2005-03-18 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
pilka_ico
Idea Ekstraklasa , 15 kolejka
Kraków, piątek, 18 marca 2005, 19:00

Cracovia - Górnik Łęczna

0
:
0



Herb_Górnik Łęczna

Trener:
Bogusław Kaczmarek
Skład:
Cabaj
Piątek (46' Baster)
Skrzyński
Węgrzyn
Radwański
Baran
Giza (46' Nowak)
Przytuła
Bojarski
Bania (61' Szczoczarz)
Moskała

Sędzia: Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli
Widzów: 6 000

zolte_kartki Żółte kartki
Węgrzyn Kubica
Szałachowski
Bronowicki
Skład:
Bledzewski
Bronowicki (75' Bożyk)
Popiela
Jurkowski
Siklic
Szałachowski (88' Madej)
Nikitovic
Wędzyński
Nazaruk (67' Budka)
Jezierski
Kubica



Zapowiedź meczu

"Pojedynek wodzów" -
Gazeta Wyborcza

Pojedynek wodzów

Skład wyjściowy na mecz podałem już swojej żonie, ale tutaj go nie zdradzę. Żona jest na tyle lojalna, że jeśli do niej zadzwonicie, to i tak się nie dowiecie - mówił wczoraj dziennikarzom trener „Pasów” Wojciech Stawowy.

- Jeżeli spadniemy poniżej szóstego miejsca, które zajmujemy po rundzie jesiennej, będę to uważał za porażkę. Każde miejsce wyżej uznam za sukces - określa cel na rundę wiosenną trener Stawowy. - Chcemy pokazać, że drużyna jest dojrzalsza.

Trener jeszcze raz podkreślił, że kwestią priorytetową jest dla niego zdobycie mistrzostwa Polski w jubileuszowym dla Cracovii 2006 roku. Do kadry na mecze reprezentacji z Azerbejdżanem (eliminacje do MS) trener Paweł Janas powołał bramkarza „Pasów” Marcina Cabaja. - Chcę bronić lepiej niż jesienią - deklaruje przed rundą rewanżową Cabaj i dodaje, że bardzo mu zależy na powołaniach do reprezentacji.

Drugi z niedawnych kadrowiczów - Piotr Giza - na razie musi czekać na kolejną szansę. Trener Stawowy jest pewny, że jego zawodnik szybko ją dostanie. - Czekam, kiedy Piotrek strzeli taką bramkę w reprezentacji jak w meczu przeciwko Polonii - mówi Stawowy. - A „Cabajek”? To stary wyjadacz - dodaje trener. Giza ma bardzo dobry nastrój przed dzisiejszym meczem z Górnikiem Łęczna. -Jesteśmy na tyle silni, że powinniśmy wygrać - ocenia pomocnik. Przyzna- je, że pogoda nie sprzyjała Cracovii w przygotowaniach, ale zauważa: „i tak jesteśmy w stanie wywalczyć miejsce gwarantujące europejskie puchary”. Nowej jakości w grze, świeżości, ofensywnej gry, dużo zdobytych i jak najmniej straconych bramek życzy sobie i drużynie trener bramkarzy Piotr Wrześniak. - Moim marzeniem jest, by Sławek Olszewski i Marcin Cabaj prezentowali wyrównany poziom i aby jeden drugiemu „deptał po piętach”. By bronili nowocześnie, dużo grali nogami i na przedpolu. by pozostali gracze mieli do nich zaufanie.

Trener Stawowy podkreśla, że przemyślał decyzję co do wyjściowej jedenastki i żałuje, iż na boisko może wybiec tylko jedenastu piłkarzy, bo „zasługuje na to większość podopiecznych”. - Trener Górnika „Bobo” Kaczmarek ma strategię meczową, tak jak i ja. Będzie to pojedynek dwóch armii i dwóch wodzów - porównuje Stawowy. Tradycji stało się zadość: po czwartkowym treningu zespół oglądał - po „Troi” i „Gladiatorze” - kolejny film batali- styczno-historyczny: „Aleksandra”.

W przerwie dzisiejszego meczu zaprezentują się kibicom hokeiści Cracovii, którzy zdobyli niedawno brązowy medal MP. Do wczoraj klub sprzedał 2600 karnetów na rundę wiosenną. I ważna informacja dla zmotoryzowanych kibiców: z powodu roztopów i fatalnego stanu parking przy ul. Kałuży dziś będzie zamknięty.
WALDEMAR KORDYL
Źródło: Gazeta Wyborcza 18 marca 2005


Opis meczu

TerazPasy.pl

Pierwszy mecz rundy wiosennej nie był dla Cracovii szczęśliwym początkiem zmagań ligowych w nowym roku. Pojedynek toczony na grząskiej murawie pomimo trudnych warunków był ciekawym widowiskiem; zabrakło tylko bramek. A te paść mogły, bowiem obie drużyny stworzyły sobie co najmniej kilka bardzo dobrych okazji.

Cracovia zaatakowała od pierwszych minut meczu, zdobywając kilka rzutów rożnych i rzutów wolnych. Po jednym z wolnych i bardzo mocnym uderzeniu Łukasza Skrzyńskiego Andrzej Bledzewski wypuścił piłkę z rąk, lecz dobitkę Banii zdołał sparować na rzut rożny. Chwilę później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bliscy zdobycia bramki byli Tomasz Moskała i Piotr Bania, jednak na przeszkodzie stanęło błoto przed bramką oraz dobra obrona Bledzewskiego.

Górnik odpowiadał groźnymi kontratakami; zawodnicy z Łęcznej byli szybsi i bardziej zdecydowani w wyprowadzaniu kontrataków od piłkarzy Pasów. Po jednej z takich szybkich kontr w niegroźnej, wydawać by się mogło sytuacji, Marcin Cabaj wybiegając z bramki by wybić piłkę na aut poślizgnął się i został uprzedzony przez Dariusza Kubicę, któremu pozostało skierować piłkę do pustej bramki. Moment zawahania napastnika gości pozwolił jednak Kazimierzowi Węgrzynowi i Krzysztofowi Radwańskiemu stanąć na drodze do bramki. Kubica zachował się bardzo naiwnie, wdając się w drybling z nestorem krakowskiej obrony i wykonując tyleż efektowną, co mało przekonującą "jaskółkę" u stóp Węgrzyna. Jego wysiłki aktorskie zostały nagrodzone żółtym kartonikiem.

Jeszcze dwukrotnie pod bramką Cracovii robiło się gorąco w pierwszej połowie: przy rzucie wolnym, który zakończyłby się niechybnie utratą bramki, gdyby Marcin Cabaj nie podbił strzału na poprzeczkę, oraz kontra, po której Sławomir Nazaruk w doskonałej sytuacji strzelił metr obok metr obok długiego słupka.

Druga połowa to słabnące ataki Cracovii, której wyraźnie momentami brakowało pomysłu na konstruowanie akcji, a także sił do rozgrywania piłki na grząskiej murawie. Górnik, schowany na własnej połowie czyhał na kontry i nie kwapił się do zbędnych wycieczek na połowę rywala rozgrywającego piłkę w obronie. Pasy z kolei zbyt dużo operowały krótkimi podaniami i nie dawali zbyt dużo okazji do kiksu obrońcom gości. Brakowało przerzutów, długich podań. Bywało, że Tomasz Moskała długimi momentami biegał nie obstawiony na lewym skrzydle, rozkładając bezradnie ramiona do kolegów wikłających się w bezsensowne pojedynki i kręcenie kółeczek na środku boiska. Brakowało strzałów z dystansu; piłkarze Cracovii sprawiali wrażenie, jakby chcieli przebrnąć przez błoto na piątym metrze i wejść z piłką do bramki Łęcznej. Gospodarzom wyraźnie nie starczyło inwencji, co jeszcze pogorszył fakt ściągnięcia z boiska Piotra Gizy, a wpuszczenia na nie Pawła Nowaka. Druga zmiana dokonana w 45 minucie była jedyną trafioną zmianą trenera Stawowego w tym meczu: za Karola Piątka wszedł szybki Baster, który już po chwili pokazał kilka ładnych akcji przeprowadzonych lewą flanką. Dopiero w końcówce Pasy zaatakowały znowu z podobną pasją, jak na początku meczu i znowu serią rzutów rożnych i wolnych przycisnęły Górnika. Nie był to jednak najszczęśliwszy dzień rozgrywającego 350 mecz w pierwszej lidze Kazia Węgrzyna, który co najmniej trzy razy był bliski zdobycia bramki.

Nieskuteczne ataki w końcówce meczu mogły się jednak zemścić: w wyniku kiksu Marka Bastera napastnik gości znalazł się w sytuacji sam na sam z Marcinem Cabajem. Golkiperowi Pasów udało się jednak skrócić kąt i nieco "wypchnąć" zawodnika Górnika od bramki, co utrudniło mu oddanie precyzyjnego i silnego strzału. W sukurs Cabajowi przyszli obrońcy, którzy ostatecznie wybili jego strzał zażegnując niebezpieczeństwo.

Sprawiedliwie rzecz biorąc należy przyznać, że remis nie jest wynikiem krzywdzącym którąkolwiek ze stron. Zarówno Górnik, jak i Cracovia mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz remis 0:0 jest chyba najsprawiedliwszym wynikiem biorąc pod uwagę przebieg meczu. Można oczywiście napisać, że sędzia Fijarczyk składał chyba śluby wstrzemięźliwości od pokazywania kartek, bo pomimo wielu fauli piłkarzy gości przez długie minuty kibice zastanawiali się czy arbiter w ogóle ma ze sobą jakieś kartoniki.

Można się zastanawiać, czy przypadkiem nie należał się Cracovii rzut karny za rękę obrońcy. Można zwalić wszystko na pogodę. Ale to nie tylko wina tych czynników. To także nienajlepszy wybór taktyki, brak strzałów z dystansu i wprowadzenie za Banię niedoświadczonego Szczoczarza, który nie zaistniał na boisku przez pół godziny gry. Szkoda straty dwóch punktów, bo tak należy ten remis potraktować. Miejmy nadzieję, że będzie to kolejna nauka na przyszłość dla trenera Stawowego co do elastyczności taktyki wobec warunków pogodowych. Proste środki są czasami najlepsze, a "krakowska gierka" nie zawsze popłaca; deszcz i błoto nie są w każdym bądź razie najlepszymi warunkami do jej realizowania.
Źródło: TerazPasy.pl


"Kałuża przy Kałuży" -
Przegląd Sportowy

Kałuża przy Kałuży

Błoto, deszcz i wiatr nie przeszkodziły piłkarzom Cracovii i Górnika w stworzeniu ciekawego, emocjonującego widowiska.

Zabrakło w nim tylko goli. Padł sprawiedliwy remis.

Na zgrupowaniu przed- meczowym piłkarze Cracovii obejrzeli film „Aleksander”. - Mecz futbolowy jest jak bitwa, o wszystkim decyduje strategia - tłumaczył ten wybór trener Wojciech Stawowy. W dziele Olivera Stone’a są sceny, gdy oddziały macedońskie muszą walczyć w Indiach podczas monsunowych deszczów. Nie mają na to ochoty, marzą o powrocie do domu, ale wódz jest nieubłagany. Wczoraj głuchy na podobne sugestie był delegat PZPN, Jerzy Goś, który nie przychylił się do prośby trenerów obydwu zespołów, aby z powodu ulewy i grząskiego boiska odwołać mecz. I postąpił słusznie, bo choć warunki do gry i oglądania po¬pisów piłkarzy były skrajnie trudne, to ci pokazali, że warto było moknąć przez dwie godziny na stadionie przy ul. Kałuży.

Bo emocji wczoraj było co niemiara.

Madej na ławce

Trener Górnika, Bogusław Kaczmarek nieco zaskoczył przy ustaleniu podstawowego składu. Zabrakło w nim pozyskanego z Lecha, Łukasza Madeja. A nawet na ławce rezerwowych nie zasiadł lekko kontuzjowany Cezary Kucharski. Mimo to, Górnik mógł realizować zapowiedź swojego szkoleniowca, że teraz na wyjazdach nie będzie musiał się wstydzić za grę swoich podopiecznych. Bojowo usposobiony i szybki Andrzej Kubica wraz ze Sławomirem Nazarukiem i Sławomirem Szałachowskim wyprowadzali groźne kontrataki. W 20. minucie gola powinien zdobyć Nazaruk, ale z ostrego kąta nie trafił do bramki. Chwilę później mocnym strzałem z wolnego popisał się Grzegorz Wędzyński, lecz Marcin Cabaj zdołał sparować piłkę na poprzeczkę. A tuż przed przerwą wyborną okazję zmarnował Kubica, który poza polem karnym minął wybiegającego Cabaja, lecz zamiast strzelać czekał na faul Kazimierza Węgrzyna i doczekał się... żółtej kartki za symulowanie. Opis tych sytuacji nie może przesłonić faktu, że swoje gole powinna zdobyć też Cracovia. Groźnie z wolnego strzelali Łukasz Skrzyński i Krzysztof Przytuła, ale najbliżej zdobycia bramki był w 37. minucie debiutant - Tomasz Moskała. Nie zdołał on jednak pokonać debiutanta w bramce Górnika - Andrzeja Bledzewskiego, który zastopował jego strzał i dobitkę.

Nie trafiali

W drugiej połowie efektownych akcji było już nieco mniej. Obydwa zespoły do końca ambitnie walczyły o zwycięstwo i piłkarze mogą sobie pluć w brodę że nie zdobyli gola. Górnikowi wygraną powinien zapewnić Kubica, który znowu ograł już Cabaja, lecz jego strzał z ostrego kąta na rzut rożny wybił Skrzyński. Potem napastnik Górnika minimalnie chybił, gdy próbował technicznym strzałem umieścić piłkę tuż przy słupku.

Z kolei kibice Cracovii mogą złorzeczyć na Moskałę W 72. . minucie otrzymał on znakomite podanie od Skrzyńskiego, lecz fatalnie spudłował. Przy stałych fragmentach gry w pole karne zapędzał się wielkolud - Kazimierz Węgrzyn. Trzy razy doszedł do strzału, ale za każ- dym razem nie trafiał w bramkę. Dzięki temu trener Kaczmarek po raz pierwszy, od kiedy został trenerem Górnika nie wraca do Łęcznej z pustymi rękami.
Źródło: Przegląd Sportowy 19 marca 2005


"Zabrakło tylko bramek" -
Dziennik Polski

Zabrakło tylko bramek

Mimo padającego deszczu blisko 7 tysięcy widzów przyszło na stadion przy ul. Kałuży, by zobaczyć pierwszy występ „pasów” w rundzie wiosennej. I kibice nie zawiedli się, zobaczyli szybki, obfitujący w wiele sytuacji bramkowych mecz. Emocje były wielkie, zabrakło tylko goli.

Od pierwszych minut obserwowaliśmy ciekawe akcje z obu stron. Krakowianie zaprezentowali nowe, ofensywne ustawienie 4-3-3, goście zagrali w bardziej zachowawczym systemie gry 4-5-1, ale w momencie przechwycenia piłki nominalni pomocnicy szybko przemieszali się do przodu. W pierwszej połowie sytuacji było co niemiara. Gospodarze mieli je głównie po stałych fragmentach gry, już w 8 min z ponad 40 metrów uderzył z wolnego Skrzyński, do odbitej przez Bledzewskiego piłki doskoczył Bojarski, ale bramkarz Górnika obronił jego dobitkę. W 35 min Bledzewski sparował strzał z wolnego Przytuły na róg. Najlepszą okazję miały „pasy” w 37 min, po centrze Piątka, dwukrotnie z najbliższej odległości, może z 1-2 metrów, strzelał Moskala, ale Bledzewski za każdym razem znakomicie parował piłkę. Goście w I połowie lepiej prezentowali się w strefie środkowej. Wykorzystując fakt, że skrzydłowi Cracovii Bojarski i Moskala nastawieni na akcje ofensywne nie pomagali kolegom w grze obronnej, opanowali środek boiska.

I ich szybkie kontry były bardzo groźne. W 10 min bardzo niebezpiecznie uderzał z kąta Kubica, Cabaj z najwyższym trudem wybił piłkę, która odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. W 20 min Nazaruk uciekł Piątkowi i minimalnie chybił. W 42 min na śliskim boisku piłka uciekła Cabaj owi, doskoczył do niej Kubica, ale zamiast strzelać od razu do pustej bramki, próbował dryblingu, a potem goniony przez Węgrzyna teatralnie upadł, za co otrzymał żółty kartonik. Po przerwie trener Stawowy wprowadził na boisko Nowaka w miejsce Gizy (słaby występ kadrowicza) i Bastera za Piątka (niepewny w obronie). Pierwsze minuty należały do gości, w 51 min Cabaj wybił piłkę na róg po kąśliwym strzale Wędzyńskiego z wolnego. Krakowianie długo nie mogli złapać rytmu gry, podobnie jak w pierwszej połowie najgroźniej było pod bramką dobrze broniącego Bledzewskiego po stałych fragmentach gry i krosowych podaniach. Dwukrotnie precyzyjnymi, długimi podaniami popisał się Skrzyński, raz po główce Węgrzyna (68 min) piłka minimalnie minęła słupek, w drugim przypadku, w 72 min, Moskal strzelił nieprecyzyjnie, nad poprzeczką, z 10 metrów. To była najlepsza okazja „pasów” w drugiej połowie.

Kilka razy w póle karne gości zapędzał się grający po raz 350. w ekstraklasie Węgrzyn, w 72 min znowu próbował strzelać głową i znowu pomylił się nieznacznie, a w 88 min w zamieszaniu uderzył z 12 m tuż obok słupka. W doliczonym czasie gry z kąta uderzał pod poprzeczkę Moskała, ale Bledzewski nie dał się zaskoczyć. Swoje pozycje mieli też goście. W 76 min, po jedynym kiksie Węgrzyna, Kubica pomknął sam na bramkę Cabaja, ograł bramkarza Cracovii i naciskany przez Skrzyńskiego trafił w boczną siatkę.

Bramkarz Cracovii popełnił poważny błąd w 80 min. przy końcowej linii stracił piłkę na rzecz Kubicy, który jednak nie wykorzystał prezentu. W trudnych warunkach oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko. U gospodarzy nie „wypaliła” nowa, ofensywna taktyka. Była zbyt duża luka między atakiem a pomocą, co skwapliwie wykorzystywali goście, groźnie kontrując raz po raz. Bardzo trudna jest ocena indywidualna poszczególnych piłkarzy. Na błotnistym boisku każdemu przydarzały się jakieś indywidualne błędy. Bohaterami meczu mogli zostać w ekipie Cracovii Tomasz Moskała, a w drużynie gości doświadczony Andrzej Kubica, zabrakło u nich w decydujących momentach precyzji, może szczęścia?

Wynik 0-0 sprawiedliwy, co zresztą podkreślali na konferencji prasowej obaj trenerzy.
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski 19 marca 2005


"Punkt też się „Pasom” przyda" -
Gazeta Wyborcza

Punkt też się „Pasom” przyda

Piłkarze i kibice Cracovii muszą się cieszyć, że mecz skończył się podziałem punktów.

Im bowiem bliżej było końca, tym groźniejsze stawały się kontrataki gości. Mecz do 90. minuty trzymał w ogromnym napięciu Warunki do gry były koszmarne: » boisko zamienione w błotne grzęzawisko, bez przerwy padający deszcz i mocno zacinający wiatr. To. oczywiście, w żaden sposób nie może tłumaczyć Cracovii, bo obie drużyny grały w takich samych warunkach, a jednak ciut lepsze wrażenie zostawili górnicy z Łęcznej. Przede wszystkim łęcznianie mieli znakomicie ustawioną obronę. Nasza drużyna od 60.-65. minuty była wręcz bezradna i tak naprawdę tylko cud, przypadek albo Kazimierz Węgrzyn mogli się przyczynić do zdobycia gola. Ponieważ cuda i przypadki zdarzają się jednak niezwykle rzadko, został tylko „Kazek”, rozgrywający w I lidze swój 350. mecz. Węgrzyn, podpora krakowskiej obrony, przy każdym stałym fragmencie gry szukał swojej szansy w polu karnym przeciwnika i to on tak naprawdę stanowił największe zagrożenie ze strony krakowian. Goście wiedzieli o tym bardzo dobrze, więc zatrzymywali go w sposób dozwolony i niedozwolony. W jednym ze starć nasz zawodnik dostał tak mocno głową w nos. że jeszcze po zakończeniu meczu lała mu się krew.

A inni atakujący „Pasów”? Piotr Giza, chory, zszedł już w przerwie. Piotra Bania na pół godziny przed końcem ustąpił pola Łukaszowi Szczoczarzowi. Ale ani wchodzący Paweł Nowak, ani „Szczotka” niczym specjalnym się nie wyróżnili. Groźniejszy od obu był Tomasz Moskała, debiutujący w meczu ligowym Cracovii. Groźniejszy, ale nie na tyle dobry, by dać radę obrońcom Górnika i bramkarzowi Andrzejowi Bledzewskiemu. „Pasy” szukały szansy na strzelenie gola z rzutów wolnych, ale nie wiem dlaczego brał się za nie tylko Krzysztof Przytuła, gdy jeszcze mógł to robić choćby Łukasz Skrzyński - właśnie jego uderzenie z 40 metrów w pierwszej połowie sprawiło najwięcej kłopotów dobrze dysponowanemu Bledzewskiemu. Natomiast napastnicy Górnika byli niezwykle groźni. Tylko Andrzej Kubica miał przynajmniej trzy znakomite okazje, ale albo strzelał niecelnie, albo przegrywał z Marcinem Cabajem. Znakomicie z wolnego uderzył Grzegorz Wędzyński - Cabaj sparował piłkę na poprzeczkę. Łęcznianie stwarzali świetne sytuacje, bo słabiej sobie tym razem radzili boczni obrońcy „Pasów”. Karol Piątek został słusznie zmieniony w przerwie, ale ze starym ustawieniem - Krzysztof Radwański z prawej i Marek Baster z lewej - też nie było lepiej. A Cabajowi chyba brakuje ogrania. Potrafił świetnie wyjść i obronić groźne strzały, ale popełniał też błędy, po których piłka mogła znaleźć drogę do jego bramki.

Tak więc „Pasy” powinny się cieszyć z jednego punktu, bo pierwszy mecz rundy wiosennej mógł się zakończyć zupełną klapą. Inna sprawa, że w takich warunkach gra w piłkę nie ma większego sensu.
JERZY CHRZANOWSKI
Źródło: Gazeta Wyborcza 19 marca 2005


Trenerzy o meczu

Wojciech Stawowy

- Przyszło nam rozegrać mecz w bardzo trudnych warunkach. Trudno mówić w nich o finezyjnej grze, to był typowy mecz walki. Wynik remisowy oddaje to, co działo się na boisku. Trudno było konstruować akcje z rozmachem, rozgrywać atak pozycyjny, zdecydowanie łatwiej było się. bronić i kontraktować.

- Jak ocenia Pan Karola Piątka i Tomasza Moskałę?

- Karol miał całkiem przyzwoity debiut w ekstraklasie, spełnił moje oczekiwania. Każdy mecz jest podporządkowany określonej strategii - zawodnicy z boku Cracovii mają ciągnąć grę ofensywną. Mieliśmy zaplanowane, że Karol będzie to robił w pierwszej połowie, a Krzysztof Radwański, w drugiej. Tomek Moskała doszedł do kilku ciekawych sytuacji, na lepszej murawie miałby większe szanse.

- Dlaczego zszedł Giza?

- Chcę, żeby Piotrek jechał całkiem zdrowy na zgrupowanie reprezentacji. Od rana miał tymczasem dolegliwości żołądkowe, wyszedł na boisko w dużej mierze na własną prośbę. Chciał grać, wie, że jest mu to potrzebne. Nie było sensu, żeby go narażać przez dalsze 45 minut.


Bogusław Kaczmarek (Górnik Ł.)

- W tych arcytrudnych warunkach obydwa zespoły stworzyły bardzo ciekawe widowisko ze zmieniającymi się akcjami pod jedną i drugą bramką. Cieszę się, że na trudnym terenie, z tak dobrze poukładanym zespołem, jakim jest Cracovia, moja drużyna wywalczyła remis. My trenerzy zastosowaliśmy przed meczem dwie różne socjotechniki - Wojtek Stawowy Aleksandra Macedońskiego, a my Przygody Tolka Banana, też byliśmy w kinie. Różne są metody na wchodzenie do wody...

Linki zewnętrzne


Mecze sezonu 2004/05

Ruch Chorzów 2004-07-10 Ruch Chorzów - Cracovia 1:3  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2004-07-13 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:0  Matáv Sopron 2004-07-15 Matáv Sopron - Cracovia 2:2  Energie Cottbus 2004-07-17 Cracovia - Energie Cottbus 1:0  FK Zemun 2004-07-17 Cracovia - FK Zemun 2:0  Debreceni VSC 2004-07-19 Debreceni VSC - Cracovia 3:2  Zagłębie Lubin 2004-07-30 Zagłębie Lubin - Cracovia 2:5  Skalnik Gracze 2004-08-03 Skalnik Gracze - Cracovia 2:1  Górnik Łęczna 2004-08-07 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1  Odra Wodzisław Śląski 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 2:3  Legia Warszawa 2004-08-29 Legia Warszawa - Cracovia 2:1  GKS Katowice 2004-09-04 Cracovia - GKS Katowice 1:0  Górnik Zabrze 2004-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Lech Poznań 2004-09-17 Lech Poznań - Cracovia 0:2  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:0  Wisła Kraków 2004-10-03 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Energie Cottbus 2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2  Polonia Warszawa 2004-10-15 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1  GKS Katowice 2004-10-30 GKS Katowice - Cracovia 1:0  Wisła Płock 2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0  Pogoń Szczecin 2004-11-13 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:1  Amica Wronki 2004-11-20 Cracovia - Amica Wronki 0:1  New Jersey Falcons 2004-11-28 New Jersey Falcons - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 2005 Trening Noworoczny  Admira Wacker Mödling 2005-01-30 Admira Wacker Mödling - Cracovia 1:2  Zimbru Kiszyniów 2005-02-26 Cracovia - Zimbru Kiszyniów 0:0  Terek Grozny 2005-02-26 Terek Grozny - Cracovia 2:0  Górnik Łęczna 2005-03-18 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0  Radomiak Radom 2005-03-23 Cracovia - Radomiak Radom 1:4  GKS Katowice 2005-03-29 Cracovia - GKS Katowice 3:2  Legia Warszawa 2005-04-10 Cracovia - Legia Warszawa 1:0  Odra Wodzisław Śląski 2005-04-13 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1  Górnik Zabrze 2005-04-16 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0  Zagłębie Lubin 2005-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0  Lech Poznań 2005-04-23 Cracovia - Lech Poznań 2:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2005-05-02 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 2005-05-06 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Polonia Warszawa 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 2:3  GKS Katowice 2005-05-21 Cracovia - GKS Katowice 2:0  Wisła Płock 2005-05-25 Wisła Płock - Cracovia 3:0  Łada Biłgoraj 2005-05-29 Łada Biłgoraj - Cracovia 0:3  New Jersey Falcons 2005-06-03 Cracovia - New Jersey Falcons 5:0  Pogoń Szczecin 2005-06-09 Cracovia - Pogoń Szczecin 4:2  Amica Wronki 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 3:2