1956-11-25 Cracovia - Polonia Bytom 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Karel Finek
pilka_ico
II liga , 26 kolejka
Kraków, niedziela, 25 listopada 1956, 12:00

Cracovia - Polonia Bytom

1
:
2

(1:1)



Herb_Polonia Bytom


Skład:
Z. Pajor
Bystrzycki
Mazur
Wołoch
Gołąb
Kłaput
Opoka
Feliks
Mordarski
Miceusz
Kasprzyk

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Tadeusz Nowak z Kielc
Widzów: 8 000

bramki Bramki
Kasprzyk (37’) Pyka
Krasucki


Usunięty z boiska: Kasprzyk (79')

Opis meczu

podczas meczu
podczas meczu
podczas meczu

"Po pokonaniu Cracovii 2:1, Polonia wraz z Górnikiem (Radlin) awansują do I ligi" -
Echo Krakowa

Po pokonaniu Cracovii 2:1, Polonia wraz z Górnikiem (Radlin) awansują do I ligi

Piłkarze Polonii przystąpili do wczorajszego meczu owiani wielką wolą zwycięstwa. Chcąc bowiem ustrzec się od jakichkolwiek niespodzianek w swym zdecydowanym marszu do wrót I ligi musieli w spotkaniu z jedenastką biało-czerwonych uzyskać przynajmniej wynik remisowy.

Tymczasem Cracovia okazała się trudnym przeciwnikiem, bynajmniej nie zamierzającym rezygnować z walki. Zawodnicy biało-czerwonych często gościli pod bramka Skromnego, a na każdy atak napastników bytomskich odpowiadali atakiem. Toteż sytuacje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Poczynania ataków obydwu drużyn kończyły się jednak na liniach defensywnych i przez długi okres bezbramkowy wynik nie uległ zmianie. Dopiero w 37 min Kasprzyk z ładnej akcji zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Niedługo trwała radość krakowian, bowiem chwilę później lewoskrzydłowy Polonii Pyka uzyskał wyrównanie. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.
W drugiej połowie zawodów bytomianie uparcie dążą do rozstrzygnięcia meczu na swą korzyść. Ich ataki są coraz groźniejsze. Drużyny walczą nieustępliwie, przy czym miejscami gra niepotrzebnie zaostrza się. W 80 min. Krasucki zdobył drugą bram dla swych barw, ustalając — jak się okazało — wynik spotkania. Cracovia ukończyła mecz w dziesiątkę, gdyż na 3 minuty przed zakończeniem zawodów sędzia p. Nowak (Kieice) usunął boiska Kasprzyka.

Na mecz Polonii z Cracovią do podwawelskiego grodu przyjechała z Bytomia pokaźna grupa kibiców, którzy żywo dopingowali swą drużynę do zwycięstwa. Po wygranym meczu ciesząc się z awansu Polonii do I ligi zaintonowali swym ulubieńcom „100 lat...”.
(as)
Źródło: Echo Krakowa nr 278 z 26 listopada 1956


"W pocie czoła wypracowane zwycięstwo Polonii Bytom" -
Gazeta Krakowska

W pocie czoła wypracowane zwycięstwo Polonii Bytom

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.2
Ostatni mecz Cracovii na swoim boisku z bytomską Polonia zakończył sic zwycięstwem piłkarzy Bytomia 2:1 (1:1.)

Mecz miał duże znaczenie dla gości, gdyż walczyli oni o awans do ekstraklasy. Wysoka stawka meczu sprawiła, że obie drużyny prawie przez pół godziny grały nerwowo i chaotycznie. Napastnicy tak Cracovii jak i bytomian nie potrafili dość długo oddać celne¬go strzału na bramkę.
Piłkarze Polonii czuli się w Krakowie doskonale, bo wraz z nimi przyjechali kibice W liczbie ponad 2.000 osób. Raz po raz dopingowali cni gorąco swoich zawodników. Cracovia przegrała spotkanie zasłużenie, gdyż piłkarze Polonii grali lepiej, ich podania na ogół były składne i piłka trafiała przeważnie do adresata. Gorzej natomiast, że bytomianie walczyli dość ostro o każdą piłkę, a zwłaszcza Trampisz, którego faule nie zawsze potrafił dostrzec sędzia. Mamy duże zastrzeżenia co do niepotrzebnie brutalnej gry napastnika Cracovii — Kasprzyka. W efekcie zawodnik ten pod koniec meczu został przez sędziego Nowaka z Kielc usunięty z boiska. Mistrz drugiej ligi — Polonia mimo znacznego osłabienia zespołu krakowskiego (brak Michny, Glimasa, Rajtara oraz ukaranych dyskwalifikacją Malarza i Kolasy) miał trudną przeprawę. Były okresy, że biało-czerwoni zupełnie dobrze grali i w 37 min. uzyskali prowadzenie. Jeden ze składnie przeprowadzonych ataków krakowian zakończył się strzałem Mordarskiego. Odbitą piłke Kasprzyk umieścił w bramce Skromnego. Błyskawicznie przeprowadzony kontratak przez Polonię przyniósł zmianę wyniku, lewoskrzydłowy gości — Pyka ostro strzelił i Pajor II wyjął piłkę z siatki. Wyrównanie wzbudziło niesłychany entuzjazm u bytomskich kibiców.
Po zmianie pól goście za wszelka cenę chcieli zdobyć zwycięską bramkę. W 65 min. omal nie padła drugą bramkę.
Trampisz zmarnował doskonałą okazję posyłając piłkę obok słupka.
Dość długo ważyły się losy spotkania. Tak jedna jak i druga strona mogła uzyskać prowadzenie. Szczęście opowiedziało się jednak po stronie gości. W 79 min. gry po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym napastnik Krasucki z bliskiej odległości wepchnął piłkę do bramki Pajora, i bytomianie prowadzili 2:1. Zawodnicy biało- czerwonych od tej chwili stracili już ochotę do dalszej gry. Jeszcze Liberda omal nie podwyższył wyniku, ale bramkarz Pajor w ostatniej chwili wykopem zlikwidował niebezpieczeństwo.

Końcowy gwizdek sędziego kibice i zawodnicy Polonii przyjęli z największa radością. Odśpiewaniem „Sto lat" liczni zwolennicy Polonii witali już ją w ekstraklasie.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 282 z 26 listopada 1956


"MECZ ZE STAWKĄ" -
Dziennik Polski

MECZ ZE STAWKĄ

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Ale tylko dla Polonii Bytom. Nic zatem dziwnego, że z Bytomia zjechała do Krakowa wielka rzesza kibiców Polonii, którzy przez cały mecz wytrwałym dopingiem wspierali kandydatury swej drużyny na awans do I ligi. W razie zwycięstwa bowiem, a nawet remisu, awans Polonii był pewny. Początek jednak meczu nie zapowiadał pożądanego przez bytomian wyniku. Cracovia zagrała bardzo ambitnie i z taką energią, jak gdyby c jej, a nie Polonii awans — chodziło. Strzelona przez Cracovię I bramka postawiła korzystny dla Polonii wynik pod znakiem zapytania. Toteż, gdy w parę minut później padła wyrównująca bramka dla Polonii — została ona przyjęta przez bytowian burzliwymi i entuzjastycznymi okrzykami. Polonia zdołała zdobyć jeszcze jedną bramkę, a tę prócz okrzyków zebrani kibice Polonii powitali chóralnym śpiewem — „sto lat”. Tak to na boisku Cracovii, po rocznej nieobecności, weszła Polonia triumfalnie do upragnionej ekstraklasy. Trudno na podstawie niedzielnego meczu mówić o poziomie i formie drużyny Polonii. Wysoka stawka niepokój (wobec zaciętej gry Cracovii) o wynik, wprowadzały w szeregi Polonii zrozumiale zdenerwowanie. Mimo to poloniści przewyższali Cracovię szybkością i zespołowym zgraniem. W ciągu II rundy Polonia grała najrówniej, nie przegrywając ani jednego meczu. Jej więc powrót do ekstraklasy jest całkowicie zasłużony.
Źródło: Dziennik Polski nr 283 z 27 listopada 1956


Mecze sezonu 1956