2007-09-15 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 3:1
|
Orange Ekstraklasa , 7 kolejka Kraków, sobota, 15 września 2007, 18:00
(1:0)
|
|
Skład: Cabaj Kulig Skrzyński Radwański Nowak Baran Kłus Wiśniewski (70' Szczoczarz) Pawlusiński (58' Bojarski) Witkowski (79' Dudzic) Moskała Ustawienie: 3-5-2 |
Sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
|
Skład: Przyrowski Lazarevski Kumbev Mynar Telichowski Piechniak (79' Sokołowski) Muszalik (67' Majewski) Kozioł Lato Sikora Ivanovski (55' Rocki) Ustawienie: 4-4-2 |
Mecze tego dnia: | ||
2007-09-15 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 3:1 |
Opis meczu
interia.pl
Goście w pierwszych 45 minutach zawiedli na całej linii. Pod bramką Marcina Cabaja gościli od święta, a pod własną raz za razem stawiali Przyrowskiego w beznadziejnych sytuacjach. W polu karnym Groclinu zabrakło jednak zimnej krwi kolejno Pawłowi Nowakowi, Witkowskiemu i Tomaszowi Moskale. Ten ostatni nawet z trzech metrów nie potrafił pokonać bramkarza gości. Chwilę wcześniej Nowak z siedmiu metrów posłał piłkę nad poprzeczką.
Nie wiadomo, co powiedział swoim podopiecznym w szatni trener Jacek Zieliński, ale rozmowa motywacyjna na kilkanaście minut poskutkowała. Po zmianie stron goście wykazali nieco więcej inicjatywy, a siedem minut po wznowieniu gry doprowadzili do wyrównania. Do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego dopadł na trzecim metrze Piotr Piechniak i strzałem przy słupku nie dał szans Cabajowi. W tej sytuacji nie popisali się obrońcy Cracovii.
Podrażnieni gospodarze szybko wzięli się do roboty. W 60 minucie Marcin Bojarski wykorzystał błąd Przyrowskiego, który źle obliczył lot piłki. Pomocnik "Pasów" przyjął futbolówkę i uderzył na bramkę. Piłka po drodze trafiła jeszcze Tomasza Moskałę i to jemu zaliczona została bramka. 120 sekund później było już 3:1 dla gospodarzy. Piłkę do siatki w zamieszaniu podbramkowym ponownie skierował Moskała.
Dwie minuty później drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartkę ujrzał zawodnik Groclinu Jarosław Lato. Chociaż przez blisko pół godziny gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika, wynik meczu nie uległ już zmianie. Jedną dogodną okazję stworzyli jeszcze goście, ale po główce jednego z piłkarzy Groclinu Nowak wybił piłkę z linii bramkowej.
Przegląd Sportowy
Egzekucji nie będzie
- W obronie zagraliśmy fatalnie. Najchętniej człowiek zakopałby się w wale ziemnym i przez jakiś czas nie wychodził - nie krył trener Zieliński. Napastnicy zagrali przyzwoicie, ale poczynania obrony były z cyklu „śmieszno i straszno".
Przy pierwszej bramce podanie przez pół boiska Dariusza Pawlusińskiego wystarczyło, aby obrońcy Groclinu zostali kilka metrów za pędzącym samotnie na bramkę Kamilem Witkowskim. Przy drugim golu na wycieczkę za pole karne wybrał się Sebastian Przyrowski, a przy trzecim krakowianie rozgrywali piłkę, jakby byli pod swoją bramką. Do tego goście dwukrotnie wybijali piłkę z linji bramkowej i raz po raz biegali do Przyrowskiego gratulując mu udanych interwencji.
- Nasza gra wołała o pomstę do nieba. Przy pierwszych dwóch golach zachowaliśmy się jak trampkarze, a cały mecz to był korowód błędów - mówił Zieliński. Ale nie tylko on był zdziwiony. Piłkarze, trenerzy, kibice - wszyscy jak jeden mąż przecierali oczy, oglądając fatalną obronę gości, która w niczym nie przypominała defensywy sprzed pięciu miesięcy. Wtedy w półfinale Pucharu Polski Groclin przyjechał pod Wawel bronić 1:0 i tak zamurował bramkę, że „Pasy” nie stworzyły żadnej stuprocentowej sytuacji.
- Coś złego się z nami stało, ale może przed potyczką z Crveną przyda się taki zimny prysznic - zastanawiał się napastnik Adrian Sikora. - U siebie nie możemy stracić bramki, bo że jakąś strzelimy, jestem pewny. - My, Polacy potrafimy się w takich ciężkich chwilach mobilizować. Liczę, że w czwartek będzie to inny zespół. Rewolucji w drużynie nie będzie. Nie można brać kogoś na szafot, tylko trzeba zespół otrzepać - dodał Zieliński.
Zgasił pożar
Krakowianie już po pierwszej połowie powinni zapisać sobie trzy punkty. Zamiast tego, po kilku zmarnowanych sytuacjach i wyrównującym golu Piotra Piechniaka zaczęli drżeć o wynik. Z odsieczą przyszedł Marcin Bojarski, który trzy minuty po wejściu na boisko wypracował bramkę. - Byłem zdziwiony, że trener nie wystawił mnie w pierwszym składzie. W szatni śmialiśmy się, że wejdę, gdy zacznie się palić. I tak się stało. Pojawiłem się, bo trzeba było rozegrać skuteczne schematy z tamtego sezonu - mówił pomocnik, gdy opuszczał boisko z pomocą kolegów, a chwilę później miał już założony opatrunek na kolanie. - Doszło do uszkodzenia więzadeł. Według wstępnych diagnoz będę odpoczywał nawet sześć tygodni, ale chcę wrócić wcześniej. Z minuty na minutę czuję się coraz lepiej.Źródło: Przegląd Sportowy 17 września 2007
Gazeta Wyborcza
Już pierwsza akcja Cracovii była doskonałą tego ilustracją. Piłkę do Witkowskiego wrzucił Dariusz Pawlusiński, napastnik Cracovii pobiegł z nią i spokojnie strzelił gola. W tym czasie obrońcy Groclinu rozbiegli się na bezpieczną odległość i sekundowali młodemu Witkowskiemu w zdobyciu pierwszego trafienia w ekstraklasie. Takich groteskowych sytuacji nie brakowało w całym spotkaniu. Vlade Lazarevski, Pance Kumbev i Błażej Telichowski walczyli ze sobą zacięcie o tytuł największego nieudacznika.
Tylko do przerwy Tomasz Moskała znalazł się trzykrotnie sam na sam z Sebastianem Przyrowskim. Za każdym razem górą był bramkarz gości. A dodatkowo wygrał pojedynki z Witkowskim, Pawłem Nowakiem i Dariuszem Pawlusińskim. Witkowski, na którego z uporem stawiał trener Stefan Majewski, błysnął nie tylko bramką, szybkością, dryblingiem i przebojowością, ale i liczbą oddanych strzałów. Po przeciwnej stronie tylko przypadek mógł dać gola Groclinowi. Po dośrodkowaniu z boku Jarosława Laty głową piłki nie sięgnął Telichowski, a ta omal nie zaskoczyła Marcina Cabaja.
Po przerwie bramkarza Cracovii postraszył jeszcze Lato, nieczysto uderzając z kilku metrów. A potem wszystko wróciło do normy - salwy śmiechu na trybunach podsumowywały „interwencje” obrońców gości. Widownię uciszył na moment Piotr Piechniak, doprowadzając do wyrównania po rzucie rożnym Laty. I wtedy przypomniał o sobie Marcin Bojarski, rozgoryczony siedzeniem na ławce. Wszedł i strzelił (piłka w końcowej fazie trafiła Moskałę w klatkę piersiową) gola. - Paliło się, to ugasiłem pożar- żartował po meczu. Ale zaraz spoważniał. - Byłem zaskoczony, że nie gram w pierwszym składzie. Grałem dobrze w wygranym meczu z Jagiellonią, a i tak musiałem usiąść w kolejnym meczu na ławce - analizował pomocnik Cracovii. Teraz będzie miał jeszcze więcej czasu na przemyślenia, bo po starciu z Piotrem Rockim doznał groźnie wyglądającej kontuzji kolana.
Obrona Groclinu w dalszym ciągu popełniała błędy. A i tak Moskała potrzebował dwóch strzałów, aby ustalić wynik, bo za pierwszym razem piłkę odbił Przyrowski. W 65. min błąd popełnił sędzia główny, wyrzucając niesłusznie z boiska Łatę. Mimo osłabienia goście nie zrezygnowali z odrabiania strat. Po czwartym z rzędu rzucie rożnym główkował Igor Kozioł, a Cabaj a uratował Nowak, głową wybijając piłkę z bramki.
W końcówce po raz pierwszy od powrotu do Cracovii na boisku pojawił się Łukasz Szczoczarz, lecz niczym się nie wyróżniłŹródło: Gazeta Wyborcza 17 września 2007
Dziennik Polski
„Pasy” od pierwszych minut były nastawione bardzo ofensywnie. I już od 4 minuty prowadziły 1-0, swoją pierwszą bramkę w I lidze w barwach Cracovii zdobył Kamil Witkowski, wykorzystując fatalne ustawienie stoperów. Strzelec gola imponował ruchliwością, szybkością, widać było, że w sobotę jest dobrze dysponowany. Dalsze minuty należały »do gospodarzy, atakowali z werwą, a obrona Groclinu przypominała szwajcarski ser. Jeszcze do przerwy „Pasy” miały pięć stuprocentowych sytuacji. Trzykrotnie świetnie bronił Przyrowski, najpierw uderzenie Nowaka z 10 metrów (14 min), potem strzał Witkowskiego z 6 metrów (19 min) i ponownie uderzenie Nowaka z 12 metrów (42 min). W 37 min po rzucie rożnym z bliska uderzał Kulig, ale piłka trafiła w jednego z obrońców, a w doliczonym czasie gry z najbliższej odległości nie trafili do bramki najpierw Wiśniewski, a po nim Moskała. W pierwszych 45 minutach goście nie stworzyli ani jednej stuprocentowej sytuacji bramkowej, jeśli nie liczyć dwóch strzałów z dystansu i centry z wolnego Laty, po której Telichowski nie sięgnął piłki na 5 m.
Druga połowa zaczęła się od dwóch kardynalnych błędów obrony Cracovii. W 46 min obrońcy przyglądali się, jak Lato dochodzi do piłki na 10 metrze, ale ten strzelił lekko, wprost w Cabaja. W 50 min krakowianie przeprowadzili świetną akcję, wymienili między sobą 5 podań, ale strzał z 12 m Wiśniewskiego, grającego w tym meczu w roli ofensywnego pomocnika, był mało precyzyjny i Przyrowski piłkę złapał. Ale w 50 minucie zrobiło się niespodziewanie 1-1 po tym, jak nikt nie upilnował Piechniaka po rzucie rożnym. Czyżby na Cracovii ciążyło fatum Groclinu? W 58 min trener Stefan Majewski sięgnął po Marcina Bojarskiego i już po trzech min okazało się, że było to wejście smoka. Drugi gol był wyłączną zasługą skrzydłowego Cracovii, który zachował się jak profesor, ze spokojem ograł Przyrowskiego, obrońcę, na linii strzału znalazł się jeszcze Moskała, piłka odbita od jego piersi wpadła do siatki. - Najważniejsze, że ugasiłem pożar. Nieważne, komu zapisze się gola, co mecz mogę tak nabijać Moskałę, byle piłka była w sieci - mówił po meczu Marcin Bojarski, który nie ukończył meczu, bowiem pod koniec, po starciu z Rockim, doznał urazu kolana (wstępna diagnoza mówi, naderwanie wiązadeł w klanie, przerwa od 4 do 6 tygodni).
120 sekund później gospodarze prowadzili już 3-1, a drugiego gola w tym meczu zdobył Moskała. Kiedy w 65 min sędzia Siejewicz pokazał Lacie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za symulowanie faulu (decyzja arbitra była zbyt pochopna), wiadome było, że punkty zostaną w Krakowie. Choć trzeba przyznać, że goście, grając w dziesiątkę, atakowali częściej od krakowian, których jakby zadowalało prowadzenie dwoma bramkami. W 73 min Nowak uratował Cracovię przed stratą gola, wybijając piłkę z bramki po strzale Koziola. W 75 min kolejny błąd przydarzył się stoperom gości, ale Moskała za-miast strzelać podawał niepotrzebnie do Witkowskiego i szansa została stracona.
Kibice wychodzili ze stadionu zadowoleni. "Pasy” wygrały 3-1, dużo było sytuacji bramkowych (9 do 3 dla gospodarzy), odblokował się Kamil Witkowski Ten mecz powinien być pozytywnym impulsem dla całego zespołu. Bo teraz zbliża się seria spotkań z bardzo mocnymi rywalami i trudno przypuszczać, aby gracze Lecha, Wisły czy Bełchatowa sprawiali krakowianom takie prezenty jak grodziszczanie.Źródło: Dziennik Polski 17 września 2007
Wywiady
Jacek Zieliński (trener Groclinu)
- Mój komentarz będzie krótki. Gratuluję Stefanowi i Cracovii zwycięstwa - zwycięstwa jak najbardziej zasłużonego. Co mogę powiedzieć o tym meczu? To co zagraliśmy w defensywie w tym meczu to woła o pomstę do nieba. Na poziomie ligi centralnej, już nie mówię nawet o pierwszej lidze, nie przystoi robić takich błędów. Przy pierwszych dwóch bramkach zachowaliśmy się jak trampkarze, trudno więc mówić o wygraniu meczu z takim zespołem jak Cracovia.
W sześciu poprzednich meczach nie straciliśmy bramki, dzisiaj był korowód błędów, ale to już historia z której musimy wyciągnąć wnioski. W czwartek gramy bardzo ważny mecz z Crveną Zvezdą i jeśli to miałaby być próba generalna to wypadła katastrofalnie, ale ja liczę na to, że my Polacy jako naród potrafimy się w takich ciężkich chwilach mobilizować. Nie ukrywam, że liczę na to, że w czwartek będzie to całkiem inny zespół. Jeszcze raz gratuluję Cracovii zwycięstwa. Dziękuję.
- Co Pan powiedział po meczu Przyrowskiemu? Popełnił fatalne błędy.
- Myślę, że zbyt surowo ocenia Pan Przyrowskiego, bo gdyby nie on to wynik do przerwy mógł już być ustalony. Nie Przyrowski był naszym głównym problemem tylko gra defensywna całego zespołu. Przy pierwszej bramce Przyrowski nie miał nic do powiedzenia, przy drugiej popełnił błąd, ale cała akcja zaczęła się od głupiej straty piłki. Ja bym Przyrowskiego nie winił. Popełniał błędy jak każdy inny. Bronił dzisiaj bardzo poprawnie i gdyby policzyć skuteczność jego interwencji to byłaby bardzo wysoka.
- Czy może Pan wytłumaczyć dlaczego Pana zespół był dzisiaj tak rozkojarzony?
- Trudno tak na gorąco powiedzieć, że ja mam już gotową receptę "dlaczego?". Zagraliśmy fatalnie i nie ma co tego ukrywać. Po takim meczu najchętniej bym się tutaj zakopał w tym wale ziemnym. Wyciągniemy wnioski, przeanalizujemy ten mecz. Przede wszystkim zagraliśmy katastrofalnie w defensywie. Sam się zastanawiam skąd się te błędy brały bo w ostatnich meczach graliśmy bardzo poprawnie. Taka jest piłka, że raz jest dobrze, a raz jest gorzej. Dzisiaj trafiliśmy na dobrze dysponowanego przeciwnika, który naprawdę dobrze w piłkę grał i my im w tym pomogliśmy bo robiliśmy "wielbłądy" w grze defensywnej. Na szczegółową analizę jest teraz za wcześnie, bo można komuś w ten sposób krzywdę zrobić. W czwartek gramy następny mecz i nie ma co robić rewolucji i brać kogoś na szafot tylko trzeba ten zespół "otrzepać".
Stefan Majewski (trener Cracovii)
- Ja się bardzo cieszę, że wygraliśmy. Uważam, że stworzyliśmy sobie dzisiaj bardzo wiele sytuacji, nie wszystkie wykorzystaliśmy. Graliśmy..., staraliśmy się grać ofensywnie, stwarzać sytuacje. Cieszę się bardzo, że Kamil Witkowski wykorzystał tę sytuację pierwszą jaką miał. Mógł jeszcze strzelić, ale dla takiego młodego zawodnika jest bardzo ważne, że taką sytuację otwierającą wynik meczu wykorzystał. Zespół zagrał poprawnie. Uważam, że w końcówce chcieliśmy już utrzymać wynik, graliśmy piłką. Wynik 3:1 jest dla nas bardzo dobry i jeszcze raz gratuluję chłopakom, że potrafili sobie stworzyć tyle sytuacji i wygrać spotkanie.
- Czy kontuzja Marcina Bojarskiego jest poważna?
- W tej chwili jeszcze nie wiemy. Kilka minut po meczu to bardzo trudno ocenić. Jutro będzie pełniejsza diagnoza, musimy poczekać.
- A co to za kontuzja?
- Jak wszedłem do szatni zawodnik miał obandażowane kolano. Zapytałem go co się stało. Odpowiedział, że nie wie. Za 10 - 15 minut będę wiedział więcej. [Wstępna diagnoza mówi o naderwanych więzadłach krzyżowych - przerwa w treningach może trwać od 4 do 6 tygodni - przyp. Crac].
- Bramki zdobywali dzisiaj napastnicy. Odblokowali się chyba.
- Myślę, że dla mnie i dla kibiców jest obojętne kto strzela bramki, ale cieszę, się że dzisiaj strzelali napastnicy. Kamil stwarzał sobie sytuacje i wykorzystał pierwszą jaką miał. To bardzo ważne dla tego młodego zawodnika.
- (bez pytania)
- Na zakończenie chciałbym jeszcze życzyć trenerowi i zespołowi, abyście wygrali w Pucharach. Wszyscy będziemy za Was trzymać kciuki, a ja szczególnie. Życzę Wam zwycięstwa.
Linki zewnętrzne
2007-06-22 Chicago Fire - Cracovia 1:0 2007-06-30 Górnik Wieliczka - Cracovia 1:2 2007-07-04 Widzew Łódź - Cracovia 0:2 2007-07-04 Widzew Łódź - Cracovia 4:2 2007-07-07 Ruch Chorzów - Cracovia 0:2 2007-07-07 Ruch Chorzów - Cracovia 2:1 2007-07-10 BKS Bobrzanie Bolesławiec - Cracovia 0:4 2007-07-10 GKP Gorzów Wielkopolski - Cracovia 1:3 2007-07-14 Rot-Weiß Erfurt - Cracovia 1:1 2007-07-15 Cracovia - Mehrcampars Teheran 2:1 2007-07-19 VfL Osnabrück - Cracovia 5:1 2007-07-20 Sportfreunde Siegen - Cracovia 2:1 2007-07-21 Hamburger SV (U-23) - Cracovia 0:1 2007-07-29 Legia Warszawa - Cracovia 1:0 2007-08-04 Cracovia - Ruch Chorzów 1:0 2007-08-11 Polonia Bytom - Cracovia 1:0 2007-08-18 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0 2007-08-25 Cracovia - ŁKS Łódź 0:0 2007-09-01 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2007-09-15 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 3:1 2007-09-18 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:1 2007-09-22 Widzew Łódź - Cracovia 2:0 2007-09-26 Znicz Pruszków - Cracovia 2:5 2007-09-29 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 1:0 2007-10-02 Cracovia - Widzew Łódź 3:2 2007-10-06 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 2:0 2007-10-12 Cracovia - Cracovia (ME) 4:6 2007-10-20 Cracovia - Wisła Kraków 1:2 2007-10-23 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:0 2007-10-26 Lech Poznań - Cracovia 3:1 2007-10-31 Cracovia - Arka Gdynia 0:1 2007-11-03 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:2 2007-11-10 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1 2007-11-18 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 2:2 2007-11-24 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:2 2007-11-27 Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:0 2007-11-30 Cracovia - Legia Warszawa 0:2 2007-12-04 Widzew Łódź - Cracovia 2:2 2007-12-07 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2008 Trening Noworoczny 2008-01-19 Cracovia - Piast Gliwice 3:2 2008-01-19 Cracovia - Warta Sieradz 3:1 2008-01-26 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 2008-01-30 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2008-01-30 MFK Ružomberok - Cracovia 2:1 2008-02-02 Cracovia - Górnik Wieliczka 3:1 2008-02-02 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:0 2008-02-08 Rapid Bukareszt - Cracovia 2:1 2008-02-11 Dnipro Dniepropietrowsk - Cracovia 4:1 2008-02-14 Cracovia - Crvena Zvezda Belgrad 2:1 2008-02-16 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 2008-02-23 Cracovia - Polonia Bytom 1:1 2008-02-27 Górnik Zabrze - Cracovia 0:1 2008-03-01 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:2 2008-03-05 Cracovia - Górnik Zabrze 0:2 2008-03-08 ŁKS Łódź - Cracovia 0:0 2008-03-15 Cracovia - Górnik Zabrze 3:0 2008-03-22 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 0:0 2008-03-29 Cracovia - Widzew Łódź 1:0 2008-04-05 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:2 2008-04-12 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:1 2008-04-20 Wisła Kraków - Cracovia 2:1 2008-04-26 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2008-05-03 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2008-05-07 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 3:0 2008-05-10 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:1