1956-05-27 Cracovia - Warta Poznań 0:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, niedziela, 27 maja 1956
(0:0)
|
|
Skład: L. Michno Gołąb Mazur Glimas Guzik M. Kolasa Opoka Rajtar Kasprzyk Radoń Reichel Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Brawański |
Skład: Krystkowiak J.Anioła Osuch Undrych Cybiński Godek Zielewicz II Błażejewski Gogulski Gabrysiak Mazur Ustawienie: 3-2-5 |
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Znowu bardzo słabo zagrali napastnicy Cracovii
Niewykorzystanie rzutu karnego oraz czterech do pięciu sytuacji kiedy to bramka Warty po wybiegach Krysikowiaka była pusta wystawiają złe świadectwo napastnikom Cracovii. Przesiadując długimi okresami na polu drużyny poznańskiej z reguły ociągali się nie ze strzelaniem, względnie walili na oślep.
Na tle nieudolnych napastników Cracovii defensywa Warty wypadła wręcz znakomicie. Trudno nam jednak mieć pewność czy z lepszym przeciwnikiem równie świetnie spisaliby się Osuch, Anina, czy Godek wybijający się w dzisiejszym meczu na plan pierwszy obok bohatera spotkania Krysikowiaka. W Cracovii na dobra sprawę wyróżnić by można jedynie Glimasa i Kolasę, natomiast u obrońcy Gołębia występują coraz częściej i wyraźnej skłonności ostrej i niebezpiecznej gry.
Na tle nieudolnych napastników Cracovii defensywa Warty wypadła wręcz znakomicie. Trudno nam jednak mieć pewność czy z lepszym przeciwnikiem równie świetnie spisaliby się Osuch, Anina, czy Godek wybijający się w dzisiejszym meczu na plan pierwszy obok bohatera spotkania Krysikowiaka. W Cracovii na dobra sprawę wyróżnić by można jedynie Glimasa i Kolasę, natomiast u obrońcy Gołębia występują coraz częściej i wyraźnej skłonności ostrej i niebezpiecznej gry.
Pasikonik
Źródło: Przegląd Sportowy nr 63 z 28 maja 1956 [1]
Źródło: Przegląd Sportowy nr 63 z 28 maja 1956 [1]
Echo Krakowa
Niewykorzystany rzut karny zadecydował o stracie punktu
Najbardziej dramatyczny moment meczu nastąpił w 10 min. po przerwie, kiedy Kasprzyk pięknie podał piłkę Radoniowi, znajdującemu się w bezpośredniej już bliskości bramki Krystkowiaka. Zdawało się, że teraz biało-czerwoni zdobędą upragnioną bramkę. Przeszkodził temu jednak obrońca drużyny poznańskiej, zatrzymując Radonia rękami. Sędzia słusznie podyktował rzut karny, egzekwowany także przez Radonia. Szansa na zwycięstwo trwała więc nadal, gdyż jak mówili niektórzy z widzów "rzut karny to w 99 proc. bramka". Okazało się jednak, iż w tym wypadku szczęście sprzyjało dobrze broniącemu Krystowiakowi, który doskonale wyczuł lot piłki, wybijając ją w pole.
W spotkaniu tym Cracovia miała zdecydowaną przewagę i z przebiegu gry w pełni zasłużyła na zwycięstwo. Atak biało-czerwonych nawet nieźle grał w polu — nie umiał jednak sforsować obrony przeciwnika, która była najlepszą częścią drużyny poznańskiej i zawody zakończyły się wynikiem bezbramkowym. Sędziował p. Brabański (Stalinogród).
W spotkaniu tym Cracovia miała zdecydowaną przewagę i z przebiegu gry w pełni zasłużyła na zwycięstwo. Atak biało-czerwonych nawet nieźle grał w polu — nie umiał jednak sforsować obrony przeciwnika, która była najlepszą częścią drużyny poznańskiej i zawody zakończyły się wynikiem bezbramkowym. Sędziował p. Brabański (Stalinogród).
Źródło: Echo Krakowa nr 125 z 28 maja 1956