zwyciężyli. Za tydzień przyjeżdża do Krakowa Groclin. Może teraz?Źródło: Dziennik Polski 18 września 2004
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- Zagraliśmy trochę inaczej niż dotychczas, bardzo agresywnie w strefie środkowej, czyhając na kontry. Najważniejsze, że zawodnicy w 100 procentach zrealizowali założenia taktyczne. Mecz ustawiła dla nas pierwsza bramka Pawła Drumlaka, uderzenie z 25 metrów było znakomite. Przepiękna była druga akcja wyprowadzona przez Piotrka Gizę, analogiczną akcję przeprowadził wiosną tego roku w Bełchatowie. Zmieniłem Arka Barana, po jednym ze starć zaczął narzekać na przywodziciela. Nie było sensu ryzykować. Zszedł także z boiska Marek Citko, bo sygnalizował lekki uraz mięśnia dwugłowego. Cieszę się, że znowu dobrze bronił Marcin Cabaj. Oby tak dalej, pamiętajmy, że to młody bramkarz, ma dopiero 23 lata.
Czesław Michniewicz (Lech Poznań)
- Nie mogę być zadowolony, znowu przegraliśmy, nie zdobyliśmy gola. Choć pociechą może być fakt, że wreszcie wypracowaliśmy kilka pozycji strzeleckich. Ale gramy zbyt nerwowo pod bramką i nie potrafimy wykorzystać prostych sytuacji. Grę młodych piłkarzy Mirosła¬wa Golińskiego i Topolskiego oceniam dobrze.
2004-07-10 Ruch Chorzów - Cracovia 1:3 2004-07-13 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:0 2004-07-15 Matáv Sopron - Cracovia 2:2 2004-07-17 Cracovia - Energie Cottbus 1:0 2004-07-17 Cracovia - FK Zemun 2:0 2004-07-19 Debreceni VSC - Cracovia 3:2 2004-07-30 Zagłębie Lubin - Cracovia 2:5 2004-08-03 Skalnik Gracze - Cracovia 2:1 2004-08-07 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 2:3 2004-08-29 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 2004-09-04 Cracovia - GKS Katowice 1:0 2004-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2004-09-17 Lech Poznań - Cracovia 0:2 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:0 2004-10-03 Wisła Kraków - Cracovia 0:0 2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2 2004-10-15 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1 2004-10-30 GKS Katowice - Cracovia 1:0 2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0 2004-11-13 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:1 2004-11-20 Cracovia - Amica Wronki 0:1 2004-11-28 New Jersey Falcons - Cracovia 1:0 2005 Trening Noworoczny 2005-01-30 Admira Wacker Mödling - Cracovia 1:2 2005-02-26 Cracovia - Zimbru Kiszyniów 0:0 2005-02-26 Terek Grozny - Cracovia 2:0 2005-03-18 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0 2005-03-23 Cracovia - Radomiak Radom 1:4 2005-03-29 Cracovia - GKS Katowice 3:2 2005-04-10 Cracovia - Legia Warszawa 1:0 2005-04-13 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1 2005-04-16 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2005-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0 2005-04-23 Cracovia - Lech Poznań 2:0 2005-05-02 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:1 2005-05-06 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 2:3 2005-05-21 Cracovia - GKS Katowice 2:0 2005-05-25 Wisła Płock - Cracovia 3:0 2005-05-29 Łada Biłgoraj - Cracovia 0:3 2005-06-03 Cracovia - New Jersey Falcons 5:0 2005-06-09 Cracovia - Pogoń Szczecin 4:2 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 3:2