1930-11-02 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2
|
Liga , 19 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 2 listopada 1930, 11.30
(2:2)
|
|
Skład: Otfinowski Lasota T. Zastawniak K. Seichter Chruściński Mysiak Kubiński H. Czarnik Mitusiński Kossok Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Emil Niedźwirski ze Lwowa
|
Skład: S. Kisieliński Miączyński J. Bułanow B. Seichter M. Ałaszewski Nowikow Szczepaniak Ogrodziński Malik J. Pazurek Suchocki Ustawienie: 2-3-5 |
Ciekawostki
Po raz trzeci w historii [1], [2], duet braci Seichterów rywalizował po przeciwnych stronach barykady. [3], [4]
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Cracovia i Wisła na finiszu mistrzostw Ligi.
Polonja: Kisieliński; Miączyński, Bułanow; Seichter, Ałaszewski, Nowikow; Szczepaniak, Ogrodziński, Malik, Pazurek, Suchocki.
Dla końcowych rozgrywek o tytuł mistrza, zawody te mogą mieć decydujące znaczenie, gdyż przegrana Cracovii równałaby się straceniu wszelkich szans na uzyskanie mistrzostwa. Ważność tego meczu uwidoczniła się też u publiczności, która niejednokrotnie w fanatyczny sposób broniła swego pupila przed – niestety zbyt częstemi – mylnemi rozstrzygnięciami sędziego lub reagowała gwizdaniem na brutalność Seichtera, na czem najwięcej cierpiał Sperling. Polonja grała przez cały czas z niezwykłą ambicją i zaciętością, a że trafiła na przeciwnika równie energicznego, nie mogło obejść się bez przykrych starć i złośliwych fouli. Okres „rewanżów” nie trwał jednak długo, gdyż dr. Niedźwirski wziął się wkońcu energiczniej „do pracy” i potrafił uspokoić podniecone nerwy graczy. Mimo ostrości środków, jakich gracze używali dla zwalczenia przeciwnika, gra (za wyjątkiem Seichtera z Polonji) nie była brutalna, możnaby ją prędzej określić jako twardą i zawziętą (Ałaszewski, Pazurek, zaś z Cracovii Seichter i Zastawniak).
Szczęśliwe zwycięstwo Cracovii uzasadnić można lepszą orjentacją napadu pod bramką gości, oraz lepszą dyspozycją strzałową, gdyż w polu, drużyny były przeciwnikami równorzędnymi. Polonii brak jednak było tego finałowego wykończenia, względnie ostatecznego wysiłku, koniecznego do uzyskania bramki. Za miękki okazał się też Malik, wręcz zaś słaby był Ogrodziński. Najlepiej wypadł po pauzie Szczepaniak, wybijając się kilkoma pięknemi strzałami, oraz Pazurek walczący twardo o każdą piłkę. Suchocki pilnowany przez Seichtera, nie wiele pokazał.
Naogół linja napadu kombinowała ładnie, aczkolwiek niezbyt dokładnie (podania wyłapywali często obrońcy Cracovii), w pierwszej połowie raziła również powolność jej gry. O wiele lepiej reprezentowała się pomoc, w której pierwsze skrzypce grał Ałaszewski. Nie wiele ustępował mu Nowikow, natomiast zadanie Seichtera – zwalczanie Sperlinga i Kossoka – było najtrudniejsze, ale też ułatwiał on je sobie, stosując szereg niedozwolonych środków. Obrońcami nieprzeciętnej klasy byli: Miączyński spokojny i pewny w wykopie, oraz Bułanow może mniej precyzyjny, lecz ogromnie szybki i zwrotny. Jedyny jego poważniejszy błąd (nieporozumienie z Kisielińskim) spowodował utratę drugiej bramki.
Kisieliński, cieszący się dobrem nazwiskiem w Krakowie, był tym razem dziwnie niepewny w chwytaniu piłek i zawodził również w wybiegach.
Cracovia, z dwoma rezerwowymi, rozpoczęła grę z wielkim temperamentem i werwą, atak nie przetrzymał jednak tempa gry w całości, to też początkowa przewaga gospodarzy, nie długo dała się utrzymać, tembardziej że przeciwnik wkrótce okazał się groźniejszy, aniżeli przy stanie 2:0 przypuszczać było można. Naogół grała jednak Cracovia lepiej niż ostatnio, a co najważniejsze z ogromną energją i ambicją. Wielka waga niedzielnych zawodów wpłynęła widocznie dodatnio na drużynę.
Atak – za wyjątkiem mało rutynowanego Czarnika – grał równomiernie. Na specjalne wyróżnienie zasługuje jednak Kubiński, który, w polu równorzędny swym kolegom, jest faktycznym twórcą tego, tak ważnego dla Cracovii zwycięstwa. Dwie bramki strzelił sam, a również i trzecia (pierwsza z kolei) powstała z jego centry. Mitusiński wybijał się tym razem swoją mrówczą pracowitością. Zły stan boiska (nierówności terenu) przeszkadzały silnie Kossokowi w jego precyzyjnych dribblingach, Sperlingowi dokuczał zaś stale Seichter.
Pomoc miała najlepszy punkt w świetnym technicznie Mysiaku. Również Chruściński wykazał formę znakomitą, pracując na całem boisku. Seichter – jak jego brat z przeciwnej drużyny – trzymał się taktyki defenzywnej, wypełniając zadanie swe bez zarzutu.
Mniej zadawalniająco wypadł Lasota w obronie, natomiast Zastawniak (mimo kontuzji nosa), miał momenty przypominające najświetniejsze czasy tego ofiarnego gracza. Otfinowski bronił pięknie, aczkolwiek druga bramka, przy lepszem ustawieniu się (możliwe z winy „muru” własnych graczy), była możliwą do wybicia pięścią.
Sędzia Niedźwirski popełnił wprawdzie parę błędów i początkowo mało energicznie trzymał graczy, był jednak arbitrem bezstronnym, a co najważniejsze, potrafił burzliwe zawody doprowadzić spokojnie do końca.
Grę rozpoczyna Cracovia z miejsca w ostrem tempie, atakując zawzięcie. W 3 minucie otrzymuje Kubiński piłkę od Kossoka, centruje i nadlatujący Mitusiński strzela. Piłka odbija się prawdzie od wewnętrznej strony poprzeczki w pole, lecz stojący w bliskości sędzia, konstatuje bramkę.
Przy atakach gości wybija się Zastawniak i Otfinowski, broniąc strzał Suchockiego. Już w 8 minucie uzyskuje Cracovia niespodziewanie drugą bramkę z winy Bułanowa, który, zamiast pozostawić piłkę wylatującemu Kisielińskiemu, odkopuje ją niezbyt szczęśliwie. Piłka idzie ku Kubińskiemu, który przytomnie umieszcza ją główką w opuszczonej bramce.
Sytuacja wygląda na pewne zwycięstwo Cracovii, tembardziej, że atak goście zbyt silnie wypuszcza piłki, które dostaje obrona, lub wyłapuje Otfinowski. Również ładną centrę Szczepaniaka przepuszcza cały atak Polonji, następną zaś centrę przepuszcza znowu Pazurek na 2 kroki przed bramką. Nie lepiej spisuje się Czarnik, który, po rzucie wolnym, bitym przez Sperlinga, źle strzela. W 30 minucie wypuszcza Ogrodziński piłkę stojącemu wyraźnie na pozycji spalonej Malikowi i ten strzela z bliska. Mimo protestów, bramka zostaje uznana. Polonia coraz częściej atakuje, lecz atakom brak wykończenia pod bramką. Uzyskany róg broni Mysiak, zaś przebój Mitusińskiego, Miączyński. Na 3 minuty przed pauzą wolny z linji pola karnego ślicznie bije Szczepaniak, umieszczając piłkę ponad „murem” graczy Cracovii, w górnym rogu bramki Otfinowskiego, doprowadzając do stanu 2:2. W kontrataku Sperling dokładnie podaje Czarnikowi, jego splasowany lecz słaby strzał, broni Kisieliński robinsonadą.
Pierwszy atak po pauzie przeprowadzają goście. Po błędzie Zastawniaka piłkę otrzymuje Suchocki pięknie strzelając, lecz Otfinowski, robinzonując, broni.
Gra przybiera na ostrości, przyczem publiczność daje wyraz swemu niezadowoleniu z sędziego. Kubiński przechodzi na pozycję łącznika, zaś Czarnik wędruje na skrzydło. Zmiana formacji nie przynosi jednak poprawy. Piękny dribbling Sperlinga broni Seichter foulem, wolny zaś wykopuje z pod bramki cofnięty Szczepaniak. Groźną sytuację po rzucie rożnym dla Polonii wyjaśnia Otfinowski.
Cracovia prze energiczniej, w celu uzyskania zwycięstwa, lecz Ałaszewski i obrona grają w tym okresie znakomicie. W 35 minucie Kossok podaje piłkę Kubińskiemu, którego wspaniały strzał z 30 metrów, grzęźnie bezapelacyjnie w górnym rogu bramki gości. Gra zbliża się ku końcowi i Polonia zdaje się już rezygnować z możliwości wyrównania, tembardziej, że gospodarze nie spiesząc się z oddawaniem piłek, mają skupioną uwagę na utrzymaniu wyniku.
Widzów ponad 5.000.
Sport
„Cracovia” wystąpiła bez Ptaka (Seichter I). w nast. zestawieniu ataku: - Kubiński, Czarnik. Mitusiński. Kossok. Sperling.
Rozpoczyna Cracovia i narzuca szalone tempo. W pierwszych 15 min. grali tylko biało-czerwoni. I oszołomieni goście ograniczyli się tylko do obrony; był to przepiękny pokaz gry Cracovii w której gospodarze zdobyli dwie bramki.
Niestety zdobyczą tą zadowoleni osiedli Krakowianie na lamach, oddając inicjatywę gościom, którzy ją też wykorzystali w całej pełni, i to tak skutecznie, że zwycięstwo ich wisiało w powietrzu. — Dopiero po pauzie ocknęła się Cracovia, zdobywając lekka przewagę i zasłużone zwycięstwo.
Już 3-cia minuta przynosi bramkę z główki Milusińskiego przy walnej po¬mocy Czarnika. Centrę Kubińskiego wstrzymuje w ostatniej chwili Bułanow, a strzał Kossoka wędruje obok słupka.
Widownia zachwycona bajecznem tempem i wspaniałemi pociągnięciami swych ulubieńców, bierze żywy udział w grze, oklaskując piękne pociągnięcie. Raz ratuje Bułanow, potem Kisieliński. W 9-ej minucie wypuszcza Kossok Czarnika, za którym ugania Miączyński. Kisieliński niezdecydowany. Widząc, że Miączyński zaniechał pościgu wybiega, lecz nadbiegający Kubiński główkuje ponad nim i Cracovia prowadzi 2:0. Pierwszy atak Polonii przynosi jej róg., poczem Otfinowski naprawia błąd Chruszczyńskiego. Piękny strzał Kubińskiego chwyta brawurowo Kisieliński. Kossok przechodzi ładnie, obgrywa kilku przeciwników, lecz potem źle podaje. Tempo co¬raz słabsze, atak Polonii, zyskującej z minuty na minutę silniejszą przewagę, coraz groźniejszy. Malik obsługuje bez zarzutu doskonale skrzydła, słabo pilnowane przez pomocników bocznych, — zwłaszcza Mysiaka. W gorącym momencie podbramkowym, gdy Otfinowski znajdował się na ziemi, ratuję w ostatniej chwili Lasota. Róg przeciw Cr. mija bez skutku. W 30-tej min. zdobywa Malik z wyraźnej pozycji spalonej, pierwszą bramkę. Kubiński omal nie podwyższa wyniku, otrzymawszy piłkę od Milusińskiego. Niebezpieczny kontr¬atak prawą stroną kończy się autem. — Po dalszym rogu przeciw Cracovii na¬stępuje przebój Mitusińskiego. który oddaje jednak lekko piłkę Kisielińskiemu. Ogrodziński przenosi po centrze Suchockiego. W 43 mm. wolny przeciw gospodarzom z linji pola karnego. Cracovia tworzy mur. mimo to Szczepaniak ładnym strzałem wyrównuje. Tuż przed przerwą oddalać lekki strzał z 2 kroków po centrze Sperlinga. Po przerwie już w 1-szej min. popisuje się Otfinowski piękną robinzonadą po strzale Szczepa¬niaka. Kubiński przechodzi ładnie, lecz w ostatniej chwili potyka się. Otfinowski interweniuje przy strzale Suchockiego. Pomoc Cracovii gra defenzywnie, atak jej nie wraca po piłkę. Rozbity Zaslawniak opuszcza boisko. Po ładnym biegu Sperlinga, strzela ten gracz, lecz Kisieliński jest na stanowisku. Nieprzyjemnym zgrzytem było wzajemne kopanie się Pazurka z Chruścińskim. Cudowna bomba Kossoka ociera się o poprzeczkę. W 13 min. wraca skrwawiony Zastawniak. Seichter II pilnuje Sperlinga, ale nie mogąc często nadążyć za nim, ucieka się do przykrych fouli i przytrzymuje go rękami. Róg przeciw Cracovii nic przynosi zmiany. Cudowny wolny Mysiaka odbija przytomnie bramkarz Polonii. Po ładnem zagraniu: — Mysiak — Kubiński Kossok chwyta Kisielińskiego strzał ostatniego. Tempo wzmaga się. Cracovia zachęcona przez publiczność, zdobywa przewagę. Kubiński zamienia pozycję 2 Czarnikiem, trzyma się jednakże defenzywy i unieruchomią prawą stronę ataku. Gra toczy się głównie środkiem zwłaszcza, że Sperling jest dziwnie mało zatrudniany. Kossok wykonuje rzut wolny z przedpola karnego. Polonia tworzy mur, a ostatnia Instancja — Kisieliński chwyta strzał Kossoka. W 25 min. łapie Otfinowski bombę Pazurka po dośrodkowaniu Szczepanika. Następuje bezskuteczny róg Cr., na którym Otfinowski unicestwia strzał Szczepanika. W 36-tei min. piękna kombinacja Mysiak - Kossok -Kubiński i przewspaniała bomba tego gracza z 2 metrów znajduje miejsce w siatce mimo wspaniałą obronę Kisielińskiego. Zapał wśród widzów trudny do opisania. Czapki fruwają w powietrzu. zwolennicy Cracovii całują się. Jeszcze róg przeciw Polonii, szereg nerwowych zagrań przy lekkiej przewadze Zwycięzców i białoczerwoni wnoszą cen¬ne dwa punkty.
U zwycięzców podobał się atak przeć pierwszy kwadrans. Później zapomniała o nim pomoc, a zdany na swoje siły cudów dokazać nie mógł. Najruchliwszym w nim był Kossok, tylko trochę mało grał z dobrze usposobionym Sperlingiem. Milusiński pracowity, po przyzwyczajeniu się do nowego stanowiska i dodaniu mu stałego łącznika, będzie silą pierwszorzędną. Czarnik całkiem przeciętny, lepszy byłby Malczyk. Kubiński na skrzydle dobry, na łączniku — nie przebywał, uciekając do pomocy. Za to trzecia bramka — istne cacko.
Pomoc niezła, ale też i niedobra, grul bowiem zbyt defensywnie. Najlepszy Chruściński, acz swej formy nie osiągnął. Mysiak rozegrał się dopiero po przerwie, Seichter - wzór pracowitość. Defensywna trójka bez zarzutu.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Zaraz pierwsze minuty zanim drużyny ochłonęły z początkowego zdenerwowania pada dla Cracovii niespodziewanie już w 2 giej minucie pierwsza bramka z doić przypadkowego strzału Mitusińskiego, który poprzedziła kombinacja między Kubińskim i Czarnikiem. Ten niespodziewany sukces Cracovii wprowadza zdenerwowanie w szeregach Polonji, której tyły tracą głowę w groźnych sytuacjach podbramkowych. W jednej z nich w 10 min. Kubiński, wykorzystując brak porozumienia między bramkarzem Kisielińskim, a obrońcą Bułanowem zdobywa drugą bramkę przerzucając piłkę głową ponad bramkarzem do siatki.
Powoli przychodzi Polonia do siebie i zaczyna pracować planowo. Jej ataki nie są dokładnie jednak wykończone tak, iż mimo wielu sytuacyj podbramkowych nie umieją goście żadnej z nich wyzyskać. Dopiero w 30 min. Pazurek z dobrego podania Malika, z bliskiej odległości uzyskuje pierwszy punkt dla Polonji, przewaga teraz jest całkiem wyraźna ze strony gości, dla których w 43 min. pięknie uderzonym strzałem w róg zdobywa Szczepaniak wyrównującą bramkę z rzutu wolnego podyktowanego w bliskiej odległości tui za polem karnem. Strzał był doskonale wymierzony mimo, iżprzed Szczepaniakiem stał „mur" graczy Cracovii. Ostatnie minuty stoją dalej pod znakiem wielkiej przewagi gości, tak, iż nikt niemal nie spodziewał się już zwycięstwa Cracovii.
Tymczasem po zmianie stron mimo. Iż na pewien czas osłabły Zastawniak opuścił boisko, Cracovia wykazuje lepszą, jak do pauzy grę. Obie drużyny są jednak wyczerpane i grają ogromnie nerwowo. Odczuwać się daje, iż zdobycie jednej bramki zapewni którejkolwiek z drużyn zwycięstwo. Rutyna Kubińskiego decyduje o sukcesie końcowym Cracovii. W 36 min. Kubiński dostaje piłkę niemal na środku boiska i pędzi z nią w stronę bramki Polonji, której gracze puszczają go swobodnie aż do linji pola.
Z odległości około 20 m. nieatakowany przez nikogo Kubiński oddalę celny strzał, który Idzie w górny róg bramki. Ten goal przyniósł rozstrzygnięcie meczu, gdyż następne minuty to gra „na czas” lub też niecelowe akcje wyczerpanych całkiem zespołów. Ten okres gry mimo iż Polonia przypuszczała liczne ataki, którym jednak brakło wykończenia, należał raczej do białoczerwonych.
Na wyróżnienie zasługują z drużyny Polonji przedwszystklem Bułanow, może najlepszy gracz na boisku, który imponował pewnością i doskonałym odkopem, również i drugi obrońca Miączyński, zadowolił w zupełności. Pomoc dobra, tylko w podaniu niedokładna, w linji ataku się nie kleiło i akcjom tego brakło wykończenia, aczkolwiek poszczególni gracze wykazali piękną technikę, jak np. Szczepaniak lub siłę przebojowa Pazurek.
Nowy Dziennik
Nic więc dziwnego, że wśród przepełnionej widowni ruszyli gospodarze z miejsca do szturmu w takiem tempie, że zaskoczyli niem niespodziewanie defenzvwę czarnych i powadzili w niespełna 12 minutach 2:0 ze strzałów Mitusińskiego i Kubińskiego. Powoli uzyskali goście równowagę i odtąd przez cały prawic czas zawodów mieli zdecydowaną przewagę, opanowali w zupełności pole, zasłużenie do przerwy wyrównali i zdawało się po pauzie, że niechybnie odniosą zwycięstwo.
Zespół Polonji był jednolitszy i równiejszy, twardszy, silniejszy i bardziej opanowany, podczas gdy Cracovia tylko w pomocy stanowiła linję, obrona i atak były mocno nierówne, nie widać tu było taktyki i kombinacji, ani przeboju.
Zmęczyli się czarna całogodzinną ofensywą, która nie przyniosła jednak efektu. I oto teraz rozpaczliwe masowe żądanie tysięcznych tłumów zasugerowało drużynę białoczerwonych i cienie pesymistów ożywiło tchnieniem nadzieji. Ostatkiem sił zerwali się do ostatnie kwadransa walki i jeden daleki wspaniały strzał Kubińskiego z 30 metrów pod poprzeczkę dał Cracovii triumf, drogocenne 2 punkty i przywrócenie głównych szans zdobycia tronu ligowego.
1930 Trening Noworoczny 1930-01-19 Cracovia - Podgórze Legia Kraków 8:3 1930-01-26 Cracovia - Wawel Kraków 1:3 1930-02-23 Cracovia - Zgoda Bielszowice 5:4 1930-03-02 Cracovia - Diana Katowice 9:0 1930-03-09 Cracovia - 06 Katowice 4:2 1930-03-16 Cracovia - BBSV Bielsko 6:0 1930-03-23 Cracovia - ZPS Królewska Huta 2:2 1930-03-30 Polonia Warszawa - Cracovia 0:3 1930-04-06 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 3:0 1930-04-13 Czarni Lwów - Cracovia 1:2 1930-04-21 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:0 1930-04-27 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1 1930-05-04 Warszawianka Warszawa - Cracovia 1:3 1930-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 2:3 1930-05-25 Pogoń Lwów - Cracovia 0:2 1930-06-08 Wisła Kraków - Cracovia 1:2 1930-06-09 Cracovia - Wiener Sport-Club 4:1 1930-06-22 Warta Poznań - Cracovia 1:0 1930-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 1:0 1930-07-06 Cracovia - ŁTS-G Łódź 3:1 1930-07-20 Cracovia - Pogoń Katowice 1:1 1930-07-27 Cracovia - Podgórze Kraków 2:1 1930-08-03 ŁTS-G Łódź - Cracovia 0:5 1930-08-09 Giewont Zakopane - Cracovia 0:21 1930-08-17 Cracovia - Warszawianka Warszawa 3:0 1930-08-24 Cracovia - Warta Poznań 1:4 1930-08-30 Cracovia - Preussen Zabrze 2:1 1930-08-31 AKS Królewska Huta - Cracovia 2:1 1930-09-07 Legia Warszawa - Cracovia 2:2 1930-09-14 BBSV Bielsko - Cracovia 1:1 1930-09-21 Garbarnia Kraków - Cracovia 2:3 1930-10-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 1930-10-11 Makkabi Kraków - Cracovia 3:5 1930-10-18 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:0 1930-10-19 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 2:2 1930-11-02 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2 1930-11-09 Cracovia - Pogoń Lwów 3:0 1930-11-23 Cracovia - Czarni Lwów 2:1 1930-11-30 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1 1930-12-07 Wisła Kraków - Cracovia 2:1 1930-12-14 Cracovia - Legia Kraków 3:0