2013-06-08 Miedź Legnica - Cracovia 1:3
|
![]() Legnica, sobota, 8 czerwca 2013, 17:00
(0:2)
|
|
Skład: Ptak Wołczek Tanżyna Woźniczka Bartczak Lenkiewicz Madejski (82' Zasada) Kasperkiewicz Artur Marciniak (46' Łuszkiewicz) Grzegorzewski Zakrzewski (75' Nowacki) |
Sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
|
Skład: Pilarz Adam Marciniak Żytko Kosanović Puzigaća Danielewicz Szeliga (52' Dąbrowski) Štraus (46' Budziński) Bernhardt Boljević Steblecki (68' Dudzic) |
Mecz poprzedniego dnia: | Mecze tego dnia: | |
|
Opis meczu
TerazPasy.pl
W 2 minucie na bramkę z rzutu wolnego strzelał Kosanović, ale bramkarz gospodarzy pewnie obronił. Chwilę później w polu karnym faulowany był Boljević i sędzia Siejewicz bez wahania wskazał na punkt karny. Bezbłędnym wykonawcą „jedenastki” był sam poszkodowany – Vladimir Boljević! 1:0 dla Cracovii!
W 6 minucie pierwszą okazję bramkową stworzyli gospodarze, ale Grzegorzewski z 10 metrów strzelił obok słupka. W 9 minucie nad bramką Miedzi poszybowała piłka po strzale z 30 metrów Danielewicza.
W 22 minucie obrońcy Miedzi po raz drugi w tym meczu nieprawidłowo zatrzymali w polu karnym Boljevića i sędzia drugi raz wskazał na „wapno”. Ponownie skutecznym egzekutorem okazał się Vladimir Boljević! 2:0 dla Pasów!
W 28 minucie gospodarze mieli okazję do zdobycia kontaktowej bramki, ale po strzale Zakrzewskiego z 12 metrów znakomicie interweniował Krzysztof Pilarz. Cztery minuty później ponownie Zakrzewski strzelił celnie i ponownie bramkarz Cracovii pewnie obronił.
W 36 minucie żółtą kartką ukarany został Rok Straus.
W 39 minucie trzeci rzut karny w tym meczu. Tym razem w polu karnym Cracovii faulował Puzigaća. Piłkę 11 metrów od bramki ustawił Grzegorzewski, ale strzelił nad poprzeczką...
Przerwa. Cracovia po objęciu prowadzenia długo utrzymywała się przy piłce i kontrolowała wydarzenia na boisku. Gospodarze kontratakowali. W Bytomiu Zawisza prowadzi 1:0, a w Świnoujściu Flota remisuje z Termaliką 1:1... Takie wyniki nie dają Pasom awansu...
W przerwie trener Wojciech Stawowy dokonał jednej zmiany. W miejsce Roka Strausa wszedł Marcin Budziński.
W 52 minucie za kontuzjowanego Sławomira Szeligę na boisko wszedł Damian Dąbrowski.
Na początku drugiej połowy optyczną przewagę mają gospodarze, ale praktycznie nie zagrażają bramce Pilarza.
Czwarty karny w Legnicy! Ręką w polu karnym zagrał Dąbrowski, a Grzegorzewski tym razem nie zmarnował jedenastki. 2:1 dla Cracovii...
W 66 minucie Madejski z 7 metrów strzelił w boczną siatkę.
W 68 minucie trzecia zmiana w Cracovii. Za Stebleckiego wchodzi Dudzic.
W 72 minucie znakomitą akcję przeprowadził Marcin Budziński, podał na linii pola karnego do Dudzica a ten świetnie znalazł się w sytuacji sam na sam i pewnie umieścił piłkę w bramce! 3:1 dla Pasów!
Przez kilkanaście minut policja pacyfikowała opravę kibiców Cracovii! Kibice Miedzi chcą wspomóc kibiców Cracovii...
Flota prowadzi z Termaliką 3:1! 2 minuty dzieli Cracovię od Ekstraklasy!
Koniec meczu! CRACOVIA w EKSTRAKLASIE!Źródło: TerazPasy.pl 8 czerwca 2013 [1]
Gazeta Wyborcza
Walka o awans toczyła się niemal do ostatniej minuty. Po pokonaniu Miedzi w Legnicy krakowianie dłuższą chwilę nerwowo czekali na wieści ze Świnoujścia. Gdy sędzia zakończył spotkanie Floty z Termalicą (4:1), rozpoczęło się świętowanie. Piłkarze tańczyli, podrzucali szkoleniowca, a w szatni wystrzeliły szampany. - Stawowy bez was nic nie znaczy. Jesteście najlepsi - przemawiał szkoleniowiec.
Cracovia awansowała po wielu wpadkach i w dramatycznych okolicznościach, ale w kluczowych momentach sezonu udowodniła, że zasługuje na ekstraklasę. Oczywiście miała dużo szczęścia, bo w awansie pomogli jej nieporadni rywale. Piłkarze i trener zrealizowali jednak cel mimo problemów: wiosną grali bez lidera Roka Strausa, dopiero pod koniec sezonu do kadry wrócił Saidi Ntibazonkiza, zimą nie pomogli też działacze, którzy przespali okienko transferowe i nie wzmocnili drużyny tak jak inni kandydaci do ekstraklasy. W awansie zasługi ma Stawowy. W ciągu roku z grupy rozbitych psychicznie piłkarzy, którzy spadli z ekstraklasy, stworzył solidny zespół. W trakcie sezonu jego podopieczni wiele razy pokazywali, że ich umiejętności dalekie są od doskonałości. Szkoleniowiec jednak trzymał się pomysłu na styl wzorowany na hiszpańskim, mimo wpadek ufał graczom i dbał o ducha w szatni.
Brał na siebie winę po każdej porażce, a jego piłkarze odpłacili mu w kluczowym momencie, a przy okazji wywalczyli pokaźne premie. Pod koniec rozgrywek Stawowy był najbardziej krytykowany, a kibice chcieli go nawet żegnać. Trener nie może być pewny dalszej pracy w Cracovii. Prezes Janusz Filipiak w jednym z wywiadów po awansie stwierdził nawet, że „będzie się zastanawiał nad zmianami w kadrze i być może w sztabie szkoleniowym”.
Przyszłość Cracovii w dużej mierze będzie zależała teraz od władz klubu. W poprzednich sezonach prezes Filipiak często zmieniał trenerów i wizję prowadzenia klubu, a kolejne okienka transferowe przypominały błądzenie w ciemnościach. Mimo stabilnego budżetu i pięknego stadionu nie było drużyny. Teraz krakowianie mają fundament, na którym można rozpocząć budowę zespołu na ekstraklasę. Przed działaczami dużo pracy, a przecież liga startuje już 20 lipca. Do tego czasu klub powinien skorzystać z prawa pierwokupu Damiana Dąbrowskiego i Łukasza Zejdlera, w drużynie wyraźnie brakuje solidnego stopera, napastnika, wiosną zawodzili skrzydłowi i boczni obrońcy.
Pod znakiem zapytania stoi np. przyszłość Saidiego Ntibazonkizy, który już rok temu chciał opuścić Kraków. - Wciąż mam kontrakt. Nie wiem, co ze mną będzie, ale cieszę się z awansu. Mamy dobrą drużynę, ale ekstraklasa to wyższe progi. Potrzebujemy kilku wzmocnień, ale to już leży w obowiązkach władz - podkreśla skrzydłowy.
Trener Stawowy wyraźnie odsunął się od polityki transferowej, za którą teraz odpowiada Piotr Burlikowski, dyrektor sportowy. Ten pozostaje jednak lakoniczny: - Cieszmy się awansem. Na pewno zdajemy sobie sprawę z tego, że w ekstraklasie czeka nas więcej meczów. Czy prezes Filipiak obiecał większy budżet na transfery? Profesor łoży tak ogromne środki, że żadne deklaracje nie są potrzebne ani nie są na miejscu.Źródło: Gazeta Wyborcza 10 czerwca 2013
Trenerzy po meczu
Wojciech Stawowy (Cracovia)
Jestem bardzo szczęśliwy, bo nasza droga do Ekstraklasy była długa i trudna, szczególnie po ostatniej porażce z GKS-em Tychy. Wiedzieliśmy, że w Legnicy czeka nas bardzo trudne zadanie, że będziemy musieli zdać wyjątkowo trudny egzamin. Dla mnie Miedź to jeden z najlepszych zespołów w tej lidze - drużyna, której gra bardzo mi się podobała. Byłem nie tylko zdziwiony, ale i zmartwiony tym, że Miedź tak szybko odpadła z walki o Ekstraklasę, bo naprawdę grała bardzo fajny futbol. Jadąc w ostatniej kolejce do takiego zespołu, który gra już bez obciążeń, zdawaliśmy sobie sprawę, że łatwo nie będzie. Tym bardziej jednak chwała moim chłopakom - chcę im serdecznie podziękować za cały ten wysiłek, za naukę, jaką w tym sezonie naprawdę chłonnie przyjmowali. Bardzo dziękuję za im za występ z Miedzią, bo ten mecz mówgł się podobać - były ładne akcje, były bramki, więc myślę, że był to dobry mecz na zakończenie rozgrywek. Cieszę się, że Cracovia po roku nieobecności wraca w szeregi Ekstraklasy. Z kolei sądzę też, że trener Baniak cieszy się z tego, że ma fajny zespół. Pamiętam słowa trenera po naszym meczu z rundy jesiennej, że oba nasze zespoły będą walczyć o Ekstraklasę, a jeśli nie uda się jednej druzynie, to żeby chociaż druga weszła. Dziś awans ma Cracovia, ale ja życzę trenerowi awansu w przyszłym sezonie. Będę kibicował Miedzi.
Bogusław Baniak (Miedź)
Dziękuję za ciepłe słowa panu trenerowi i po pierwsze chciałbym pogratulować awansu całemu krakowskiemu środowisku piłkarskiemu związanemu z Cracovią. Wiem doskonale ile ten sezon kosztował zdrowia - i Ciebie, i prezesów, i piłkarzy. Bardzo doceniam ten wysiłek i Twoją pracę, Wojtku, jeszcze raz gratuluję Ci z całego serca awansu. Co do samego meczy, to miał on przełomowe momenty. Przyjechał do Legnicy poważny ekstraklasowy sędzia Hubert Siejewicz i podyktował trzy karne w pół godziny. Rzadko się to zdarza - takie szybkie prowadzenie 2:0 po dwóch rzutach karnych mogłoby i słonia zabić. Moi piłkarze pokazali jednak po przerwie charakter. Zdobyliśmy bramkę kontaktową i tuż po tym, jak Madejski miał sytuację na 2:2 poszła kontra i ostatecznie przegraliśmy 1:3. To był drugi kluczowy moment meczu. W drużynie Cracovii widać było wielka determinację, dużą odpowiedzialność na boisku. Widać było, że liczyli minuty, do końca spotkania. Ja żałuję jedynie tego przestrzelonego karnego Kuby Grzegorzewskiego, bo wtedy mogło się to potoczyć inaczej. Zakończyliśmy rundę na 8. miejscu i pewnie przyjdzie czas na rozliczenie. Chciałem przed dzisiejszym meczem przekonać chłopaków, że możemy zdobyć miejsce 6., jednak trochę zabrakło. W drugiej połowie pokazali jednak, że są gotowi na grę już nie z pretendentem do awansu, a z zespołem Ekstraklasy.
Źródło: Cracovia.pl [2]